-
Zawartość
368 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
6
Wszystko napisane przez Spinwide
-
Ok wygląda na to że wszyscy są więc jedziemy! Btw: :avanę: <-- Lol. Kapitan widząc,że prostsza droga nie "wypali" (hehe) schował pistolet i sięgnął do pasa po swój kordelas.Jakże się zdziwił gdy zauważył,iż u jego boku wisi pusta pochwa. Nim zebrał myśli jeden z majtków rzucił się na niego,lecz kapitan mimo ran w ostatniej chwili odsunął się,złapał go za kołnierz i szybko odebrał pochwę z mieczem zawieszoną u pasa.Popchnął marynarza na przód przewracając go i skierował się w stronę trzech nadchodzących opętanych.Kapitan musiał szybko pozbyć się syreny nim ta obezwładni całą załogę! Wszyscy trzej zgodnie rzucili się z mieczami to ataku.Spin szybkim ruchem zablokował cięcia,wszystkie trzy naraz,lecz wiedział,że nie ma dość siły by w takim starciu odepchnąć trzech silnych mężczyzn.Drugą ręką złapał za jeden z pistoletów za lufę i zdzielił jednego z atakujących z całej siły przez łeb ogłuszajac go.Tymczasem pozostali przeszli do kolejnych ciosów.Pierwszego zablokował ostrzem,drugiego-kolbą pistoletu za której wzmocnioną stalą budowę dziękował Bogu.Ociężale kopnął w brzuch majtka po swojej lewej stronie,zrzucając go do włazu pod pokład.Teraz został tylko jeden.Jako,iż Spin był niezgorszym szermierzem z łatwością pokonał pół-zombie na miecze i gdy ten opuścił gardę uderzył go z pięści w nos. Po chwili ból w piersi powrócił.Lecz została już tylko syrena,spokojnie obserwująca podchodzącego do niej kapitana.Już uniósł miecz do ciosu,gdy nagle zobaczył jej uśmiech,po czym usłyszał jęk za swoimi plecami. Marynarz któremu zabrał miecz...! @Down. Nie ma to jak zrobić textwalla podczas gdy inny user napisze dwa zdanka i wszyscy zadowoleni xD
-
Cóż...poczekamy jeszcze chwilę i startujemy? Bo 20 dochodzi wielkimi krokami...
-
Aleee że co? Nie ogarniam
-
Otóż układ będzie taki 1.Spin (będę pisał zawsze na końcu lub na początku by[jako że ktoś musi czasem pełnić coś typu funkcji narratora] móc dopasować historię do tego co napisaliście) 2.Psotunia 3.Ewi 4.Estherenn 5.Ihnes 6.Alder 7.Eliza 8.Red (Jeśli kogoś pominąłem to przepraszam i zaraz dopiszę) Zaczynamy gdy pojawi się reszta. @Down- nie widać cię czy przeglądasz temat (przynajmniej u mnie) i cały czas jesteś oznaczona offline. Wilczyca-Ninja
-
Gotei 13 - Dołącz do 13 dywizji obronnych i broń dusze przed Pustymi.
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Khm...Czyżbym jako jedyny nie opisał swego bankai? Cóż...błąd ten trzeba naprawić... Shikai zowie się Ikoraiza-pozwala mi usunąć nadmiar reiatsu przeciwnika (w ograniczonym stopniu[lub do wyrównania obu poziomów mocy] i tylko na czas walki) by zwiększyć szanse zwycięstwa. Bankai- Gurēikoraizā- podobnie jak shikai,jednak dodaje mi stylowy płaszczyk w kolorach jing-jang i znacząco zwiększa limit umiejętności shikai.(Ma taki minus,że mieczowi odwala na punkcie równowagi i często wysysa także moje reiatsu aby walka była wyrównana.) (Proszę.Może trochę przesadzone,może nie,ale nazwa "Wyrównywacz" po japońsku brzmi fajnie i musiałem obmyślić w miarę sensowne bankai ^^) @Down- danke. Lolz techniki też ? No to mam dwie: 1.Burēdobaransu-Wysyła falę energii like a Getsuga Tenshou 2.Hakai no sākuru-tworzy w wybranym miejscu krąg który wybucha w podobny sposób gdy Kenpachi zdejmuje opaskę -
A nasza wersja głosi,że Tau są tak dobrzy,że nawet kejos nie może ich splugawić IN YOUR FACE!
