Grim Cognizance schował miecz. Było mu przykro, że wystraszył Animal. Przecież obiecał zawsze ją wspierać, nie zasmucać. Dlatego też zbliżył się do niej ostrożnie, mając nadzieję, że go nie odepchnie. No i argumenty potencjalnych przeciwników też były całkiem rozsądne. Nie czas teraz na walkę. Jeszcze nie.
Ogier był całkiem pamiętliwy, co mogło przerodzić się w pragnienie zemsty. Teraz jednak skupił się na uspokojeniu klaczki. Może zareagował zbyt gwałtownie, ale ciężar lat i porażek życiowych odcisnął na nim swoje piętno. Co tu dużo mówić, zazdrościł tym, którym wiodło się lepiej.
W tej chwili na głowie miał spory problem. Animal Heart. Smutna, prawdopodobnie przerażona tym co się dzieje. A on miał ją chronić.
- Wybacz mi. Złamałem dane słowo. Przepraszam. - powiedział ponurym, grobowym głosem. Następnie bez słowa udał się za resztą.
(Mogę prosić, byście nie lecieli zbytnio z dialogami? Cały dzień mnie nie będzie.)