- Ha! - zaśmiała się Gravity a kucyki w okół zaczęły bić brawo. - Skoro przegrałeś będziesz musiał coś dla mnie zrobić. Ale to zachowam na kiedy indziej. Nic mi na razie nie przychodzi do głowy.
Gravity zabrała się za sałatkę. Na samym początku pomyślała, że to jest strasznie ostre... Jednak później przyzwyczaiła się do smaku. Dopiero po jakimś czasie zorientowała się, że kucyki się na nich patrzą.
- Skończyłam. - odparła po chwili.
- Mhm... Jasne... - powiedziała i po chwili zastanowienia dodała z diabelskim uśmieszkiem: - To ja stawiam. Kto pierwszy zje całość wygrywa. Chyba... Że tchórzysz...
Zaśmiała się szyderczo.
[Mhm...:3] Minęły 3 godziny. W końcu próba się skończyła.
- Dobra było super dzisiaj. - powiedziała odkładając gitarę. - Dzięki za miło spędzony czas.
Wszyscy wyszli i zostali tylko Gravity i White.
- Idziemy coś zjeść? - zapytała.
Gravity parsknęła śmiechem. Nagle do środka weszły dwie klacze, które zawzięcie o czymś dyskutowały. Były to Cherry Grove - bas i Silver Shine - gitara.
- No najwyższa pora. - mruknęła Gravity i wstała.
- Staram się... - mruknęła i wyjęła nową strunę. - Dawno jej nie zmieniałam.
Wzięła gitarę i usiadła z powrotem na fotelu. Zdjęła przerwaną strunę i zaczęła zakładać nową.
- Gdzie reszta? - zapytała.
- Dobrze. - powiedziała i uśmiechnęła się do niego. - Już kończę...
Nagle Gravity usłyszała brzdęk. Pękła jedna ze strun.
- No ekstra... - powiedziała ironicznym tonem, wstała i zaczęła szukać czegoś w futerale.
Gravity wbiegła do studia. Nikogo nie było w środku. Weszła do studia nagrań, gdzie znała swoją gitarę. Chwyciła ją kopytkami i usiadła na fotelu. Zaczęła ją stroić rozmyślając nad tym co wydarzyło się nad wodą.
Po chwili Gravity dojrzała wierzę zegarową. Pół do dwunastej.
- Mamy próbę za pół godziny. - powiedziała szybko do ogiera. - Ja już może pójdę. Muszę jeszcze nastroić gitarę i w ogóle.
Ruszyła w kierunku studia muzycznego.
- Mhm... Tak... - powiedziała Gravity nie do końca świadoma tego co mówi i rozglądając się na około i lekko podskakując z niecierpliwości. - No... Która godzina...?
- Ale to było dziwne... Takie nierealne... - mruknęła. - A, zresztą... To przecież mógł być zwykły żart. Iluzja wykonana przez jednorożca... Zaraz... Która godzina?