Skocz do zawartości

Foley

Brony
  • Zawartość

    4152
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    13

Posty napisane przez Foley

  1. Broń ppanc to też Panzerfaust i Panzershreck, i to właśnie miałem na myśli.

    No to, żeby było o czym dyskutować, zaczniijmy od podobnego tematu.

    USA - Japonia, uzbrojenie.

    Czyli Garand, Springfield, Thompson, M38, M44 etc. No i oczywiście bagnet- najważniejsza broń do walki w dżungli.

  2. :facehoof:

    T-34 z 1941 roku to inny czołg niż te "sławne". Wtedy to tylko awarie, usterki i nieudolna załoga. Niemcy mieli lepsze czołgi. Mieli ich co prawda zdecydowanie mniej.

    Niesamowicie przeceniasz wartość Armii Czerwonej. Myśleli, że z Finlandią też im pójdzie łatwo. Prawda, wyciągnęli z tego wnioski i zaczęli się ogarniać, ale w '41 roku zdecydowanie nie byliby w stanie rozgromić przeciwnika, tak jak to zrobili Niemcy.

    Jako, że możemy tak dyskutować latami, proponuję urwać temat :)

    Niemcy byli lepsi w '41, Rosjanie później i tyle, historia sama pokazała :dunno:

  3. Z całym szacunkiem dla Sowieckich niedobitków z czystek, ale dowódcy niemieccy byli akurat jednymi z najlepszych. Co do czołgów, T-34 z '41 roku też nie były wiele warte, zresztą wtedy było ich mało. Dopiero T-34 produkowane od '43 roku były jedną z największych sił ZSRR, ale wtedy Niemcy mieli już Pantery. Radzieckie czołgi nie wygrały jakością, tylko ilością. Na 1 zniszczoną Panterę przypadało dziewięć zniszczonych T-34, tylko Rosjanie mieli ich kilkanaście razy więcej niż Niemcy.

    Ponadto ACz była tak źle wyposażona i dowodzona, że nie zdołałaby zniszczyć Wehrmachtu, więc kontratak byłby nieunikniony. Organizacja niemiecka była na wysokim poziomie.

    W 1941 roku Niemcy mieli zdecydowaną przewagę, w '43 siły były wyrównane, a w '45 przewagę mieli Rosjanie.

    Nie bierz mnie za jakiegoś germanofila, bo wcale nie jestem fanem Niemców. Po prostu patrzę obiektywnie na historię.

  4. No cóż, w sumie dziś na strzelance miałem dwóch nowych i pod moimi rozkazami jako-tako im szło...

    Zwróciłem uwagę, że wiele tam było AK... I mam pytanko, więcej tam było replik typu CM.028 czy raczej typu np. CA etc.?

  5. Żebro, udo...

    Ja przez tyle czasu co się strzelam zdążyłem dostać już w wieeeele miejsc. Na szczęście, żadne trafienie nie zakończyło się nieszczęśliwie, zęby i oczy są :D

    I przez to sobie przypomniałem... Rada dla każdego- nikdy nie ignoruj obrażeń podczas ASG (i nie tylko). Na strzelance w połowie lutego tego roku pośliznąłem się na śniegu i upadłem na kolano. Adrenalina i rozgrzane mięśnie zrobiły swoje i biegałem z lekkim bólem jeszcze kilka godzin. W następnych dniach trochę kulałem, ale uznałem, że nie warto iść do chirurga. Do teraz z trudem klękam na lewe kolano, bo czuję ból, a na kości pod kolanem mam zgrubienie, wyglądające jak po nie leczonym pęknięciu (zresztą mam takie też na żebrze :lol:). Więc, może taka historia Wam powie, że jak coś się stanie to przerywasz zabawę i zapiórwdalasz do lekarza :rd7:

  6. No. Ukończyłem lekturę "When the Darkness Falls". Muszę przyznać, kawał dobrej roboty!

    Plusy:

    Świetny klimat, bardzo dobrze zbudowana Equestria, dużo śmiesznych sytuacji, no i występowanie broni palnej. (Doradzałbym jeszcze użycie AC-130 :lol:)

    Minusy:

    Był tylko jeden. Mianowicie jestem dosyć specyficzny, generalnie spokojny i opanowany, ale na świecie istnieje kilka, może kilkanaście słów, które gdy tylko widzę, wpadam w wielką złość, po prostu ich nie cierpię, nienawidzę! No i raz takie słowo się pojawiło, to jedyny minus całego opowiadania.

    Good work, Verard :rd7:

  7. To uczucie "bulu", jak to określiłeś, to nic w porównaniu jak siada ci bateria, podczas odpierania szturmu. Sekunda decyzji, dwie sekundy wyjęcia pistoletu i jedziesz dalej ze sprężyną :D Jestem jedyną osobą w powiecie, która regularnie trafia kogoś sprężynowym pistoletem (Colt od Cymy w moim przypadku) :lol:

  8. Ja wczoraj (i częściowo dzisiaj) byłem na airsoftowo-survivalowym wypadzie. Patrol określonych ścieżek w lesie, od 22.00 do 1.30 nad ranem, potem jeszcze ognisko :D Było super, tylko strasznie ciemno i ogromne ilości wody oraz błota. Zrobiłem około 16-18 km, ale warto było :rd7:

  9. Akurat wróciłem, a tu taka niespodzianka, jest epilog!

    Muszę przyznać, że zadowolił mnie. Idealnie dopełnił tą historię.

    I słówko na koniec:

    Gratulacje! Całe opowiadanie, od początku do samego końca było bardzo ciekawe, fabuła dobrze sterowana, opisy i dialogi w dobrych proporcjach, bardzo rozbudowani bohaterowie. Biorąc pod uwagę, że jest to Twoje pierwsze opowiadanie, dałbym 10/10, jeśli miałbym z kolei na to nie patrzeć, mocne 9/10. Dziękuję za mile spędzony czas przy lekturze. Życzę powodzenia w dalszym pisaniu :rd7:

  10. O weź! Mam powiecie jednego z M249 z wywalistym RoF'em, to po prostu massakra! Jak się rozstawi na wąskiej drodze, bez możliwości obejścia, to nie ma jak się przebić.

  11. Ja mam ładowarkę i zwykłą, i mikro :)

    Zwykłej używam do stockowych batek. Przydają się jako rezerwowe, pare razy zdarzyło mi się wymieniać "w polu" :rd7:

  12. O ile z trzech tagów, dwóch zwyczajnie nawet nie tykam, to zajrzałem, ze względu na autorkę ;)

    Co do samego opowiadania:

    -Zaskoczyła mnie długość rozdziału

    -Dobre opisy

    -Pogubiłem się w tych wszystkich zagadnieniach nawiązujących do mody czy kosmetyki... :wut:

    -Kilka dłużyzn

    -"biórko" :facehoof:

    -Ogólnie było dobrze ;)

    To na tyle, powodzenia w dalszym pisaniu :rd7:

  13. Ach... Majstersztyk. Opisy, dialogi... Wciągające niczym bagno lub Call of Duty :rd7: Jesteś niezwyły, trzeba przyznać. I sprawnie operujesz dużą ilością bohaterów ;)

    +Genialne imię dla lekarza- First Aid

    +Obudzenie za pomocą imprezy :lol:

    Coś mi tu śmierdzi, ale podejrzenia zostawiam sobie

    +Dobre zakończenie

    +I raz jeszcze dodam, że jesteś genialny, szczególnie podziwiam sprawne operowanie dość dużą iloscią bohaterów

    Cóż, opinia krótka, ale co tu dodać poza emotką :soawesome:

×
×
  • Utwórz nowe...