Skocz do zawartości

Sajback Gray

Brony
  • Zawartość

    2367
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Sajback Gray

  1. Spokojnie czekałem na przybycie kogoś z drużyny. Mam nadzieję, że Sunrise lub Blackusłyszeli mój śpiew. Fluttershy raczej nie reagowała na moje zachowanie, może to i nawet lepiej. Na niebie pojawiły się czarne chmury i uderzyła błyskawica i w tym momencie pojawiła się Sunrise. Cieszyłem się, że ją widzę, ale, zanim zdążyłem się przywitać z krzaków wyskoczył jakiś wysoki podmieniec. Spojrzał na nas i uśmiechnął się, po czym jego róg zabłysnął. Żółta klacz na ten widok uciekła gdzieś i się schowała, to nawet lepiej i tak już dużo wycierpiała. Sunrise spytała się czym on jest. Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową. - To podmieniec. Żywi się miłością i może przybrać dowolną formę. - Odpowiedziałem podchodząc do miecza i wyjmując go z ziemi. Kiedy to zrobiłem, usłyszałem jakby dźwięk łańcuchów. Wiedziałem, co to jest, Smile chce wydostać się ze swojego więzienia, ale nie tym razem. Ta walka jest moja. Patrzyłem na niego, a raczej na nią, a ona na mnie. W końcu wystrzeliła zielonym promieniem w moją stronę, co lekko mnie zaskoczyło, jednak udało mi się uniknąć strzału. Zaraz, gdy to zrobiłem, uśmiechnięty zacząłem biec w jej kierunku. Już miałem przeciąć jej skrzydła, lecz wzniosła się w powietrze i zrobiła mi istny pokaz laserowy. Deszcz promieni zaczął kierować się w moim kierunku, więc podniosłem miecz do góry i zacząłem go bardzo szybko obracać, tworząc swoisty parasol, który odbijał promienie. Nawet nie zauważyłem, kiedy gradobicie się skończyło i niespodziewanie uniosłem się nieco do góry. Znalazłem się obok podmieńca, który chyba nie rozumiał, jakim cudem ja latam. Wykorzystałem to i z całych sił go przytuliłem. Zaskoczony próbował się wyrwać, ale to nic nie dawało, więc zaczął lecieć do góry, próbując mnie zrzucić. Po pewnym czasie, w końcu mu się to udało, lecz, kiedy mnie strącił, machnąłem mieczem i uszkodziłem mu skrzydło, co sprawiło, że obaj zaczęliśmy spadać. Korzystając z okazji złapał mnie w powietrzu kopytami i począł bić kopytami po twarzy. Cios za ciosem, nawet nie mogę zliczyć, ile razy dostałem. Aż w końcu, jakimś cudem złapała mnie i rzuciła o jakąś skałę, natomiast sama spadła na jakieś drzewo, które pewnie zamortyzowało upadek. Siedziałem oparty o skałę. Miałem wiele ran i sam nie wiem, czy nie złamaną szyję. Kaszlnąłem krwią i nagle zobaczyłem, że podmieniec się do mnie zbliża. Już chciałem na się na niego rzucić, ale, gdy znowu spojrzałem, w moją stronę zmierzała Pinkie. Nie mogłem w to uwierzyć. Ona żyje? Moje serce rozgrzało jakieś ciepło. Nie! To nie mogła być ona! To na pewno podmieniec. Pinkie, a raczej podmieniec zaczął biec w moją stronę z zamiarem uśmiercenia mnie. Czas jakby zwolnił, wszystko wydawało się ruszać się w zwolnionym tempie. Wtedy usłyszałem ten głos: “Przecież jest obok ciebie... weź go... .” Spojrzałem w bok i zobaczyłem miecz. Nie mogę jej zabić . Przysiągłem sobie, że nikogo tutaj nie zabiję . Wystarczy już, że Smile zabił tego pegaza . Wróg był coraz bliżej, moje serce zaczęło coraz szybciej bić. W końcu wszystko się zatrzymało. - Wybacz Pinkie - Powiedziałem i chwyciłem miecz, który przebił rozpędzonego wroga.Zamknąłem oczy, a kiedy je otworzyłem, Pinkie zamieniła się w martwe ciało podmieńca. Strąciłem je z siebie i zostawiając miecz w jej ciele zrobiłem kilka kroków przed siebie, po czym kaszlnąłem krwią i upadłem na ziemię.
  2. No i kolacja jakoś się udała. Wszyscy są już raczej w środku. Nauczyciel zapytał się czy mogę wszystkich zawołać. - Tak, mogę, ale zrobię to na swój sposób. - Lekki uśmieszek. Włożyłem z powrotem skurzaną bluzkę, po czym skierowałem się w kierunku pokoi. Gdy miałem pewność że stoję w odpowiednim miejscu z którego wszyscy mnie usłyszą, załadowałem dwa ślepaki do pistoletu. Następnie uniosłem go do góry i wystrzeliłem dwa razy, po czym krzyknąłem: - Kolacja! Zapraszam wszystkich do kuchni! Zaraz potem, schowałem pistolet i skierowałem się do kuchni.
  3. Sajback Gray

    Co jeszcze?

