Skocz do zawartości

MewTwo

Brony
  • Zawartość

    793
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez MewTwo

  1. Dziewczynka obserwowała Patronusa matki. Był przepiękny.. Na oko, była to dość młoda sarna. -Dobrze mamo- powiedziała wesoło i z podekscytowaniem- Expecto Patronum Przypomniała sobie chwilę, kiedy znalazła w lesie małą Candy. Było dość ciemno, padał deszcz, a ona biegła do domu. Cudem usłyszała ciche miałknięcie. Podążyła w jego kierunku i znalazła ją. Leżała przy swojej martwej matce, próbowała jeszcze jej pomóc. Wzięła małego kotka i biegła szybko. Kiedy w końcu znalazły się w domu, Lisanna zobaczyła, jak mały kociak dobiera się do słodyczy ukrytych w jej pokoju. Postanowiła, że nazwie ją Candy. To byłą najszczęśliwsza chwila w jej życiu. Z różdżki wystrzelił biały promień, który przybrał postać kota. Podszedł on do Lisy, po czym zniknął. Dziewczyna upadła na podłogę, zmęczona.
  2. Dziewczyna niechętnie zdjęła zwierzaka ze swojego brzucha i sięgnęła po różdżkę. Ot, kawałek drewna, tyle, że pomagał czarować. Chwyiła ją tak, jak było jej najwygodniej. Tuż przy końcu, lekko trzymając. Machnęła nią, wymawiając: -Protego Wokół niej pojawiła się magiczna tarcza.
  3. Dziewczyna zaczęła drapać kotkę, sama się zamyśliła. Czekała, aż zajęcia się zaczną.
  4. -Przepraszam Candy. Znalazłam w ogrodzie rannego zwierzaka, a wiesz, że nie lubię jak cierpią. Nie było nic pod ręką, więc musiałam na czymś go przenieść. Dziewczynka odrzuciła koszulkę w kąt. Może przecież ją wziąć po zajęciach. Teraz tylko czekała, aż Candy znowu pozwoli się drapać.
  5. -Och, Candy. Chodź do mnie- powiedziała Lisanna i wzięła kotkę. Usiadła na krześle i położyła zwierzaka na kolanach. Zaczęła głaskać kota delikatnie po grzbiecie, co raz zaczepiając głowę, drapiąc za uchem. Dziewczyna nie bardzo wiedziała, co będą dzisiaj robić na lekcji. Na szczęście, mama nie zauważył, że Lisanna miała w ręku zakrwawioną koszulkę., a na sobie jedynie lnianą szmatkę przewiązaną z tyłu. Lisanna odchyliła się na krześle, opierając oparcie o łóżko. Znalazła się więc w pozycji pół-leżącej. Przesunęłą delikatnie kotkę bliżej twarzy i zaczęła głaskać po głowie.
  6. - Okej- powiedziała Lisanna i zaczęła ni to iść, ni to skakać. Co jakiś czas, delikatnie, odbijała się stopami od ziemi. { Hmm, nie zauważyła krwistej koszulki ]
  7. Lisanna usłyszała jak matka ją wołała. łapka już się zrosła, więc przerwała czarowanie i wypuściła królika, który pobiegł do lasu. Po chwili jego biała sierść zniknęła wśród mroku lasu. Wstała i zorientowała się, że zapomniała butów.. Ne zastanawiała się nad tym długo, chwyciła bluzkę pochlapaną króliczą krwią i pędem puściła się w stronę wyjścia z ogrodu. Przebiegła obok altany i po chwili była już obok mamy. -Słucham mamo ?- spytała zdyszana.
