Skocz do zawartości

Airlick

Brony
  • Zawartość

    2133
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    34

Wszystko napisane przez Airlick

  1. Love does not envy, it does not boast!~ ♥

    1. Syrenka Katherine

      Syrenka Katherine

      Ah, how great is the power of love!~ ♥

  2. http://www.pcgamer.com/2014/09/19/were-giving-away-five-thousand-steam-keys-for-dawn-of-war-master-collection/ - do rozlosowania 5k kluczy do WH40K: DoW ze wszystkimi dodatkami. Wpisujemy maila, czekamy do poniedziałku, może się uda.
  3. Airlick

    ArcheAge

    Premiera nadeszła, gra wyszła... Jest nas już kilka osób, zapraszamy kolejne na serwer Melisara. Warto spróbować, nic nie tracicie, a możecie znaleźć dobry sposób na marnowanie swojego czasu!
  4. Airlick

    Daj swoje foto :P

    Wypraszam sobie.
  5. Airlick

    Daj swoje foto :P

    Odrzucam, ja już wybrałem hińskie bajki zamiast topienia się...
  6. Wziąłem Audiosurf. Muszę w końcu kupić bundle'a i rozdać parę kodów, bo zaczynam się czuć jak żyd.
  7. Airlick

    Daj swoje foto :P

    Kto pozwala 12-latkom palić e-papierosy?
  8. Airlick

    Clannad

    Akurat mam, bo dawno nie ścinałem włosów, a jednak nie pasuje to do mnie.
  9. Airlick

    ArcheAge

    16 września gra ma oficjalną premierę, a już 12 zaczyna się headstart dla Founderów. Wciąż zachęcam do zainteresowania się AA, bo gra ma olbrzymi potencjał, więc jeśli ktoś lubi MMORPGi, to jest to tytuł, obok którego nie powinno się przejść bez sprawdzenia.
  10. Airlick

