Dobra, czekacie na to, prawda? A ja was trzymam trzeci dzień w niepewności
Nie no, oczywiście żartuję W każdym razie zakupiłam w preorderze Death Stranding i przegrałam już parę godzin. To moje odczucia:
Gdy zobaczyłam pierwszy trailer poczułam się oczarowana. Klimat, który tam panował trafił idealnie w moje gusta. Ten mrok, enigmatyczność, poczucie beznadziejności. I nie, to nie napisy "a Hideo Kojima game" sprawiły, że poczułam się tak oczarowana. Chociaż niewątpliwie jako fan twórczości Kojimy na pewno przyłożyło się to, że złożyłam preorder. Obejrzałam potem drugi, trzeci trailer. Było coraz lepiej. Coraz ciekawiej. Wiele różnych postaci, które wydają się, że będą bardzo złożone. Następnych już nie oglądałam. Nie chciałam sobie spoilerować, a wiedziałam, że kupię. Jednak do rzeczy!
Zagrałam już swoje pierwsze parę godzin i póki co nie zawiodłam się. Jestem wręcz zachwycona wszystkim i nie żałuję ani złotówki wydanej na preorder. Połączenie wszystkich gatunków fantastyki to u twórczości Kojimy chleb powszedni. Już od początku da się dostrzec oczywiście horror jak i sci-fi. Póki co fantastyki nie, aczkolwiek to u niego zawsze mniej wypada. Osobiście kocham te trzy gatunki. Fabuły nie będę za bardzo zdradzała, wręcz nie chce poruszać jej tematu dopóki nie przejdę całości, bo wiem, że w przypadku gry naszego Japońskiego Boga nie ma to sensu. Ale mam niewyobrażalny głód tego, co będzie dalej, jak to się rozwinie. Mam ogromną nadzieję, że postacie, które już poznałam będą mieć rozwiniętą osobowość i pojawią się przeróżne wątki, chociaż nie jestem pewna, czy tutaj się to pojawi. Od samego początku widać, że nie ma tutaj dobra, ani zła. To, że jesteśmy po jednej stronie nie koniecznie oznacza, że oni są dobrzy. A ci, którzy chcą nas skrzywdzić źli.
Jeśli chodzi o rzeczy, na które ludzie najczęściej narzekają to uważam, że niepotrzebnie. Pierwsze to długie cutscenki. Jak mam być szczera to wcale mi nie przeszkadzają, bo są tak genialnie stworzone, wyreżyserowane, że ten czas przy nich mija mi bardzo szybko i wcale nie czuję, że są długie. I nic tutaj nie ma do rzeczy przyzwyczajenie z Metal Gearów, ponieważ to samo czułam grając w tamte gry po raz pierwszy. Cieszę się, że Death Stranding ma polską wersję językową, bo często używane są ciężkie słowa albo nawet całe sformuowania i jak się ich nie zrozumie to rzeczywiście, można czuć się przynudzonym.
Kolejną kwestią jest rzekomy "nudny gameplay", który polega na "tylko chodzeniu". Za przeproszeniem, jest to gówno prawda. Inny nie znaczy gorszy, prawda? I tak jest w tym przypadku. To, że nie znajdujemy wrogów co 50 metrów których musimy rozstrzelać albo zabić w inny sposób nie oznacza, że jest to nudne. No chyba, że ktoś szuka tylko mordowania w grach, ale to nie interesuje się takimi tytułami jak Death Stranding wtedy, prawda? Jest wiele ciekawych mechanik i mnóstwo opcji. Możemy craftować, budować, musimy dbać o nasz balans, o nasz ładunek, ponieważ jest to akurat bardzo ważnym aspektem gry, by nasz kurier mógł donieść co ma donieść. Ty decydujesz czy chcesz być napakowany i iść z dodatkowymi surowcami czy tylko iść z najpotrzebniejszymi rzeczami do przodu. Możesz zabierać pakunki innych graczy, które porzucili, możesz robić pomniejsze zadania, levelując naszego kuriera, przez co statystyki będziesz miał większe. A to dopiero pierwsze parę godzin gry. Nie mogę się doczekać co będzie dalej. Więc definitywnie nie jest to nudne chodzenie. Takie coś mogę zarzucić większości sandboxom, ale nie Death Stranding.