-
Zawartość
250 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez MasterBezi
-
Ban bo mam No Limit na epickość Drugi ban bo skarbówka Celestię nie ruszy
-
-Nie trzeba Wave. - powiedziała Fluttershy - Myślę, że Eagle chętnie zostanie ze mną w pokoju, prawda kochanie? -Oczywiście. - odpowiedział Eagle - Dzięki Wave za wszystko, jesteś wolny, zobacz co słychać u Tunder i Pokemony, myślę, że może ta podła lisica coś kombinować. -Tunder? Pokemona? - spytała Fluttershy - Kto to? -Właściwie to wyszedłem razem z nimi ze Stajni 24 w okolicach Ponyville, tam spędziłem sporo czasu. - powiedział Eagle - Tunder jest po naszej stronie, ale Pokemona to wredna lisica, szpicluje nas dla Grega. -A czy Greg ma jakichś towarzyszy? - spytała Fluttershy. -Oprócz Pokemony to jeszcze ma Deltę - kucyk ziemski i alicorna na którego wszyscy mówią "Śmierć". - powiedział Eagle - A wiesz może co z Twi i Rarity? -Ostatnia wiadomość jaką otrzymałam od dziewczyn jest taka, że Twilight i Rairty udały się do Kryształowego Imperium. - powiedziała Fluttershy - Ponoć tam wojna nie dotarła, a nawet sama Księżniczka Celestia się tam ukrywa. -W porządku. Co do Grega... - powiedział Eagle - Chyba musi mu pomagać sam Discord, tylko on mógł przeszkodzić mi w sprytnym planie odbicia Rainbow Dash, na który wpadłem, gdyż Greg sam w sobie nie jest tak potężny by przeciwstawić się mojej magii i mocy Elementu Poświęcenia. Ale teraz chodźmy już odpocząć. -Masz rację. - powiedziała Fluttershy, po czym wzięła Eagle'a i położyła na łóżku. Sama położyła się obok niego. -Słodkich snów mój najdroższy. - szepnęła Fluttershy. Eagle zasnął.
-
Dzięki, ale pogodziłem się z tym faktem i co się stało to się nie odstanie a życie toczy się dalej. Co do dziadków - dziadkowie od strony ojca zmarli zanim się narodziłem. Zaś od strony mamy - babcia zmarła jak miałem 5 lat a dziadek zmarł 3 lata temu, ale szczerze, nie tęsknię za nim.
-
-E-e-eagle... To... To Ty? - spytała cichutko Fluttershy, na jej twarzy malowało się jednocześnie zaskoczenie i przerażenie. -Tak, to ja Fluttershy. - powiedział Eagle. Fluttershy przytuliła Eagle'a. -Dalej poradzę sobie sam. - powiedział Eagle - Możesz dołączyć do reszty, powiedz im że jestem u Fluttershy i że raczej przez długi czas nie odejdę od niej. Gdy WaveX odchodził, Fluttershy zaprosiła Eagle'a do swojego pokoju. -Wiedziałam, że wrócisz. - powiedziała Fluttershy - Ale... Twoje skrzydła. -Coś poszło nie tak i ich nie mam. - powiedział Eagle - To wszystko wina Grega. WaveX i Scootaloo właściwie żyją dzięki mnie, choć sam oddałem za nich życie. -Proszę... Nie wspominaj o tamtej fabryce. - powiedziała Fluttershy - Straciliśmy tam przyjaciółkę. -Nie do końca ją straciliśmy. - rzucił Eagle - Dashie żyje, ale ma ją Greg. Pinkie też przeszła na jego stronę. W dodatku Pinkie Pie zabiła Applejack. -Eagle... muszę Ci coś powiedzieć. - powiedziała Fluttershy - Pamiętasz jak Ci opowiadałam o... Mojej przeszłości? -Tak. Nikomu o niej nie opowiadałem. - odpowiedział Eagle. -Więc... - zaczęła Fluttershy - Zacznijmy od tego, że Greg był wtedy źrebięciem i chciał się zemścić na naszej rodzinie. Tata nie wiedział, że Greg tak naprawdę szykuje plan zemsty. On opracował wirusa z chorobą na którą zachorowała moja mama, a potem zgodnie z planem wtedy kiedy moja mama... Tamtej nocy, kiedy miałam zapytać się mamy co by chciała do jedzenia i wtedy... Ona wzięła ten nóż, dała mi go i powiedziała, że mam ją nim... uderzyć i... -Nie musisz dokańczać Fluttershy. - szepnął Eagle do jej ucha - Teraz już rozumiem, lecz nie wiem za co Greg się na was uwziął. Teraz rozumiem, że to nie Ty masz krew swojej matki. To on ma krew Twojej mamy, ale nie chciał bezpośrednio zamordować was, więc uknuł tą intrygę. -Ponoć mój tata... - zaczęła Fluttershy - Popełnił błąd w sztuce lekarskiej, która doprowadziła do śmierci ojca Grega. -To już rozumiem skąd w nim tyle nienawiści do Ciebie i do naszych przyjaciółek. - powiedział Eagle - To co wygadywał na Twój temat to tylko... Jego uraz z źrebięctwa. Szkoda, że ja wtedy mieszkałem jeszcze w Szczecinie i nie mogłem wtedy rozprawić się z nim, ale teraz niech rozumie jedno. Zadarł z komandosem GROM. Eagle i Fluttershy przytulili się a potem się pocałowali. -Poczekaj Fluttershy. - powiedział Eagle. Eagle odsunął się od Fluttershy. -Greg! Już rozumiem czemu tak nienawidzisz Fluttershy! - krzyknął Eagle - Jej ojciec zabił Twojego ojca! Ale to był błąd a nie zamierzone działanie, a sądzę że tak właśnie myślisz! -On Cię stąd nie usłyszy. - powiedziała cichutko Fluttershy. -Zamontował nam pluskwy. - powiedział Eagle - I jeśli wciąż mam jakieś, usłyszy mnie, ale teraz jestem zmęczony.
