Skocz do zawartości

Dean Ambrows

Brony
  • Zawartość

    2849
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Dean Ambrows

  1. Dante gdy usłyszał syk wyszedł z kryjówki i ruszył w stronę wulkanu. Wiedział że to niebezpieczne ale wiedział, że tam znajdzie tam lepszą kryjówkę. Westchnął cicho. Wiedział, że to nie zbyt mądre ale co zrobić... trzeba przeżyć.- Zapaliłbym.- mruknął.- Ej ja bym poprosił o fajki tego kto na mnie stawia.- powiedział i ruszył dalej.

  2. [sory ale jestem na koloniach i dopiero we wtorek wracam.]

    Dante odskoczył na bezpieczną odległość i wyciągnął dwavpistolety. Wystrzelił po jednym pocisku w utopce i skoczył w stronę stworów z dwoma kordelasami i zaczął ciąć wszystko co wpadło pod jego ostrza..

  3. [Pisze tylko dzisiaj bo o 21 wyjeżdżam.]

    W pomieszczeniu pojawił się krąg teleportacyjny rodziny Gremory w którym pojawili się Dante i Rias.- Przepraszam że nas długo nie było. Walka w Wielkiej Sali. Głupia Gwardia Chaosu i Loki.- stwierdził Dante. Spojrzał na Rin'a.- Ile można spać bracie?- zapytał.- Aha. I przedstawiam ci moją narzeczoną.- powiedział z uśmiechem. Lecz pod nim kryło się zmęczenie. Na twarzy miał też lekki zarost. Uśmiechnął się słabo.- Fenrir daje w kość.- stwierdził.

  4. Dante gdy wszyscy znikneli lekko podczołgał się do wody. Nikogo nie widział prócz jednego gościa który się skitrał po drógiej strony jeziora. Mężczyzna postanowił, że spawdzi wodę w jeziorze czy ktoś czegoś nie upuścił, a co może mu się przydać. Plecak schował tak by nikt go nie widział a następnie wpłynął do wody. Gdy znalazł się w miejscu gdzie mógł go zobaczyć tamten chłopak, Dante zanurkował i natknął się na... miecz. Uszczęśliwiony tą zdobyczą zawrócił do swojej kryjówki. Wyszedł na ląd, zakradł się na swoje miejsce, wziął plecak i wszedł trochę głębiej w las.- Ale fart.- mruknął siadając. Zaczął przeglądać plecak. Woda, zupa, łuk z 5 strzałami i miecz. Lepiej być chyba nie może.

  5. Dante rozglądał się w czasie odliczania po terenie.- Las a potem wulkan. No normalnie zajabi****...- stwierdził. Gdy odliczanie się skończyło mężczyzna wskoczył na główkę i zaczął płynąć do Rogu. Jego zadaniem było zdobyć broń a następnie pożywienie. Gdy znalazł się przy Rogu szybko wyszedł z wody, przebiegł całą długość łapiąc po drodze plecak [jeden z wielu co zauważył] i wskoczył do wody po drugiej stronie wysepki. Wybko dopłynął do brzegu i udawał, że wbiega w las a tym czasem uwalił się błotem i ukrył w krzakach.

  6. Serana kupiła wszystkie potrzebne produkty, zapłaciła i wyszła ze sklepu. Gdy doszła do mieszkania jedna z toreb się rozwaliła.- Ja to mam szczęście.- stwierdziła wchodząc do mieszkania i zbierając ciastka i mleko z ziemi. Szczęście, że mleko było w plastikowej butelce.

×
×
  • Utwórz nowe...