Skocz do zawartości

Dakelin

Brony
  • Zawartość

    353
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Dakelin

  1. Hmm... Wracają wspomnienia po tym co się wtedy działo...  mając na myśli uczenie się do szkoły po nocach. Tak, siedzenie w swoim pokoju, z kubkiem herbaty lub kawy przy książkach mimo iż miało swoje skutki to podobało jej się taki uczenie. Nawet jeśli było męczące. Jednakże zwróciła swój wzrok na brzuch gdzie ciągle tkwiła rana, której o dziwo nie czuła. Chociaż tyle powiedziała sobie w duchu. Oparła się ręką o ścianę i powoli wstała aby udać się do skrzydła szpitalnego. Może nie boli to ale dobrze z tym nie jest. A nie potrzebują rebelianci jej nieprzytomnej kiedy ma w głowie plan czegoś  co naprawdę może pomóc.

  2. Smok podleciał trochę bliżej do Shadowa i ciszej powiedział: -Nie martw się, ja nie jestem bez winy. Spaliłem kilka wiosek bo mnie zdenerwowali, raz przez to że mnie ktoś szturchnął. Dawno nie widziałem dużego ogniska. Jak będzie potrzeba, całe miasteczko może stanąć w płomieniach szybciej niż myślisz.- delikatnie się uśmiechnął i zszedł na ziemię. Miał nadzieję że nie będą mieli więcej kłopotów.

  3. Smok starał się nadążać za tym co się działo. Już zaczął opadać żeby wziąć jednak Clint ruszył po malca ażeby zabrać go z torów. Natomiast Shadow przygotował się do uderzenia w drezynę. Często bez planu trzeba działać z sensem. Tylko co się stało że ta drezyna pędzi w stro... -Mogą wyczekiwać drezyny! Pozwólcie jej przejechać!- krzyknął szybko żeby mieli wystarczająco czasu na reakcję. Jeśli ta drezyna zostałaby zniszczona a potrzebują jej tam... Możemy mieć problem jeśli coś przez nas się jej stanie.

  4. Smok spokojnie poruszał łapami żeby spróbować oderwać się od waty. Jego próby przerwał Clint który polał watę wodą a Xryh po chwili był na ziemi. Gdy usłyszał dźwięk stali wspiął się na gałąź drzewa i obserwował czy coś się nie zbliża. Ale nagle słyszał jakby odgłosy dochodziły z jednej strony. A teraz z drugiej. I z góry. I spod podłoża. Wszedł wyżej na drzewie, wzniósł się ażeby sprawdzić gdzie może potencjalnie się znajdować to co ich niepokoi. Miał już ochotę zacząć palić las, jednak wiedział iż osłona przyda się nie tylko przeciwnikowi jak i jemu. A ukrycie się w celu przeczekania zagrożenia też mogło wchodzić w grę.

  5. Dakelin miała jeszcze o coś zapytać jednak Shadow przyspieszyła kroku i... to chyba tyle z rozmowy. Co może być tym czego szukam? I jak to znaleźć? Gdzie to znaleźć? Jak to zdobyć? Czym to może być? Odeszła na bok zamyślona i oparła się o ścianę. Próbowała przypomnieć sobie cokolwiek, co mogło jej kiedyś pomagać. A pamiętała że co jakiś czas zdarzały się u niej problemy z magią. Spokojnie zagłębiała się we własne myśli, starając sobie wszystko jak najlepiej przypomnieć.

  6. Po wybuchu smok rozejrzał się wokół. -Dzięki za pomoc Silver.- powiedział do jednorożki i rzekł pegazowi -Dobra, próbuje młotem - i spróbował dosięgnąć łapą młota kuca. -Mam nadzieję że mam wystarczająco siły- szepnął do siebie. 

  7. Smok po wyczuciu niezbyt przyjemnego smaku chmurki wypluł to co ugryzł. Po tym odpowiedział Silver: -Nie. Niestety... nie. Chyba że ta kolorowa trawa to była woda a nie trawa. - odpowiedział gad i dalej próbował się wyrwać od chmurki.

  8. Smok skoczył i przylepił się do chmury i zleciał razem z pegazem. Po tym jak wylądowali zaczął się szarpać aby uwolnić się do chmury. Jednak gdy to mu się nie udało odruchowo zionął ogniem i spróbował oderwać kawałek. Zebrał się, obrócił głowę i wbił kły w różowy obłok.

  9. Smok po wylądowaniu patrzył się gdzie mogli być jego towarzysze. Jednak gdy ich ujrzał poszedł za nimi spokojnie. Po chwili poczuł zapach. I podmieniec spadł. Oj, to będzie długa droga. Ale coś się stało. Chmura rzuciła się na Shadowa a Silver złapało jakieś pnącze. Od razu rzucił się na Shadowa a raczej na chmurę która była na nim. Próbował ją rozerwać łapami.

