Skocz do zawartości

Darnok2

Brony
  • Zawartość

    768
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Darnok2

  1. Caterina usiadła na łóżku po turecku z poważną miną. Zignorowała pytanie i zamyśliła się. "Duchy. To miejsce jest idealne. Anabelle się nada, ale nie wiem jak Devi...najwyżej pobawimy się w wywoływanie jutro." Widząc nową dziewczynkę w pokoju pomachała do niej wesoło. - Heeeej. Jestem Caterina. - po chwili odpowiedziała Anabelle. - Jasne. Możemy. A pobawisz się ze mną wieczorem w moją zabawę?

  2. Gdy stwór był w locie Zack zrobił krok do tyłu i wrzasnął na cały głos. - Felix! Teraz! - chłopak spiął mięśnie. "Tylko szybko stary, bez Ciebie mogę jej najwyżej zgasić papierosa na czole."

  3. -Nie widzę innej opcji. - dziewczyna wzruszyła ramionami i spojrzała na obydwu chłopaków. "To właśnie to oznacza posiadanie towarzyszy?" - Chyba że mam chwilę odpocząć, a potem znowu rozwalić jakiś budynek. Nawet jak to zasadzka to we trójkę damy radę. - Treyna powiedziała to spokojnie - O ile idziecie ze mną.

  4. "No tak." - Byłam Łowczynią. - poprawiła przybysza dziewczyna przyglądając mu się pewniej. - Tak od miesiąca jestem głównym celem innych Łowców, wojska, policji, senatorów i arcykonsula. Tak jakby...jestem już po tej samej stronie barykady. - Treyna westchnęła głęboko - Treyna...no i tyle. Nie mam nazwiska. A Ty jak się nazywasz?

  5. ((Ludzie, nie musicie wbiegać wszyscy na ten dach ;_; i tak predzej czy pozniej sie spotkamy))

    "Cholera, kto jeszcze?" Zakląła w myślach Treyna patrząc na kolejneg. Semantę. - Chryste, ilu z was mogę spotkać w ciągu paru minut? - jęknęła dziewczyna stając tak by do żadnego z nich nie stać plecami. - Jak zgaduję Ty też jesteś Semantą? Nikt normalny nie lata raczej jako prąd po kablach...

  6. Treyna spróbowała lizaka. Faktycznie, to służyło do jedzenia. -Ja...dzięki. - powiedziała cicho i dostrzegła kartkę na ziemi był na niej zapisany adres mieszkania w Oldtown. Mieszkania człowieka który parę minut wcześniej zaatakował ją na dachu. Pokazała kartkę Lucasowi. - To należało do tamtego człowieka. Skoro to Semanta i nie jest z rządu...zaczniemy zbieranie ludzi od niego?

  7. -Nie wiem jak Ty. - dziewczyna odezwała się chłodno patrząc na Lucasa. - Ale ja wolę zginąć niż żyć dalej w takim świecie. Wiem ilu jest łowców, wiem jak to wszystko działa bo od urodzenia byłam częścią tego systemu. I wiem że gdybyśmy zebrali większość Semantów to byśmy dali radę. - Treyna spuściła wzrok i zerknęła na lizaka. - Tak, chcę. Cokolwiek to jest.

  8. -Znudziło. Nie wiem czy użyłabym tego słowa...mam dość zabijania tych którzy są tacy jak ja. - Treyna westchnęła i spojrzała wysoko w niebo. Pomyślała o tych wszystkich których zabili łowcy. Tyle przelanej krwi w imię czego...arcykonsula? Żałosne. - Nie uważasz że...no nie wiem...pora pozbyć się tej władzy? Tej bariery? Arcykonsul wszedł na posadę Konsula mając 19 lat, zrobił zamach a dziś dobija sześćdziesiątki. 41 lat izolacji tego miasta i wyzysku ludzi...chciałbyś...no nie wiem..zmienić to? Możnaby zebrać resztę Semantów czy coś i spróbować coś...zmienić? - dziewczyna nie wiedziała czy to co mówi ma jakikolwiek sens. Niepewnie wzięła lizaka od Lucasa, chociaż nie miała pojęcia co do jest. 

