Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Elizabeth Eden

  1. Hoffner: Celestia po raz pierwszy od wejścia do tego klubu była pod wrażeniem, bo gabinet prezentował się na prawdę... dobrze. - Pokarz wszystko po kolei. Mam czas - powiedziała uprzejmie siadając na fotelu w taki sposób jak na damę i księżniczkę przystało. Zamek: Luna weszła do pomieszczenia, które jeszcze chwilę temu przeszukiwała Sendy. Klacz(no cóż... kobieta) zmarszczyła lekko brwi w wejściu. Miała wrażenie, że ktoś tu przed chwilą był. Z Goldingiem na ogonie stanęła na środku pokoju.
  2. Zamek: Kostka się nastawiła. - Lepiej - powiedziała cicho i uśmiechnęła się, a potem wstała. Słuchanie tych wszystkich kucy było już męczące. No proszę was... - Na mocy naszej władzy, my, Księżniczka Luna, rozkazujemy aby z nami została tylko gwardia. Z uwagi na niebezpieczeństwa lasu Everfree zezwalam na pozostaniu na jego terenie do czasu przybycia naszej siostry, jednak my same udamy się piętro wyżej. Golding, idziesz ze mną. Swift, zostajesz z nimi - to powiedziawszy wstała i udała się na schody. Magus: Celestia przeszła się po tym małym pomieszczeniu. - Dobrze, przejdźmy do twojego gabinetu - powiedziała.
  3. Magus: Luna opuściła lekko głowę w podejrzliwym geście. - Proszę bardzo - powiedziała wysuwając lekko nogę. Strasznie ją bolała, ale mimo wszystko upokarzało ją to, że ktoś inny będzie leczyć jej tak małą kontuzję.
  4. Magus: Luna zastanawiała się chwilę. W sumie... Celestia wyczyści im pamięć, będzie bezbieczniej. - Dobrze - powiedziała i usiadła. Potem przyszły kolejne kuce. No nie.. ile ich tu jeszcze przyjdzie?
  5. Zamek Dwóch Sióstr: - Oh, to nie dokładnie zrobił Discord. Nie bezpośrednio, ale to jego wina - powiedziała Luna powoli wręcz przerażona tym, że zobaczyło ją tak dużo osób. - Nie macie prawa powiedzieć NIKOMU o tym co się tu wydarzyło. Inaczej zostaniecie aresztowani, to jest tajemnica państwowa. Golding wie o co chodzi - dodała, a potem wymruczała - idźcie już stąd, poradzę sobie (Nadal nie koniec misji. Muszę czekać, aż skończę z Hoffem) Lightning Energy: Pociąg już przyjechał. Amy została zabrana do niego. Nikt nie wyraził zgody na to by mogła z kimś porozmawiać. Teraz stała w jednym z wagonów, z każdej strony otoczona strażnikami. Hoffner: Celestii nie spodobał się ironiczny ton klacz, ale nie okazała tego. Lata panowania Equestrią nauczyły ją jak być idealną i dobroduszną księżniczką. - Możemy iść dalej. LOSOWANIE: Numer gracza: MAAAAGUUUS! (1) Numer zadania: Zakochałeś się! Spróbuj zdobyć serce tej szczęśliwej! ( XDDDDD) (39) +10 bitów Golding odczuwał na prawdę dziwne motyle w brzuchu, patrząc na klacz zwaną Shatter. Dopiero po jakimś czasie doszedł do tego co to za uczucie, co sprawiło, że wściekle się spłonił. Musiał jednak się pozbierać i uspokoić serce, pora na próby pierwszych randek!
  6. Magus: Luna uśmiechnęła się delikatnie widząc jak poradzili sobie z wilkiem. - Oh, to wszystko wina Discorda i jego idiotycznych pomysłów - powiedziała księżniczka spokojnie. - Ale Celestia mnie uleczy, nie martw się. Teraz muszę siedzieć tutaj. Dziękuję za pomoc. Możecie już iść. Ja... udam się do swojej dawnej sypialni - nadal kulała. (TO NIE JEST KONIEC MISJI)
  7. Hoffner: Celestia uniosła głowę nieco wyżej. - Mimo wszystko chcę obejrzeć wszystkie pokoje, potem pokażesz sale techniczne i przejdziemy do twojego gabinetu - powiedziała spokojnie. Magus: Księżniczka Luna powoli wycofywała się pod ścianę wpatrując się w świecące i żółte oczy stworzenia, które tak łatwo by zniszczyła, gdyby nie jej obecna sytuacja...
