Słowo chrysalis z angielskiego oznacza poczwarkę. Niestety w języku polskim nie mamy tego rozróżnienia, ale w angielskim jest. Otóż chrysalis oznacza dokładniej poczwarkę u gatunków motyli. Nazwa ogólna na poczwarki może nas śmieszyć, gdyż jest to pupa. Ale wracając do słowa, które użyto jako imienia naszej królowej, słowo to wywodzi się z greckiego chrysós, oznaczającego złoto. Pochodzi to od tego, że wiele gatunków motyli w stadium poczwarki miało metalicznie złotą barwę (swoją drogą polecam wygooglować, bo jest to śliczne).
Jednak żeby was nie zanudzać genezą słowa to przejdźmy do tematu. Generacja czwarta dobiegła końca. Wątek Chrysalis także został zamknięty i niefortunnie skończyła zmieniona w kamień. Na pewno wielu z nas się to nie podobało. W tym z pewnością mnie. Bardzo słabe, zawodzące rozwiązanie. O przeobrażeniu Chrysalis możemy jedynie pomarzyć, ale także i podyskutować. Czy według was powinna się przeobrazić w sposób, jaki zrobił to Thorax? Czy przeobrażenie królowej miałoby od razu oznaczać, że byłaby na wskroś dobra i straciłaby cechy charakteru, za które ją uwielbialiśmy?
Przede wszystkim chciałabym zacząć od aspektu samego przeobrażenia, czyli przejście osobnika niedojrzałego do formy imago. Mocno tutaj się inspiruję światem stawonogów, a ponieważ uwielbiam bardzo wiele rodzin i gatunków z tego typu to uważam, że jej przeobrażenie jest czymś, co powinno nadejść prędzej czy później. Nie bez powodu zaczęłam wstęp w ten sposób. Chrysalis jest poczwarką. Tak samo były podmieńce. Ich zmianę traktuję jak nic innego jak metamorfozę u owadów. Co prawda nie pasuje mi fakt, że od początku podmieńce posiadają skrzydła, ale tutaj przymykam na to oko. Są szare, nijakie (oczywiście w tym ich piękno), pasuje to idealnie do nieprzeobrażonych owadów. Kiedy Thorax zmienił się wraz z większością roju stali się kolorowi, zyskali nowe atrybuty. I tak samo dzieje się z owadami, kiedy zostają przeobrażone do imago. Są kolorowe, różnorodne, widać dymorfizm płciowy, także dostają nowe atrybuty w tym rogi u licznych gatunków chrząszczy. Dlatego jestem jak najbardziej za tym, by i Chrysalis dostała swoją formę imago.
Drugim aspektem jest to, czy powinna przejść na dobrą stronę mocy. Osobiście uważam, że jeśli villaina da się przekabacić na dobrą stronę mocy to znaczy, że został dobrze napisany, ponieważ jego zło jest w jakiś sposób uzasadnione, nie jest zły dla samego bycia złym. Nie oznacza to, że od razu musi stać się dobry. Tym bardziej nie oznacza, że będzie na wskroś dobry i nagle straci swoje cechy charakteru. Chrysalis widziała na własne oczy, że wcale nie musi żywić się czyjąś miłością, tym samym krzywdząc osobę, od której się żywi, pasożytuje. Nie podobało się to jej jednak, czuła się zdradzona. Mnóstwo negatywnych emocji przeszło przez nią. Nie było w tym nic dziwnego i naturalnym było, że nie dała się tak po prostu wtedy przemienić. W końcu samozwańczy władca odebrał jej poddanych.
Ale wraz z pojawieniem się Grogara była bardzo dobra szansa by mogła się w naturalny sposób nawrócić. Odcinek Frenemies był chyba jednym z lepszych odcinków w całej czwartej generacji. Współpraca okazała się czymś efektywnym, a nawet i przyjemnym. Oddanie z powrotem mocy Chrysalis przez Tireka wręcz było idealne, by nasi bohaterowie poznali w sposób naturalny cząstkę dobra, coś, co by pchnęło do zmiany na lepsze. Niestety jak się skończyło każdy wie. W finałowych odcinkach trójka villainów zaczęła się kłócić o co się dało i skończyli jako kamień. U mnie mocny zawód.
I ostatnia rzecz, jaką bym chciała poruszyć to wygląd po przeobrażeniu. W internecie jest mnóstwo różnych pomysłów. Nasza królowa wcale nie musi wyglądać tak tęczowo jak reszta podmieńców. Właściwie to rzadko widzę, by ktoś ją taką rysował. Tutaj jedne z popularniejszych prac:
Od razu zaznaczam, że jeśli chcecie dać inne prace Chrysalis po przeobrażeniu to MUSICIE podać autora obrazka.
Generalnie moim zdaniem wszystkie koncepty są bardzo dobre, ale z pozy, mimiki są mało chrysalisowe. To co pisałam wyżej, że przejście na dobrą stronę mocy nie oznacza stracenia cech charakteru, które budują postać. Jedynie ostatni art, który podesłałam zachowuje ducha naszej królowej.