-
Zawartość
2133 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
34
Wszystko napisane przez Airlick
-
Od razu mówię, że jak trafi się jakiś gimbus albo Lovecraft, to losujesz od nowa, bo nie będę grać. Ewentualnie mogę dać ci listę ludzi, którzy mi nie przeszkadzają, i z nich rozlosujesz.
-
Guwno dostaniesz.
-
Forumowy składzik wpadek i wyjętych z kontekstu tekstów prosto z SB
temat napisał nowy post w Off-topic
Przynajmniej próbowałem. -
Wtedy nie było czegoś takiego jak regularne oddziały (z nielicznymi wyjątkami, np. janczarzy czy część armii Bizancjum). Miejskie garnizony składały się najwyżej ze straży miejskiej i cechów. Jedynymi oddziałami, które mogły przypominać późniejsze regularne wojsko, to oddziały najemników. O wynikach bitew w średniowieczu decydowało ZAWSZE rycerstwo. Albo rycerstwo przyjmowało bitwę na dogodnych dla siebie warunkach i rozbijało pospolite ruszenie bez najmniejszego kłopotu, albo było głupie, dawało się wciągać w pułapkę (jak choćby pod Agincourt czy pod Warną) i było masakrowane nawet przez słabiej wyposażone i wyszkolone oddziały. Ale to na rycerstwie spoczywał zawsze główny ciężar bitwy.
-
Dlatemu łuczników to raczej się nie szkoliło, tylko brało chłopów, którzy łukami posługiwali się od dzieciństwa i mieli strzelectwo opanowane przynajmniej w dobrym stopniu. Siły potrzebnej do napięcia i utrzymania cięciwy porządnego łuku nie wykształci się choćby przez kilka miesięcy ciężkich ćwiczeń, a zresztą nikt nie miał ani czasu, ani pieniędzy, by szkolić kogoś od podstaw. Ewentualnie później można ich było przeszkolić do walki w formacji etc. Poborowym nieumiejących strzelać z łuku raczej wręczało się pikę albo kuszę i miało spokój. Był kiedyś taki program, gdzie sprawdzali, czy strzała jest w stanie przebić zbroję płytową. Nie jest, nawet strzały z grotami z najnowszych materiałów, wystrzelone z bliskiej odległości, zwyczajnie odbijały się od zbroi płytowej. Dopiero 160-funtowy łuk, z odległości 10 metrów, przebił płytę. A chyba nikomu się nie wydaje, że łucznicy strzelali z 10 metrów, już pomijając ten naciąg. W tym programie zresztą omawiali właśnie bitwę pod Agincourt. Doszli do wniosku, że większość francuskich rycerzy potopiła się w błocie albo została stratowana, a ci, którym udało się dotrzeć do linii Anglików, zostali zwyczajnie dorżnięci przez angielskie rycerstwo i właśnie chłopskich łuczników, którzy atakowali ich w kilku i wbijali im co popadło w luki między elementami pancerzy. Tak więc same łuki nie miały tam kompletnie znaczenia, nimi mogli im pozabijać najwyżej nieopancerzone konie, a rycerz mógł właśnie zostać stratowany albo połamać się przy upadku, ale na pewno nie zabijały ich bezpośrednio strzały.
-
https://www.youtube.com/watch?v=McFdK1EQXLk Run run riru
-
Forumowy składzik wpadek i wyjętych z kontekstu tekstów prosto z SB
temat napisał nowy post w Off-topic
Prokurator już się zbliża, już puka do twych drzwiii... Pobiegnij go przywitać, w kajdanki weźmie cięęę. -
Jestem introwertyczny do granic autyzmu. Nie umiem nawiązywać kontaktów, choćby nie wiem co. Nie umiem zaczynać rozmowy, czy to ze znaną, czy nowo poznaną osobą. Dlaczego? Chyba głównie dlatego, że czuję się wtedy jak natręt. Tak samo mam, jeśli chodzi o podtrzymanie rozmowy. Ciężko mi znaleźć temat, którym mogę zainteresować drugą osobę. Jeśli ktoś rzuca tematami albo wiem, że mamy wspólne zainteresowania, to jest lepiej, nie mam problemu z odpowiadaniem, ale żeby samemu wyjść z inicyjatywą... Impossibru. I tak to jest... Czy mi dobrze z samotnością? Człowiek się dostosowuje do każdej sytuacji. Może miło byłoby mieć do kogoś otworzyć usta. Z drugiej strony, patrz wyżej. Poza tym kontakty z ludźmi zawsze mnie męczyły. Parę godzin raz na jakiś (długi) czas można wytrzymać, można się nawet dobrze bawić, ale zwykle w połowie dystansu miałem tego serdecznie dość i myślałem tylko o powrocie do domu. Z kucyków najbardziej utożsamiam się z Big Makiem. Raz, że nie lubię dużo mówić, zawsze tak miałem. O ile zdarza mi się pisać długie posty, to częściej, zwłaszcza IRL, zdarza mi się rzucać lakoniczne uwagi, mam nadzieję, że zwykle trafne. Dwa, że jak trzeba coś zrobić, to biorę się za to bez zbędnych komentarzy i narzekania. Trzy, rzekomo mam gruby głos, więc kolejna cecha wspólna. Cztery, autyzm. No, ale przynajmniej nie jestem czerwonym osiołkiem.
