Skocz do zawartości

Kamikun

Brony
  • Zawartość

    101
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kamikun

  1. - Grałem u kumpla, całkiem niezła gierka, ale jak już powiedziałeś pora zaczynać. Me imię to Kamil, na serwerach spotykany pod innym mianem, mianem Kamikun'a. Miłej walki. GL HF. - Przybrałem pozycję bojową po tych słowach, wyciągając przed siebie ręce w gardzie, poszerzywszy wcześniej pozycję. - Dawaj! - krzyknął hardo rozpoczynając szarżę na swego rywala. Węże zaś przestały falować i rozpoczęły zachowywać się jak statywy pod aparat wysokiej jakości, sztywno wpatrując się w Zenka. Tylko jeden, najprawdopodobniej, nie zauważywszy reakcji swoich kolegów ciągle się wił.

    W głowie ćwierć meduzy pojawił się obraz wyprowadzanych ciosów. W planie walki było zatrzymanie się w odległości 10 metrów od rywala i użycie "Down, Down-Forward, Forward + Punch", przy głośnym krzyku Hadoken! W grach takie rzeczy są możliwe, a teraz jestem na arenie jakby z gry, więc czemu miałoby się nie udać?

  2. Zawiązałem mocno sznurówki trampków, tak żeby się przypadkiem podczas starcia nie rozwiązały. Odstawiłem fartuch, z wymalowanym na środku dużym, czerwonym robalem w czarne kropki, na hak w szatni. Poprawiłem wiecznie niesforne uczesanie ciesząc się, że tym razem udało mi się urwać z roboty o tych kilka minut wcześniej i tym samym nie spóźnić na pierwszą walkę. Wziąłem dwa głębokie oddechy przed wyjściem i ruszyłem przed siebie, a wielkie dębowe wrota uchyliły się, gdy wkroczyłem do tajemniczej, mrocznej sali.

    Osoba, która pokazała się na arenie nosiła bojówki, tenisówki i czerwony T-shirt. Węże na jego głowie wyginały się we wszystkie strony z podniecenia, przed nadchodzącą walką, co zdradzało uczucia młodzieńca po filologi fińskiej, ze specjalizacją "Renifery". Wyciągnął on przed siebie prawą rękę, chwycił niewidzialny pyłek i zacisnął na nim palce, po czym wydarł się przeraźliwie. Z gardła jego, jak i z tych wężowych, wydobyły się dziesiątki głosów łączących się w niesłychanej kakofonii dźwięków. Węże na jego głowie zaczęły powoli zamieniać się w kamień, a oczy jego zajarzyły się blaskiem jaśniejszym niż samo słońce, w poetyckiej przenośni rzecz jasna. Wzrok ten potrafił hipnotyzować i nie był niczym nie przyjemnym dla odbiorcy, wręcz przeciwnie, dawał złudzenie przyjemności i rozluźnienia. 

    - Więc to mi przyjdzie poczekać na rywala - rzekł pewnym siebie głosem. - Chyba lepiej tak niż na odwrót? - zastanowił się głośno.

    W momencie, gdy ta krótka wypowiedź dobiegła końca węże przełamały skamienienie i zaczęły wić się entuzjastycznie, krusząc dokoła pozostałości kamiennej skorupy. Chłopak przeczesał swoje "włosy do tyłu", tak aby choć na chwilę się uspokoiły i aby pozbyć się resztek kamienia. Założył ramie na ramie i usiadł po turecku, kierując swą twarz w kierunku drugich wrót, w oczekiwaniu na rywala.

  3. Imie: Kami

    Rasa: Pół człowiek, pół gorgona (czyli ćwierć meduza)

    Wygląd: Od szyi w dół wypisz wymaluj normalny człowiek, muskularnie zbudowany, ale bez przesady. Różnicę zaś widać w jego włosach, a raczej w wężach wychodzących z jego czaszki w miejscu włosów. Jak sam mawia: "Takie dredy, tylko bardziej Cool!" 

    Umiejętności: Tworzenie i kształtowaniu chmurek. Uwodzenie, tylko w wypadku jeśli podoba się drugiej osobie. Skamienienie własnego ciała, oraz uwolnienie go z kamienia. Przywołanie potężnej istoty: w tym wypadku dość słabej zielonej szlamki.