  8. (Hah, nie można mieć wszystkiego) Zamek Dwóch Sióstr: Luna usłyszała, że wszedł tutaj ktoś i to jeszcze z wilkiem. Nie mogła... nie mogła się kryć, chodziło o jej poddanych. Poczuła jak napełnia ją ta piękna adrenalina. Odrzuciła zasłonę wychodząc w całej okazałości. Kulała na jedną nogę. To nie była jej wina, że nie umiała chodzić na dwóch nogach i złamała kostkę! Jej włosy były długie i czarne, a oczy śliczne i granatowe. Na sobie miała uszytą na prędce niebieską sukienkę. - Nie mogę teraz używać magii! Odwrócę jego uwagę, a wy go zabijcie! - trochę kulawo odbiegła w bok - I nawet nie pytajcie o co chodzi! Jeszcze dzisiaj stanę się na powrót normalna, więc to nie ważne! I nie ważcie się nikomu mówić! - krzyczała, przy okazji zwracając uwagę bestii na siebie.
  9. Magus: Luna zagryzła swoje teraz już ludzkie wargi. Nadal była za zasłoną. - Golding, bo jak zaraz stracę cierpliwość... nic mi nie jest - jednak ona też usłyszała warczenie. Patykowilk? Teraz? Kiedy nie może używać magii? Ugh, dlaczego ją to spotyka? Hoffner: Celestia słuchała każdego słowa klaczy uważnie. - Rozumiem... - sprawdziła listę, a potem odwróciła się do niej - to dobrze, że nie trzymasz tu nielegalnych napojów, chociaż... mogę to sprawdzić - jej róg zabłyszczał, a razem z nim beczki i butelki. - Nie trzymasz - uśmiechnęła się uprzejmie - pokaż mi teraz resztę pokoi.
  10. Hoffner: Celestia widząc niezadowolenie Lust powiedziała spokojnie. - Nie miałam nic złego na myśli, chodzi o to, że nie pozwolę, by tak zwani ,,buntownicy'' zaczęli szerzyć ludzkie okropieństwa wśród Equestrian. Potem przesli do przebieralni. Skąpe kostiumy od razu odrzuciły Celestię, ale nie chciała tego okazywać. - Chodźmy teraz do magazynu.
  11. Magus: Przez dłuższą chwilę było bardzo. Potem ciche syknięcie - Nic mi się nie stało, tylko chyba złamałam... kostkę. Nie martwcie się o mnie, poddani - był to pierwszy raz w tej rozmowie, kiedy Luna przerzuciła się na oficjalność. Hoffner: Księżniczka stwierdziła, że nie warto odpowiadać na jej słowa, bo miała w tej sprawie takie samo zdanie. Nie zmieni, niestety, jej światopoglądu. - Jesteś może sponyfikowaną? - zapytała za to delikatnie, a potem dodała - zacznę od przebieralni.
  12. Magus/Komputer: Zapłonęło światło i zobaczyliście granatową kotarę, za którą najpewniej była księżniczka Luna. - Nie, idźcie sobie, ałaaaa... dlaczego to tak boli?... idźcie... czekam na Celestię... ał.
  13. Hoffner: - Nie, dziękuję - powiedziała powoli. - Ja jednak uważam, że szerzenie takiej zabawy nie jest stosowne, przemyśl to. Może teraz oprowadzisz mnie po lokalu? - zapytała poprawiając swoją tiarę i spoglądając na nią z wysoka.
  14. Magus: - NIEEE! NIEEE! Idź stąd, idź natychmiast! - krzyczała Luna trochę desperacko - W tej chwili! AAhhh! - jakiś chrzęst i cisza. (Krótko bo krótko. Zajętam czymś innym)
  15. Hoffner: Celestia słuchała uważnie i przyglądała się klaczy. - Tak, ale nie sądzę, by akurat te aspekty ludzkiej kultury były warte do naśladowanie. Opowiedz mi proszę, dlaczego wpadłaś na taki, a nie inny pomysł - a potem dodała z nutką naturalnej opiekuńczości wobec poddanych. - Czy coś ci się stało? Magus: Z wnętrza zamku dało się słyszeć sapnięcie. - Celestia? Masz już to? Proszę, powiedz, że tak! Nie chcę być już tutaj zamknięta! - dźwięk dochodził gdzieś z ciemności. Luna była najwyraźniej tak wystraszona, że nie obchodziły ją zasady bezpieczeństwa.
  16. Hoffner: Księżniczka Celestia wykrzywiła się lekko stojąc tyłem do Lust. - Jakoś nie miałam okazji o to zapytać wcześniej - zaczęła spokojnie - , ale czym wzorowaliście się tworząc ten klub? Przecież ani w Equestrii ani w innych pobocznych krajach coś takiego nigdy nie istniało - pytanie to było oczywiście podchwytliwe. PAMIĘTAJCIE O PISANIU DOKŁADNEJ LOKACJI PRZED KAŻDYM POSTEM. I IDĄC GDZIEŚ IDZIEMY Z LOKACJI DO LOKACJI Z PRZYNAJMNIEJ JEDNYM POSTEM.