  8. Lisanna usłyszała coś. Jakby szmer. W zaroślach. Wstała i rozejrzała się,. Wyszła zza swojego azylu. Zobaczyła rannego królika. Podeszła do niego. Noga ledwo się trzymała na cienkim fragmencie skóry. Widać było ofiarę wnyków. -Biedactwo- powiedziała dziewczyna i zdjęła koszulkę. Nie musiała się bać, że ktoś ją podejrzy. Ogród był wysoki przez co panował w nim przyjemny półmrok. Podłożyła królikowi bluzkę pod niego, delikatnie go przeniosła i zaniosła do swojego namiotu. Tam, w razie czego, oplotła wokół biustu lnianą szmatę którą zaniosła pewnego dnia tutaj. -Dobrze. Najtrudniejsze za nami. A teraz zobaczymy, czy nadal pamiętam to zaklęcie. Złożyła ręce a z nich wydobyła się błękitna mgiełka. Przyłożyła do rannej kończyny a tkanki powoli zaczęły się zrastać.
  9. Lisanna w końcu doszła do swojego miejsca. W tajemnicy, właściwie przed wszystkimi, posadziła tu wiele krzaków róż, które, jakimś cudem, kwitły na niebiesko i biało. Te kolory dziewczyna kochała. Położyła się w zbudowanym płóciennym namiocie i myślała. Zatopiła się w swoim umyśle. Pragnęłą tylko, aby nic nie przeszkodziło jej tego odpoczynku. "No, może poza Candy. Jej nigdy nie mam dosyć"- pomyślała i zamknęła oczy.
  10. Lisanna poszła do swojego pokoju i zaczęła sprzątać. Jako, iż większą jego część zajmowało duże łóżko, nie było tu wiele roboty. Posłała je, odkurzyła pod meblem, zmiotła kurze, poukładała wszystko tak, jak to być powinno. Poza jednym. Miejsce, w którym spała Candy, zostawiła nietknięte. Kołdra byłą tam zmięta, poduszka pognieciona, prześcieradło pogniecione. Tak, jak kotka lubiła. Obok tego leżała jedyna rzecz, która odbijała się od białej warstwy pokoju. Czarny kocyk w czerwoną kratę. Był on czymś na rodzaj kołdry dla Candy. Dziewczyna wzięła go i przytuliła do siebie. Po tym, odłożyła na miejsce i wyszła do ogrodu. Kierowała się do jej ulubionego miejsca, którego nikt nie znał, nawet ogrodnicy. Chciała pobyć sama.
  11. -Okej- powiedziała Lisa i podeszła do lodówki. Zabrała kawałek mięsa i włożyła go do miski stojącej niedaleko stołu. Dopiła herbatę i umyła szklankę, po czym wstawiłą ją na półkę. -Okej. Ja idę posprzątać pokój a wy róbcie co chcecie. - powiedziała dziewczyna i ruszyła w stronę pokoju.
  12. Zauważyła, że do kuchni weszła ich pół wilczyca. W tym momencie Candy wskoczyła jej na kolana. -Okej. Najpierw to ja muszę was wszystkich poogarniać, więc koniec pieszczot. Delikatnie zdjęła zwierzaka z kolan i podeszła do wilczycy. -Cześć Loca- Co byś dzisiaj zjadła ?
  13. -Cieszę się, że ci smakuje- powiedziała Lisa i pogłaskała zwierzaka po łebku, po czym skończyła kanapki i umyła talerz. Odstawiła go na półkę i wyjęła szklankę. Nasypała do niej herbaty i zalała wodą, która zdążyła już się zagotować. -Candy, jak zjesz to muszę posprzątać swój pokój. Możesz się przejść po ogrodzie, jeśli chcesz. Pociągnęła mały łyk z kubka.
  14. -Hmm. Kurczaka chyba nie mamy ale tuńczyk powinien być- powiedziała i otworzyła lodówkę- Tia, jest jeszcze parę puszek. Z lodówki dziewczyna wyjęła twarożek, rzodkiewkę i puszkę tuńczyka. Rybę otworzyła i wyrzuciła zawartość do misko. Rzodkiewkę poszatkowała i dodała do twarożku. Z piecyka wyjęła ciepłe bułki, rozkroiła je i posmarowała masłem i twarożkiem. Wstawiła wodę na herbatę i zauważyła stukającego w okno Mojżesza. -Cześć malutki- powiedziała i otworzyła okno, po czym wystawiła spory kawałek drugiej bułki, który posmarowała resztą tuńczyka z puszki. -Smacznego wszystkim- powiedziała i zaczęła jeść śniadanie.
