śmieszne tylko nie rozumiem
Może nie kawał ale anegdotka
Mój ojciec miał w oddziale w wojsku takiego pierdołe rocznika, akurat ćwiczyli wysadzanie obiektów.
Więc wszyscy mieli podejść do takich grubych słupów przymocować dynamit odpalić lont i potem odejść, bo tego lontu było tyle że zanim oni odeszli to on się jeszcze palił. Cały pic polegał na tym żeby wszystki 6 słupów wysadzić praktycznie jednocześnie co wymagało by każdy z nich odpalił lont w tym samym czasie. Jednocześnie nie mogli odejść póki wszystkie lonty nie były zapalone Więc mój ojciec z oddziałem w któym był pierdoła rocznika podchodzą do słupów, wszyscy mocują dynamit i odpalają lonty, po czym odchodzą na 2 kroki i patrzą co robiął inni, oczywiście pierdołą nie może poradzić sobie z odpaleniem dynamitu, mieli oni po 3 zapałki sztromówki, pierdołą złamał pierwsza, drugiej nie może odpalić tylko trze po drasce, reszta oddziału zaczyna się bać bo lontu coraz mniej a siłe to miało takąże bal drewna średnicy 30 cm w pył zmieniało, więc pierdoła trze nie patrzy na nic, reszta zaczyna na poważnie się bać spoglądają nasierżanta po sobie, w pewnym momencie nad poligonem słychać wrzask sierżanta
SPIEEERDALAĆ!!!
wszyscy w jednej chwili zerwali sięi biegiem od tych słupó każdy w inną strone, odbiegli kilka metró i wybucło, fala uderzeniowa zmiotła wszystkich leżą obolali i patrzą stoi ten jeden słup pierdoły rocznika
True story