Skocz do zawartości

MoonwalkersFOREVER

Brony
  • Zawartość

    674
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MoonwalkersFOREVER

  1. ((Tak BDW. Nadia wyglądała jakoś tak: http://25.media.tumblr.com/e596a42eb747264d4bb113a115669a83/tumblr_mxvujkJ5yz1s2u1gto1_500.gif)) -Miejmy nadzieję, że poszła po coś sensownego..Pewność siebie po prostu nie zawsze jest dobra.
  2. Nadia przymknęła oczy.-Jesteś zbyt pewny siebie.. Aż za bardzo. Przypominasz Katerine kiedy była jeszcze rozpruwaczem. Nie skończyło się to dobrze więc uważaj.-Powiedziała Nadia.-Dokąd ona poszła ?-zapytała.
  3. -O tym też wiem..Ja już chyba nie mam pytań. Co zrobimy z tą całą wiedźmą ?
  4. ((Przyzwyczajenie ;d Sorki *Nadia)) -Złość, rozczarowanie, ale chyba też troska. Pomimo tego co zrobiła i tak dalej jest moją matką. Jest samolubna,egoistyczna,impulsywna i z tego co pamiętam zakłamana. Ale nie dziwię się.. przez to wszystko co przeszła. Cieszę się, że się zmienia. Jednak gdy trzeba uciekać nie można dbać o innych. Myślisz wtedy tylko o sobie i o tym, żeby przetrwać.
  5. Kat przytaknęła idąc do przodu.-Twoja kolej. Jakieś pytanie ?
  6. -Nigdy nie rozumiałam demonów. Tak po prostu się nim urodziłeś ?-zapytała z ciekawością.
  7. -Kiedy miałam 20 lat Trevor mnie przemienił. Jestem też od urodzenia podróżniczką. Trevor opowiedział mi historię Kateriny i zdecydowałam, że chce jej szukać. Żeby się nie narażać przechodziłam z ciała do ciała innych ludzi. Natrafiłam na trop Kateriny, aż pewnego dnia zobaczyłam was w barze..
  8. -Mhm. W sumie to wszystko co chciałam wiedzieć. Chcesz wiedzieć coś o mnie ?-zapytała wychodząc z powoli z biblioteki.
  9. -No więc.. co robisz tu z moją matką ?-zapytała.
  10. Nadia podeszła bliżej.-Cóż za ironia.. dopiero cię odzyskałam i mam cię zaraz stracić.-westchnęła. Kat uśmiechnęła się.-Może i nie jestem silna, może się zmieniłam, ale nadal jestem Kateriną Iwanow. Ja zawsze przetrwam. Jeśli będzie trzeba będę uciekać przez kolejne stulecia. Przepraszam was, ale muszę się czegoś dowiedzieć..-Powiedziała i za chwilę nie było jej.--Nadia spojrzała na Lee.-Myślę, że możemy się poznać.-Powiedziała.
  11. Kat przewróciła oczami.-Jak zawsze. Nic nie równa się z tym co widziałeś. Czy.. mogłabyś mnie uwolnić ?-zapytała Anastasi.--An przytaknęła i uwolniła Katerine.-A więc ja już muszę dosłownie znikać.-Powiedziała An i zniknęła w dalszej części biblioteki. Kat popatrzyła na Nadie.-Od kiedy wiedziałaś o tej całej linii sobowtórów ?-nadal patrzyła się na nią. -Od kilku dni.. An przyszła do mnie i powiedziała, że muszę sprowadzić swoją matkę do niej, ponieważ grozi jej potencjalna śmierć. ((A tak bdw. Tworzysz z Lee postać OP. Teraz to będzie bez sensu kiedy jakaś nad-naturalna postać umrze bo zabierze ją z piekła i po sprawie xd))
  12. -Możliwe. Wiem tyle, że jest jedną z najpotężniejszych czarownic na ziemi.. i w piekle.-powiedziała równie spokojnie Anastasia. -Czyli to, że spotkałam Klausa było tak jakby.. ustawione ?-zapytała Kat. -Tak.-Odpowiedziała An. -Jak nazywała się ta twoja czarownica ?-zapytała kat patrząc na Lee.
