Skocz do zawartości

Arjen

Brony
  • Zawartość

    2132
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    10

Wszystko napisane przez Arjen

  1. Czego tu szukałeś po walentynkach mordo? Czyżby mnie? :lunahug2:

    1. Tisosek

      Tisosek

      No wiadomo że tak, a kogo innego <3

  2. xD Piękna dyszka :lunaeye:jak Hazard w peaku.

  3. Wielkie dzięki za sygnaturę, po 8 latach wciąż jest na Imgurze :)

    Iil7ZAn.png

  4. Ten typ jest poszukiwany, byłbym wdzięczny za jakiekolwiek informacje :P

  5. Na wstępie chciałem przeprosić za chaos w jakim ten komentarz został stworzony oraz ilość błędów merytorycznych które mogły się pojawić. Są one wynikiem długotrwałego braku zainteresowania światem typowego MLP, coś mi się po prostu mogło zakręcić w garnku Tak więc: Dawno nie czytałem fanficów, toteż wybierając takowy nie kierowałem się niczym, kompletna losowość machiny zawiodła mnie tutaj. Zasiadając do lektury "Ostatniego elementu" autorstwa Hoffmana miałem poważne obawy, głównie co do siebie. Czy aby na pewno będę potrafił szybko zaadoptować się do świata który niby dobrze znałem, ale nie odwiedzałem od tak dawna? Czy komentując fanfic człowieka, który znany jest z doskonałych komentarzy, nie narażę się na śmieszność? Bardzo możliwe, ale mając w głowie to, że ten komentarz jest częścią fanficowego eventu dla Ukrainy, kompletnie się tym nie przejąłem. Niemniej umiejscowienie akcji w alternatywnym uniwersum mogło trochę zamieszać w moich zwojach, lub - co gorsza - zanudzić. W przypadku "Ostatniego elementu" nie ma to jednak miejsca, gdyż z miejsca (!) czytelnik jest rzucany w wir akcji, gdzie nie brakuje potężnych istot a stawką są światowe regulacje dotyczące czasu optymalnej ilości światła słonecznego przypadającego na poszczególne formy życia biologicznego i związane z tym konsekwencje natury bio-chemicz... to znaczy, losy dnia i nocy. Klasyka Equestrii. Jednak tym razem przefiltrowana przez Element Hojności i solidną szczyptę czystego zła w postaci Zmory. Tak, bowiem tym razem to opętana pragnieniem nocy Rarity rusza na podbój świata kucyków. Szybko zdajemy sobie sprawę, że to jedna z tych opowieści, w której nic nie jest pewne, a wertując kolejną kartkę możemy na stałe pożegnać się z obecnością drogich nam postaci w świecie przedstawionym przez autora. Te bowiem, muszą się zmierzyć z bezlitosnymi wrogami którzy nie odpuszczą dopóki nie upewnią się, że szansę na następny oddech protagonistów są równie duże jak to, że za 5 minut Putin przeprosi za to co zrobił na Ukrainie i poda się do dymisji. Najlepiej betonowym blokiem lądującym na jego czaszce. W zaistniałej sytuacji nie ma czasu na pikniki, kiełbaski i inne swojskie zachowania. Moc Zmory jest potężna i pewnie postępuję w miarę jak opowiadanie się rozwija. Kreatywność w śledzeniu, łapaniu czy dezorientowaniu wrogów może budzić podziw i strach, osobiście podobał mi się pomysł mgły zniekształcającej głosy i parę innych patentów. Tymczasem nawet Księżniczki zdają sobie kompletnie nie radzić z sytuacją, a wszechobecne zaszczucie daje się czytelnikowi we znaki, czuć atmosferę strachu i pośpiechu, pośpiechu tak wielkiego, że nie ma czasu nawet rozbić obozu i ułożyć myśli. A czas leci. Podskórne poczucie, że czas leci nieubłaganie na korzyść wroga towarzyszyło mi przez większość