  9. "No i znowu jestem sama. Może to i lepiej." Treyna spojrzała chłodno na Lucasa i ponownie się cofnęła. Wolała zdecydowanie unikać walki i wyjść nawet na tchórzliwą nastolatkę niż ponownie krzywdzić sobie podobnych. Stała w tej chwili już dość blisko drzwi, w razie potrzeby mogła i zauważyć jak ktoś wchodzi i uciec jakby Lucasowi zebrało się na walkę w imię zasad. Zwróciła się do niego. - Wierz mi, nie chciałam polować na was wszystkich. I nie chcę. I właśnie dlatego jestem tu żeby się...no...pogodzić, a nie walczyć. - chociaż trochę się gubiła, jak zwykle gdy rozmowa przekraczała próg pięciu słów, patrzyła czujnie na chłopaka.

  10. ((Lucjan, nie żeby coś ale jakim cudem zauważyłeś osoby na dachu gigantycznego centrum które - tak tylko przypomnę - ma 37 pięter? Przypuśćmy że widziałeś postać Mephisto jak była nisko. W tym wypadku on by Ciebie z pewnością zauważył i nie olał człowieka który wspina się za nim. Zatem musiał być w wysoko. - w takim razie będący na wysokości trzydziestegoktóregoś piętra koleś byłby wręcz niewidoczny. Pomijając fakt że nie byłbyś wstanie wejść na dach w kilka sekund, a tyle mniej więcej trwała póki co wymiana zdań. Twojej wypowiedzi nie liczę, bo jest ona po prostu przecząca jakiejkolwiek logice.))

  11. "Nie. Nie. No jasna cholera...co on tu robi. W tej chwili to już tylko wojska brakuje." jęknęła dziewczyna w duchu. Cofnęła się o krok gorączkowo myśląc. Nagle doznała czegoś w rodzaju olśnienia. - Ej! Spokojnie. Niewidzialny nożowniku, on też jest Semantem. - była Łowczyni zwróciła się do niedawnego napastnika, po czym dodała do swojej niedoszłej ofiary - Lucasie. Dobrze zapamiętałam? Zdejmij tą rękę z rękojeści. Możemy wszyscy...no...porozmawiać.

  12. -No bo...-Treyna zaczęła na szybko dobierać słowa w głowie, jak zwykle gdy kończyło się miażdżenie kręgosłupów kamieniami, a zaczynała rozmowa to dziewczyna miała problem. Wyciągnęła ręce przed siebie chcąc mieć jakąś przeszkodę między jej gardłem a nożem napastnika. - Jesteś Semantem, prawda? Widzę że jesteś, zazwyczaj przechodnie nie znikają ot tak sobie. A skoro jesteś Semantem i chcesz mnie zabić to...no nie jesteś na bieżąco. Tak...jakby. Nie jestem Łowczynią już od jakiegoś miesiąca...a aktualnie jak coś rozwalam na kawałki to po to żeby uciec przed wojskiem. Zupełnie...no zupełnie jak to mają Semanci w zwyczaju. - Dziewczyna wzięła głęboki oddech, mrugnęła parę razy na uspokojenie i kontynuowała - Ja już dawno bym kontakt nawiązała z innymi Semantami, tylko no...łatwiej mi uciekać i rozwalać niż rozmawiać. Nie uczono mnie tego. - "Cholera, po co ja mu o tym mówię?"

  13. Nagłe otwarcie drzwi. W pamięci Treyny przeleciały wszystkie treningi. Nagły ruch oznacza nagły unik, lecąca igła rozcięła dziewczynie nogawkę i drasnęła w łydkę, a ale generalnie nic poza tym. Wylądowała miękko na nogach i obróciła się gwałtownie w stronę w której wcześniej stała. Ktoś tam z pewnością był, tyle że go nie widziała. "Dobra Treyna. Chociaż raz z kimś porozmawiaj." - Kim jesteś? Ani wojskowym, ani Łowcą Semantów. Pierwszy wbiłby tu z oddziałem kosząc całe piętro, drugich znam co do sztuki. - Była Łowczyni odetchnęła szybko - Może najpierw pogadamy?

