-
Zawartość
114 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Geledrin
-
Masz coś do rozrywki godnej królów? Patrzenie jak tłuką się u mych stóp zastępy zawsze sprawia mi przyjemność
-
Co do samej gry, nie podchodźcie do tego za poważnie, można się powygłupiać i pobawić, ale wszystko z umiarem.
-
Nie lubie tego typu filmów ale dam mu 5/10 bo nie jest najgorszy Świetny serial polecam.
-
grywam solo, multi raczej nie, chyba że ze sprawdzonymi osobami (reth kurde i mars oganijcie sie i gramy )
-
czemu murzyni mają białe dłonie wewnątrz? bo praca uszlachetnia
-
BEST EPISODE EVER!!!!!!! RAINNUKE, FLUTTERNINJA, OMG SZMACIAK :D
-
Tutaj wpisujemy kiedy ma nas nie być, żeby nie było sytuacji, że nie ma jak się z kimś skontaktować i nikt nie wie dlaczego. Więc odrazu wpisuję, że Tarretha nie będzie conajmniej dwa tygodnie, ale prawdopodobnie wróci już po 10 października. Dzwonił do mnie przed chwil więc informacje sa pewne. ================================================================================================================================== Prosił bym o nie komentowanie nieobecności. Tutaj jest temat do ich zgłaszania. Rly so hard to use edit ?
-
No ja zrozumiałem o co chodzi w grze (tak też w to grałem) tylko nie wiem czemu ona przegrała
-
ty no nie rozumiem czemu oa zamkła oczy, zmolestował ją tam czy co
-
Obejrzyj odcinek , fajne zestawienie kwesti z MLP
-
http://img.ponibooru.org/images/3f/3f347dd45c2eb9fbeb59b84e9205d727
-
Aaaa...Yup, Dlatego tyle tu tego wrzuciłem
-
Zakładam kolejny temat. Tym razem o braciszku AJ.
-
Odcinek 2: The Return of Harmony, part 2 (Powrót do Harmonii, Część 2)
temat napisał nowy post w Sezon II
Lukiner się zakochał -
ARTY!!!! +18 Nie wątpie, że Luki znajdzie ich jeszcze więcej
-
to miłe, Luki jesli znajdziesz czas to wpadnij do ILO koło 15:30 gramy wtedy w planszówki i inne ja tam jestem w piątek jakby co, sala 61 najpewniej zapraszam
-
Luki ty też tam jesteś??
-
2klasa human w ILO w Białymstoku, szkoda że koziol się tam nie uczysz
-
Fluttershy ruszyła do Zecory. Marsz ścieżką mimo że wydawał się straszny nie był problemem. Dotarła w końcu do chatki znachorki. Zapukała delikatnie w drzwi. Nic. Zapukała jeszcze raz. Odpowiedziała jej głucha cisza. Odwróciła się i zaczęła powoli odchodzić, gdy usłyszała skrzypienie drzwi. Spojrzała za siebie, drzwi otwierały się same. Pierwsza myśl kazała jej uciekać, ale zwyciężyło poczucie więzi z szamanką. Może coś jej się stało. Ruszyła do chatki. Wnętrze było zdemolowane, maski leżały na środku podłogi kociołek był przewrócony, a Zecory nie było nigdzie widać. Fluttershy rozejrzała się jeszcze raz i znalazła skrzydło motylka. Co tu się stało? Wyszła z chatki i rozejrzała się dookoła. Obeszła całą chatkę i znalazła kolejny tunel. Tak jak tamten prowadził do środka lasu. Nie wiedziała co zrobić Przystanęła na chwilkę by się zastanowić. Mogła ruszyć tunelem, ruszyć do zamku lub zrobić coś zupełnie innego.
-
Fluttershy poleciała nad jezioro rozejrzeć się za motylkami. Przeleciała nad miasteczkiem, potem nad łąkami i polami. Jednak gdy tylko zobaczyła las Everfree przypomniała sobie wszystkie straszne historie jakie o słyszała. Skrzydełka odmówiły posłuszeństwa i kucyk spadł na ziemie. Na szczęście z niewysoka więc nic jej się nie stało, ale lecieć już nie mogła. Mimo strachu weszła jednak do lasu. Mroczna ścieżka wiłą się między strasznymi drzewami. Fluttershy co chwilę drgała przestraszona, gdy dotykała ją gałęzie drzew przypominające szpony sępów. Raz usłyszała jakiś szmer w krzakach przy drodze. Lecz, zacisnęła żeby i ruszyła dalej. Powoli zza drzew, zaczynała dobiegać jej słodka muzyka stawu. Żabki kumkały, kaczki taplały się w wodzie i nie było widać żadnych niebezpieczeństw. Gdy dotarła tam jednak nie zobaczyła żadnego motyla. Mimo że olchy pięknie pachniały nic nie znalazła. Jakby coś przegnało wszystkie owady. Rozglądając się uważnie znalazła martwego motylka, był on jakby zgnieciony, skrzydła miał połamane a sam nie żył. Fluttershy nie wiedziała co o tym myśleć nie miała pojęcia co ma zrobić dalej. Mogła pobiec do Zecory, mimo że ją przerażała to może coś wie, nie chciała iść do zamku, było to daleko i musiałaby przejść przez dużą część lasu. Tak się zastanawiając zobaczyła coś dziwnego, jakby ktoś wyciął tunel w lesie, podleciała do niego i spojrzała w głąb, był on długi i nie napawał optymizmem, wyglądało to tak jakby wydeptały go tysiące maleńkich nóżek.