  10. Hmm. Jest to sprawa osobista i albo będą mnie potrzebować tu lub w innym miejscu. Carme dalej siedziała, znowu pociągnęła łyk wina i ukradkiem spojrzała na Remusa. Jest bystry. Mam nadzieję iż jego ciekawość nie będzie go kierować do mnie, wtedy będzie musiał zapomnieć. To prawda usłyszała od swojej "koleżanki"

  11. Smok po zobaczeniu nieładu z torów, trawy i drzew wzniósł się, ażeby całość mogła przypominać obraz. Hmm, może to i pozbawione ładu ale jakoś to wygląda. Lekko się uśmiechnął sam do siebie i leciał dalej. Gdy ujrzał już drzewa i ciernie w ogóle nie przypominające czegokolwiek co widział, a sam pamiętał wiele swych wędrówek, zaniepokoił się i latał wyżej niż dotychczas, po incydencie z drezyną nie wiedział czego się spodziewać. Aż dotarł do blokady i budynków. Dobra, teraz można wracać. Zawrócił, uniósł się naprawdę wysoko i zaczął pikować.

  12. -A czy magią można ożywiać przedmioty? Bo jeśli tak to może ta drezyna jest przepełniona magią chaosu, ale wówczas JEST żywa. Może zrobicie tak jak Clint mówił? Bo nie zamierzam was później szukać.- po tych słowach poszedł na bok. Zionął przed siebie ogniem, wziął rozbieg i poleciał. Starał się aby jego lot był szybki.

  13. -A jak ty go potraktowałeś? Ja sam uważam że walnięcie młotem nie jest zbyt przyjemne.- po tym podszedł do drezyny i delikatnie ją pogłaskał. -Mnie jest obojętne, ale niech ktoś pójdzie na zwiady, nawet ja mogę jeśli chcecie. Chyba lepiej byłoby żeby ktoś szybko sprawdził co jest na końcu torów. Przynajmniej ja tak uważam.- poczekał na odpowiedź kogokolwiek kto to koordynował.

  14. (Oj tam, oj tam)

    -Dobra chodźmy-powiedział i się zamyślił. Gdy się otrząsnął pociąg ruszył. Smok szybko otworzył okno i wyskoczył z parowozu. Podszedł do zbrojnych i usiadł. Zauważył iż otrzymali drezynę i był trochę zdziwiony z tego powodu. -Albo bardzo chce żebyśmy tam byli albo zrobił nie wiem co z tą drezyną.- powiedział i czekał na to co inni powiedzą. Było mu obojętne czy będą iść czy nie. Zwykle robił długie "wycieczki" a mięsa i kryształów mu starczy na jakiś czas.

  15. -Większość smoków jest dobra z natury, powiem ci szczerze a bycie uczciwym do smoka może ci dać korzyści których nie osiągniesz innymi środkami. A jeśli chodzi o królika... Jeśli nawet nie spróbujesz porozmawiać tylko zaczniesz wymachiwać swoim ogromnym rewolwerem, to nie zamierzam potem słuchać jakichkolwiek usprawiedliwień. A co do smoków to jeszcze jedno: nic nie rozśeciecza smoka bardziej niż zabieranie skarbu, jaj, zabicie partnerki albo naruszanie terenu... Z bronią w gotowości. Jednak jak normalnie smok szuka winowajcy to w tym ostatnim wypadku po prostu czują się zagrożone, a co robisz gdy czujesz się faktycznie zagrożony? Bronisz się. Smoki... Powinny być uznawane za szlachetny gatunek- trącił podmieńca ażeby go obudzić.-A jeśli chodzi o tego gościa... Ja robię to co uważam za słuszne, ty chyba oprócz tego że mogłeś go wypuścić to mogłeś go postawić przed sprawiedliwość. A kim była tamta klacz?

  16. -Nie wiem. Śpi i płacze więc to raczej koszmar. No mogło tylko nie znam jego wieku. Ja sam niby jestem waszym źrebakiem a jestem prawdopodbnie starszy od was a może nawet od waszych rodziców, o ile wiem ile żyją normalne kuce tak nie wiem ile żyją podmieńce. A jeśli chodzi o tamtą sytuację... Czy wiesz czym się przejawia siła? Czy zrobiłeś to odruchowo, czy wiedziałeś że ten królik coś zrobi, a może chodzi o wyżycie się? I jeszcze jedno, czy ty kiedykolwiek, w ogóle walczyłeś ze smokiem? Na śmierć i życie? Wiesz skąd się biorą rozśwcieczone smoki i co mogą zrobić? Bo jeśli bytowałeś ze smokami odpowiednio miałbyś okazję poznać je bliżej.

