Skocz do zawartości

Szydło

Brony
  • Zawartość

    45
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Szydło

  1. Szydło

    Zapisy do Oksymoron

    1. Imię i nazwisko: Xero Drakkar 2. Wiek: 20 3. Rasa: Człowiek 4. Wygląd: Xero jest dosyć słabej budowy. Ma mniej więcej 178cm wzrostu. Posiada długie włosy ciemny blond związane z tyłu głowy i opadające swobodnie między łopatki. Jego twarz wygląda dosyć młodo i jest gładko ogolona, Jego oczy są koloru szarego a na przedramieniu prawej ręki nosi tatuaż miecza z demonicznymi skrzydłami który jest symbolem jego rodziny. Ubrany jest w prosty czarny kaftan i spodnie koloru czarnego ale bardzo często nosi takzę na tym długą czarną szatę z kapturem. 5. Charakter: Xero bardzo nie lubi nudy przez co często pakuję się w jakieś kłopoty by tylko znaleźć sobie rozrywkę. Poza tym jest bardzo ciekawski świata. Lubi destrukcję ora chaos który zdarza mu się w odosobnieniu szerzyć by tylko się czymś zająć. Czesto coś zrobi zanim pomyśli gdyż zwyczajnie wtedy większość rzeczy wychodzi mu lepiej niż gdy się zastanawia i planuje. 6. Umiejętności: Chłopakowi doskonale wychodzi używanie aspektów mocy prowadzących do lubianego przez niego zniszczenia. A wię szybko starał się opanować różne manipulacje naturą błyskawicy oraz ognia co mu w miarę dobrze wyszło, kompletnie nie interesuje go nekromancja oraz alchemia. Niestety przez skupieniu się na mocy gorzej mu idzie władanie mieczem niż reszcie sithów niemniej jednak daje radę. 7. Ramy czasowe: 30 BBY 8. Przynależność: Imperium (sith) 9. Historia: Xero wywodzi się z rodziny mieszkającej na Naboo w której od wielu lat rodzą się i wychowują następne pokolenia potężnych sithów. Symbolem rodziny jest wspomniany wcześniej miecz ze skrzydłami który tatuuje się u dzieci u których wykryję sie ilość midichlorianów wystarczającą by wychować dziecko na sitha. Po zrobienia tatuażu u Xero wysłano go na szkolenie które udało mu się szybko ukończyć. 10. Cel: Zostać najpotężniejszym Grey Knightem i zbadać wszelkie tajniki mocy. 11. Profesja: Sith
  2. -Myślę że zgadzam się z przedmówcą-dodał Kage i położył się w cieniu.
  3. Kage zauważył że Jasper go uprzedził i zaklął cicho. Ułamek sekundy potem skończył swój lot lądując na jednym z jeleni. Natychmiast go złapał pazurami i ugryzł.
  4. ((czytałem)) Kage rozejrzał się po towarzyszyszach i zobac. ł że czekają. -Kto pierwszy ten lepszy-krzyknął nurkując w stronę jeleni.
  5. (Pytanie. Co z umiejętnością odczytywania prawdziwych imion przez elfy?) Aendil uśmiechał się lekko. Chwycił za gruszkę i zaczął ją jeść. Gdy skończył odwrócił się do Zygfryda i spytał -Właściwie to jak zostałeś jeźdźcem? Kage usłyszawczy pomysł o wspólnym polowaniu uśmiechnął się. -Dobry pomysł może być fajnie.
  6. (Było napisane odtworzony nie otworzony xd) -Kage- mruknął tylko chłopak. Zwierzę posłusznie za nim ruszyło. -Ktoś wie co nas tam czeka? W końcu jesteśmy nowym pokoleniem jeźdźców.
  7. Wysoki elf poszedł do rozmawiających dziewczyn. -Przepraszam ale niechcący usłyszałem waszą rozmowę na temat znamion jeźdźców. Jestem Aendil a mój smok nazywa się Kage.-Czarny gad słysząc to schylił lekko głowę. -Więc teraz jeśli mogę to dodam że również posiadam wspomniane wcześniej znamię.
  8. Imię:Aendil Wiek:16 Rasa:Elf Kolor Smoka:Czarny Imię Smoka:Kage Broń: 2 miecze Charakter: Dość impulsywny, zwykle wesoły, miły, zabawny Wygląd:
  9. Szydło

    [Gra][Zapisy] The Castle

    Żołnierz poczuł że jego kompan dziobnął go lekko w ucho. -O co ci chodzi?-szepnął do ptaka ale ten na to tylko lekko przekrzywił głowę. -Słuchajcie nie chcę was niepokoić ale Cień ma złe przeczucia co do tego miejsca. Lepiej trzymajmy się na baczności. To może pytanie na początek mogę się gdzieś rozstawić ze sprzętem?-spytał Stilla
  10. Szydło