-
Eagle poszedł z WaveX pod wskazany pokój. Eagle zapukał.
-
No właśnie, mnie też to zastanawia.
-
Proszę bardzo: Wojska Polskiego 119 Szczecin A ten przybytek nazywa się dokładnie "Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Integracyjnymi" (dawniej LO17). Liceum. Co do zagrożenia z WOK to się wyciągam. A co do kucyków i mojej matki... Raczej nie. Nie jestem w stanie jej powiedzieć. A co do nauczycieli to też raczej nie dają mi żyć, gdyż wiedzą, że jestem buntowniczy a jak poskarżą się mamie na mnie (pfii... żałośni konfidenci ci nauczyciele) to ta może dać mi szlaban albo nawet gorzej... Po ostatnim zebraniu to nawet mi zagroziła psychiatrykiem.
-
Tylko że jestem w klasie maturalnej i rok szkolny dla mnie szybciej się kończy. Poza tym jest jeden przedmiot z którego oceny są dla mnie wielką niewiadomą. A i poza tym też jestem tam w szkole znanym buntownikiem
-
Jestem zagrożony z WOKu a jeśli mowa już o biciu jakiegokolwiek nauczyciela, to jaką pierwszą stłukłbym panią od niemca.
-
To powiem tak, moja sytuacja jest bardzo nieciekawa. Dlaczego? Gdyż mama jakimś cudem dowiedziała się o jutrzejszym zebraniu w ambasadzie Discorda (czytaj: szkole) do której uczęszczam. Pójdzie na zebranie i skończy się to jakimś szlabanem, co prawda nie wie, że oglądam MLP (gdyby się dowiedziała... no zaczęłaby hejtować), ale ten szlaban mógłby być tak długi, że zapomniałbym o kucykach i stałbym się antybronym
-
Witam wszystkich, których jeszcze nie witałem.
-
Ban bo ja mam Bruce Lee
-
Ban bo ja mam po swojej stronie Stevena Seagala
-
Ban bo te twoje termity zostaną spalone jak mrówki jak tylko na osłonę siądą Drugi ban bo asasyni ze Świątyni Vindicare cie zdejmą Trzeci ban bo mogę dać ci AWP
-
Ban bo moich na wirus nie weźmiesz
-
Ban bo mam nawet przygotowane na nich nowe krążowniki X305
-
Ban bo i tak imperialne Walkirie zmiażdżą b2
-
Ban bo te miasta mają silną obronę przeciwlotniczą i nie dadzą się nabrać na sztuczkę zwaną "Stealth"
-
Ban bo nie wysadziłeś bo ich tam nie ma. Są tylko w Szczecinie, Wrocławiu i Warszawie ale tam jest Gwardia Imperialna Drugi ban bo kolega z klasy powiedział na WOK, że Telewizja jest pod kontrolą żydomasonerii. Ban 2,5 bo w w myślach dorzuciłem, że FOL również
-
Ban bo Polska nie ma króla, więc nie ma tego dekretu, więc biura są nadal... online A sojusz Terra-Equestria nie wyraża zgody na zamknięcie Biur Adaptacyjnych. Drugi ban bo na WOSie na karcie pracy przy firmach Polski napisałem "POZ" a przy dominującym wyznaniu "Kucykizm" Trzeci ban bo przemyciłem do szkoły Eliksir Ponyfikacyjny
-
-Jeśli twoje podsłuchy wciąż działają to coś ci powiem Greg. - powiedział Eagle - W moim wymiarze, mój naród był niewolony przez 123 lata przez zaborców pruskich, austriackich i rosyjskich. Potem II Wojna Światowa i postkomunistyczny PRL pod "protektoratem" ZSRR. Myślisz, że ty sam zmusisz mnie do tego co nieudolnie próbowali Niemcy i Rosjanie w moim wymiarze? Czyli do współpracy? To się mylisz. Kolaboracja nie wchodzi w grę. Negocjacje z terrorystami również. Myślisz że ja liczyłem na farta albo miałem dobrze i miałem wszędzie pomocne kopytko? Nie, w moim świecie do prestiżu też musiałem dojść sam. //sam też nie mam jednorogów w teamie a pegazy to nie są magowie.
-
Ban bo jutro zebranie w ambasadzie Discorda a biura nadal istnieją
-
Ban bo biura w San Andreas nadal funkcjonują - megazaje****te