Idąc tym tropem powinno się również zakazać używania wszelakich rusycyzmów, anglicyzmów czy germanizmów, które jednak już trwale zakorzeniły się w obecnej polszczyźnie. Niektórzy to aprobują, inni potępiają, tak samo jest zresztą z tego co widzę z tzw. kucykowymi "nowotworkami". W ten sam sposób powstało mnóstwo germanizmów typu "wihajster", "szwindel", "klarowny" czy "szlochać". Są osoby, które używają tych form w zastępstwie "rzeczy", "krętactwa", "jasnego" lub "łkania" (w tym ja). Tak samo jest z wszelakiego rodzaju "poniaczami" i innymi kucykowymi neologizmami.
Czy "nowotworki" są wg Imesha złe? Nie uważam tak.
Może i nie jest to rzeczywiście poprawne językowo (co z tego, że mały (ale jednak) uzus może to aprobować, skoro żaden językoznawca tego nie uzna ), ale zawsze jest to jakieś urozmaicenie języka. Ba! Powiedziałbym nawet, że jest to pewien element fandomu. Dzięki temu mamy coś w rodzaju "języka subkultury", dzięki czemu wyróżniamy się na tle innych .
Przyznam, że wszystkie widzę pierwszy raz na oczy . Cóż:
1. Ja raczej używam określenia "poniacz". "Poniak" brzmi trochę dla mnie pejoratywnie .
2. Zgadzam się, to brzmi akurat idiotycznie. Dla mnie spotkania z broniaczami zawsze będą "ponymeetami" bądź po prostu "spotkaniami". Mogę wiedzieć skąd znasz to określenie? .
3. "Ponydziałek" z kolei jest fajnym połączeniem przypominający mi trochę "pokedziałek" z arhn.eu.
4. Szczerze? Aż chyba zacznę tego używać, bo mi się strasznie podoba .
W moim mierniku akceptowalności remis 2:2. Wniosek? Dla mnie w języku fandomu mogą zagościć zarówno ciekawe neologizmy, jak i kompletnie nietrafione. Dlatego z moich ust można usłyszeć określenia "poniacz", "broniacz", "Lunań", "Pinkoszcz", "Flutterszawa", "Fluttersławia" itp. Choć staram się tego nie robić, bo rzeczywiście ktoś na MLKII zwrócił mi na to uwagę.
Dlatego dobrze, że ten temat został poruszony. Dowiedziałem się, że są ludzie, których kucykowe "nowotworki" mogą denerwować. Lecz walczyć z tym nie należy, bo to będzie walka z wiatrakami. Nawet jak bardzo bym się starał, to pewnie użyję któregoś z tych neologizmów. Choć dla mnie i tak to pozostanie elementem fandomu, który imho warto kultywować .