-
Zawartość
33 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Farcuf's Achievements
Źrebaczek (1/17)
0
Reputacja
-
Dobrze dobrze.... Zrobię to Syskolku <3 --- Daj mi kasę to Ci polecę po yaoi <3 --- No i wcale a wcale tego nie robisz przecież wiadomo co Ci/Nam siedzi w główkach <3 ._. dużo serduszek daję....
-
doujinshi - zawsze i wszędzie <3 Będąc na meetach wyobrażam sobie naszych kochanych bronych jak się ruchają <3 Co do tytułów ja nie pamiętam za dużo tego było ;-;
-
Hej Hej Hej.... Ktoś mówił o yaoi? *p* Jam jest Farcuf pewnie mnie nie znasz Ukesiu, bo mło tu zaglądam. Kocham yaoi ale mało co oglądam, bardziej siedzę na 4chanie na y, a potem staram się rysować. Yuri też nie pogardzę <3
-
- Dobrze - powiedziałam, po czym kiwnęłam głową i zabrałam jeden do pyszczka, jednak widząc, że jeszcze tych bomb zostanie zabrałam magią ze sobą jeszcze dwie. Wisiały nade mną po bokach. Wzbiłam się w powietrze i poleciałam za pegazami. Widząc w oddali wroga przygotowałam się na zrzucenie kul.
-
Mój Deviant: http://farcuf.deviantart.com/
-
Pomyślałam o lesie i swoim bracie, po czym dodałam - Musimy coś z tym zrobić. Nie mogą zniszczyć kolejnego miasta. Generale, Co mogę zrobić, żeby wam jakoś pomóc? - spytałam. Nie miałam ochoty znowu patrzeć bezczynnie jak kolejni giną. Byłam przygotowana na wszystko. Czułam energię tętniącą mi w żyłach.
-
Spojrzałam na niego, po czym od razu spuściłam wzrok. Nie miałam zamiaru pokazywać swojej słabości - łzy cisnęły mi się do oczu, gdy pomyślałam o mojej rodzinie. - Tak... Przegraliśmy... - powiedziałam spokojnie. - Zauważyłam strzałę z ostrzeżeniem. - Na razie nie miałam potrzeby informowania ich o bracie. - Postanowiłam wam pomóc. - dodałam podnosząc głowę. Rozejrzałam się po ich twarzach i spytałam. - Tylko tylu was zostało?
-
Zatrzymałam się w powietrzu i przyglądałam całej tej sytuacji. Cała ta sceneria wywołała u mnie złość i lekką bezradność, że to dzieje się tak szybko. - O nie... Oni już tutaj są... - powiedziałam do siebie wręcz wściekła, że wróg zajmuje kolejne tereny. Ruszyłam w dół w stronę białego namiotu. Wylądowałam tuż przy nich i ukłoniłam się przedstawiając - Jestem Aveilina jedna z córek władcy Alicropolis potężnego Talio!
-
Nie zbyt pewna słów brata, zgodziłam się. - Masz dbać o siebie. - Powiedziałam te słowa, po czym pocałowałam go w czoło. Po krótkim pożegnaniu wzbiłam się powyżej drzew. Zlokalizowałam Isarę i ruszyłam ku niej przygotowana na każdą sytuację cały czas rozglądałam się za wrogiem. Leciałam wprost na miasto. Byłam gotowa na najgorsze.
-
Spojrzałam na niego i powiedziałam. - Jesteś pewny, że dasz sobie radę? Nie wiem co tam może być, nie wiem też za ile mogę wrócić... - Patrzyłam na niego ze zmartwieniem. Nie byłam pewna czy powinnam zostawiać Go samego.
-
~Co powinnam zrobić? Muszę im pomóc, ale co z Dulcisem... Niebezpiecznie będzie Go brać. Nie chce stracić i Jego. ~ Toczyłam wojnę ze sobą, aż w końcu powiedziałam: - Tu jest zakodowana wiadomość o tym, że Isarze prawdopodobnie zagraża jakieś niebezpieczeństwo, ale nie wiem czy jest to prawda czy też przypadek. Dokładnie jest tu napisane "Niebezpieczeństwo. Zdrada. Ogień. Zniszczenie. Nie zbliżać się do Isary." - Czytając te słowa wskazywałam je kolejno kopytem. Po chwili dodałam - Nie wiem też czy dobrym pomysłem będzie sprawdzić tą wiadomość. Nie chciałabym żeby coś Ci się stało - mówiąc to poszarpałam mu grzywę.
-
Napicie się czegoś było dobrym pomysłem. Zniżyłam trochę lot, aby zobaczyć z bliska rzekę. Wolałabym nie ryzykować. Rozglądając się czy nie ma czasem gdzieś pułapki wylądowałam na brzegu. Schyliłam się, żeby się napić jednak zauważyłam coś w odbiciu wody.
-
- Dobrze, no to lecimy. - uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam w tamtym kierunku. Kiedy byłam już w połowie drogi powiedziałam do Dulcisa: - No to rozglądaj się za jakimiś domkami, dobrze? - jednocześnie obróciłam głowę w jego kierunku, musiałam go czymś zająć.
-
Kiedy usadowił się na moim grzbiecie podleciałam jak najwyżej i rozejrzałam się. - I co? Widzisz coś, Mały?
-
Połykając przeżutą trawę pomyślałam, że to może być dobry pomysł - przy okazji zobaczę czy zmierzamy w dobrym kierunku. - Więc Dulciu, wiesz może w którą stronę może być ta wioska?