    Historia: Nie miał łatwego życia w dzieciństwie . Tak to już jest, gdy nie masz ogona, tylko nogi w publicznej podstawówce dla meduz i gorgon. Szybko jednak wyzbył się kompleksów w drodze do gimnazjum, już dla ludzi. Był on w wieku szczenięcym osobą bardzo popularną, Z tego okresu wyniósł też nawyk zaczesywania węży do tyłu, gdy szykował się aby zagadania do płci pięknej. Zdawałoby się, że węże w roli włosów mogłyby znacznie ułatwić życie młodemu buntownikowi, prawda? Otóż nie! Węże na jego głowie zdradzają uczucia i myśli właściciela, a już kompletnie najgorsze są zmieniające się wężowe oczy w małe czerwone serduszka, gdy patrzy na osobę, do której czuje atencję. Jego żywot był spokojny i ułożony, do czasu aż nie obejrzał Dragon Ball'a. Wtedy to zapragnął walczyć na arenie wśród największych. Tak więc wreszcie, gdy skończył studia i skończył z życiem na garnuszku mamy rozpoczął poszukiwania przygód, sławy i dobrej zabawy. Naturalnie nawet superbohater boryka się z problemami, np. finansowymi. Często można go spotkać na kasie w Biedronce, albo jak dorabia sobie na boku sprzedając gipsowe figury. Niestety, tak to już jest kiedy ukończysz filologię fińską z fakultetem dotyczącym reniferów.

    Moc: Spojrzenie meduzy
    [1:eatap - krótkotrwałe spojrzenie - znaczne pogorszenie wzroku.
    2:etap - dłuższe spojrzenie - po zakończeniu spojrzenia rywal może nawet krótkotrwale stracić wzrok. (maksymalnie na okres 5min)

    3:etap - długotrwałe spojrzenie - rywal zaczyna powoli ulegać petryfikacji (bezbolesny, lekko swędzący proces.) na skórze pojawia się gipsowa warstwa, którą nie jest wcale łatwo rozbić.]

    (ATTENTION: Ta postać nie jest trollem, ja naprawdę chce taką grać. Przepraszam za tak krótką historię, ale napisane było iż nie jest najistotniejsza. Jeśli będą jakieś zastrzeżenia to proszę o kontakt.)

  4. Młody mężczyzna grzecznie zapukał do drzwi, nie usłyszawszy odpowiedzi postanowił wejść do środka. Szybki rzut oka wystarczył aby stwierdzić, że jest we właściwym miejscu o właściwym czasie. (chyba?) Następną czynnością, którą wykonał, było podniesienie oka z podłogi i umocowanie z powrotem w oczodole.
    - Przepraszam najmocniej, czy to miejsce do zapisów na "Wielki Turniej"? Nie?! - zdziwił się się lekko. - To na jaki turniej można się tu zapisać? - zapytał lekko zrezygnowany i zbity z tropu, jednak usłyszawszy odpowiedź szybko się rozpogodził. - Więc proszę mnie zapisać. Zapiszcie Sir Kamikun'a. - Odwrócił się po tych słowach plecami do biurka, postąpił kilka kroków w stronę korytarza i wskoczył na latającą chmurkę czekającą posłusznie przy drzwiach. - To do zobaczenia na turnieju magicznym! - zakrzyknął wesoło i zniknął, pozostawiając po sobie tylko szybko niknący fragment obłoczku.

    (Uczestnicy zgłaszający swoje kandydatury są informowani o tym, że się dostali? Można "grać" humanoidem-sobą?)

  5. Dolar tak swoją drogą nie powinna reklama tej edycji konkursu zniknąć z głównej rozkładówki "Co nowego" na pierwszej stronie? Wchodzę, patrzę i oczom nie wierzę,  :aj: kolejna specjalna edycja konkursowa. Klikam a tutaj "Come my minions, rise for your Master!" :burned: Chyba najwyższa pora na kolejny konkurs...  :v6Jdq:

  6. Takie pytanie mam do Ciebie Dolarze. Czy swoje opowiadanie, którego oddać w terminie nie było mi dane, będę mógł opublikować w tym miejscu? (słodki link do niego umieścić tutaj?)
    Wcześniej puki rozstrzygnięcia nie było nie chciałem tu bruździć.  :aj2

    Nie mniej Gratulacje dla wszystkich 24 pisarzy i tych co rozpoczęli, ale rady nie dali. ^^ (za samo spróbowanie.) 