  13. Po chwili telefon z płaszcza Kat zadzwonił. -Katerina, mogłabyś przyjść do biblioteki na Capital Squere Southwest ? Ja także mam sprawę.. -Jasne. Jestem nie daleko niedługo będę.-Rozłączyła się i wampirzym tempem dostała się na Capital Squere. Rozejrzała się i zobaczyła bibliotekę. Weszła do środka, zobaczyła Nadie i Anastasie. Zdziwiła się. -Przepraszam, ale takie są wymogi.-Powiedziała Anastasia i przygwoździła Kat do ściany.- Musiałam cię tu sprowadzić.-Dodała. Kat patrzyła oszołomiona na Nadie. -Spokojnie.. nie chcemy ci niczego zrobić.-Powiedziała pocieszająco Nadia. -Wiesz może coś na temat linii sobowtórów ?-zapytała Anastasia zwracając się do Kat. -Nie..-powiedziała nie opierając się już dłużej. -A więc opowiem ci krótką historię.. Dawno, dawno temu, pewna bardzo potężna czarownica i bardzo bardzo stary sobowtór Niklausa mieli się pobrać. Quetisah (Czytaj Ketsija) i Silas. To właśnie Silas był pierwotnym wampirem. Quetisah była nieśmiertelna więc to ona zmieniła Silasa w pierwszego wampira aby mogli być razem na zawsze. Jednak Silas okłamał Quetisah. Wykorzystał ją do tego żeby zrobiła antidotum na wampiryzm. Chciał tego, ponieważ Silas zakochany był już w innej kobiecie.. Amarze.(Amara). Amara była śmiertelniczką i Silas chciał być razem z nią człowiekiem. Jednak gdy Quetisah się o tym dowiedziała zabiła Amarę i zrobiła z Silasa kamienny posąg po czym ukryła go w krypcie razem z antidotum. Ty należysz do linii sobowtórów Amary. Co pięćset albo tysiąc lat.. różnie to bywa, rodzą się sobowtóry z różnych linii. A przeznaczeniem sobowtórów Silasa i Amary było spotkać się ze sobą i w jakiś sposób połączyć. Quetisah nie chce do tego dopuścić. Rebekah była nowym sobowtórem z lini Amary. Quetisah prawdopodobnie zabije cię nieważne, że nie ma już Klausa ona chcę zniszczyć wszystkie sobowtóry z tej linii. Jestem tu żeby cię ostrzec.
  14. Kat cały czas szła przed siebie. Rozglądała się za Nadią,ale nigdzie jej nie widziała. Zaczęła się zastanawiać czemu tak naprawdę jej szuka,ale nie potrafiła sobie tego wyjaśnić. Po chwili zaczęła się zastanawiać nad jej poprzednim trybem życia. Co by się stało gdyby do niego wróciła.
  15. ((Chyba nie dalekovzaszła skoro odeszła przed momentem.)) Kat chciała poszukać Nadii ale nie wiedziała gdzie. Telefonuvdo niej nie miała. To Nadia wtedy dzwoniła do niej do motelu na telefon stacjonarny. Kat zaczęła się błąkać po ulicach.
  16. -Znowu to robisz..-Powiedziała i westchnęła. Wstała i rozejrzała się po parku. Nikogo nie było.Po chwili już jej nie było. Poszła poszukać Nadii.
  17. -Ale ja mówiłam o przyszłości nie przeszłości. I kilka tygodni temu o tej godznie walczyliśmy z Klausem. Teraz siedzimy na ławce w parku.. Przeszłość jest bardzoo nudna..-Powiedziala ironicznie.
  18. -Też bym chciała tam pojechać.. Bardzo długo tam nie byłam. A potem do Nowego Orleanu..-Powiedziała lekko rozmażonym głosem.-Wiesz.. w sumie nie powinniśmy żyć przyszłością skoro przed nami wieczność.
  19. -Przepraszam..-Powiedziała cicho i zaraz się uśmiechnęła.-Nie jesteś wsech-mocny Lee.. Ale nie będe się kłócić. Nie myślmy o śmierci.-Powiedziała Kat.-Kiedy przestaniemy podróżować zostaje nam tylko szczęście. Które jak na razie się nad nami nie lituje.
  20. -Od tego są śluby cywilne.-Powiedziała znów się uśmiechając.-O to właśnie się pytałam.. Do czego dążymy. W naszym przypadku nie ma końca. Chyba,że ktoś mnie zakołkuje.-Powiedziała bez emocji.
  21. -Ale ja nie mówię poważnie..-powiedziała z uśmiechem.-Jestem wampirem nie mogę mieć dzieci.. A co do ślubu.. To chyba naprawdę musiałoby nam się nudzić.-Dodała.
  22. Kat uśmiechnęła się.-Tak.. Pobierzemy się, będziemy mieli piątkę małych dzieci-wampirko-demonów.. Słyszysz jak to brzmi ?-Zaśmiała się.
  23. -Co masz na myśli mówiąc ,,normalne"-Kat przypatrywała się mu.
  24. -Chodzi mi o to, że.. Będzie kiedyś taki moment kiedy, zwiedzimy już cały świat.. Spróbujemy wszystkiego. Co wtedy ?
×
×
  • Utwórz nowe...