-
Zawartość
5482 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
8
Wszystko napisane przez Magus
-
Z tobą już jest nas trzech. Mój sprzymierzeniec dowiedział się, że ten przerośnięty stwór wkrótce zniknie, co daje nam szansę. Jeśli udałoby ci się wyjść mógłbyś użyć karty by wypuścić resztę z nas. Akurat jestem w posiadaniu takiej karty. Najważniejsze jednak to czekać na moment aż odejdzie to monstrum. Za dwa dni w czasie śniadania ma stąd zniknąć na około trzy godziny. Jeśli w tym czasie się uwolnimy mamy szanse.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Powoli się obudziłem. Nie dałem rady czuwać całą noc. Zobaczyłem papkę. Znów to samo westchnąłem, po czym ją upiekłem tak jak ostatnio. Przynajmniej ma lepszy smak. Monstrum dalej tu było. Postanowiłem nie próżnować i wysłać wiadomość do sąsiada, o którym wczoraj mówiłem z moim nowym sprzymierzeńcem. Skoncentrowałem się by wysłać mu wiadomość w myślach. Witaj jestem Rage twój sąsiad. Już mnie zapewne widziałeś. To mnie ten stwór ostatnio często ciskał z nerwów. Wiem, że to nieprzyjemny kontakt rozmowy, ale tak jest bezpiecznie. Ja i pewien kolega planujemy ucieczkę zastanawiamy się czy nie jesteś zainteresowany by do nas dołączyć. W grupie mamy większe szanse.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Powoli dojechałem do koniu do lekarza. Znów zostawiłem konia w okolicznym schronisku i skierowałem się do lekarza. Kobieta z recepcji przydzieliła mnie do tego samego lekarza, co wtedy. Lekarza spojrzał na mnie. -Jest pan pewien, że chce pan zdjąć szwy? Bandaże myślę, że już można zdjąć, ale szwy nie jestem pewny czy to nie za wcześnie -Myślę, że nic mi nie będzie już nie kuleje. Więc sądzę, że można je zdjąć -No dobrze to pana ciało, życie i zdrowie. Swoją drogą szybko pan dochodzi do siebie. Dziwne, że już pan nie kuleje Nic na to nie odpowiedziałem tylko kiwnąłem głową. Lekarz zdjął mi opatrunki. Co ciekawe ran niemal nie było już widać. W końcu przyszła pora na szwy. Kolejną ciekawostką było że noga świetnie się zagoiła. Niestety miałem niewielką bliznę. Cóż teraz wiem jak to jest westchnąłem. Lekarz był nieźle zdziwiony moim szybkim powrotem do zdrowia. -Cóż sądzę, że jeśli pan chce to już może wrócić do pracy. Nie widzę żadnych nieprawidłowości. Pokiwałem głową, po czym wyszedłem. Chwilę mnie zastanawiało, że tak szybko wróciłem do zdrowia. Może nie ekspresowo, ale jednak szybciej niż przewidywał lekarz. Czyżby to przez eliksir Elizabeth? Muszę się jej jakoś odwdzięczyć. W sumie to naprawdę wiele dla mnie zrobiła. Coś wymyślę. Zabrałem konia wsiadłem na niego i ruszyłem.
-
Popatrzyłem jak z puszek wylewa się ciecz. Idealnie cela nie straciłem. Koń nawet nie zwrócił uwagi na strzały. Chwilę patrzyłem na podziurawione puszki. Szkoda, że to tylko puszki a nie prawdziwy cel. Chyba czas żebym pojechał do lekarza. Pozbyłbym się chętnie tych opatrunków z siebie i szwów z nogi. Powoli podszedłem do konia. Po czym na niego wsiadłem i ruszyłem.
-
Więc uznaje to jako tak. Teraz trzeba czekać na odpowiedni moment. Jutro wyślę wiadomość do tego co zdemolował klatkę. Jeśli pójdzie dobrze zgodzi się i być może uda nam się odzyskać wolność
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Tak widziałem też jak go wnosił. Gdybyśmy się zgrali moglibyśmy wspólnie coś zrobić i wydostać się stąd na wolność. Spróbuje wysłać wiadomość temu, co zdemolował klatkę. Czy jest chętny do współpracy. Musimy tylko wykorzystać odpowiedni moment. Więc jak wchodzisz w to? Będziemy współpracować by stąd uciec?