    Powinnaś stworzyć temat oceń pracę avatara, gdzie będziemy mogli, jeszcze skuteczniej cię ochrzaniać. Lub przeciwnie.
  4. Płaszcz? No niby przyda się zawsze dodatkowy struj. A zaprojektowanie go, pozwoli mi lepiej rozmieścić komory na bronie. Wstawiłem ryż, a w między czasie, usłyszałem jak ktoś wchodzi. To chyba reszta dróżyny.
  5. Nauczycil mnie pochwalił, po czym zapytał o mój strój. To nie jego sprawa, ale... . - Taki mam styl. Zwykle jestem widziany w moim stroju podróżnym, ale w szkole musiałem nieco zluzować. Po za tym, w takim stroju, lepiej ukryć bronie. Znany jestem jako Ocelot, ale przyjaciele mówią mi Gray.
  6. Ptaszek usiadł sobie na pułce, a ja miałem zacząć robić zupę. No niech będzie. Zdjąłem skurzaną bluzkę i gdzieś ją położyłem, wziąłem wszystkie składniki i zacząłem przygotowywać potrawę. Jako Włoch, znam się na wszelkich przyprawach, więc na smak raczej nie będą narzekać. Zaraz potem wspólnie z nauczycielem wziąłem się za resztę potraw. Można się było zdziwić jak płynnie radziłem sobie z nożami. W końcu przywykłem do skomplikowanych pozycji z pistoletami i pewnie mi się przyjęło.
  7. Oparłem się o blat i zacząłem czekać na tego gościa. W międzyczasie ogarnąłem gdzie co leży i przygotowałem odpowiednie garnki i patelnie. Nagle wszedł nauczyciel z jastrzębiem na ramieniu. Patrzałem na niego z wielkimi oczami. Co on robi z tym ptakiem? - Niezła sztuczka. Mi jeszcze żaden ptak nie chciał nigdzie spokojnie siedzieć. Zabieramy się do roboty? Mam nadzieję że ptaszek nie będzie nam przeszkadzać. - Lekki uśmiech.
  8. Nauczyciel powiedział że mam pomóc mu przygotować kolację dla reszty. Ja to potrafię wpaść z deszczu pod rynnę. Chyba będę musiał mu pomuc. Mogło być gorzej, w końcu lubię gotować. - No dobra, pomogę. W końcu jestem rodowitym Włochem i znam się na kuchni. - Wszedłem z nauczycielem do środka.
  9. Starałem się przemyśleć kilka rzeczy, ale nagle pojawił się ten nauczyciel. Zapytał się mnie czy umiem gotować. Faktycznie potrafię. Dmuchnąłem dymem i zgasiłem papierosa. - Umiem. Nauczyłem się rok temu. - Odpowiedziałem.
  10. Zacząłem przemierzać okolice w poszukiwaniu akademika. Bardzo ciekawe miasto. Tyle tu widoków i tak dalej. Wciąż zastanawiam się czemu przeprowadziłem się do tego kraju... . Gdzie ten akademik?! Po pewnym czasie błądzenia, odnalazłem rzeczony budynek. Wszedłem do środka, wybrałem jakiś losowy pokuj i zacząłem się rozpakowywać. Zauważyłem drugie łóżko... chyba będę musiał z kimś dzielić ten pokuj... chociaż może będę miał szczęście i nikt nie będzie chciał ze mną mieszkać. Schowałem ubrania do szafy, a wszelką broń zawsze trzymam w metalowej teczce którą schowałem za łużko. Wziąłem ze sobą moje pistolety i wyszedłem na dwór. Oparłem się o ścianę i zapaliłem papierosa.
  11. Chaos is a wonderful, wonderful thing!
  12. Tak bardzo nieoryginalna...
  13. Lubisz czerń? Lubisz biel? Patrzaj jak ja je lubie.
  14. W końcu skończyła się lekcja, a ja przekręciłem szyję, aż kościbstrzeliły i wstałem z miejsca. W klasie było słychać dźwięk moich ostrogów, a przy okazji zapiąłem skurzaną kurtkę. Kiedy wyszliśny, jakiś wesołek zaproponował grupowe wyjście. Pszerzedłem obok niego i powiedziałem: - Fajny pomysł, ale nie skorzystam. - Rzuciłem od niechcenia, po czym skierowałem się w kierunku akademika w celu rozpakowania się.
  15. Myślałem czy by powiedzieć o mojej ranie. W końcu się zdecydowałem i podniosłem rękę. - Także posiadam taką ranę. Ale wolę się nią nie chwalić.
  16. Zamyśliłem się nad odpowiedzią. Nie byłem pewny, więc raczej przysłowiowo strzelałem. - Rana zadana człowiekowi o podłożu duchowyn. Ewentualnie mógłbym się skusić o ingerencję demona w takowej.
  17. - Mogłem się domyślić, zwłaszcza po tym, że ten temat właśnie do tego służy. - On chyba chciał po prostu elegancko się przywitać. - Jeśli chciał, to mu nie wyszło. I jak śmie pokazywać się mi w takim stroju?! - .... - Ciekawe pytanie. *Discord siada na tronie* Zamęt, jest naturalną częścią chaosu, więc wprowadzasz to i, to. W ogóle, dzięki za taki pomysł na pewno go wykorzystam. *złowieszczy uśmiech*. - Co za ograniczenie. Gdybym robił wszystko nielogicznie, to nie miałbym wolnej woli. Na przykład oddycham tlenem, a nie dwutlenkiem węgla. To samo tyczy się pisania. Nawet w chaosie jest jakiś porządek. Nie zapominaj tego! - Pfffff... . Chyba żartujesz. Ja miałbym być z tą wkurzającą klaczą?! To przez nią rozpadł się mój chaos. To tylko wasze wymysły. *Discord zamienia się w żołnierza* - Możecie się odmeldować, żołnierzu. - Zgadza się. Nie było cię, dlatego pożałujesz swojej obojętności. - Kłuciłem się z Hayate. Bez twojej obecności, szybko zabrakło chemii *Discord upuszcza probufki* aż w końcu, uczucie się wypaliło *Discord zapala sie i gaśnie jak zapałka* i odeszła. Zaraz potem, zrobiłem sobie wizytę u Twilight i przyznano mi nowego opiekuna. - Nie. Ale kiedyś graliśmy w inną grę o nazwie rozbij piniatę! - A skąd wziąłeś piniatę? - Stała obok mnie. - Nie. Cociaż muszę przyznać, że potraficie pisać super piosenki. To moja najulubieńsza. Z powodzeniem szerzyła chaos przez lata. - Raz, kiedy się zmniejszyłem, ale szybko odnalazłem drogę. - Spójrz na Discorda. Oczywiście, że można. - Odczep się! Chaosu nigdy za wiele! - I oto już koniec pytań. - Znowu tylko dwa? - Niestety, ... . - To ja będę pod dachem, przy podłodze w okolicach piwnicy. *wychodzi*.
  18. Sajback Gray

