Gdy tylko usłyszałem i zobaczyłem Carrie, miałem ochotę udusić ją z radości. Byłem po paru głębszych, ale uczucie było szczere i trzeźwe, tak jak moja najstarsza siostra.
- Siostra...Nawet nie wiesz jak tęskniłem - wymamrotałem, aż poczułem łezkę w kąciku oka.
Ogarnij się kurwa. Jak ja wyglądam?
Chwilo trwaj!
Słuchałem Carrie ciągle dopytując o szczegóły. Może i imprezowałem, ale zawsze miałem to minimum szacunku do pracy by nie spóźniać się i nie być leniem. Znałem cenę pieniądza. Mama... nie wiedziałem co o tym myśleć, chciałem wiedzieć więcej, czy da się coś zrobić z jej chorobą, czułem, że tracę więcej niż sobie zasłużyłem.
Gdy usłyszałem o próbie otrucia, mimo paru głębszych udało mi się skojarzyć parę istotnych faktów. Rzeczywiście, dawno nie słyszałem by wypowiadała się osobiście. Nie niepokoiło mnie to wtedy - Księżniczki były boginiami, nawet jeśli wobec Celestii odczuwałem zdecydowany dystans i zdarzało mi wyśmiewać jej zachowanie.
Ale żeby wojna domowa?! Może jeszcze mam walczyć w imię Celestii? O nie, nic z tych rzeczy. Ciekawiło mnie co zrobi Jej Majestat Księżniczka Luna. Od małego zawsze stawiałem ją wyżej od Celestii, nawet jeśli rodzina uważała to za małe dziwactwo. Carrie rozumiała. Była dla mnie teraz jak whisky po blancie.
Musiałem zająć się rodziną. Skoro matka oszalała, nie wydawało mi się, żebym mógł liczyć na ojca. Był dobrym człowiekiem, ale szaleństwo matki musiało się na nim źle odbić.
- Muszę skompletować nową fantastyczną czwórkę, do tego ich rodziców - rzuciłem pół żartem. - Carrie, nie ma nic gorszego niż wojna domowa. W czasie normalnej wojny, kraj jednoczy się przeciwko najeźdźcy. Wojna domowa oznacza, że nie wiesz nawet czy sąsiad z którym 20 lat żyłaś dobrze, nie przyjdzie poderżnąć Ci gardła, bo kiedyś zapomniałaś powiedzieć mu "spierdalaj". Znaczy się, "dzień dobry", zapomniałaś powiedzieć mu "dzień dobry" - musiałem kończyć dłuższy wywód, bo whisky zaczynało wpływać na jego sens. - Trzeba zebrać was i jechać daleko stąd... zebrać się do kupy z dalszą rodziną, cokolwiek - płynąłem w wizji.