- Normalnie - zatrzymał się i spojrzał na dziewczynę. - Serio... Z tego co się orientuję to powinnaś móc biegać i to dość sprawnie. Lek, który ci dałem cofa czas "zapisany przez twój mózg i organizm", przez co w ogóle nie powinnaś odczuwać skutków ostatnich kilku godzin. No dobra, nevermind. Chodźmy - podbiegł do niej i wziął ją na ręce, a potem zaczął podróż przez czarny korytarz. Ja tylko przypatrywałem się jego działaniom. Będąc w pogotowiu. Nie chciałem, żeby zrobił coś głupiego.