    [Gra][Zapisy] The Castle

    Jestem Kruk a ten tutaj to Cień-odparł wskazując na ptaka który zszedł mu z ramienia i zaczął podjadać jego obiad. -Tak jak Korn również jestem snajperem.-dodał uśmiechnięty
  11. Szydło

    [Gra][Zapisy] The Castle

    -Ludzie spokojnie, raczej nas nie wysyłają na pewną śmierć-Odparł chłopak-Prawda Cień?-Na pytanie snajpera kruk wydał krótkie kraknięcie jakby potwierdzał jego słowa. Na co ten pogłaskał go po głowie. -Widzicie? On się ze mną zgadza. To jak idziemy coś zjeść-Spytał uśmiechnięty.
  12. Szydło

    [Gra][Zapisy] The Castle

    Młody chłopak około 23 lat popatrzył na towarzyszy był ubrany w klasyczny mundur wojskowy z przytroczonym nożem. Można było zauważyć że jest dosyć wątłej postury i to na tyle że niektórzy mogli by się zastanawiać jakim cudem trafił do wojska. Miał około 175 centymetrów wzrostu, jego cechami charakterystycznymi były szare oczy, włosy sięgające mu do łopatek koloru ciemnego blond które teraz miał związane z tyłu głowy oraz, siedzący na prawym ramieniu spory kruk. -No cóż skoro mamy razem służyć to może się poznajmy i coś przegryźmy. Ja może zacznę jestem Jack ale wolałbym byście mówili do mnie Kruk.-Powiedział uśmiechnięty. Następnie pokazał na ptaka siedzącego mu na ramieniu. -Natomiast to jest cień. Mój towarzysz który kiedyś uratował mi dupę. Ktoś następny?-Spytał omiatając resztę wzrokiem.
  13. Szydło

    [Gra][Zapisy] The Castle

    Imię: Jack ale woli gdy ludzie zwracają się do niego Kruk. Nazwisko: Carter Profesja:Snajper Odbyte misje: Przez długi czas z różnych dziwnych a czasem wręcz głupich przyczyn ludzie z góry nie chcieli go puścić na żadną misję mimo że był jednym z lepszych kadetów. Po około roku w końcu się poszły mu nerwy i nie pytając o zgodę zabrał cały swój sprzęt i ukrył się wśród bagaży jadących razem z pułkownikiem i jego ludźmi. Dowództwo zmieniło zdanie po tym jak wystrzelał ludzi szykujących zasadzkę na cały oddział. Po powrocie oczywiście dostał ostre zj*by za brak posłuszeństwa ale osiągnął swój cel i zaczęli go wysyłać na wszelkiego rodzaju zadania. Podczas przechadzki po bazie wojskowej usłyszał o pustyni i uznał za ciekawe pojechanie tam. Na szczęście generał się zgodził i tak zaczęło się to wszystko. (Ps. Ptak oczywiście był z nim) Status: Szeregowy Informacje dodatkowe: Praworęczny, ma szare oczy, jego ksywka pochodzi od tego że na jednym z zadań które dostał próbował zastrzelić przywódcę terrorystów. Wtedy za sobą usłyszał kruka i po zerknięciuza siebie zauważył skradającego się w jego stronę człowieka z bronią uznał wtedy że ptak mu uratował życie i teraz ten mu wszędzie towarzyszy.
  14. Szydło

    [Gra] Bieg po życie

    -No dobra to niech pan pozwoli że ja zacznę. Otóż tak rzeczywiście miała nas być trójka lecz niestety jedna z naszych nie skoczył z nami a drugi niestety po drodze tutaj miał hmm wypadek i został tam powstrzymując zombiaki. A co do niego-Tu Kruk pokazał na Dantego-Widziałem że się kręcił obok generała i z tego co wiem nie powinno go tu być. -Krótko podsumował swoją sytuację mniej więcej w połowie biorąc krótki wdech. -Jakieś pytania?
  15. No cóż. Niestety nie udało mi się wygrać ale mimo wszystko się cieszę że udało się wygrać tobie. Jestem pewien że będę czytał twój następny pojedynek więc pozostaje mi życzyć ci powodzenia
  16. Szydło