  14. Treyna ruszyła ulicą już w swoim normalnym stroju kierując się do najbliższego centrum handlowego. Jakoś przy ruchomych schodach zorientowała się że jest śledzona. Kim był ów prześladowca? Z pewnością nie Łowcą Semantów, był za stary żeby być jednym z nowych a tych starych znała. "W takim razie kto? Zboczeniec? Czy może ktoś kto uprzejmie chce mi powiedzieć że zostawiłam...psiakrew, jedyne co zostawiłam to rozwalony budynek i jednego Samantę który raczej na pewno nie potraktowałby mnie miło." Z braku sił i możliwości do regeneracji wjechała na górny parking i wyszła na dachu centrum handlowego, na wysokości trzydziestego siódmego piętra. Przed nią rozciągała się monumentalna panorama Ajacco. Dziewczyna miała świadomość że jeśli ów człowiek faktycznie ją śledzi, to pojawi się i tu. "Ile mam siły? Stać mnie na rozwalenie mu podłogi pod stopami, zakładając że nie odskoczy. Albo na ciśnięcie w niego jakimś głazem. Nic więcej." - Miejmy nadzieję że zechce porozmawiać zanim zacznie mnie zabijać albo gwałcić. - mruknęła speszona pod nosem i stanęła na wprost jedynych drzwi na dach. Jeśli ktoś tu wejdzie, usłyszy go. 

  15. ((Jeszcze parę słów o Łowcach Semantów:

    Są nimi tylko Ci którzy do trzeciego roku życia zostali odebrani z domów. Starsi byl trzymani albo jako obiekty eksperymentalne, albo byli uśmiercani. Wśród łowców nie ma stopni, jedynie są Ci lepiej i gorzej traktowani przez władzę, a to zależy od ilości schwytanych/zamordowanych Semantów))

    Treyna schowała się za niewielką przybudówką na dachu, gdy tylko usłyszała kroki. Dyskretnie wyjrzała zza rogu i dostrzegła Semantę którego jeszcze jako łowczyni usiłowała dopaść. Przylgnęła plecami do ściany i syknęła pod nosem. - Do diabła. Dlaczego akurat jego musiałam spotkać. Będzie chciał walki. Walki na którą nie mam siły. Co robić, Treyno, co robić...- dziewczyna nie wiedziała co będzie. Wyszła zza rogu i skoczyła na drugi dach poniżej i rozpoczęła ucieczkę. Zniknie w pobliskim centrum handlowym. Uciekając rzuciła przez ramię - Wybacz mi za tamto. - I szybko zeszła na dół znikając w tłumie.

  16. To na przypomnienie mapy miasta:

    http://iv.pl/images/52446174634229922302.png

    Przy okazji opisze dzielnice.

    Harbour - Oczywiście port, lotnisko [aktualnie obydwa nieużywane, chyba że do okrążania miasta łodzią czy awionetkami], dzielnica typowo przemysłowa, mało miejsc zamieszkania, jak już - ubogie bloki.

    Oldtown - stare miasto rzecz jasna. Tu mamy starożytną świątynię [coś jak rzymski panteon, tylko większe], zabytki, wszystko co szkoda niszczyć bo stare i ładne.

    Ajacco - dzielnica handlowa, wieżowce, centra handlowe, liczne sklepy i markety. Najnowocześniejsza ze wszystkich.

    Departax - "bogatsza" dzielnica, domki jednorodzinne, szerokie ulice, parki itp.

    Peunion - Jedna z dwóch dzielnic wypoczynkowych, domki jednorodzinne, szerokie plaże, a także coś w rodzaju rzymskich term.

    Smoother - Dzielnica biedoty, slumsy, obdrapane bloki, największa przestępczość, najczęściej patrolowana przez wojsko i policję.

    Bayment - Dzielnica rybacka. Niewielkie domki, działki, sady, mnóstwo stoisk z rybami, zawsze pełno tu kutrów rybackich, bardzo spokojna dzielnica.

    Clabbermount - Druga dzielnica wypoczynkowa, mniej uczęszczana od Peunion, ale tańsza i bardziej niebiezpieczna. Również dużo plaż, na północy skaliste klify nad wodą i pola uprawne.

    Sillens - Zwyczajna, mieszkalna dzielnica, najgęściej zaludniona, dość często patrolowana przez wojsko i policję, głównie celem łapanek, handlowo zdominowana przez jedno centrum handlowe i kilkadzieścia targów spożywczych.

    Kroops - Dzielnica policyjna, około 3/4 zabudowań należy do policji, tajnej policji i służb specjalnych, mieszkańców z tymi organizacjami niepowiązanych jest tam niewielu.

