- Skoro byłaś w stanie uniknąć zdemaskowania tak długo to chyba winien Ci jestem przeprosiny za to co powiedziałem. Wynika z tego, że albo rebelianci są mądrzejsi niż na to wyglądają i odpowiednio przekazywali sobie informacje, tak, że byli w stanie ukryć swą faktyczna siłę, albo ktoś źle ją ocenił, na podstawie posiadanych informacji. Możliwa jest również zdrada i wprowadzenie nas w błąd. - ogier przerwał na chwilę, zastanawiając się jak prawdopodobne jest to ostatnie, przerwał jednak te rozmyślania, kiedy dotarło do niego, co się stało z Królową Nocy. Musiał on ponownie złapać głębszy oddech, aby móc wszystko dokładnie wykalkulować. - Oczywiście, że mam zamiar ją ratować. Ale nie mogę tracić głowy. Jestem dobry, ale nie niepokonany. W podziemiach tracę przewagę, jaką daje mi dystans, co przy samotnej akcji skończyłoby się moją śmiercią i nie miałoby żadnego sensu. Potrzebuję wsparcia, jakiegokolwiek, które dałoby choć minimalną szansę sukcesu. - Certain zwrócił się do doktora. - Wiesz może, gdzie znajduje się najbliższy oddział naszego wojska, zdolny do walki? Najlepiej ciężka piechota, bo ona najlepiej poradziłaby sobie w ciasnych przejściach podziemi. - spojrzał ponownie na ranną klacz, zastanawiając się chwile. - Oraz czy jest jakakolwiek szansa na doprowadzenie jej do stanu używalności tak, aby była w stanie pomóc odbić Królową?