Chyba nadeszła pora na mój dość spory monolog z których Dawid słynął.
Cała praca wspólna była jednym wielkim eksperymentem Thar'a.
Chciał on zobaczyć czy to się w ogóle uda. Pisanie tego opowiadania miało być dla nas zabawą. I tak było z początku, Thar wrzucał linki w temacie w którym zaprosił do wzięcia udziału w tym eksperymencie. Do dziś pamiętam ten dzień. Nie wiedziałem co ja właściwie tam robię. Thar napisał dla nas małe wprowadzenie abyśmy się zapoznali z fabułą. Sam zaczął pisać jako pierwszy, ja nic tylko spoglądałem co jakiś czas co on tam skrobie. Sam nie miałem żadnego pomysłu na Dawida. Chciałem go wzorować na sobie w końcu miał to być utożsamianie się z postaciami. To przyszło z czasem, Dawid zaczął nabierać charakteru z którego dzisiaj słynie. Potem już wszystko się rozkęciło. Pamiętam te dni gdy co wieczór spotykałem się z resztą pisarzy, nim się zorientowałem zyskałem coś więcej niż udzial w wielkim ff, zyskałem przyjaciół których mam do teraz. Każdy z nas wprowadzał do tego opowiadania co innego. Początkowo podróż Dawida i Kuby była czystą komedią. śmialiśmy się jak głupi gdy pisaliśmy o Kubie pozostawionym na ulicy. To były piękne czasy za którymi tęsknię. Nie było tygodnia w którym bym nie wspominał tych minionych dni i wiele bym dał za to aby wrócić do nich.
Wiem, że wielu z was chciało y więcej, ale myślę, że nic z tego nie będzie. Jeśli chcecie kogoś winić za to... obwiniajcie mnie. To moja wina, że ten ff się skończył, za dużo wymagałem od reszty, to ja rozreklamowałem to opowiadanie, chciałem zebrać nam jak największą publikę, byłem tak nakręcony tym, że nam tak dobrze idzie...że wszystko zniszczyłem. Chłopaki stracili chęci do pisania. A ja coraz bardziej przejmowałem opowiadanie na własność kształtując fabułę według mojej wizji która daleko odbiegała od tego co chciał osiągnąć Thar. To ja zniszczyłem klimat tego ff.
Jedyne co mogę jeszcze dodać to Przepraszam. Was, naszych czytelników oraz resztę autorów tego ff.
Wiele dałbym za to aby cofnąć czas i naprawić moje błędy.