Skocz do zawartości

Swiftone

Brony
  • Zawartość

    129
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Swiftone

  1. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    //wave popraw bo ja jestem już obok nich, bo wyszedłem, nie trzyma się kupy
  2. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Ech, czy ja zawsze muszę ratować tyłki innym? - Mówiąc to strzeliłem do jednorożca z blastera. Trafiłem w oczy, przeszywając mózg i mordując go w niesamowicie krwistej jatce. Zauważyłem także Śmierć otoczoną kilkorgiem przeciwników. Niech się zabawi - powiedziałem w myślach. -Ej mała, złaź z tego drzewa, bo sobie coś jeszcze zrobisz. Ech, nie miem czy Wave będzię szęśliwy że Śmierć morduje obecnie stosunkowo przyjaźnie nastawionych tubylców. Rozmawiałem ze Scoo, musiałem ją przeprosić. Ale i tak zabiję tą ku*wę, prędzej czy później.
  3. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Gadki szmatki. - Odrzekłem. Niech będzie. Przepraszam cię, Scootaloo. Odwróciłem się w drugą stronę. I tak cię zabiję, prędzej czy później. - Powiedziałem pod nosem. I spojrzałem na Wave. Ciebie też, jeśli staniesz mi na drodze. Ale na razie jesteśmy drużyną i niech tak zostanie, nawet cię polubiłem. I wyszedłem z pomieszczenia rozejrzeć się za miejscem przechowywania medykamentów.
  4. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    //ajć, za miękko poszło, za miękko -Och, mała, urocza Scoo. - Powiedziałem. Mam nadzieję że mnie pamiętasz. +Jak śmiesz o to pytać, powinnam cię zabić od razu, ale wysłucham twoich przeprosin. -Popie*doliło cię, nie będę cię za nic przepraszać. Spojrzałem wymownie na kaburę. Albo się będziemy wzajemnie tolerować, albo dokończę to co zacząłem 20 lat temu. +Jeszcze słowo a... -No co?
  5. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Najlepiej transport dla wszystkich, nie znam się na tym, jakiś samochód czy coś. - odparłem. -Ech, my mamy najgorzej, te pajace ze skrzydłami umieją latać, a jednorożce sobie wyczarują skrzydła lub teleportują się. Mimo wszystko ziemny kuc ma najgorzej w loterii genów.
  6. Swiftone