    Clannad

    To nie jest moja waifu.
  11. Airlick

    Clannad

    Utop się, Avan.
  12. Airlick

    Clannad

    Tak, myślałem, żeby wynieść się z tym na inne forum. Ale może i tutaj kogoś zachęcę - chociaż w tym przypadku zniechęcenie też można potraktować jako sukces - do obejrzenia, a jeśli tak, to warto było to pisać.
  13. Kolejne wybitne anime bez własnego tematu... Od czego by zacząć? Clannad opowiada historię Tomoyi Okazakiego i Nagisy Furukawy, którzy poznają się w ostatnim roku liceum... I w sumie ich relacjom jest poświęcony cały pierwszy sezon i połowa drugiego. Od początku jest oczywistym, że to oni są głównymi postaciami tego anime, chociaż nie można zaprzeczyć, że pozostali bohaterowie to równie żywe i wiarygodne postacie, jak ta para. Anime dzieje się na przestrzeni kilku lat, a przeskoki są dość duże, a wydarzenia pomiędzy nimi traktowane są raczej po macoszemu. Można to potraktować jako wadę, bo pewne wątki wydają się zapomniane - chociaż pod koniec wszystko łączy się w spójną całość. Nie wiem, czy da się opisać wrażenia, jakie wywołuje ta bajka, bez ciężkich spoilerów, więc tych, którzy nie oglądali jej, a mają zamiar, ostrzegam - nie czytajcie dalej tego posta. Odpalcie anime i oglądajcie, tylko pamiętajcie, żeby wcześniej przygotować chusteczki, bo trzeba być naprawdę bezuczuciową osobą, żeby nie wzruszyć się przy nim. Dość powiedzieć, że wycisnęło ono łzy nawet u mnie, a nie pamiętam, kiedy zdarzyło się to poprzedni raz. Tak, ładunek emocjonalny zawarty w tym serialu jest po prostu niewyobrażalny. Anime wycisnęło u mnie łzy nawet mimo tego, że przypadkiem przeczytałem kilka spoilerów, więc teoretycznie powinienem wiedzieć, że nie powinienem się przywiązywać do pewnych postaci. Ale jak można pozostać wobec nich obojętnym, jeśli są tak wiarygodne, pozytywne i pełne życia? Nie da się, a przynajmniej ja nie byłem w stanie. Jeszcze nie spotkałem się z jakimkolwiek tworem, czy to serialem, czy książką, czy filmem, który tak sprawnie mieszałby komedię z dramatem. Zabawne momenty, których jest wiele, zwłaszcza w pierwszym sezonie, który jest raczej wstępem do drugiego, niż osobną historią, budzą szczery śmiech, a przynajmniej uśmiech na twarzy. Smutne momenty wręcz łamią serce. Tak... smutne momenty. Jest ich wiele. Są takie, które budzą tylko poczucie litości wobec bohaterów, ale szybko przechodzi się ponad nimi do kolejnych odcinków, które często budzą wesołość i każą myśleć, że to już koniec, a bohaterów czeka szczęśliwe zakończenie. Jakże mylne jest to wrażenie, bo później następują odcinki, które przybijają widza do samej ziemi i zmuszają do poważnych przemyśleń. Bo co jest lepsze? Czy lepiej ratować dziecko wbrew życzeniom matki, czy matkę i ukochaną żonę, którą poród doprowadzi do śmierci? Co zrobiłby widz na miejscu Okazakiego? Ja znam osobę, która musiała dokonać takiego wyboru, i naprawdę nie wiem, co zrobiłbym na jej miejscu, i czy w ogóle byłbym w stanie dokonać wyboru. Dlatego też bajka wywarła na mnie tak wielki wpływ. To właśnie jest najgorsze w tym anime - wydarzenia w nim są takie życiowe. Jest pewna magiczna otoczka, ale w gruncie rzeczy nie ma ona znaczenia. I to wywarło na mnie największe wrażenie po innych anime, które do tej pory oglądałem, w których bohaterowie jednak mieli swoje supermoce albo możliwości zmiany swojego losu. W Clannad postacie są jak zwykli ludzie i nie mają co liczyć na boską interwencję - muszą żyć z konsekwencjami swoich decyzji, tak jak i my. Samo życie. To jest zarazem piękne i straszne. Druga połowa drugiego sezonu jest naprawdę druzgocąca. Nie pamiętam, kiedy ostatnio zdarzyło mi się płakać. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem choćby bliski tego. Musiało to być bardzo dawno temu. A jednak podczas oglądania After Story łzy pojawiały mi się w oczach kilkukrotnie, a pod koniec nawet zdarzyło się, że kilka mimowolnie pociekło mi po policzkach. Każdy moment, w którym Tomoya wspominał Nagisę, chwytał mnie za serce i naprawdę tylko moja siła woli powstrzymywała mnie od płaczu, a i tak było ciężko. Kto by mnie znał osobiście, ten wiedziałby, jak wiele to znaczy, tym bardziej, że parę osób w mojej rodzinie ma w zwyczaju twierdzić, że moja twarz nie wyraża żadnych emocji. A chociaż ciężko mówić o szczęśliwym zakończeniu w przypadku tego anime, to... Ja tak bardzo marzę o takim związku, jak związek Nagisy i Tomoyi. Zastanawiam się, czy chwile szczęścia są warte tak wielkiego bólu przez resztę życia. I dochodzę