opowiadania. Nie było tego jakże częstego elementu w dzisiejszych opowiadaniach, że MIMO WSZYSTKO, jakoś się uda, mimo okropnych przeciwność, jest gdzieś szansa. Obraz wypoczywającej antagonistki zbierającej siły przed głównym rozegraniem dobrze kontrastował z survivalem na jaki narażona była grupa przetrwania, w składzie: Twilight, Trixie i Spike. Mroczne chmury kłębiły się w mojej głowie im dalej zagłębiałem się w powieść. Mimo to, nawet w tak paskudnych okolicznościach możemy doświadczyć zachowań wręcz bohaterskich, świetnie ukazujących że w najgorszych chwilach najwięksi przeciwnicy potrafią się zjednoczyć i walczyć ramię w ramię ze złem. Tu chylę czoła niesamowitej Trixie, której odwaga i poświęcenie zaskoczyły mnie. Nigdy nie przepadałem za tą postacią, jednak w tamtej chwili czułem, że w trudnych czasach znalazłbym w niej oparcie. Pozbawiona tego całego taniego efekciarstwa, jest bardzo konkretnym kucykiem. I tu przechodzimy do kolejnego elementu - wiarygodność postaci. Te są żywe, mimo że akcja dzieje się dość szybko i nie trwa długo, możemy w mig złapać sytuacje emocjonalną w jakiej znajdują się poszczególne postacie. Męczymy się razem z nimi, wyczuwamy niepewność w kolejnych krokach oraz brak sił. Nić jaka się między nimi zawiązuje jest logicznym następstwem sytuacji w jakiej się znajdują, ale jednocześnie w tych małych elementach dialogu można wyczytać zdolność adaptacji popartej autentyczną wiarą w magię przyjaźni. Dialogi brzmią odpowiednio do sytuacji, mimo ciężkiej sytuacji kucyki starają się być dzielne i pocieszać bliskich, nie brzmią przy tym plastikowo i sztucznie. Także wewnętrzna Rarity walcząca o resztki świadomości wydaje się stłamszona w czasie dialogów ze swoją oprawczynią, jednak nie pozbawiona tożsamości, która została zepchnięta do najmroczniejszych zakamarków duszy. Ta z kolei została zdominowana przez Zmorę, której mroczne intrygi stają się coraz sprytniejsze. Nim jednak dojdą do skutku, możemy zapoznać się z nią w wersji "Hojność". Otóż, autor zaskakująco strawnie wymieszał cechy Rarity i Zmory, tworząc w ten sposób najgorszą wersję Rarci (albo najhojniejszą wersję Zmory). Szczegółowe opisy wygód, luksusów oraz usług jakimi chciałaby być rozpieszczana nasza wybranka zajęłyby całe dzielnice canterlockich bibliotek. Pedantyzm z jakim likwidowałaby swoich wrogów przynosi na myśl najgorszych zbrodniarzy ludzkości. Na minus liczyłbym tutaj kreację i obecność Cadence, której naiwny i słabo przemyślany plan znacznie skomplikował i tak niełatwą już sytuację. Jako twardogłowemu lunarnemu ciężko także było mi się pogodzić z wersami o słabości Luny, ale to jest właśnie ten moment kiedy patrzę na końcówkę fanfiction i jest mi jakoś tak lżej No i fragmenty z upadkiem Celestii mogłyby być bardziej rozbudowane, myślałem że bardziej się postara a wątek ze zwątpieniem we własne siły w jej wypadku ciekawie się rozkręcał, także tyle dziegciu. Końcówka to z kolei duży plus, który odpowiednio zagęścił sytuację. Czy ta jest beznadziejna? Nie wiem, ale w takich warunkach musiałaby pojawić się naprawdę wyjątkowa postać by zmienić kolej rzeczy... 8/10 Edit: Komentarz do rozbudowania.
  6. Dopiero po tylu latach zauważyłem że zarzucasz mi kłamstwo w swoim opisie, nie wiem ile ten proceder trwał ale zawinąłeś się w samą porę :rainderp: Pozdro MLO.