    Minedistrict - Dzielnica kopalni. Znajduje się tam 7 kopalni - 2 wegla, 2 zelaza, 1 cynku, 1 miedzi i 1 złota i diamentów. Wszystko na około trzech gór o wysokości około 2000m - Rane, Tare i Xena. Tutaj pracują ludzie złapani w łapankach.

    Millatisis - Dzielnica wojskowa. Stacjonuje tam regularne wojsko, czołgi i wszystkie elementy masowego terroru. Dzielnica na którą z własnej woli rzadko kiedy przychodzi jakiś obywatel.

    Cytadela Arcykonsula - Jak nazwa wskazuje, siedziba władz. Jest tam budynek rządu, pałace senatorów i arcykonsula, najlepiej strzeżona w całym mieście.

    Gracze:

     

    Imię: Treyna
    Nazwisko: [brak danych]
    Wiek: 16 lat
    Zdolność Semanty: Kontrola skał i ziemi.
    Cechy Charakteru: W trakcie walki jest odważna, waleczna i bezwzględna, nie radzi jednak sobie z relacjami międzyludzkimi, boi się społeczeństwa, ale nie izoluje się od niego. Nie rozumie niektórych ludzkich zachowań.
    Wygląd: Treyna ma 167 cm wzrostu, jest chudą, niebieskooką blondynką. Nosi na ogół czarne koszulki, niebieskie spodnie i skórzane, brązowe rękawiczki, ma jednak specyficzny strój którego używa podczas walki.
    12440428714372992245.jpg
    Historia: Treyna nie ma przeszłości, zaraz po porodzie została zabrana rodzicom przez państwo, gdzie wychowywano ją na Semantkę-Łowczynię. "Upolowała" podczas swojego życia wielu Semantów, lecz działała wciąż wbrew woli. Mając dość zastraszania uciekła około miesiąc temu z głównej bazy Arcykonsula i ukrywa się przed władzami. W ramach odkupienia postanowiła odnaleźć Semantów skłonnych do zorganizowania buntu.

     
    Lucjan

    Imię: Dastan
    Nazwisko: [brak danych]
    Wiek: 19 lat
    Zdolność Semanty: Władza nad Czasem[może zwalniać, przyspieszać i tylko na kilka sekund zatrzymywać bo to go strasznie męczy.]
    Cechy Charakteru: Opanowany, uśmiechnięty, trzeźwo myśli
    Wygląd:Mierzy ok 1,97 m.
    Happy-Tree-Friends-human-happy-tree-frie
    Historia: Dastan jako młodzik został odebrany rodzicom przez rząd. Zamknięto go w okrągłym pomieszczeniu i zużywano jego moc aby dowiedzieć się jaka będzie przyszłość kraju. Gdy chłopak miał 10 lat chłopakowi udało się uciec i od tamtego czasu działa na własnął rękę i stara się zaszkodzić rządzącym jak najbardziej się da.

     
    Ukeź
     

    Imię: Sonny

    Nazwisko: Od czasu odcięcia się od rodziny nigdy nie używa tego samego.
    Wiek: 16 lat
    Zdolność Semanty: Telekineza
    Cechy Charakteru: Strasznie zakompleksiony z powodu niskiego wzrostu i dziewczęcej urody (o zgrozo, dopełnionymi jeszcze uniseksowym imieniem!), ma poważne problemy z panowaniem nad sobą, jeśli ktoś weźmie go za dziewczynkę albo zarzuci mu, że nie jest męski. Z drugiej strony, gdy widzi, że tak będzie dla niego zdecydowanie korzystniej, to potrafi przekształcić swoją androgeniczną urodę w zaletę, bo nie oszukujmy się, czasem kobiecie łatwiej jest wybrnąć z niektórych sytuacji "na ładne oczka". Mimo wszystko, jak na dzieciaka w tym wieku nie zawsze panuje nad emocjami, łatwo się irytuje, gdy coś mu nie wychodzi. Mimo wszystko raczej dość ambitny i jak coś postawi sobie za cel, to jednak stara się do niego dążyć, nawet jeśli po drodze zdarzą mu się niepowodzenia. 
    Wygląd: Niski jak na chłopaka, bo mierzy raptem 160 cm wzrostu, raczej szczupły. Poza tym jak na nieszczęście, o bardzo androgenicznym typie urody, a na dobrą sprawę bardziej dziewczęcym, niż chłopięcym. Ubiera się zwyczajnie, choć często w dość żywych kolorach. Głównie chodzi w węższych spodniach i koszulach, a na nogach nosi trampki. Wygodnie, ale mimo wszystko, jakoś to się ze sobą komponuje. 
    Włosy mają odcień podobny jak na obrazku - ni to do końca rudy, ni to czerwień ni to róż. Taka mieszanka. Oczy zresztą w podobnym odcieniu. 
     