    [Gra] Bieg po życie

    Kruk wspinając się za Alexem zobaczył upadek towarzysza-Debil!-zaklął dosyć głośno i słysząc od niego ze mają iść dalej ruszył tylko dalej do góry. Gdy już mu się udało wspiąć zauważył moment gdy ugryzł go zombie i krzyknął do niego-Pomogłeś już wystarczająco. Powinieneś się zastrzelić by nie zmienić się w jednego z nich. Żegnaj-Mówiąc to zasalutował.
  17. -Czuję w powietrzu potężne stężenie magii. On na mnie chyba coś szykuje-Pomyślał młodzieniec drapiąc się po głowie-No cóż na początek chyba po prostu muszę się pozbyć najpierw tej zamieci a potem jego ochrony i tamtego dodatkowego zaklęcia. Tylko jak to zrobić?-Dalej się zastanawiał mag-Może po prostu obrócę te zaklęcia przeciwko niemu? Tak to może być dobry pomysł-dodał już na głos i strzelając palcami zabrał się za swój czar-No dobra zacznijmy od tego- wymruczał pod nosem kilka słów i wokół całej areny pojawiła się bańka która zaczęła się zmniejszać do tego stopnia że po kilku minutach zamieć Dayana była już tylko wokół niego zamknięta razem z nim tak by niczego nie zauważył-Okej pierwszy etap zakończony. Teraz drugi-Tym razem po prostu pstryknął i z dużej bańki oddzieliła się mniejsza która przylgneła do osłony mężczyzny i najwyczajniej w świecie odleciała ją zabierając poza obręb tej większej-Dobra druga faza też się udała pora na ostatnią-Minęła chwila i nic mogłoby się wydawać że tylko żartował lecz po następnych kilku milisekundach śnieg z czaru Dayana zaczął się zmieniać w magmę mająca na celu dotkliwie okaleczyć przeciwnika-W międzyczasie ktoś o niesamowicie wyczulonym słuchu mógłby usłyszeć ciche drapanie pazurów pod areną.
  18. Mag się zaśmiał jak psychopata-Heh dzięki za wyleczenie. To co zrobiłeś trochę mnie bolało. Przestał się odzywać i wyparł przeciwnika ze swojego umysłu najzwyklejszym w świecie szaleństwem-Tak przy okazji fajnie też że otworzyłeś mi ścieżkę do własnego umysłu. Wiesz jak to jest, silniejszy umysł zwycięża-Przekazując tą myśl Dayanowi wtłoczył mu do głowy również olbrzymią, zwielokrotnioną przez magię kulę czystego szaleństwa. Niszcząc mu wszystkie marzenia i mile spełnione chwile. Przeciwnik mógł poczuć palący ból tych emocji. W międzyczasie Szydło już spokojny włożył rękę do kieszeni i wyjął z niej... Swój nóż-A i tak przy okazji lepiej więcej nie próbuj mi go zabrać. Strasznie nie lubi obcych. To co. Kontynuujemy?-Podczas wypowiadania ostatniego słowa oko nad przeciwnikiem znów się pojawiło wystrzeliło w niego strumień negatywnych emocji które w połączeniu z szaleństwem Szydła i obecnie otwartym umysłem Dayana byłyby w stanie zabić zwykłego człowieka.
  19. Szydło

    [Zapisy] Bieg po życie

    Yay nie jestem sam w wojsku ^^. A co do tego jego dołączenia to może zrobić z niego kolesia który nie dostał pozwolenia na wzięcie udziału,w akcji le on je olał i poleciał na gapę. A uciekając zobaczymy go spadającego ze spadochronem?
  20. -Ał! Znowu mną rzuciłeś!-Odparł poirytowany. Wstając i pocierając obolałe, plecy-Popatrzył na przeciwnika i zobaczył jak ten wykonuje kolejne zaklęcie mianowicie tworzy żywiołaki eteru. Szydło zaczął się śmiać-Naprawdę stworzyłeś ich z czarnej magii?! I to z mojej czarnej magii?-momentalnie spoważniał-żałosne, spodziewałem się po tobie czegoś więcej. Dodatkowo musiałeś się opierać na artefaktach. Ehh no trudno trochę się zawiodłem ale dalej masz potencjał-machnął ręką niszcząc eteryczne twory-Co ty na to by wznieść tą walkę na trochę wyższy poziom?-Powietrze wokół Dayana zaczęło drżeć-Pozwól że ja zacznę-Maga nagle otoczyły magiczne symbole które go gdzieś przeniosły-Szydło też w międzyczasie zniknął. Po rozejrzeniu się przeciwnik mógł zauważyć tylko pustkę, jakby to był jeszcze niestworzony świat. -Wiem że trochę tu pusto ale musisz się przyzwyczaić bowiem stąd mogę wyjść tylko ja-Rzucił w niego nożem-dodatkowo nie wszystko tutaj jest takie jakie się wydaje-Za Dayanem pojawiła się chmara skrzydlatych kolców które czymś ociekały. Po jego prawej i lewej stronie pojawiły się te same demony co wcześniej wyszły z tego dużego i tchneły w niego dech śmierci. Tymczasem nad nim było ogromne oko które szykowało się do strzału-Pamiętaj że nie wszystko tutaj jest tym na co wygląda. A teraz wybieraj formę cierpienia-otoczył maga barierą uniemożliwiając mu wydostanie się z tej chorej pułapki-Co ty na to by po pojedynku skoczyć na tą czarująca mgiełkę?
  21. Szydło ponownie pojawił się na arenie-Kurna. Udało mu się pokonać mojego nowego zwierzaczka. Trochę szkoda mógłby mi się przydać w późniejszych ewentualnych walkach. -Rozejrzał się i nigdzie nie znalazł Dayana. Przeszedł się po arenie i znalazł resztki magicznego piasku- Hmm więc tak uciekł. Ciekawe-Ponownie zniknął zabierając ze sobą tym razem piasek. Po chwili wrócił trzymając w ręce całą jego sakiewkę. -No to jazda-rzucił i również użył piasku by podążyć za przeciwnikiem. Gdy znalazł się tam gdzie on od razu użył następnego zaklęcia które całą magię życia dookoła obu magów zmieniało w magię śmierci przez co Dayan zamiast się regenerować powoli się zabijał. -Mam cię-krzyknął uradowany.
  22. Szydło