  7. Arjen

    Witajcie

    Witamy zwolennika Lunarnej Boginii, nie mogłeś zacząć lepiej wszystko teraz się przeniosło na fb lub po prostu nie istnieje, takie czasy ani to dobre ani to złe, ale mi zawsze podobała się koncepcja forum tematycznego, oderwanego jednak trochę od życia. Od siebie dodam, że jak godzinę dziennie będziesz robił coś dla siebie, to już jest to ogromny sukces (pod warunkiem, że nie planujesz przestawać). Ważna jest motywacja, więc nawet jak nie lubisz to oglądaj regularnie coś co będzie Cię popychać do przodu, automotywacja to bardzo trudna ale warta do nabycia w każdych okolicznościach umiejętność. Co byś ugotował na audiencji u Luny? : )
  8. Ale fajnie się tłumaczyło fanfici, o ja Cię! :lunasmile: I jeszcze się przydało.

  9. Arjen

    Co robiłeś 5 minut temu?

    Podrapałem się po tyłku i czekałem 5 minut tylko po to żeby to napisać
  10. Najlepsze love story na tym forum (nie ujmując nic fanficom).

    NijGCzT.png

  11. Powiem Ci, że moje ananasy już dojrzały. Jest szansa na mały szkic? Co w ogóle u Ciebie?
  12. Oczywiście, że myje, moc jest mleczna Czy jakoś tak. Pozdrawiam i życzę smacznej rybki (jeśli dobrze kojarzę). Jestem gdzieś w to umoczony, to chociaż włóżcie mi jeden numer do trumny jak będę konał. O ile pamiętam stwierdziłem, że będę pisał tylko o Lunie. W tamtym czasie ilość odcinków w których występowała na ekranie można było policzyć na palcach jednej ręki. Dogłębne analizy każdego szczegółu mogły zamienić się w klasyczne lanie wody, a tego Lunarna Wariatka by mi nie wybaczyła A później ktoś na SB się sadził, że moja analiza psychologiczna daleka była od profesjonalnej. No wow! A skąd wiesz z czego ja Cię kojarzę? Nie no, przecież działaliśmy coś razem Było bardzo pisemnie pozytywnie Zawijasie.
  13. Airlocku drogi, co ta wspaniała, cytat "wieśniara" robi na Twoim profilu? Ciche dni tygodnie miesiące z diamentową? :ajhug:

  14. Oczywiście że żyje, Noc jest wieczna Ciśnij im tam z korektą, w tych czasach poprawnie napisany tekst cieszy podwójnie, a ja zawsze kibicowałem grammar nazi, w sumie sam chyba takowym jestem Nie powiem że jestem z was dumny, bo ch*** przyłożyłem a nie cegiełkę do ET, ale dobrze pamiętam że istniał tam taki... osobny mikroklimat. I to jest fajne. Dobrze was widzieć razem słodziaki, now kiss
  15. I pomyśleć, że zakładałem że to pismo skończy się po roku, góra dwóch. Biorę się za lekturę, bym się nie spodziewał. Obiecałem kiedyś Black Scrollowi, że przeczytam jeszcze jakieś wydanie. Albo mi się coś w zwojach popierniczyło... Pozdrawiam zespół redakcyjny, czytelników i tych co pamiętają konferencje ET na GG...
  16. Hej! Spóźnione ale szczere - najlepszego! :lunahug2: Jak myślisz, czy forum dobije do 10000 kont przed 2024? :lunathink:

    1. Elizabeth Eden

      Elizabeth Eden

      Dziękuję <3 

      Tego mu życzę!

    2. Decaded

      Decaded

      Cytat

      Jak myślisz, czy forum dobije do 10000 kont przed 2024

      Już dawno dobiło, a nawet przebiło 12k.

      Była czystka nieaktywnych na początku roku.

  17. Arjen

    moje pierwsze uszyte ever

    Naprawdę fajnie to wygląda, widać że faktycznie się rozwijasz. Twoje umiejętności rosną, ale Ty też dzięki nim rośniesz. Dzisiaj to szycie pluszaków, ale możliwe że będziesz kiedyś miał dużo pożytku ze swoich umiejętności. Bardzo Ci kibicuje, życzę powodzenia i... dużo radości z szycia. Może To jest Twoja droga by któregoś dnia robić coś ciekawszego niż standardowa praca, kto wie? Umiejętności manualne są cenione, bo nie wszystko zrobią maszyny, zwłaszcza tam gdzie musi pojawiać się hmm... ludzie oko, wrażliwość, element artystyczny. Może pisze na wyrost, ale był tu kiedyś jeden typ co szył kapitalne pluszaki... miał w ksywce "hory". Myślę, że byłby dumny. Niech Księżniczka Nocy ześle Ci kreatywne sny we wrześniu No i uważaj na palce, to Twój skarb

  18. Proste że tak mordo :rainderp:

  19. Zacząłem grać w Destiny 2, ale dzięki za listę dziwnych gierek których może kiedyś spróbuję :luna: Jestem fanem Sci-Fi ale do Mass Effecta przekonywali mnie około 4 lata, co do gier Destiny to padłem w szóstym roku.
    Macie jakieś takie tytuły gier, książek filmów do których długo was trzeba było przekonać, i w sumie wchłonęło was to i przyznaliście z czasem rację? Ja prócz ME i Destiny to na pewno TLoS, Hunger Games czy Blade Runner :lunaeye:

  20. Arjen

    [Zabawa] Co to za gra?

    Można prosić pierwszą literkę nazwy? Serio mnie to frapuje. A z Luną na księżycu było kosmicznie, nie wiem co ona wydziwia teraz.
  21. Arjen

    [Zabawa] Co to za gra?

    Ostatni strzał. Harry Potter i Komnata Tajemnic? Chyba nie, oddaje głos do studia...
  22. Arjen

    Zabawa Tak czy Nie 2.0

    Nie, nie mam steama. Miałem kiedyś bo musiałem zainstalować by odpalić RotTR. Zdarza Ci się odpowiedzieć komuś na pytanie prostym ruchem tanecznym?
×
×
  • Utwórz nowe...