    Co mówi sygna?

    Patrzcie jak szeroko potrafię otworzyć usta.
  19. Sajback Gray

    Zamień osobowość

    Ponieważ padły tylko dwie propozycje, zwycięzcą zostaje... *werble* Syrenka Jakiś Nick! Pora na kolejną zmianę i mam nadzieję że tym razem się wysilicie, bo następny w kolejce jest... Tric
  20. Sajback Gray

    Pokaż jak tworzysz chaos

    Odświeżam temat. Mam nadzieję że ktoś jeszcze wysili się by pokazać jak tworzy chaos! Jeśli nie, to temat umrze śmiercią naturalną. A skoro już tu jestem to:
  21. Sajback Gray

    [ZABAWA] Wprowadź zamęt

    To co Discord? Kto wygrał? Landryn, zdecydowanie dał czadu! Wygrałeś internet! *Discord trzyma internet w lwiej łapie* Skąd ty wziąłeś internet? Stąd skąd inne rzeczy. Ok... . Landryn ma punkt! A teraz kolejna sytuacja. Fluttershy siedzi sobie na pięknej polance i w towarzystwie przyjaciół z lasu pije herbatkę... . Straszna nuda. Zróbcie tak, by ten piknik był niezapomniany. Discord hojnie wynagrodzi każdego, kto podejmie się wprowadzić chaos.
  22. Sajback Gray

    Co mówi sygna?

    Hahahaha! Patszcie jakie błyski robię!
  23. Do klasy wparowało kilka spóźnialskich. Popatrzałem na nich i parsknąłem śmiechem, po czym pokręciłem głową. Ta... pewnie. Wszyscy tacy przyjacielscy. Ja na szczęście, nigdy nie lubiłem chować się za maską.
×
×
  • Utwórz nowe...