-
To tylko ja.
-
Problem w tym, że administracja na takie petycje zazwyczaj zwyczajnie leje.
-
Mieszkasz w Krakowie, czyli jednym z najbogatszych i największych miast w Polsze. Oczywiście, że w dużych miastach można się realizować. Dlatego masa ludzi ucieka z mniejszych miast i wsi do większych, a nigdy na odwrót. Tak jest wszędzie na świecie, ale zwłaszcza w patologicznych krajach jak Polsza. Słyszałem to więcej razy, niż mógłbym zliczyć. Głupkowate myślenie. Pojedyncza osoba nic nie zmieni. Cały naród też nie zmieni nic, jeśli państwem rządzą ludzie, którzy w najlepszym wypadku są złodziejami lub półgłówkami, a w najgorszym agentami silniejszych państw. W obu przypadkach interes Polszy i jej mieszkańców jest im całkowicie obojętny. Taka jest sytuacja i nic się w tej kwestii nie zmieni, bo nawet gdyby nie udawało im się ogłupiać społeczeństwa i skłaniać go do wyboru "mniejszego zła", czyli jednej z dwóch partii, które różnią się tylko nazwą... To zawsze pozostaje opcja sfałszowania wyborów, bo nie liczy się, kto głosy oddaje, tylko kto je liczy. Chcesz "zostać w tym państwie i dbać o jego rozwój"? Oni właśnie na to liczą. Ja też w wieku 15 lat nie wyobrażałem sobie wyjazdu. Rzeczywistość mnie wyleczyła z patriotyzmu i chęci do pracy organicznej.
-
Forumowy składzik wpadek i wyjętych z kontekstu tekstów prosto z SB
temat napisał nowy post w Off-topic
A taki był z niego patriota. -
Avanie Awanowiczu, niniejszym wręczam ci Order Bohatera /SB/ z Dębową Pauką za wygranie w internety.
-
Forumowy składzik wpadek i wyjętych z kontekstu tekstów prosto z SB
temat napisał nowy post w Off-topic
BUM! -
Już dawno jej wybaczyłem, ale oczekuję, że to ona, jako winna, pierwsza wyciągnie rękę na zgodę.
-
Teraz to tęskni, a przecież sama mnie rzuciła.
-
Uwaga, uwaga, naczelny anon MLPTrollska ujawni swą mordę.
-
Forumowy składzik wpadek i wyjętych z kontekstu tekstów prosto z SB
temat napisał nowy post w Off-topic
Bluzgu-bluzg. -
Spóźniłem się na farmę repy? Jak żyć?
-
Musisz strasznie oszukiwać na tych pompkach, jeśli robisz tak kiepskie postępy. Ja zacząłem tuż przed Sylwestrem, a jestem już przy dniu 5 21-25. W dodatku wcześniej zbytnio nie ćwiczyłem, a że ważę ~85 kilo, to mam co wyciskać. Tyle że nie oszukuję i się zmagam, więc i efekty są.
-
Myślałem, że niepospolity będzie bez kopru, ale to widać jednak jest element nieodłączny dla wszystkich gatunków Yaxów.
-
To jest normalne. U nas też o tej porze roku jest mało słońca i część osób prawie go nie widuje (wstają późno, więc tracą często dużą część i tak krótkiego dnia, potem kładą się, jak jest już ciemno - więc widują słońce mniej więcej tyle samo czasu dziennie, co jakiś Norweg/Szwed). Jest różnica między Polszą a regionami podbiegunowymi, ale nie można powiedzieć, że coś takiego nie występuje. Zresztą mamy określenie "jesienna chandra" - a nie wiem jak u was, ale u mnie na dworzu jest właśnie późna jesień, a nie żadna zima. Mnie też ostatnio dopadł taki stan, szukałem powodu i za nic nie mogłem go znaleźć. Teraz chyba znalazłem. Cygnu, ufam tobie.