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Chwilę myślałem, nad co usłyszałem kata tu nie będzie? To jest szansa by się wydostać. Ale musimy działać szybko. Wysłałem wiadomość do głowy mojego rozmówcy. Wybacz za to, ale wolę o tym nie mówić głośno. Mam kartę jedne z tych okrutnych kobiet. Może się nam przydać. Skoro to jest pod napięciem być może są jakieś kable, które to zasilają niestety nie posiadam możliwości by je zniszczyć. Ale może ktoś ma takie możliwości. Jaka jest twoja główna zdolność? Ja jestem w stanie czytać w myślach, Wysłać wiadomość w myślach i do pewnego stopnia przejąć kontrolę nad umysłem. Niestety jak mówiłem ten przerośnięty tępak prawie wcale nie myśli.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
-Ochrzcili? Więc zapewne nie zawsze tu byłeś zazdroszczę ci. Ja zawsze tu byłem. Odpowiadając na twoje pytanie niestety nie zauważyłem nic takiego. Kiedy spotkałem go pierwszy raz byłem w stanie zapanować nad nim, choć w małym stopni reagował. Jednak teraz jego mózg jest jak papka. Potrafię skupić na sobie jego uwagę. Gdyby ktoś był wolny może mógłby to wykorzystać i zaatakować go z zaskoczenia. Jednak myślę, że to samobójcy atak żeby go pokonać trzeba nas więcej. Westchnąłem. Cenna rada ode mnie nie próbuj się zabijać. Też chciałem śmierci, ale zdałem sobie sprawę, że wtedy oni wygrają. A tak być nie może musimy się zemścić za to, co z nami zrobili. Muszą za to zapłacić
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
-Zgadza się miło cię poznać towarzyszu niedoli jestem Rage. Nie możesz spać? Czy też może nie bardzo ci się podoba nasz nowy kolega? Który jakoś nie bardzo wygląda na sennego
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Usłyszałem czyjś głos gdy patrzyłem na to monstrum nie widziałem po nim żadnego zmęczenia. -Ja cię słyszę
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Kolejny dzień i kolejny spotkanie z tym monstrum. Czy to coś w ogóle chodzi spać lub odczuwa zmęczenie? Spróbuje nie zasnąć i to sprawdzić.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Jechałem na koniu po drodze kupiłem parę tanich napojów w puszcze w końcu ponownie wjechałem do lasu. No cóż muszę popracować nad celnością. Lepiej abym nigdy nie wyszedł z wprawy. Zwłaszcza, że czeka mnie niedługo zabawa roku. Ustawiłem parę puszek na drzewie i okolicznych krzakach. Łącznie będzie ze dwadzieścia celów. Czas się pobawić. Mam nadzieje, że nie przestraszę konia. Ale ten chyba był zajęty skubaniem trawy. Ustawiłem się na środku, po czym wyciągnąłem pistolety i zacząłem strzelać do celów.
-
Powoli opuściłem knajpę. Jak się okazuje sytuacja zrobiła się trudna dla wszystkich. Ale mimo wszystko ludzie, których lubię najbardziej nie śpią i wkrótce ma się stać coś ciekawego. Skierowałem się do schroniska skąd zabrałem konia. Tak jak obiecali zajęli się moim zwierzakiem. Usiadłem na konia, po czym znów ruszyłem. -Wiesz mam pomysł. Coś mi przerwano przez tą całą sytuacje. Dlatego pojedziemy to nadrobić. Pognałem konia i ruszyłem
-
Z tego, co słyszałem z rozmów miejscowych głównie ludzie gadali o niedawnych wydarzeniach. W sumie nic dziwnego. Nadgryzłem trochę posiłku i zacząłem myśleć na całą sytuacją. Więc podsumujmy. Nagle dochodzi do ogromnej eksplozji elektromagnetycznej, która niszczy niemal cały sprzęt na Ziemi. Następnie Elizabeth powiedziała mi, że pojawiła się tajemnicza wyspa a teraz pojawił się koń, który właściwie nie wiadomo czy jest koniem i potrafi robić rzeczy, których nie widziałem u najlepszych iluzjonistów na świecie. Tak bardzo ciekawe. Gdybym miał na to wszystko patrzeć. Pomyślałbym, że Elizabeth mnie okłamuje i to ona stworzyła to coś w końcu już nie takie rzeczy tworzyła. Ale to jej zdziwienie i zaciekawienie tym stworem. Tego się nie udało udawać. Może konkurencja jakaś to stworzyła sam nie wiem. Hmm patrząc strategicznie trwała wojna a tu nagle bum połowy naszych urządzeń niema. I ta wyspa. To wygląda jak inwazja. Pytanie tylko, czego. Może ten koń był zwykłym koniem tylko został poddany eksperymentom jakiś kosmitów. Najlepsze, że wyglądało, że ten koń myśli i próbuje się z nami porozumiewać. To wszystko jest pokręcone. Nigdy bym nie uwierzył w to wszystko gdybym tego nie zobaczył.
