Hmmm... wasze podejście jest warte tyle co piasek na Saharze. Można to uznać za pychę, ale wydawało mi się, że mamy się dobrze bawić. A co widzę? Bandę nastolatków, którym odwagi nie starcza na INTERNETOWY POJEDYNEK. Mając za sobą parę osób i całe zasoby internetu. Mówiąć krótko:
Jesteśmy zawiedzione i nie wiemy czy po prostu nie wywalić was wszystkich w p...ył, księżycowy konkretnie A jeśli nie, to skoro każdy chce zapewne zgarnąć koszulkę jak najmniejszym kosztem na zasadzie "może mnie nie trafi" to może po prostu zmienimy nagrodę na jakiegoś cukierka, w końcu zaangażowanie niektórych jest adekwatne do takiej słodkości, czyli ledwo się zacznie i już koniec.
Na koniec, by lepiej was uświadomić, coście uczynili.