-
Zawartość
240 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez eragon333
-
-Greg odworc kartke. -Powiedziala do Grega Tunder.
-
-Co mam do stracenia. -Pomyslala Tunder. -Patrz tam jest list na tym dachu. Przyczytaj go sobie. Ja go jeszcze nie czytalam. Powiedziaal do Grega Tunder i przyniosla mu list. -Dawaj czytaj co ci szkodzi.
-
-Nic nie wiem! Wiem tylko, ze ja jestem teraz przywodczynia i musimy isc w strone Canterlotu. - Powiedziala Tunder do Grega z lekkim przerazeniem.
-
-Nadal meszkam z mama. Pale potajemnie gdy nikt nie widzi. Moja torba jest zapolniona cukierkami "Toffi". Tylko mnie nie zabijaj. -Powiedziala Tunder.
-
-Czesc Greg co tam. Widziales Wave'a bo nigdzie nie moge go znalesc. Powiedziala Tunder do Grega.
-
-Yyaaaa -Ziewnela Tunder. -Mamusiu mialam dziwny sen. Bylam na zewnatrz i bandyci mnie porwali a a potem. Nie to nie byl sen -Powiedziala sama do siebie Snow. -Musze isc zobaczyc co robia czlonkowie naszej grupy. -Tunder poszla do namiotu Greg'a nie zauwazajac liscik. (Potem zauwazy list.)
-
-Dobra. I wylacz hologram w cukrowym kaciku. -Powiedziala Snow i wziela od Wave'a komunikator i poszla spac.
-
-Co sie stalo. Pozar, powodz, bloatsprity. A to ty co jeszcze chcesz mi powiedziec. -Powiedziala bialej masci klacz. (Moja postac szybko zasypia ale oczywiscie wtedy kiedy chce spac.)
-
-Dobra. No to do zobaczenia. -Powiedziala Snow i odleciala spowrotem na dach spac.
-
-Co mamy robic puki cie nie bedzie? -Zapytala klacz.
-
-Jak ja mam przejac dowodzenie. Nikt nie bedzie mnie sluchal. -Powiedziala Tunder. -I jak mam wytlumaczyc znikniecie Eagle'a i twoje.
-
(Ona byla na dachu ale ok) -No czesc co robicie po ciemku? I do jasnej anielki czemu chciales sie zabic? I nie jestes teraz w cukrowym konciku.
-
-Tunder nie mogla zasnac. Praygladala sie wiec wszystkim namiotom. Zobaczyla razmawiajacych Eagle i Wave'a. Podsluchala ich rozmowe. -Chca sie wybrac na wyprawe bez grupy? -Powiedziala. -Wezme moj wykrywacz niewidzialnosci i pojde za nimi -Pomyslala Snow.
-
-Nic nie trzyma sie kupy. -Pomyala Tunder. -Wave chcial popelnic samobojstwo. Mamy sojsz z bandytami. Nie rozumiem. - Powoedziala sama do siebie Tunder. -Co teraz bedzie. Po co ja wychodzilam 2 lata temu z tej pieprzonej "stajni 0". -Glosno powiedziala klacz.
-
-Wave musi isc sam. Scootaloo wczesniej znala Wave'a. Moze Wave ja jeszcze przekonac. Smierc moze isc z arameje po jedzenie a ty z Eagle Desert po lekarstwa. Pasuje? -Powiedziala Tunder.
-
-Patrzcie jestesmy niedaleko obozu bandytow. Szukajcie jakiegos srodku transportu i jedzenia. Potrzebne sa nam tez naboje -Powiedziala do grupy kucykow. -Wave poszuka namiotu Scootaloo. Ja poszukam naboje. Moze ty Greg ze smiercia poszukasz lekarstw. Eagle i arameje jedzenia, Delta transport. A Pokemona zajmie sie ta nieprzytomna. - powiedziala Snow. -Zgadzacie sie ze mna? -Spytala grupe. - Moze ktos ma lepszy pomysl?
-
-Pokemona ma racje chocmy juz. - powiedziala Snow i poszla powoli w strone Ponyville.
-
-IDZIEMY CZY NIE! -glosno powiedziala Snow. -Zaraz noc a my jeszcie nie poszlismy.
-
- Wlosy nie widzialam bo byly zasloniete czapka. Byla masci pomaranczowej tak jak na zdjeciu. -Powiedziala niebiesko grzywa klacz do Wave'a.
-
-Czy ona wyglada tak? -Tunder spytala sie Wave'a pokazujac mu zdjecie przywodczuni bandytow.. -Zwedzilam to straznikowi.
-
-Patrzac na laptop Pokemony Snow powiedziala. -Pokemona dokladnie to 11minut i 34 sekundy bez odpoczynku. Szybko zbierajmy sie nie dlugo noc! -Powiedziala Tunder.
-
- A czy ta Scootalo to nie przypadkiem przywodca bandytow w Ponyville. -Powiedziala Snow. -Widzialam ja jak mnie przytrzymywali. Ona byla pomaranczowym pegazem. Tylko tyle pamietam. -Powiedziala Tunder.
-
-Tunder przeszukiwala ciala bandytow. -Nie wiem czy to sie przyda ale mam: odgryzione jabolko, pinezki, pudelko z zapalkami, puszki po fasoli, puszki po nuca-coli i napromieniowana woda. Cos sie z tego przyda? -Powiedziala Tunder.
-
-Masz mape na swoim laptopie Pokemona? -Spytala Snow . -Jesli tak to sprawdz jaka jest najkrotsza droga. Bo ja obliczylam znana prze ze mnie i nie wiem czy to najkrotsza. -Powiedziala Tunder.