    1220554991571_f.jpg
    Historia: Jego telekinetyczne zdolności z początku były praktycznie niezauważalne. Z racji, że nawet najbliższej rodzinie sporo czasu zajęło zorientowanie się, że ich syn ma nadprzyrodzony dar, jakimś cudem udało mu się uniknąć zabrania go przez władze, na siłę zmuszając go do niekorzystania z niego i funkcjonowania jak najzwyklejszy człowiek. Skończyło się to praktycznie całkowitym zamknięciem w domu przez rzekome problemy zdrowotne, nie pozwalające mu na naukę w normalnej szkole, czy kontakty z rówieśnikami. Nie chcąc dalej żyć w ten sposób, ale także narażać rodziny na nieprzyjemne konsekwencje, gdyby wydało się, że ukrywali go przez tyle lat przed rządem, kończąc piętnaście lat Sonny postanowił odciąć się od nich, a przy okazji wreszcie zająć się rozwianiem bardzo zaniedbanej przez niego wyjątkowej umiejętności. Przeniósł się na drugi koniec miasta, a jakoś żyje dzięki "wyprawce" od rodziny, nie chcącej zostawić go całkiem pozbawionego środków do życia. Aktualnie jeszcze do końca nie panuje nad telekinezą, więc czasem ma problemy z ruszeniem czegokolwiek, a czasem rzuca przedmiotami we wszystkich kierunkach, marnując za dużo siły. Kwestia emocji, jakie wtedy się w nim kotłują, przez co raczej nie ma bliższych relacji z ludźmi, bo nie chce by cokolwiek na jego temat się wydało, a uważa, że ma zbyt małe panowanie nad mocą, by móc aktywnie działać przeciw władzom.

     
    UMBRA
     

    Imię: Everest

    Nazwisko: Mid
    Wiek: 18
    Zdolność Semanty: Kontrola ciemnością ( Potrafi zmienić się w cień jednak najdalej na kilka minut, bo może go to zabić)
    Cechy Charakteru: Spokój i opanowanie, oraz racjonalnie myślący.
    Wygląd: Wysoki na 180 cm. Jest chudy. Ma białe włosy i niebieskie oczy. Posiada tatuaż w kształcie ducha po lewej stronie szyi. Nosi czarną marynarkę, białą koszulę i białe buty farsi.
    guy_demonic.jpg
    Historia: Everest do 10 roku życia miał spokojne dzieciństwo. Nikt nie spodziewał się, że może być Semantem. Gdy wracał ze szkoły został zaatakowany, przez zbirów, którzy chcieli go okraść. Katowany do nie przytomności, użył swojej mocy, nieświadom. Gdy ocknął się zobaczył tylko, od każdego ciała kałuże krwi. Wiedział, co oznaczało to co zrobił. Nigdy więcej nie wrócił do domu. Utrzymuje się ze szpiegostwa i drobnych kradzieży. Jest poszukiwany przez rząd, więc chce się go pozbyć.
     

     
    SandroX
     

    Imię: Killua

     
    Nazwisko:Zoldyck
     
    Wiek: 17 lat
     
    Zdolność Semanty: Włada elektrycznością i potrafi ją wytwarzać jak również co dziwne przemieniać się w prąd jednak wszystkie te  czynności mocno wpływają na jego zdrowie fizyczne, poprzez zbyt długie używanie ich może dojść do np. zawału
     
    Cechy Charakteru: Przezorny, racjonalnie myślący jednak częściej najpierw działa a potem myśli. ( nałogowo bawi się jojo które wazy 50 kilo jest ze stopu wielu ciężkich metali)
     
    Wygląd: Wzrost 180 cm , białe włosy, fiołkowe oczy, jednak przy używaniu swoich zdolności stają się one błękitne, ubrany zazwyczaj w czarną bluzę i jasne spodnie.
     
