Topaz bardzo zdziwiona szła za Grimem, znała księżniczkę i wie dobrze co wcześniej widziała, była tym trochę zaniepokojona nie chciała na głos wyrażać swoich wątpliwości przy obcych, być może niebawem wszystko się wyjaśni. Klacz powoli szła za kucem, który wydawał rozkazy, przyglądała się wszystkiemu bacznie słuchała słów ogiera, który zwracał się do innych. Przedstawił jej nie jakiego Poison również maga, cóż Topaz była magiem i owszem jednak jej magią był żywioł wody i lodu, znała zaklęcia podstawowe jak każdy jednorożec, również i zaklęcie latania. Klacz delikatnie się ukłoniła nieznanemu kucowi. - Ekhm... Witam, jestem Topaz Snow.- zwróciła się w stronę Gima- Dla pana wiadomości ratuję pana skórę póki co, w każdej chwili mogę być odwołana. Tak po za tym nie jest łatwo komuś takiemu ratować życie, ktoś kto sam wystawia się na widok wrogom na odstrzał. - Klacz oblizała wargi, lekko prychnęła oburzona, wiedziała dobrze co chciał powiedzieć Grim.