-
Zawartość
368 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
6
Wszystko napisane przez Spinwide
-
Kapitan podszedł znów do burty, pochylił się i spojrzał na morze, na tyle na ile pozwalała mgła. Woda była niespokojna a wiatr mocno wiał, pewnie zanosiło się na burzę. Nasunął kapelusz do przodu, tak by przysłaniach oczy i sięgnął do kieszeni z której wyciągnął mały, stary, podarty pergamin. Spojrzał znów na słowa na nim zawarte: -JA WRÓCĘ.- głosiła kartka. Zwinął papier i podarł go na wiele małych części i rzucił je w wiejący wiatr. Przez chwilę obserwował jak kawałki chaotycznie i niespokojnie fruwają na wietrze i gdy już zniknęły mu z widoku, obrócił się i odszedł szeptając pod nosem: -Jestem gotowy...
-
No proszę nawet nie słyszałem o żadnej z książek o których wspomniałaś a wyszło na to, że mówię z jakotakim sensem
-
Nie nazwałbym tego "stać się" ale wg. mitologii i Biblii (chyba) takie przypadki rzekomo istniały jednak jako, że widocznie uznano je za ZUE to prawdopodobnie ktoś wziął przykład z inkwizycji (albo inkwizycja z tego ktosia) i możliwe, że pobawiono się w krucjatę anty-hybrydzią. Tak przynajmniej mnie się wydaje...
-
[ A czy cokolwiek co wiemy o demonach i aniołach jest wiarygodne?
-
O Eliza (aleś ty się pracowita zrobiła )...O...eee....Bosman Kapitan miał zamiar wejść do pomieszczenia "lekarskiego" myśląc o tym, że przy następnej wizycie w porcie muszą nająć prawdziwego specjalistę.Otworzył cicho drzwi i zaczął schodzić po schodach całkowicie ukrytych w cieniu, jednak gdzieś w połowie drogi zatrzymał się i obserwował rozmawiających. -...Kazało mi pić własną krew...- usłyszał. Przyłożył palce do podbródka i zaczął myśleć. Po kilku chwilach zrozumiał...Czyżby ta cholerna rękawica i ten dupek(WUULGAARYYYZM! BAAAAN! ) byli w jakiś sposób ze sobą powiązani...? Jeśli tak, to jego załoga jest w jeszcze większym niebezpieczeństwie...czy jest możliwe, aby czerwonooki w jakiś sposób kontrolował przeklętego ducha uwięzionego w broni? Kapitan nagle odwrócił się i wyszedł, nieświadomie trzaskając drzwiami.
-
@Zegarmistrz- chyba jednak może Ale jak wiemy, od każdej zasady istnieje wyjątek. Co do tego Alcamisa, to nawet wujcio Google nie zna tego pojęcia (NIE ALCADA DURNA WYSZUKIWARKO! ALCAMIS !!!) Jednak też zetknąłem się kiedyś z takim połączeniem...nazwy nie pamiętam, wiem, że znalazłem coś takiego kiedyś w internetach jednak miałem wtedy ok. 10 lat (jestem dziwnym dzieckiem ;___ i obecnie nic z tego nie zapamiętałem
-
Chwilę po tym jak schował ostatni przedmiot do kufra, usłyszał pukanie do drzwi. Zastanawiając się kto to, otworzył i zauważył zdenerwowanego majtka. Gdy tylko zobaczył twarz kapitana w jego oczach ukazał się błysk przerażenia. -Sz-szefie...t-ta nowa, S-sophie...prosiła panu p-przekazać, że idzie z-zająć się p-pierwszym... Kapitan zmierzył go wzrokiem po czym odparł: -Dobrze...wracaj do pracy. Gdy tylko pirat odszedł na odległośc z której myślał że kapitan nie usłyszy, głośno odetchnął. Zaintrygowany dziwnym zachowaniem załoganta, Spin wyjął do połowy Rothrilla z pochwy i przejrzał się w jego błyszczącym ostrzu...doprawdy...wyglądał jak potwór...podkrążone oczy, zarośnięta twarz i ten dziwny błysk w oku oczekujący kłopotów... Schował miecz, zamknął drzwi i poszedł sprawdzić co się dzieje z pierwszym oficerem.
-
@wiej007 Diablestwo i Aasimar były w uniwersum Forgotten Realms (Baldurs Gate, Icewind Dale, Planscape Torment) więc nie wiem co to ma wspólnego z tym tematem
-
Diabelstwo i Aasimar...? Za dużo Forgottem Realms... Anioł i człowiek - Nefillim? a demon to nie wiem.
