Skocz do zawartości

Rebon Alchemist

Brony
  • Zawartość

    366
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Rebon Alchemist

  1. - Tak więc słuchajcie wszyscy...

    Rzekł Alchemik i przybliżył się nieco robiąc koło z towarzyszy.

    - Mam pewny plan i liczę na wasze pełne poparcie. Jak widać zajęliśmy parter budynku ale na górze są jeszcze wrogowie. Naszym zadaniem jest opanować zarówno parter jak i pozostałe pietra dlatego nie pozostaje nam nic innego jak przeprowadzić frontalne natarcie. To jest dla nas niekorzystne, bo wróg zapewne na nas czeka i wielu przyplaciłoby to życiem a możliwe, że nawet wszyscy. Jednak tutaj pojawiamy się my, którzy mamy magię a w moim przypadku Alchemię transmutacyjną. Więc wpadłem na pomysł i jeśli on wypali to nie stracimy żadnego żołnierza, a dokładniej mogę użyć transmutacji i usunąć podłogę na piętrze od dołu wtedy wy błyskawicznie tworzycie magiczną barierę i ich zamykacie a potem zabijacie skurczając barierę albo ja mogę to zrobić tworząc kolce w podłożu w środku bariery. Jeśli wszystko potoczy się błyskawicznie to wróg nawet nie zdąży zareagować. Co wy na to?

  2. Alchemik zdał sobie sprawę, że musi działać. Nie dość, że Dakelin leżała poważnie zraniona to na dodatek Grim został wyniesiony z powodu obrażeń. Z początku nie wiedział co robić ale wziął się w garść i zaczął myśleć racjonalnie.

    - Zabierzcie stąd Dakelin - Krzyknął do towarzyszy - i sprawdźcie inne pomieszczenia w tym budynku. Zapewne gdzieś jeszcze te Changelingi się tu kręcą dlatego miejcie broń w gotowości.

    Potem zwrócił się do Dakelin:

    - Przepraszam, że nie cię nie obroniłem. Żołnierze cię stąd zabiorą, wytrzymaj.

    Stalowy czuł w sobie gniew spowodowany brakiem reakcji z jego strony w obronie bliskich. To Grim jest dowódcą i to on powinien tutaj stać bez ran zamiast niego. To samo spotkało jego przyjaciółkę. Rebon był na siebie wściekły ale wiedział, że musi walczyć i dokończyć to co zaczął razem z innymi. Za Equestrię. Za wolność.

  3. Wiadomo, za taki argument 5 na polskim nie będzie ale w cale nie powiedziałem, że nie lubię zła. Powiedziałem, że nie lubię złych postaci akurat w serialu MLP bo są... nieciekawe i ich motyw się powtarza (nawet w przypadku Discorda). Osobiście lubię zło do pewnego stopnia rzecz jasna.

  4. Ty naprawdę myślisz, że zdradzę? Jesteś niezwykle naiwny z resztą nie mam takiej potrzeby bo nic mi to nie da. Na dodatek ja zawsze wolałem być tym dobrym nawet jeśli wiązało się to ze słabością. Jeśli ktoś mi jeszcze nie wierzy to uargumentuję dlaczego jestem lojalny:

    Po 1: Nie lubię podmieńców, chrysalis, discorda, i reszty złych obwiesiów

    Po 2: według serialu Chrysalis jest słaba gdy nie ma się czym "żywić" dzięki czemu leci "na hita"

    Po 3: Moja postać chce być szanowana przez mieszkańców equestrii (tej dobrej equestrii)

    Po 4: Chcę uratować tzw: Mane 6

  5. Czyli tak...

    Zdajcy: Nick, Moonlinght

    Lojalni wobec equestrii: Animal, Rebon, Grim, Atlantis, MT, Thermal, Magic Hooves

    Ci którzy niewiadomo czy zdradzą: Masked Dalekin, Serox, Poison, Pokemona i reszta których nie wymieniłem bo zapomniałem... Przepraszam

  6. Alchemik odwzajemnił uśmiech Dalekin po czym zobaczył jak przebiegł do niego Magic który wyraził chęć dołączenia do jego oddziału.

    - Każdy miecz się przyda a szczególnie osoby zauwanej.

    Odpowiedział do kuca. Po chwili zebrała się reszta ochotników więc postanowił wygłosić przemowę:

    - Nie obiecuję, że wszyscy przeżyją ale zadbam o to by tak było. Nie wiem co nas czeka w koszarach. Możemy napotkać opór ale nie poddamy się i wykonamy swoje zadanie! Pamiętajcie wróg nie zna litości i wy też nie możecie jej znać. Wiedzcie, że nie robimy tego tylko dla siebie ale także dla nowych pokoleń które będą żyć w wolnej Equestrii. Tak więc ku chwale Ojczyzny!

    Po tym klasnął dłońmi i lewą rękę przesunął po prawej by stworzyć ostrze tylko tym razem nieco dłuższe.

    - Ruszamy!

    Krzyknął i machnął ręką na znak wymarszu.

  7. - Spokojnie, nie zamierzam ginąć.

    Rzekł z uśmiechem na twarzy. Chłopak nie bał się śmierci, gdyż raz spojrzał jej w oczy i skończyło się stratą kończyn. Z myśli wyrwał go Rocky i jego krzyk.

    - Nie drzyj się tak bo nas podmieńce w mieście usłyszą! - Powiedział do niego gniewnie - To, że Grim nie wspomniał o tobie nie znaczy, że chce byś ginął tym bardziej, że każdy teraz może się przydać. Dlatego wyluzuj trochę i pomyśl zanim znów zaczniesz się wydzierać.

×
×
  • Utwórz nowe...