    Dubbing pl do sezonu trzeciego

    Zobaczymy jak to wyjdzie, z piosenkami będzie problem.
  7. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Ech, ależ ja nie mam zamiaru przeprosić Scoot. Jak już mówiłem, nie załuję, i chętnie ją zastrzelę jeśli będę miał powód. -Poke, łap trzy stimpacki. - Oddałem je klaczy. Ech, kończą mi się, muszę wyrobić nowe.
  8. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Ech, to tylko granie na zwłokę. - Powiedziałem. Gdy Scootaloo mnie zobaczy, tak czy siak będę musiał ją zabić, bo inaczej ona mnie zabije. Ale dobrze, zgadzam się. -A ty Eagle, jak każe ci wziąść stimpacka to masz to zrobić. Bez dyskusji. Twoja moc magiczna przyda się gdzie indziej.
  9. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Cóż, jak dla mnie może być - wtrąciłem. Jednakże dawanie mnie i śmierci do jednej grupy to trochę nierozsądny pomysł, pojedyńczo jesteśmy wystarczająco 'zabójczy'. To trochę marnowanie potencjału bojowego, proponuję żeby śmierć poszedł z Wavem. No chyba że nikt go nie chce, to mi on nie wadzi, jest nawet dość zabawny. - Powiedziałem z uśmiechem. -A co do lekarstw, powinni mieć trochę medykamentów, ale głownie pewnie narkotyki. - Odparłem.
  10. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Uch, lekkie zaburzenia oddychania. - Powiedziałem. Przebudza się. Nie mów za dużo, bo jesteś słaba. -Ej, Delta, z której krypty pochodzisz? I zakładam że urodziłaś się w niej, jeśli masz 16 lat. Wychodzi na to że jesteś najmłodsza z nas. - Odparłem.
  11. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Ups, a ja ciebie ani troche, tyle was było... no cóż. To są dawne czasy, nie mają nic wspólnego z teraźniejszością, a ja jestem wam potrzebny, twoje umiejętności tez są uzyteczne dla mnie. Nie ma powodu by to roztrząsać. Ale nie żałuje. Ktoś musiał odwalać brudną robotę, pracować by Cloudsdale świeciło jak gwiazda na firnamęcie. I do tego miałem pensję wyższą niż burmistrz. - Powiedziałem. -Octavia wiedziała o wszystkim, próbowała mnie resocjalizować, wyciągnąć z tego bagna. Odeszłem, dla niej. Miesiąc pózniej wybuchła wojna domowa w Cloudsdale. A potem sam wiesz.
  12. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    Spojrzałem na Eagla -Widzę po twojej minie że coś ukrywasz, no ale nic, nie będę cię zmuszać do niczego. - Powiedziałem. I tak gorszych rzeczy niż ja nie robiłeś. -To co śmierć? Poniesiesz mi to truchło? // tu moje OC
  13. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Ech, dobra... wyruszamy. -Śmierć, mógłbyś być tak miły, i wziąć jednego niedobitka na 'barana'? Chętnie go zbadam - Uśmiechnąłem się. Może uda mi się ciebie jeszcze 'ulepszyć' w zamian. Spojrzałem na Deltę. Lubiałem ją, mimo że znaliśmy się dopiero jeden dzień. Przypominała mi moją siostrę. Charakter chłopczycy w dość ładnym opakowaniu. -Coś tak czuję Delta, że jednak się dogadamy. - Powiedziałem. Sprawdziłem kaburę alien blastera, zapakowałem stimpacki i dragi. Jestem gotowy do drogi.
  14. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Ale jak tam trafiłeś? Przecież to bez sensu, braliśmy tylko pegazy, do cholery! Ja jestem dwa lata młodszy od RD, 44 lata na karku. Miałem 16 jak zaczynałem tam pracować... Ech, byłem zbyt zdolny, zbyt chciwy... Ale, w sumie nie żałuje, dzięki temu mam trochę 'asów' w rękawie - uśmiechnąłem się z leksza szyderczo.
  15. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    // w RF nie było jednorożców jako przyszłego barwnika, trafiały tam pegazy z cloudsdale, które oblały egzamin. -Ach, rozumiem, to twoja ukochana, panie Śmierć. Znam ten ból, z tym że moja może nadal żyć, twoja... no cóż. -I tak, myślę że można wyruszyć. Trzeba się będzie przygotować, wyposarzyć i dokompletować drużynę. Prędzej czy później całkowita eksterminacja lokalnych bandytów będzie konieczna.