    [Gra] Bieg po życie

    -Hmm czyli jednak uciekamy. No okej- Powiedział Kruk co dziwne dalej uśmiechnięty od ucha do ucha. Chwilę popatrzył jak wspina się Alex po czym ruszył za nim-Więc...daleko jest ta wasza baza czy coś? I co ważniejsze macie tam żarełko?
  23. -Hmm posługujesz się naprawdę ciekawą magią. Dawno się tak dobrze nie bawiłem. Aczkolwiek ta ochrona ci się nie za bardzo przyda-Mówiąc to kopnął pudełeczko w stronę przeciwnika tak by znalazło się na wysokości jego klatki piersiowej. Gdy się ono zbliżyło wprowadził do niego cząstkę magii Dayana która mu została z łańcuchów. Pudełeczko się otworzyło i wessało runy ochronne, którymi mag się otoczył.-No dobrze skoro moja pieczęć zadziałała mogę się wziąć za następny czar. Chyba jestem gotowy.-Ściągnął skórzaną kurtkę i z rękawa wyjął nóż ofiarny. Rozciął sobie nim dłoń tak by kilka kropel jego krwi skapneło na podłogę. W chwili gdy dotknęła ziemi, coś pod nim zaczęło się świecić i przechodzić po całej arenie. Już po chwili wyglądało to jak ogromny krąg magiczny skupiony na nim i Dayanie. W powietrzu było czuć niesamowite stężenie magii-teraz ci pokaże na co mnie stać. Myślałeś że twoja kula pozbyła się run? Podpowiem ci coś, te znaki nie miały za zadanie zrobić ci krzywdy. To była pieczęć a ty ją zdjąłeś i obudziłeś to co trzymała na uwięzi. Teraz pozwolisz że ja sobie pójdę a bestia się tobą zajmie- Zniknął. Krąg magiczny wydzielał niemożliwą do ogarnięcia ilość czarnej magii. Nagle można było poczuć huk jakby ktoś się dobijał od dołu. Mniej więcej w miejscu gdzie stał Szydło pojawiło się pęknięcie w podłożu i kolejne, i kolejne. Po chwili wyszła stamtąd ta sama ręka co wcześniej lecz tym razem była prawdziwa. Po niej wyszła druga a potem reszta stwora którego wyglądu nie dało się określić przez rozmycie jakim się wcześniej posługiwał mag. Stwór się uśmiechnął i usiadł. Z niego zaczęły się oddzielać jego wersje wielkości człowieka którymi zaraz zapełnia się arena. Każda z nich w tym oryginał wciągneły powietrze i tchneły w stronę oponenta oddech śmierci który wysysał życie ze wszystkiego czego dotknął.
  24. (Kurna. Nie mogłem się doczekać twojej reakcji ale warto było) Szydło dosyć głośno zaklał zły z niepowodzenia pułapki -Wszystko mi jedno czym będziemy walczyć moja magia się dostosuje.-odparł na pytanie przeciwnika. Gdy ten zniknął on się rozejrzał po publiczności i zniknął. Po kilku minutach wrócił z miejsca w którym był i odezwał się podniesionym głosem.- Mówiłeś że chcesz walczyć magicznymi przedmiotami? Jak dla mnie spoko już jestem gotowy-Po całej arenie rozrzucił coś jakby małe pijawki i zrobił dziwny znak prawą dłonią, te jakby na komendę (no dobra nie jakby) ożyły. Go to nie obchodziło bo już przygotowywał następny artefakt. Wyjął z kieszeni małe pudełeczko które położył przed sobą. Strzelił palcami i szyją mówiąc- Zabawa się dopiero zaczyna.
×
×
  • Utwórz nowe...