    330e68f77c5ca222552296daadaff744.jpg
     
    Historia: Gdy był mały często bawił się ze starszymi od siebie, kiedyś pokłócił się z "kolegami" i ci napuścili na niego paru bandytów. Chcąc się chronić uciekł pod wierzę wysokiego napięcia i gdy tylko podeszli ze strachu wyciągnął dłoń w obronie prąd z wierzy przeszedł przez jego ciało a napastnicy pomarli na miejscu. Od tego czasu próbował unikać wszelkich sprzętów elektrycznych ponieważ często się przy nim psuły, uciekł z domu aby nie być ciężarem dla swoich rodziców i teraz utrzymuje się pracując jako kurier prywatny.
     

     
    Mephisto
     

    Imię: Lucas

     
    Nazwisko: nie podaje
     
    Wiek: 17
     
    Zdolność Semanty: potrafi manipulować wiatrem, tworzyć fale uderzeniowe, ściany a nawet pociski, ale im mocniejsza umiejętność tym bardziej rani jego (fizyka n' stuff, zasady dynamiki Newtona ya know.) potrafi też z tej energii stworzyć ostrze które jest tak jakby doczepione do rękojeści katany, przez większość czasu wygląda to jak ostrze otoczone wiatrem.
     
    Cechy Charakteru: sarkastyczny, wesoły, stosunkowo przyjacielski, nie jest mściwy ale nie ufny już tak. Jest również inteligentny i cwany więc daje sobie radę ze wszystkim. Ogólniej jest chaotycznie dobry. 
     
    Wygląd: Lucas to wysoki (około 190 cm) chłopak, o brązowych, przeciętnej długości włosach, ma sporo piegów, szare oczy (jedno ciemno szare drugie jasno szare) ma pociągłą twarz i na ogół jest uśmiechnięty.
     
    (wstawiam obrazek z generatora, tak tylko.)
    6FdBJNd.jpg
     
    Historia: Lucas urodził się Millatisis, jednak od samego początku życia miał tylko matkę, była ona jednak bardzo dobrą osobą, więc mimo że nie dostatnio, żyło się im dobrze, pewnego dnia, mianowicie w jego trzynaste urodziny, chłopak odkrył kim jest nie chcąc narażać matki opuścił dom. Wkrótce potem zaatakowała go łowczyni (Treyna dokładniej) i podczas walki Lucas znalazł katanę której ostrze jednak szybko zostało złamane tak że została tylko rękojeść i tsuba. Mimo wszystko zdołał uciec, przez większość czasu ukrywa się i ćwiczył swoje zdolności by w odpowiedniej chwili dołączyć do ruchu oporu.

     
    Mały Hehesz
     

    Imię: Laura

    Nazwisko: Wood
    Wiek: 15 lat
    Zdolność Semanty: Przemiana w dowolne zwierzę na krótki okres czasu, im większe zwierzę tym więcej siły traci.
    Cechy Charakteru: Lojalna,wrażliwa, łatwo przywiązuje się do ludzi
    Wygląd: Niska dziewczyna, 155cm wzrostu, jasna skóra, długie, sięgające do kolan, białe włosy i czerwone oczy.
    Historia: Laura od zawsze uwielbiała chodzić do lasu. Gdy pewnego dnia na spacerze odkryła swoją moc przemieniając się w zwierzę, był to dla niej tak duży szok, że nie potrafiła już żyć tak jak przedtem. Poczuła odpowiedzialność za wszystkich Semantów i od tamtego czasu już nigdy nie wróciła do domu. Jej marzeniem jest kiedyś uciec z miasta i rozpocząć nowe życie.           

     
    Ohmowe Ciastko
     

    Imię: Marcus

     
    Nazwisko: Spencer
     
    Wiek: 25 lat
     
    Zdolność Semanty: jego ciało może dokonywać na samym sobie dowolnych zmian, od regeneracji uszkodzeń do zmiany tkanki mięśniowej na metal itp. . Jego zdolność do kontroli tej mocy jest znikoma, prawie żadna ( świadomie jest zdolny czasowo zwiększyć wydolność swego ciała, jednak później cierpi na zakwasy ). Jedynym trwałym efektem jej działania jest zmiana koloru włosów. Reszta zmian jest od chwilowych po czasowe. Zregenerowane tkanki po czasie ( od godziny, góra dwóch dla znacznych uszkodzeń po dobę dla niewielkich uszkodzeń ) tracą część sprawności, jednak stan ten trwa maksymalnie parę dni( dla największych uszkodzeń ).
     