  7. Prereaderzy są właśnie od tego żeby wszelkie błędy, nieściłości i potknięcia bezlitośnie wytropić. Pewnie - samodzielne sprawdzanie jest jak najbardziej korzystne, ale fakt jest taki, że samemu  trudno jest wszystko dobrze zrobić. Potrzebne jest świeże spojrzenie.

    Świeże, względnie, spojrzenie można uzyskać po odpoczęciu dwóch-trzech dni od swego tekstu, po napisaniu go. I wtedy nagle Twe oczy otwierają się naprawdę... 

    A drugi ważny argument to to, że uczysz się naprawdę dużo, wyrabiasz sobie dyscyplinę i systematyczność. Me pierwsze teksty miały po 20 błędów, albo i lepiej, na jednej stronie A4, teraz jest ich zdecydowanie mniej. Gdy napiszę jakiś wyraz np. żecz - to już przy pisaniu "c" wiem iż wrócić się powinienem i to poprawić... (taki banalny głupi przykład.

     

    Tak sobie czytam wasze posty i chyba tylko ja nie wstydzę się swoich starszych fików. Tych pierwszych - owszem. Ale każdy następny to majstersztyk :rainderp:

    Ja się również nie wstydzę. Pomysły są genialne! Wykonanie gorsze... ilość błędów zatrważająca. One po prostu czekają na remake.  :burned:

     

    "Czy zauważyłeś, że część wyrazów, ma poprzsetawiane litery?" Spoglądasz na tekst, faktycznie - WTF :wat:

    Sprawdźcie na kimś z rodziny.

    Zrób dokłednie to samo z tekstem napisanym poprawnie, ale na odwrót. np: Ni Edo bór mi, łośc i po woduje. Probl e. My, z czy? Tanie M (przeczytaj na głos ten tekst szybko)

    Taki Trolling z liceum.  :ajawesome:

  8. Terry Pratchett, opowieści ze świata dysku i każda jedna książka, w której pokazały się Fig Mac Figle. Dlaczego tak? Ponieważ te małe niebieskie kreatury istoty wieżą iż są martwe. Dlaczego się spytacie. Ponieważ ten świat, miejsce w którym aktualnie żyją, jest zbyt wspaniały aby mogł być pierwszym życie. Według wierzeń w poprzednim życiu istoty te były bardzo grzeczne i dobre, więc z tego tytułu trafiły właśnie do tego świata w którym aktualnie żyją. Co się dzieje po śmierci? Następuje reinkarnacja i Figle wracają do swojego poprzedniego, nudnego, żywota i znowu musza być grzeczni aby trafić do raju.  :ajawesome:

  9. Podświadomość, jestem przekonany, że ten byt istnieje razem z nami i razem z nami umiera. Może przybrać dowolny kształt w nocy, gdy śpimy i uda nam się go odnaleźć. Za dnia przyczajony, z tyłu za naszą głową. To właśnie on mówi nam co chcemy zjeść, co odpowiedzieć i kto nam się podoba. Tak jakby istota wyższa kierująca naszymi myślami, gdy my sami tego nie dostrzegamy.

  10. a) Klasyczne MLP (z odpowiednią dozą autorskiego Twojego podejścia) w klimatach fantasy

    b) Wyprawa po coś/ życie codzienne (zmagania się z trudnościami żywota codziennego)

    c) Multisesja - bo są zabawniejsze od sesji jednoosobowych.

    d) Mistrzowało się trochę... Nawet bardzo dużo... doświadczenie na poziome 1400 PD (Spore)  :ajawesome: 

    e) Interakcje z otoczeniem, umiejętne opisy, ciekawe NPC'ki, możliwość wykazania się i karanie graczy za głupotę/błędne decyzje... Im błędniejsza tym bardziej powinno boleć.


    Tak więc zgłaszam swoją chęć.

×
×
  • Utwórz nowe...