  15. Dziewczyna zauważyła na stole w kuchni leżącą Candy -Cześć- powiedziała do zwierzaka i podrapała go za uchem na dzień dobry- Co chcesz dzisiaj do jedzenia ?- spytała
  16. Lisa szybko wzięła prysznic i przebrała się w czyste ubranie. Postanowiła dość szybko wykonać swoje domowe obowiązki i udała się o sypialni mamy aby ją posprzątać. Weszła do środka i zasłała łóżko. Na szczęście pokój Aurory nie była bardzo brudny i nie wymagała wiele sprzątania. Starła kurz który się pojawił, zamiotła trochę i udała się do kuchni na śniadanie.
  17. Lisa wstała dzisiaj i dosłownie wyśliznęła się ze swojego łóżka, nie chcąc budzić śpiącej Candy. Kotka smacznie leżała obok miejsca gdzie dziewczyna trzymała głowę i mruczała cichutko. Wzięła ubrania na dzisiaj: białą krótką koszulkę z jasnoblękitną oblamówką i szorty, i udała się do łazienki. W korytarzu przeczytała swoje obowiązki. "Dzień jak co dzień"- pomyślała u ruszyła do łazienki W środku była jej mama. Akurat nastawiała pralkę. Lisa zwróciła się do niej. -Emm mamo ? Mogłabym wziąć prysznic ?
  18. Imię: Lisanna (w skrócie Lisa) Nazwisko: Dante Rola: Córka pani domu Rasa: Metamorfomag (pliis) Wiek: 15 lat Wygląd: Białe, średniej długości postrzępione włosy i soczystkobłękitne oczy. Jej cera jest gładka lecz skóra ma chorobliwie biały kolor. Najczęściej chodzi w białej lub jasnoniebieskiej koszulce z krótkim rękawem i krótkich, białych szortach. Nosi białe lub jasnobłękitne tenisówki. Charakter: Często przesiaduje w domu i patrzy przez okno na ogród. Podczas rozmów często wydaje się nieobecna. Ma przymknięte oczy, które sprawiają wrażenie, jakby ciągle była senna. Kocha zwierzęta, szczególnie ptaki i koty. Uwielbia spacerować po ogrodzie. Nie ma ochoty rozmawiać z ludźmi, jest dość cichą, lecz miłą osobą.Razem w pokoju mieszka z nią kotka Candy, której jest właścicielką. Wygląd pokoju:
  19. MewTwo

    Oddam kilka gier.

    Jeśli można, chętnie bym przygarnął Sims 3 i Dead Space 1.
  20. MewTwo

    Equestria w Ogniu

    Po przeczutaniu historii stwierdzam, że JESTEŚ GENIUSZEM. Serio, universum naprawdę dobrze wykreowane, dokładnie takie, jakie lubię . Najbardziej zaciekawił mnie temat półsmoków. Moja sympatia wzięła się głównie z uwielbienia księstwa Caledor w wojnie domowej Elfów. Czy są to pół humanoidy- pół smoki czy raczej pół kuce- pół smoki ?
  21. MewTwo

    Equestria w Ogniu

    Dokładnie, Ciastko, dokładnie. Kapi. Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo proszę. Czy mógłbyś mi pokazać mapkę ?
  22. MewTwo

    Equestria w Ogniu

    Kapi, błagam cię, pokaż mi to co masz zrobione. Nie wytrzymie czekania. Po prostu nie wytrzymie.
  23. MewTwo

    Equestria w Ogniu

    Od razu uprzedzam, że również się na to piszę.
×
×
  • Utwórz nowe...