-
Popatrzyłem jak zbliżam się powoli do jakiś zabudowań. Najwyższy czas pomyślałem. Popatrzyłem po okolicy, po czym spojrzałem na konia. I gdzie ja mam cię zostawić? Zauważyłem jakieś schronisko dla zwierząt. Powoli się tam skierowałem. Zaczepiłem pierwszego mężczyznę -Przepraszam jest możliwość by rzucić na niego okiem? -Na konia?! Po co pan jeździ na koniu? -Bo jakimś dziwnym cudem mój samochód się spalił. Odpowiedziałem drażniąco. -No tak fakt. Zupełnie zapomniałem o tym. Jak długo pana nie będzie? -Godzina może dwie -No dobrze. Niech pan go zostawi. Przypilnujemy go do pana powrotu Oddałem konia. Po czym wyszedłem ze schroniska. W okolicy zauważyłem jakiś bar. Postanowiłem od niego zacząć. W takich miejscach dużo się słyszy, jeśli się odpowiednio nastawi uszy. Powoli wszedłem do lokalu. Zamówiłem jakieś jedzenie i zacząłem nasłuchiwać miejscowych plotek.
-
Jadąc po lesie zastanawiała mnie ta sytuacja z tym wyładowaniem elektromagnetycznym. Musiało to utrudnić życie wielu ludziom. Ciekawe czy przez to nie opóźni się podróż mojego celu. A może powinienem sprawdzić jak sobie radzą ludzie z tych ciekawszych kręgów z obecną sytuacją. Przy odrobinie szczęścia dowiem się czegoś ciekawego i kto wie być może wtedy wkrótce wrócę do domu. Niema, co czekać trzeba to sprawdzić pomyślałem z uśmiechem.
-
Wyszedłem z laboratorium po czym usiadłem na koniu. Chwilę na niego patrzyłem. -Tylko nawet nie myśl o hodowaniu sobie skrzydeł lub czegoś innego równie pokręconego. Po tych słowach ruszyłem w stronę lasu
-
Najwyraźniej że stworzenie nie jest groźne. Nie widziałem powodu abym dalej tu przebywał. Elizabeth poradzi sobie sama. Powoli wstałem -Elizabeth widzę że ty sobie dobrze radzisz. Ja nie jestem naukowcem i nie znam się na tych stworzeniach. Nie będę ci tu potrzebny Powoli wstałem i skierowałem się w stronę windy.
-
Przeklęty stwór. Pomyślałem gdy wrzucił mnie do klatki. Jeszcze się z tobą policzę. Nikt nie jest niepokonany. A jak znajdę twoją słabość to skończę z tobą raz na zawsze. Po tych myślach się skuliłem w klatce.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Popatrzyłem w szoku na to, co robi to stworzenie. Chyba nie chciało jabłka. Ale przywołało kartkę i notes. Bez jaj. Czy to zaraz coś napiszę? Chyba jest ze mną coś nie tak. Nagle Elizabeth ściągnęła mnie na dół. Zacząłem szeptać. -Elizabeth może lepiej stąd wyjdę, bo zaczynam mieć wrażenie, że chyba się czegoś naćpałem po drodze do laboratorium
-
-Nie mam pojęcia Elizabeth. Widziałem wiele ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Ale mam wrażenie jakby chciało się z nami porozumieć
-
Patrzyłem zdziwiony i w niezłym szoku na to co się stało. Jak to coś się pojawiło nagle tutaj? Może spróbuje czegoś innego zwierzęta zawsze dobrze reagują na jedzenie. Chciałem to dać mojemu koniowi. Ale może teraz będzie lepiej to użyć. Powoli z płaszcza wyciągnąłem jabłko. -Elizabeth myślisz że mogę dać temu stworzeniu jabłko? To chyba je jak zwykłe konie