-
Mam beczki w kajucie? Kapitan spojrzał na załogantkę, była zdenerwowana. -Czyli, że nic nie wiesz co mu dolega?- zapytał z naciskiem w głosie, lecz widząc zaprzeczające potrząsanie głowy, zamilkł. Miała nerwy w głosie, ale prawdę w oczach, ale był pewien, że jest coś co ukrywa, nawet jeśli nie związane ze sprawą. -Dobrze...- dodał po krótkim zastanowieniu- możesz odejść. Spojrzał na nią jeszcze raz gdy wychodziła przez drzwi i zauważył tatuaż na jej łopatce. Dziewięcioramienna gwiazda...kapitanowi zakręciło się w głowie...dobrze znał ten symbol...ale nie pamiętał skąd...nim załogantka...Sophie spostrzegła, że coś jest z nim nie tak, zamknął drzwi. Oparł się o nie, po czym wziął głęboki oddech i spojrzał na sufit, wypuszczajac powietrze z płuc. - Dziewięcioramienna gwiazda...-wyszeptał. Skąd znał ten dziwny symbol, od którego po samym spojrzeniu nań zakręciło mu się w głowie? Jego umysł przyćmiła mgła, niewiele gorsza od tej otaczającej statek, lecz mimo to był pewien, że Sophie nie jest zwykłym załogantem jego statku, nawet jeśli nie zdawała sobie z tego sprawy...a jeśli zdawała, to wiedział, że musi na nią uważać... Zmrużył oczy, co robił zawsze gdy intensywnie rozmyślał, a po chwili kontynuował sprzątanie bałaganu. UWAGA Jako że ostatnio w temacie udzielamy się we 3 osoby to chcę przypomnieć, że wątki i historie piszemy i opowiadamy wspólnie, więc pamiętajcie, że też możecie sie udzielać. W końcu co to za sens pisać we 2-3 osoby? Poza tym jeśli macie jakieś pomysły na rozwinięcie fabuły wątku/ów to piszcie do mnie lub do Animal na PW. Tzn. jeśli jeszcze w ogóle przeglądacie ten temat
-
Lubi pisać krótkie, bezsensowne posty, tylko po to aby coś napisać w temacie =.=
-
Nie martw się, moich też nie czytają xD Kapitan chowając stare pamiątki z powrotem do skrzyni usłyszał krzyk pierwszego oficera. Niemożliwe...czyżby już się zaczęło? Nie...powiedział trzy tygodnie... To musiało być coś innego... Szybko wybiegł z kajuty i już po paru krokach zauważył załogę zebraną w okręgu. Przekrzyknął wrzawę co zaskutkowało rozstąpieniem się tłumu. Podszedł szybko do zwiniętego w pozycji embrionalnej pierwszego oficera oraz dziwnej, nowej załogantki opatrującej jego rany na rękach... Dziwne... ta dziewczyna wyglądała znajomo... Uklęknął koło pierwszego i ujrzał jego przerażony, nieobecny wyraz twarzy. Przez cały czas mówił o zabraniu JEGO, czymkolwiek on nie był. Oficer cały się trząsł. Kapitan spojrzał mu w oczy i głęboko w nich ujrzał purpurowy błysk. Odruchowo odsunął się od leżącego, lecz gdy się opamiętał zawołał: -Zabrać go do lekarza! JUŻ! Gdy mimo wrzasków "chorego" dwóch piratów zabrało go z pokładu, kapitan krzyknął do reszty załogi: - Na co się gapicie leniwe psy?! DO ROBOTY! Kiedy wszyscy ruszyli w swoją stronę, Spin widząc jak nowa załogantka odchodzi, złapał ją za ramię i powiedział: -Ty nie. Powiedz mi co się tu stało do cholery!
-
"Robert – imię męskie pochodzenia germańskiego, z imienia Hrodebert. Wywodzi się od słów hrod (sława) oraz beraht (jasny, bystry), co oznacza "ten, który jest sławny", "ten, który żyje w chwale" oraz "ten, który oświeca noce"." Świecę w ciemności Znaczenie imienia Robert Fuck...sama prawda ;___;...wait...jestem cholerykiem? Cholera ! Patron Szczęśliwy kolor, liczba i kamień Malinowy, 6, rubin
-
Demony na forum o kucykach? Jedni mówią : WIEDZIAŁEM! * znak krzyża* Inni: 3>: D Ja mówię: I don't care lol. Ale pogadać mogę. Nie chcę wzbudzić kłótni religijnej ale dla mnie określenie "upadły anioł" jest dosyć mylne i...zabawne, bowiem upadły to taki który sprzeciwił się Bogu czymkolwiek on nie jest, a jako, że anioły mają "wolną wolę" to niby mogą się mu sprzeciwiać, za co paradoksalnie zostają wygnane. Poza tym wg. Bibli (chyba. nie wiem. gdzieś to słyszałem) to nie nazwałbym aniołów "dobrymi" bowiem i one odczuwają zazdrość i złość. Przykładem jest jak Bóg rzekomo polecił Lucyferowi stworzyć cośtam (nie pamiętam co, srry) a po tym jak dobrze odwalił swą robotę to inne anioły w zazdrości zniszczyły/splugawiły/przerobiły efekty jego pracy za co Bóg myśląc, że to robota Lucyfera, wygnał go. Ale dość o tym, bo nie chcę wzbudzić religijnego shitstormu. Tak swoją drogą, to czy na pewno Lucjan jest antychrystem czy może jego (czy tam jakiego innego demona) syn nim jest? [nie hejcić mnie za to pytanie, swego czasu trochę się tym interesowałem, ale sporo zdążyłem przez ten czas zapomnieć]
-
Zoro vs Księżycowa Narcuciakowi Bossowie:
-
...Keola nagrał płytę?