    Charakter: realista, małomówny. Preferuje działania w samotności, jednak doskonale potrafi pracować w grupie. Amoralny w dążeniach do celów. Styrany życiem.
    Wygląd:
    special_forces_by_blueraincz-d7fs7b8.jpg
     
    Historia: Marcus pochodzi z robotniczej rodziny. Jedyną ścieżką rozwoju, która zapewniałaby mu szacunek w społeczeństwie, były siły porządkowe. Z tego też skorzystał. Po przeszkoleniu wojskowym dołączył do sił pacyfikacyjnych.
     
    Jego życie całkowicie się zmieniło podczas buntu w hucie. Robotnicy zdobyli na pokonanych wojskowych kilka sztuk broni, w tym jedną na ostrą amunicję. Marcus miał nieszczęście wejść drugi do pokoju z zabarykadowanymi protestantami. Stał się celem dla posiadacza karabinu. Wystrzelono w niego kilka razy. Życie mignęło mu przed oczami, jednak pociski nie wyrządziły mu szkody - odbiły się od jego ciała. Jedna trafiła go w głowę i wbiła się w mózg. ( Po chwili jednak wypadła.
     
    Dowódca oddziału, z historią nieznaną nikomu, zamknął się w pomieszczeniu z martwymi robotnikami. Tam zniszczył twarze kilku, jednemu zamienił strój z tym Marcusa. Wyrzucił go przez okno, uprzednio wkładając zapisaną karteczkę. [On tego nie wie, jak chcesz możesz coś zrobić z tą postacią])
     
    Marcusa obudził wybuch w jednej z hal. Sam leżał daleko poza strefą zagrożenia. Przypomniał sobie ostatnie wydarzenia i pobladł. Zauważywszy barwę swego ciała zrozumiał, co się stało.
     
    Znalazł kartkę. Zapisany był na niej sposób kontaktu z oszustem podrabiającym dokumenty. Uciekł z strefy zagrożenia i dotarł do adresu, ulokowanego w dzielnicy portowej. Oszust nawet razu nie pokazał mu twarzy, jednak dał mu dokumenty, trochę środków na przeżycie oraz wiedzę, jak od teraz miał żyć.
     
    Prace fizyczne, do których kompetencje widać, patrząc się na człowieka - takie były jego zajęcia przez te trzy lata. Chciał się wyrwać z dzielnicy robotniczej, w której pracował jego ojczulek po szkole średniej, a trafił jeszcze gorzej. Jedyną radością jego życia były biblioteki. Niestety, nie miał szansy odpocząć. Co kilka miesięcy zmieniał miejsca, zwykle wskutek jakiś ran. Nie mógł korzystać z szpitali, a wyzdrowienie z zmiażdżenia nogi czy ręki w ciągu dnia nie były normalne.
     
    Miał nawet okazję powalczyć z Łowcą. To był jeszcze młody dzieciak, jednak jego żądza krwi była ogromna. Miał jednak pecha - na nic nieludzka siła, gdy walczyło się z przeciwnikiem, którego ciało było pokryte ostrzami. Odchorowanie tego pojedynku jednak swoje trwało.
     

     
    Parabellum Edge

    Imię i nazwisko: Nieznane

    Pseudonim: Doviculus
    Wiek: 26 lat
    Zdolność semanty: Włada metalem
    Cechy charakteru: Stara się uśmiechać ile tylko może, wierzy w to co robi, jednak jest dość leniwy i bywa spóźnialski
    Wygląd: 178cm wzrostu, 76 kg wagi, trochę chudawy, długie blond włosy, niebieskie oczy, bez znaków szczególnych, ma na sobie biały T-shirt, niebieskie jeansy oraz białe adidasy. Zawsze nosi ze sobą gitarę (Zwie się Hydra) – czarna ze srebrnymi wykończeniami, kształt Star.
    Historia: Rodzice cheonili go tak długo jak mogli. Gdy jednak jego umiejętności zaczęły wychodzić na zewnatrz zaczęły się takze kłopoty. W końcu przyszli panowie w garniturach i zabrali jego rodzinę, zaś on musiał uciekać. Wiecznie buntujący się i wiecznie uciekający. Nigdzie nie mógł zostać na stałe. Całe życie zarabia dając koncerty w barach

