,,Pomocy! Ratunku!" Wolala Werika. Lecz nikt nie przyszedl jej z pomoca. Z mezczyzna bylo coraz to gorzej. ,, I co ja teraz zrobie?" Pomyslala. ,, On zaraz umrze na moich rekach.. kto mi moze pomoc?.." Byla zupelnie zdezorientowana. Mezczyzna wygladaltroche lepiej. Myslala , ze juz jest dobrze, ale za wczesnie sie cieszyla..Czlowiek stracil duzo krwi. Werika zaczela rozpaczac.. polozyla go na ziemi.