-
Zawartość
284 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez SandroX
-
Valor wrócił a chwilę pózniej szybko podbiegłem do pierwszego wilka i wbiłem mu sztylet w czaszkę a potem pociągnąłem go do tyłu. - Valor pikuj na tego przy kołach - powiedziałem a sam rzuciłem się na kolejnego wilka. Valor zaczął pikować wilk został zraniony w grzbiet, natomiast wilk którego ja atakowałem został powalony szybko podbiegłem do wilka walczącego z Valorem i dobiłem go. Wspiąłem się na wóz aby uniknąc obrażeń od reszty wilków. - Valor lecz mnie ! powiedziałem a ten posłusznie użył zdolnści aby przywrócić mi 30 hp reszta wilków okrążyła wóz. - valor pikuj - powiedziałem wskazując jednego z nich. Valor szybko wzbił się w powietrze i pikował na wskazanego wilka , zaraz po tym gdy wilk został zraniony przez Valora zeskoczyłem na niego i wbiłem w niego sztylet kilka razy aby go dobić. podbiegły do mnie dwa pobliskie wilki boróciłem się jednego z nich kopnąłem aby go odrzucić a w drugiego wbiłem sztylet w jego brzuch. następne wilki padały w ten sam sposób.
-
- Nie ma problemu idę się tym zająć - powiedziałem i ruszyłem szukać celu misji. Gdy tylko zobaczyłem cel rozkazałem Valorowi zobaczyć ile jest wilków, samemu ukrywając sie i czekajac aż wróci
-
Podszedłem do wołającego kowala i zapytałem: - W czym trzeba ci pomóc ??
-
( 5 dzików po 7 exp = 35 a nie 21 ? ) Przy jednym z wielu sklepów na targowisku kupiłem 5 MML, a potem w Domu adopcyjnym Eveliran zaadoptowałem sobie jako partnera Małe smokopodobne coś i nazwałem to Valor. ( Zdolność wodząca Valora to leczenie, a jego atak to pikowanie ). Gdy tylko Valor usiadł na mej głowie ruszyłem w kierunku bramy miasta gdzie znajdował się kowal który ponoć ma jakieś misje.
-
( czyli dziki ) gdy tylko wyszedłem z miasta zauważyłem innych już walczących z pierwszymi mobkami. Sam zacząłem skrupulatnie atakować dziki atakując je po głowie. Kilka takich ciosów powalało jednego dzika. po zabiciu 5 mobków wróciłem do miasta po eliksiry na życie i zamierzałem iść do domu eveliran po pierwszego partnera.
-
Pierwszym czego potrzebowałem był sztylet , więc ruszyłem w poszukiwaniu go na targowisku po kilku minutach znalazłem i kupiłem go za niecałe 300 sztuk złota. Następnie ruszyłem w stronę rynku po jakieś questy.
-
(wiedziałem że coś jest żle xDD ) poprawione
-
Nick: Rempachi Wiek:16 lat Specjalizacja: ( poskramiacz besti walka sztyletem ) Wygląd: Płeć: Mężczyzna Charakter: Miły, uprzejmy szanuje wszystkich których spotka nikogo nie lekceważy. Podstawowe Zdolności: Szybkość: 7/50 Zwinność: 7/50 Siła: 5/50 Witalność: 2/50 Obrona Tarczą: 1/50 Wytrzymałość: 2/50 Samoleczenie: 3/50 Gotowanie: 1/50 Walka Bronią: 7/50
-
Szczerze to wakfu to tylko kontynuacja i wyjaśnienie tego co działo się w anime o nazwie " Dofus - skarby keruba " Ale wiesz mimo wszystko wychodzi na to że gra wakfu powstałą tak na prawdę po to aby przeciągnąć poprzednika a konkretnie grę Dofus.
-
( Przepraszam )
- 301 odpowiedzi
-
- igrzyska śmierci
- hunger games
- (i 3 więcej)
-
David wstał i sprawdził czy ma wszystko w torbie ... Brakowało tylko starej komórki ale nic poza tym torba była mokra ale w środku sucha [szczelna] Podszedł do Alice i wyciągnął rękę aby pomóc jej wstać.
-
[ Dla rozruchu ] Gdy płyneli zaczęło zbierać się na sztorm, Dante pomógł wiosłować aby szybko dopłynąc do widocznego brzegu jednak to nic nie dało. Pierwsza fala uderzyła w łódź i zniszczyła ją a kolejne miotały nimi na wszystkie strony, trzymali się mocno ale już nie mieli siły trzymać się na powierzchni dali się ponieść prądom i falom. Obudzili się na wyspie a obok Alicji leżał malutki Laplay [ lapras po wykluciu z jajka coś jak togepi ]
-
- A tam w tym własnie przygoda że niebezpieczeństw wiele odparł na to David
-
- Ale nudy ! - rzekłem przejmując wiosła
-
[ przeprasazam nie chiałem ale jakbyś chciała to już nie długo będziesz mieć okazje ] - patrzcie ściemnia się - powiedzał David wskazując na piękny zachód słońca
-
[ potem jak wracać będziemy do sali trawiastej ] [ 2 sala jaką będziemy robić ] Pomogłem wiosłować , kiedy byliśmy blisko ujrzeliśmy ze na laprasach ktoś pływa
-
- Chętnie - odparłem biegnąc pomóc.
-
Tak Larvitar a ty ? - odparł pytająco David
-
Przegrany zespół R uciekł.
-
[ ekans pokonany przez larvitara jak co szczelił w Koffinga xD ] - larvitar wracaj - powiedziałem wciągając go do pokebola.
-
- Ekans atakuj ! - krzyknęła jessy wskazując Larvitara, ekans Larvitar i ekans zderzyli się głowami jednak ekans był silniejszy i larvitar przewrócił się. po chwili wstał rozzłoszczony. - Ekans drugi raz! - krzyknęła jessy. Ekans rzucił się do ataku. Rozzłoszczony Larvitar Przymierzał się do pisku. - Larvitar nie piszcz ! -krzyknąłem . Jednak pokemon nie usłuchał i kontynuował swój atak , Gdy Ekans był blisko niego Larvitar spluną dźwiękiem jaki zgromadził . Ogłuszony ekans nie wiedział co ma robić i obracał się do okoła siebie. -Larvitar teraz atak głową ! - krzyknąłem dumny z pokemona. Larvitar zaatakował ekansa powalając go.
-
[takie wielkie LOLO] Larvitar atak głową - powiedziałem głośno wskazując na ekansa.
-
James wypuścił Koffinga i rozkazał: - koffing strzelaj błotem - i wskazał palcem na snivy , koffing posłusznie strzelił w snivy błotem i trafił Snivy nic nie widziała. tymczasem Jessy wypuściła Ekansa: - Ekans Atak głową ! - krzyknęła również wskazując Snivy. W tym momencie Larvitar stanął przed snivy, zatkał jej [uszy ?] i zaczął piszczeć Ekans i Koffing zaprzestali atakować i próbowali opanować ból spowodowany dźwiękiem. - Ekans oplącz go niech przestanie piszczeć ! - rozkazała Jessy , ekans oplątał Larvitara i dźwięki pisku ucichły.
-
[ A ten pistolet to miał z kąd ??? masz 16 lat gościu ] David szybko rzucił pokeball z Larvitarem w stronę Meowth'a , jednak larvitar uciekł i schował się za Davidem