  16. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Wave, co ty do cholery tam robiłeś? Przecież jesteś jednorożcem!? Przecież odrzucałem możliwość... jedynie dobry barwnik był z pegazów, przecież sprawdzałem, badałem... ech, teraz to historia -Jeśli ta 'przywóczyni' to naprawdę Scootaloo, to za wszelką cene będzie próbowała mnie zabić, widziała mnie tam, jak ją prowadzili. Ech, wychodzi na to że ja i śmierć jesteśmy najstarsi - powiedziałem. Ile masz już na karku co? -A co do tej pegazicy, no cóż, dalej jest nieprzytomna, ale już z nią lepiej.
  17. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Nie wiem, widziałem ją kilka razy w życiu, nie mieszkałem w Ponyville, tylko w Cloudsdale, dopiero potem spotykałem się z Octavią w tej mieścinie. No i widziałem jak ten palant Atmosphere prowadził grupkę w której była ona. Ale to było 15 lat temu. Co śmieszne, wydawało mi się, że widziałem ją w towarzystwie Dash. Tak, z tej to było niezłe ziółko... Sprzątanie chmur, żenada. A ta villa to chyba z zasiłku była, kantowała swoje przyjaciółeczki jak z nut. Odwróciłem się w stronę małej, ziemnej klaczy. Co to tego pajaca-arystokraty, to on nie uważa się na zwykłego alikorna, co to to nie... On uważa się za kwintesencję śmierci! Pieprzony dupek, gdyby nie okoliczności rozpierdzieliłbym mu ten aryjski tyłek strzałem z karabinu plazmowego. - Powiedziałem wciąż nań patrząc.
  18. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Naprawdę potrafisz wejść do krypty nr. 7? - Ucieszyłem się na myśl o spotkaniu z ukochaną. Tyle lat... -Tak czy siak trzeba się zbierać, wodę odpromieniuje, zedrzyjcie z nich pancerze, trochę na nich zarobimy. A co do fabryki tęczy... cóż, lepiej nie dociekaj, im mniej wiesz tym lepiej śpisz. - Uśmiechnąłem się mimowolnie na wspomnienie tych czarnych murów z chmur. -Dodam tylko, że cały 'interes' dobrze się kręcił, dopóki jakaś grupka nie postanowiła wszcząć buntu, no i poniekąd im się udało, załatwili krwawą Dash. Ponoć tylko jedno z buntowników przeżyło i uciekło, i ono zaciupało tęczową klacz. Zwało się Scootaloo, czy coś w ten deseń.
  19. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Ech, Octavia, jaka ona piękna... jak wtedy, w lato, pamiętam jak dziś... teraz już się postarzała, 15 lat zrobiło swoje, ja też już nie jestem młodzieńcem. - Mówiąc to wrzuciłem się w wir wspomnień... Czy żyje? Czy wszystko u niej dobrze? Trafiła do krypty nr. 7... -I ta jej przyjaciółka, Vinyl. Fajna babka. Z jajami... wiecie co mam na myśli. Tak, one dwie to jedyne więzi jakie wywiązałem w ostatnich normalnych latach, dla nich starałem się być lepszym kucem... I wszystko w proch! Czy te jeb*ne śmiecie musiały zrobić powstanie w Cloudsdale? Dalej już wszystko jak domino... -Ech, przestań pierdzielić Greg, zajmij się tu i teraz. - Powiedziałem w duchu.
  20. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Ja pierd*le, cholerny stan krytyczny. Ale będzie żyć. - Powiedziałem i zabrałem się do roboty. Opatrzyłem ją i zabandażowałem. Następnie seria stimpaków, menatsy na uspokojenie, dawka wygrzewu. I jeszcze raz. I jeszcze. Nastawiłem kości oraz zaszyłem otwarte rany. -Uff, trochę to trwało, ale nie jest źle, za parę dni wyzdrowieje... do w miare jako takiego stanu. - Obsunąłem się z wysiłku i napiłem nuka-coli. -Przydałoby się jakieś nagranie Octavii, mojej małej Octavii, tak dawno jej... czy ona... ? - Dokończyłem zdanie w myślach. Tak, to był mój jedyny powód do szczęścia. Ale o jakim szczęściu mówimy teraz.
  21. Swiftone

    Fallout: Equestria.

    -Ech, uparty Eagle. Słuchaj, ja tu jestem lekarzem, i proszę, rób co mówię, bo wszyscy zginiemy, twoje czary to nic przy moich umiejętnościach medycznych, ty tu jesteś od strzelania i tym się zajmij. -Patrzcie jaka wygadana, heh, w sumie miło mieć kogoś kto stąpa po ziemii, te dupki z naszej obecnej drużyny to same unicorny i pegazy, jeden to nawet alicorn... A, właśnie, gdzie jest ten pajac Śmierć? Mam nadzieje że go zajeb*ali i że się zrespił na jakiejś pustyni - Odparłem z lekkim uśmiechem.
×
×
  • Utwórz nowe...