  17. Hoffner - Po kolei. Główna sala, pomieszczenia za dopłatą, przebieralnia, pomieszczenia dla personelu, pomieszczenia techniczne i gospodarcze, a twój gabinet na końcu - księżniczka uśmiechnęła się delikatnie i sama zaczęła przechadzać się po sali, rzucając odrobinę obrzydzone spojrzenia na niektóre jej elementy.
  18. Hoffner: Celestia uśmiechnęła się. - Jestem pewna, że wezwiesz tutaj pracowników, albo chociaż podasz ich adres zamieszkania. Muszę ich sprawdzić, taka moja rola - mówiła z trochę wymuszoną uprzejmością. - Do twojego biura udamy się za chwilę. MISJA 2. Gdzie się podziała Luna? Od kilku dni mieszkańcy Canterlotu zauważyli całkowity brak księżniczki Luny, nie było jej nawet na audiencjach. Plotka o jej zaginięciu poleciała na najdalsze krańce Equestrii. Mówią, że zamknęła się w ruinach zamku w lesie Everfree, ale czy to prawda? A jeśli tak, to dlaczego księżniczka Celestia nic z tym nie robi? TO PIERWSZA MISJA W KTÓREJ PRZEWINIE SIĘ ELIKSIR ZAMIENIAJĄCY W LUDZI, ALE NIE BĘDZIE ON JESZCZE DOSTĘPNY. NAGRODA - 50 bitów i pierwszy odłamek (ma wzorek z Księżycem)
  19. Hoffner: Księżniczka Celestia zobaczyła... Lust Tale? Chyba tak miała na imię. Zdziwił ją hałas, czyżby myślała, że jest włamywaczem? Przecież zapowiedziała wizytę. - Witaj. Przyszłam, jak wiesz na inspekcję - wymusiła na swojej twarzy życzliwy uśmiech, choć w tym otoczeniu było to trudne. - Może zaczniemy od spaceru po lokalu, potem odpowiesz na kilka moich pytań, skontroluje kilka spraw, sprawdzę personel i myślę, że to będzie na tyle - powiedziała.
  20. (AAA. Okej. Hoff, też sobie zalicz za pracę normalną kwotę) Hoffner: Księżniczka Celestia ostrożnie stawiając kroki zbliżyła się do drzwi wejściowych klubu i powoli je otworzyła. Była sama. W końcu to tylko inspekcja. Od razu na wejściu prawie niewidocznie zmarszczyła nos i zastanowiła się, w jakim stanie umysłowym musiała być, skoro wydała zgodę na jego otworzenie. Stanęła w wejściu czekając na kogoś z personelu.
  21. Pinkie: Pinkie w końcu przestała płakać. Impreza leciała dalej. Poprosiła Vinyl o zaopiekowanie się nią, a sama udała się do Fluttershy. Ona na pewno ją pocieszy i z nią porozmawia. A pan Kamyczek z koleżanką zostanie i poczeka.
  22. Halik: Spike pobiegł do Twilight, która była właśnie w kuchni. - Twilight! Ten kucyk, który tu był, wyniósł jakiś miecz, z jakimiś symbolami, które się świeciły! - mówił energicznie. Twilight uciszyła go kopytkiem. - Rozumiem. Hmm... chyba będę musiała napisać do Księżniczki Celestii. (Kusisz, oj kusisz)
  23. Magus: Twilight uśmiechnęła się i wyciągnęła jakiś papier z szuflady. - Zdałeś na poziom 5 i 6. Proszę, będziesz miał certyfikat z podpisem księżniczki - zaśmiała się i podpisała kartkę, a potem ci ją podała. Wstała, odłożyła książkę i ruszyła na schody. - Miłego dnia.
  24. Magus: Tym razem, choć z pewnym trudem książka przeistoczyła się. Jednak kamień nadal miał wagę książki. - Cóż, nie jest idealnie, ale przynajmniej wyszło. Będziesz musiał jeszcze poćwiczyć to zaklęcie - powiedziała Twilight, a potem odchrząknęła - I ostatnie na dzisiaj, zaklęcie ocucenia. Bardzo przydatne. Formuła Expergiscimini. Pozycja z głową opuszczoną w dół, wypowiadane cicho, ale wyraźnie. Powiedz proszę, dlaczego zaklęcie to jest przydatne i to by było na dzisiaj koniec - uśmiechnęła się - wydam ci certyfikat, bo mam takie prawo.
  25. Magus: Błysnęło światło, ale nic się nie stało. Twilight pokiwała powoli głową. - Mówiłam, że to trudne zaklęcie. Spróbuj jeszcze raz, na pewno ci się uda - uśmiechnęła się życzliwie.
×
×
  • Utwórz nowe...