  17. Xryh nie spał przez jakiś czas ale wtedy poczuł że może jednak jeszcze chwilę się prześpi. Obudził się wisząc na łapie i nodze którymi się wbił w półkę. Cóż, nic nie wiedzieli o smoku więc nie przygotowali miejsca dla smoka którego trzeba ale nie zbyt dużo. Po porannym uporządkowaniu się (które obejmuje założenie torby i jedno zionięcie które zwykle niwelowało nieprzyjemności po spaniu) zwrócił uwagę na podmieńca. Coraz mocniej się zwijał. Podszedł do niego, pogładzil po głowie i spokojnym głosem zapytał -Hej, co się stało?- zapytał. Co mogło go doprowadzić do płaczu? I czemu jednorożka która wydawałaby się jedną z ważniejszych członków drużyny tak nie lubi niekuców? I Clint, kurde, chyba gościu nigdy nie widział gromady rozwścieczonych smoków. I nawet nie wiadomo czy widzieli i czuli smocze łuski. "Uważaj bo wsadzę włócznię przez twoją gadzią czaszkę" ale teraz że trudno smokowi łeb uciąć? Komuś tu się coś poprzestawiało bo najpierw trzeba smoka zranić a potem zabić. A z tego co wiem jak narazie kuce nie szukały słabości u smoków.

  18. Xryh cały czas wyglądał na spokojnego. I w sumie bardzo mu to odpowiadało. Gdy królik wyszedł z krzaków smok delikatnie się uśmiechnął. Ach, takie małe stworzenia, nibyśmy bestie a z natury większość z nas jest dobra i troszczy się o to co nie chce wadzić. I o to co nie jest jedzeniem, bo to co jest to zjadamy, może w całości ale i tak smoki rzadko jadają.Delikatnie wyciągnął łapę ale wtedy...

    Normalnie opieprzyłby takiego kuca, kto normalny strzela do czegoś takiego, jak jest się przyjaznym to w większości nic się nie stanie, bo po co bić się z kimś kto pomaga? Po co, no PO CO?! Jeśli większość kuców jest też pełna takiej nienawiści to chyba lepiej było zostać w Zebrice. Zebry to jeden z lepszych gatunków kuców. Xryh po wejściu do pociągu wszedł na półkę i się położył. Gdy usłyszał o szalejącyh bestiach prychnął aby dać znać o sobie a z jego nozdrzy wydobył się dym.

  19. Bestia starała się wypocząć, jednakże już nie chciało mu się spać. W chwili gdy usłyszał pisk poleciał na tył pociągu. -Ł...- już miał krzyknąć gdy uderzył o tylną ścianę -O żesz- cicho powiedział i udało mu się wznieść zanim spadłby na podłogę. Wylądował i skierował się w stronę pokoju konduktora. Wygląda na to że to nie jest zwykłe hamowanie. -Dobra, co trzeba zrobić?

  20. Smok starał się ignorować rozmowy, żeby chociażby kilka godzin podrzemać. Jednak jak tylko usłyszał o mięsie armatnim otworzył oczy i przysłuchiwał się rozmowie. A gdy zauważył iż został wskazany przez Clinta nie wytrzymał. Wskoczył na półkę i co prawda nad sobą nie miał dużo miejsca ale to lubił. Ustawił się na przeciwległym końcu pociągu a on sam był zwrócony głową w stronę denerwującego jednorożca. Oby szybko dotarli do celu lub niech to da mu trochę do myślenia.

  21. Hmm... Czasami się nie przekonuje. Czasami po prostu się jest dla kogoś jedzeniem. Ech. Ci tu mówią o sobie że są słynni, a smoki? Kuce tyle wynalazły, tyle zrobiły, a smoki? Nie potrzebowały niczego co kuce stworzyły. Chwalą się tym co mają, a co jak przyjdzie co do czego? Zbroję przetopią lub przekują, temu usuną jego żelastwo z kopyta i koniec chwalenia się tym co miałem. Miałem. Ale jak by mieli smocze łuski to od razu "Ha, patrzcie co ja mam, pancerz z smoczych łusek." Ale też w sumie mnie też wystarczy związać i tyle. Jak bardzo musiałby się kuc namęczyć żeby wyrwać tyle łusek? Brr... Lepiej nie myśleć. Oj, to będzie ciężkie, każdy niby super a co jak spotka smoka? Które żelastwo jest w stanie przebić smoczą łuskę? Może nie będę się teraz nad tym zastanawiał, jeszcze sam zacznę się wywyższać. Smok wszedł na fotel i zwinął się w kłębek. Już się przygotował do spania tylko znowu Clint. Znów coś chce. Cóż, chociaż to -Xryh- powiedział i zwinął się do końca. Spać powinno się w krótkich odstępach, zawsze uczyli. 

  22. -To że ja tu jestem to moja wina. Po prostu przyszedłem bo usłyszałem. I sądzę że inni mają swoje powody i nie zostali zmuszeni do tego. Z tego co mi się wydaje to żadne z nas nie zostało zmuszone do tego. Więc nie martw się, tylko z tej lekcji wyciągnij wnioski i jeśli będziesz mogła to idź walczyć dalej.- klepnął ją lekko w tułów i wrócił na swoje poprzednie miejsce.

  23. -Każdy może zawieść i każdy odnosi porażki. Nie powinna cię zatrzymywać jedna porażka. Ta porażka to nauka. Nie bój się robić czegoś źle, wszyscy popełniamy błędy. Ja też. Ucz się z każdą przegraną, i nie zatrzymuj się.- Popatrzył się na nią i delikatnie się uśmiechnął.

×
×
  • Utwórz nowe...