     
    kameleon317

     
    Imię: Krasus
    Nazwisko: Nieznane.
    Wiek: 29 lat
    Moc Semanty: Niewidzialność.
    Charakter: spokojny, nieufny, urodzony kłamca, nieprzywykły do zawierania znajomości, socjopata, z poczuciem humoru, niepoważny.
    Historia: Ojcem Krasusa był znany zabójca. Matki nigdy nie poznał. Wraz z ojcem i grupą zabójców do której należał nauczył się poruszać i zabijać jak profesionalista. Odkrył swoją moc w wieku 15 lat, dzięki czemu zyskał sławę wśród swojego cechu. Gdy miał 17 lat jego ojca i przyjaciół z grupy morderców wymordowali łowcy, którzy na niego polowali.

     
     

    Okej, wszyscy jesteście w mieście, czy w swoich domach czy na dworze - wasz wybór. Jest około 9 rano. Musicie jasno się określić w jakiej dzielnicy jesteście, dzielnice takie jak Millatisis, Kroops czy Cytadela Arcykonsula rzecz jasna odpadają z marszu, więc macie w sumie 10 lokacji startowych. To że zaczynacie w danej dzielnicy nie znaczy rzecz jasna że tam mieszkacie, po prostu tam byliście. Określcie się gdzie jesteście i co robicie. (A, jeśli chcecie zacząć od tego że właśnie rozbijacie setkę wojskowych to sobie darujcie. Żadna z waszych postaci oprócz mojej nie jest ścigana, bo jesteście po prostu Semantami, w większości rząd nawet nie wie o waszym istnieniu. Wszystko z czasem.) Let's go.

    ****

    Treyna uskoczyła w ciemny zaułek przed strzałem wiązki energii. To oddział żołnierzy wysłany ścigał ją od paru dni. Tak jak schwytanie Semanty było ważne, tak schwytanie zbiegłego Semanty było ważniejsze od czegolwiek innego. Gdy była łowczyni wbiegła w zaułek okazało się że żołnierze są i z drugiej strony. Nie mając wyboru odbiła się od ściany i uchwyciła drabiny którą weszła na zewnętrzne schody. Unikając kolejnych strzałów znalazła się na dachu. Rozejrzała się na około, widząc panoramę dzielnicy Ajacco. Po chwili jej wrogowie weszli na dach celując do dziewczyny z broni. Treyna spojrzała się na nich i rozłożyła ręce. Ceglana, piętnastopiętrowa, ceglana kamienica rozsypała się na kawałki a cały oddział zleciał w dół. Po wykonaniu takiej akcji, dziewczynie starczyło siły na dolecenie jednym kawałkiem budynku na sąsiedni dach. Upadła na kolana i dezaktywowała zbroję. Spojrzała na ruiny w których pogrzebała cały oddział, miała jedynie nadzieję że nie zginęło wielu niewinnych ludzi. - Czas się zwijać. - mruknęła do siebie - Zaraz będzie ich tu jeszcze więcej.  

    • +1 1
  17. -No to idziemy z buta, przy okazji zapalę po drodze. - Zack ruszył przed siebie odpalając papierosa, szli tak jakiś czas aż dotarli we wskazane miejsce. Zrujnowany dom sprawiał ponure wrażenie i raczej nie zachęcał do wejścia do środka, no chyba że ktoś chciał jakoś efektownie umrzeć.

    ((Co dalej Mephisto? Mówiłeś że opisami walk zajmiesz się sam. Coś jeszcze mamy zrobić?))

  18. Drake stąpał pewnie po pomoście, pilnując siebie samego i reszty. Nie odzywał się mimo wszelkicn nadprzyrodzonych zjawisk, po prostu szedł patrząc pod nogi i przed siebie. Jako że rozmawiać bez sensu nie lubił, to i siedział cicho. W duchu przyklasnął kapitanowi. "Silny przywódca. Lubię go."

×
×
  • Utwórz nowe...