-
Fluttershy tak latając pomyślała sobie, że jedne odwiedziny w lesie Everfree to i tak dużo więc zdecydowała się zasięgnąć rady Twilight. Od razu tam poleciała, po drodze pozdrawiając kilku swych zwierzęcych przyjaciół. Przeleciała nad uliczką ze straganami, pomachała do Applejack i do Pinkie Pie skaczącej wesoło dookoła stoiska z jabłkami. Podleciała do wielkiego drzewa-biblioteki i już miała zapukać, kiedy pomyślała sobie: A co jeśli Twlight jest zajęta. Odleciała kawałek, ale przecież musiała zobaczyć te motylki. Podleciała ponownie do drzwi. Jeśli mnie tylko zignoruje i powie bym poszła szukać rady gdzieś indziej? Może nawet mnie nie wpuści. Na pewno nie, jest bardzo zajętym kucykiem. Już miała się odwracać od drzwi gdy usłyszała pukanie. Spojrzała w dół i zobaczyła Angela pukającego drzwi i patrzącego na nią z pełną samozadowolenia miną. Teraz chcąc nie chcąc musiała porozmawiać z Twilight. Drzwi otworzyły się po chwili. Ale nie było za nimi Twilight tylko malutki-słodziutki uroczy-asystent Spike. -Och witaj Spike. Ja chciałam tylko zobaczyć się z Twilight. Ale jeśli jest zajęta to nie trzeba. - Witaj Fluttershy. Wejdź śmiało, Twilight jest w bibliotece. Dobrze jej zrobi oderwać się od książek. Weszłam do biblioteki i spojrzałam na Twilight ta pomagając sobie magią część książek wyjmowała z regałów a część tam wkładała z powrotem - Cześć Twilight, nie chciałam przeszkadzać ale przyszłam poprosić cię o pomoc. - Witaj Fluttershy. O co chodzi. Jeśli będę potrafiła na pewno ci pomogę, napijesz się herbaty? - Nie dziękuję. Chodzi o pewne rzadkie motyle. Przylatują do lasu Everfree raz na 10 lat i bardzo chciałabym je zobaczyć. Nie wiem tylko gdzie szukać. - Och na pewno znajdę coś w moich książkach. poczekaj chwilkę. - Och dobrze. Ale Jeśli to problem... - Nie to żaden prob... Zobacz już mam tu są. Olszynki Królewskie. Lubią ciemne miejsca niedaleko wody, albo stare ruiny. Królewskie, bo kochają stare pałace i zamki. Olszynki bo najwyraźniej siadają na Olchach. Widzisz problem z głowy. Takich miejsc nie ma dużo. - Dziękuje Twilight to naprawdę mi pomoże. Wychodząc zobaczyła jak Twilight z zapałem wertuję księgę o motylach, widać ją zainteresowały. Teraz tylko musi zdecydować gdzie ma się wybrać. Wiedziała, że w lesie jest Jezioro Świerszczy nad którego brzegiem rosły piękne stare olchy dające schronienie wiewiórkom. Ale były tam też ruiny pałacu gdzie mieszkały teraz różne małe stworzonka. Więc może tam udały się Olszynki Królewskie. Przysiadłą przy fontannie i zastanowiła się nad tym. Nie chciała spędzać zbyt dużo czasu w lesie.
-
Nie mogłąm przyjść Pinkie bo wypatrywałam pięknych motyli. Teraz chcę je odnaleźć w lesie. Przykro mi Pinkie ale mnie na przyjęciach nie będzie, aż nie odnajdę tych cudownych stworzeń
-
Powinna cichutko do niego podejść i spytać się czy czegoś potrzebuje. Potem przytulić go mocno i odprowadzić do jego mamy, napewno się zgubił w wielkiej bibliotece.
- 32 odpowiedzi
-
- Przygoda
- Twilight Sparkle
- (i 4 więcej)
-
Jedna z czarodziejek i bardziej charakterystycznych postaci powinna mieć swój temat Osobiście bardzo ją polubiłem, szczególnie dzięki artom. Zauważyłem, że ludzie bardzo często rysują ją z Twilight.