-
<---- (Reakcja gdy ujrzałem długość posta) Kapitan mijał kolejnych załogantów, jeden bardziej przerażony lub wkurzony od drugiego. Gdy tylko się obrócił cały czas słyszał jak szeptem obgadują go za plecami. Spodziewał się tego, był nawet całkowicie pewien, że tak się stanie. Widząc jak podniesienie tempa pracy i pozbawienie załogi rumu obniżyło jej morale zaczął zastanawiać się czy niezbyt rozpieścił swoją załogę. Byli cholernymi marynarzami a pozbawieni rumu zachowywali się jak przedszkolaki gdy zabierze się im zabawki. Kapitan zachował myśli dla siebie, wiedząc, że znajduje się na krawędzi buntu, lecz co innego mógł zrobić? Przeciwnik był zbyt groźny i zbyt silny, by pozwolić aby załoga nie była gotowa. Przystanął nad burtą patrząc na mgłę która ogarnęła ich już całkowicie. Słyszał tylko szum fal i pluski ryb wyskakujących z wody. Całkowicie zignorował hałas statku i zamknął oczy by na chwilę się uspokoić... Wiedząc co go czeka uznał, że lepiej odprężyć się teraz, bo potem może być aż ZA BARDZO odprężony... Uciszył sztorm myśli w swojej głowie i całkowicie oczyścił umysł... Po chwili przed oczami ujrzał przerażający uśmiech, ujawniający dwa, długie rzędy ostrych jak brzytwa kłów oraz błyszczące czerwone ślepia. -3 tygodnie Spinny!- usłyszał głos w swojej głowie- 3 tygodnie! Nagle otworzył oczy i ślepia oraz głos znikły. Wzdrygnął się i przetarł oczy. Rozejrzał się wokoło, nawet jeśli ktoś zauważył jego dziwne zachowanie, to nie dawał tego po sobie poznać. Przejechał palcami po twarzy i odszedł do swojej kajuty. Ostatecznie ktoś musiał tam posprzątać.
-
O temat dycha :3 jak ja tu dawno nie byłem
-
http://myanimelist.net/profile/Yaardrake oto i ja...cóż...nie ma tego zachwycająco wiele, bo (dzięki ci o internecie z sieci pająka i drewniany komputerze) nie mam jak oglądać -.-
-
Red...nie jestem pewien czy to nie podchodzi trochę pod gore (czy jak to się nie nazywa)...nie chcę tu inkwizycji Chorąży tak? Dobra...skoro chcesz latać z wielokilogramowym kijem z flagą, to twój wybór
-
-Łódka...przecież zniknęła...- przetarł zaczerwienione oczy palcami prawej ręki-Zostawcie ją, mamy inne rzeczy do zrobienia.- po czym robiąc groźną minę spojrzał na pierwszego oficera- KAŻDY załogant tego cholernego statku ma pracować z całych swoich sił, inaczej spotka go kara. NIC mnie nie obchodzi co macie do powiedzenia na ten temat, ale chodzicie spici jak dzikie knury. Odcinam zapasy rumu. Macie wziąć się za siebie, to jest rozkaz!- po czym ominął pierwszego oficera i poszedł dalej.
-
Kapitan po paru nieprzespanych nocach, wyszedł z kajuty i pierwsze co go uderzyło, to słońce palące mu oczy po długim czasie w półmroku, mając za jedyne światło niemal wypaloną już świecę. Przejechał dłonią po podbródku, czując, że kilka dni bez golenia robią swoje. Wszystkie dokumenty które przeczytał, oznaczały jedno: On, jego statek i cała załoga, są w poważnym niebezpieczeństwie. Odruchowo położył dłoń na rękojeści miecza przywiązanego u pasa i poszedł rozejrzeć się po pokładzie.
-
To jest czat czy temat? Poważnie... -.- to jest spam. Nie słyszeliście o czymś takim jak edycja posta?
-
...Red...tutaj nie ma NIKOGO.....oni zniknęli. Proponuję wrócić do szkoły jeśli masz trudności z czytaniem