Dead Radio Man

Aaahhh a ona znowu śpi.

Nie widzi mnie :>

Rin skończył przebieżkę, odłożył hantle. Założył sobie na nogi, ręce i ramiona obciążniki po kilkanaście kilo, założył bluzę i wyszedł na zewnątrz i zaczął biec w stronę pobliskich gór.

Rin skończył rozgrzewkę i podszedł włączyć sprzęt grający, włączył piosenkę Pendulum - Island(dusk). Podszedł do sztangi i założył na oba końce po 50 kg. Zaczął robić powtórzenia. Gdy skończył odłożył sztangę i wszedł na bieżnie, wziął do obu rąk hantle po 40 kg i ustawił prędkość na 8m/s biegnąc podnosił hantle. (( Link do piosenki jeśli ktoś zainteresowany >>> https://www.youtube.com/watch?v=m4oGPQhvMp8 ))

Rin skończył kolacje. - Hmm czas potrenować - Rin znalazł bluzkę i dres w szafie i zszedł do piwnicy w której była obszerna siłownia w której były wszystkie możliwe urządzenia do ćwiczeń. Rin zaczął się rozgrzewać.

(( A róbcie sobie ))

- Tak, czasami kupuje ich ciasta jak mam ochotę - Rin oparł się o krzesło. Kuro zeskoczyła z ramienia Rin'a i zmieniła się w człowieka. - Pokarmisz mnie - Kuro zrobiła słodką minę w stronę Rin'a i usiadła na jego kolanach który nie miał sił żeby powiedzieć nie i zaczął jej dawać kolejne naleśniki. (( Powinnaś przyjąć za to odpowiedzialność i zrobić mi je xD ))

- Hej naprawdę tak nisko oceniasz moje zdolności kucharskie - Rin zaśmiał się i uśmiechnął do Lorance - Mmmm przepyszne Lorance, robisz najlepsze ciasto do naleśników jakie kiedykolwiek jadłem. (( Cholercia mam ochotę na naleśniki ))

Mam cię!

HA JESTEM SŁODKA (( strzeżcie się Caps Lock'a ))

Kuro zamieniła się w kota i usiada na ramieniu Rin'a. - Heh, teraz pewnie nie wróci do siebie tak szybko - Rin i Elesis wrócili do kuchni gdzie pachniało już naleśnikami. Rin'owi zaburczało w brzuchu.

- Sam nie wiedziałem że tak to się potoczy, przestań się boczyć i choć coś zjedź - Rin uśmiechnął się do Elesis pocałował ją w policzek i wstał z łóżka. W tym momencie obudziła się Kuro popatrzyła się wokoło siebie i skoczyła na Rina przytulając się do niego.

Jeste kucyko wampire

Hej widzisz tą, kose? To dobrze bo to twoja śmierć.

Mam na ciebie ochotę :3

- Uciekasz jest źle, ratujesz jest źle. Ja już was na prawdę nie rozumiem kobiet, ehhh - Rin uśmiechnął się, Jbril tylko parsknął na stwierdzenie Elesis - Ej ale wiesz że on jest ogniem ?

(( Ale po kiego diabła D: ?? )) Rin się uśmiechnął i zbliżył się do Elesis i pocałował ją namiętnie w usta trzymając ją jedną ręką za buzie - Tak bardzo chciałem to zrobić - Uśmiechnął się do dziewczyny.

(( No już nie przesadzajmy z tym powiedzmy że to są same bronie, miecze itp. )) Rin delikatnie chwycił nogę. - Przez chwilę zaboli - Rin ostrzegł i naprostował ją, uniósł ręce nad miejscem w którym było skręcenie i pod racami Rin'a pojawił się magiczny krąg który uleczył nogę. - Proszę bardzo, gotowe. - Rin uśmiechnął się do Elesis.

- Okej - Rin wyszedł z kuchni i wszedł do pokoju w którym wcześniej spał. - Pomóc ci z nogą? Uleczę ją demoniczną magią, szybciej będzie. - Rin usiadł na kanapie. - Chodź pomogę ci się położyć się tutaj a potem dasz mi nogę i ją naprawię - Rin uśmiechnął się do Elesis.

(( HA MEPHISTO )) Rin pomyślał chwilę. - Zrób coś od siebie ( ͡° ͜ʖ ͡°) - Rin usiadł na stołku - Gdybyśmy tam zostali to wszyscy byśmy zginęli Lorance. - Uśmiechnął się do niej - Cieszę się że się o mnie martwisz.

(( Jak chcesz to idź za Rinem i zrób o co prosił ;3 ))

(( A idź w pioruny, kolejną kobite Rin by miał w haremie )) Rin wyprostował się i wstał z łóżka. Ruszył do kuchni coś przegryźć.

- Nie musisz się bać - Rin powiedział ciepłym tonem głosu do Lorance - Mnie byle kto nie pokona - Uśmiechnął się do niej słabo ale ciepło - Nie mogę spać z głodu, pokarmisz mnie? - Zapytał proszącym głosem - Nie mam jak teraz się stąd uwolnić.

- Za co się wściekasz na mnie? - Rin zapytał Lorance - Tym razem udało mi się wszystkich ochronić, przynajmniej tym razem - Rin ledwo co mówił od zmęczenia.