do wniosku, że chciałbym się przekonać, niezależnie od konsekwencji. Niczego w życiu nie chciałbym tak bardzo, jak tego. I chociaż moja nieufna i chłodna natura mówi, że lepiej jest nie przekonywać się i żyć dalej tak, jak teraz, to serce domaga się miłości. Tak bardzo żałuję, że ta nieufność zawsze u mnie przeważała i nie zanosi się, żeby miało być inaczej, bo chociaż mam rodzinę, którą kocham, to nie mam i pewnie nie będę miał osoby, za którą bez wahania oddałbym życie i która byłaby moim życiem, byłaby powodem, dla którego chciałoby mi się wstawać rano i starać robić coś ważnego, jak Nagisa dla Tomoyi. I do tych wszystkich przemyśleń i wynurzeń skłoniło mnie obejrzenie jednego anime. I niech ktoś powie, że chińskie bajki są płaskie i nie mogą zmienić człowiekowi pojmowania świata. Niestety, w moim przypadku zapewne skończy się na tych przemyśleniach i kilkudniowym załamaniu, po czym wrócę do swojego starego, obojętnego i nijakiego ja. Żałuję. Czy mogę polecić Clannad? Obiektywnie (no, na tyle obiektywnie, na ile to możliwe) nie bałbym się dać mu 10/10. Ale czy zachęciłbym innych, żeby go obejrzeli? Nie. Jest to anime tak ciężkie w odbiorze i dołujące, że włączanie każdego kolejnego odcinka przypomina rozdrapywanie starych ran, więc zdecydowanie nadaje się dla masochistów albo ludzi, którzy nie mają w życiu wystarczająco smutków. Inni powinni wierzyć na słowo tym, którzy to już obejrzeli, i trzymać się z daleka. Jak to ktoś ujął, "Clannad najpierw cię rozbawi, potem zacznie kłuć igłami, po czym rozbawi ponownie i wzbudzi w tobie nadzieję, aż w końcu wbije ci w brzuch okutą żelazem pięść i zmusi do obejrzenia ostatnich odcinków..." To bardzo trafne opisanie uczuć towarzyszących oglądaniu tego anime. Sami oceńcie, czy to dobrze, czy źle. Ja w równym stopniu żałuję, jak cieszę się, że to obejrzałem, bo obudziło we mnie pragnienie miłości i strach przed nią. Eh, wpadłem w patetyczny styl, co zapewne wzbudzi rozbawienie u tych, którym zdarzy się dotrwać do końca tej ściany tekstu. I tak nie żałuję, że wysyłam tego posta, chociaż pewnie jutro okaże się, że temat został zaatakowany przez trolli...
  14. No nie wiem, ja mam w zwyczaju szybką jazdę, i tylko raz zdarzyło mi się być blisko wykręcenia bączka, a było to w zimę na letnich oponach, dlatego się dziwię, że komuś to się udało tylko po deszczu.
  15. Udało ci się zrobić bączka przy 40 km/h na nieoblodzonej powierzchni i bez łysych opon? To chyba faktycznie trzeba ci pogratulować umiejętności... Nie chcę się śmiać, ale naprawdę nie wiem, jak ci się ta sztuka udała, raczej stawiałbym, że to była paniczna reakcja + bardzo dużo szczęścia, a nie umiejętności. W sumie nie wiem też, jaki jest sens tego tematu...
  16. Wziąłem Drivera, dzięki za wrzucenie.
  17. Ściągnąłem tego Spacecoma, i powiem, że zapowiada się naprawdę ciekawie. Bardzo przejrzyste, proste i logiczne zasady, a jednocześnie strategiczna głębia. Nie ma tu miejsca na oszustwa czy używanie jakichś dziwnych tricków jak w większości strategii, trzeba po prostu grać lepiej i mieć trochę szczęścia. Problem w tym, że praktycznie nikt w to teraz nie gra. Próbowałem dołączyć do gry i nie było opcji, było tylko 5 pokoi... Do gry trzeba mieć 6 osób, a w każdym z tych pokoi była 1-2. Spróbuję wieczorem, może znajdzie się więcej ludzi.
  18. Suaba ta postać. Jeśli nie będzie miała bursta przegiętego do granic możliwości, to nikt nią nie będzie grał. Wybitnie mały zasięg w połączeniu z wolnymi i wyraźnie trudnymi do wycelowania skillshotami (starczy spojrzeć na jego Q, te miniony leciały do celu około sekundy, a nawet jeśli trafią, to tylko slowują) to recepta na bezużytecznego championa. Taki nowy Viktor, przekombinowana postać, którą zagra się parę razy i odstawi. Może najwyżej mieć dobre ganki z tym ulti, zakładając, że wyjdzie na taką pozycję, żeby dobrze użyć ulti. Widzę jedną jego zaletę - jeśli jego ulti faktycznie będzie blokować dashe, to można się spodziewać, że ulti Jarmana zostanie w końcu naprawione i też nie będzie można z niego wyskakiwać zwykłymi dashami (poza Flashem).
  19. Tak, ale jakoś nie mogłem się zabrać do poprawiania starych tłumaczeń... Kłaniam się i polecam na przyszłość.
  20. UTOP SIĘ, TURRET

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [7 więcej]
    2. Cygnus

      Cygnus

      *heavy breathing*

    3. WilczeK

      WilczeK

      Co to znowu za skandale na SB.

    4. Hidoi

      Hidoi

      masz 666 repka ode mnie hue

×
×
  • Utwórz nowe...