-
Kapitan obecny.Teraz czekamy na resztę Mam do was prośbę,nie piszcie w temacie o swojej gotowości do gry.Po prostu miejcie temat otwarty w osobnej karcie na przeglądarce bo takimi postami zaśmiecamy forum A przecież widać kto obecnie czyta temat. @Poza Elizą.Ona jest wilkiem ninja i musi napisać xD
-
Alder? ewi? Anyone? Spora część znów zniknęła: Eliza musiała iśc,a reszty nie widzę.Ja sam też muszę zaraz iść.Powiedzcie: zakończymy event jutro ?
-
@Up...Tej niezłe! xD
-
Dopisałem.Wybacz
-
Dobra...otóż pisać będziemy w takiej kolejności 1.Red 2.Ihnes 3.Estherenn 4Psotunia 5.Eliza 6.Alder 7.ewi 8.Spin jeśli kogoś nie będzie to pomijamy jego kolejkę i jedziemy dalej. w porządku? @Pominąłem Esth wybaczcie
-
DOSYĆ! Jeśli to ma tak wyglądać to dziękuję bardzo!Nieopisany chaos jest w prawie każdym miejscu,wszyscy robią co zechcą i całkowicie olewają cały sens opowieści! Ostrzegam was:jeśli przy następnym evencie będziecie zachowywać sie tak samo to zamykam temat! Cała ta zabawa przemienia się w bezsensowny pełen chaosu spam! Bardzo się na was zawiodłem.Myślałem,że potraktujecie sprawę choć w minimalnym stopniu poważnie. -.-
-
@Estherenn. Nie. Walczysz z Trytonem. Kapitan ma Aldera do pomocy. @Ewi- nie jesteś. Ludzie poważnie,jeśli to ma tak wyglądać to zastanawiam się czy wogóle jest jakiś sens w kontynuowaniu tej zabawy.
-
Kapitan dosyć niezgrabnie rzucony na łóżko leżał bez świadomości jeszcze kilkanaście minut,lecz po chwili szybko otworzył oczy. -Co do...JASKINIA! Jasny szlag! Gdzie są...argh-kurczowo złapał się za ranę. Ciężko dysząc wstał z łóżka i wyszedł z pokoju.Kilku majtków zobaczyło go z trudem trzymającego się na nogach i niemal od razu rzucili się by powstrzymać kapitana od wysiłku. Pośród sprzeciwów załogantów i własnych rozkazów by dali mu spokój,Spin usłyszał dziwną melodię. Wszyscy majtkowie ucichli i poszli na kraniec statku sprawdzić podejrzany dźwięk. Kapitan szybko rozpoznał pieśń i zabronił im jej słuchać,lecz było zbyt późno.Pięciu marynarzy w obłędem w oczach zwróciło się w stronę Spina.Za nimi dostrzegł wspinającą się na pokład syrenę.Szybko chwycił pistolet,wycelował i pociągnął za spust. Potem usłyszał bardzo nieprzyjemny dźwięk. Odgłos wydawany przez nienaładowany pistolet...
-
Wtem z jednego z korytarzy,słychać było bardzo głośne syczenie.Z cienia powoli wypełzła ogromna,umięśniona sylwetka.Wielki,potężny tryton o błękitnych łuskach,żółtych,świdrujących ślepiach,przerażająco ostrych kłach i długim wężowym językiem.Budową ciała różnił się od syren tylko rozmiarem i szerokością barów.Przez klatkę piersiową przewieszoną miał sporą związaną sieć.W lewej ręce trzymał pozłacany trójząb,na prawej dłoni zaś pobłyskiwała złota rękawica.Przykrywała jedynie same palce i kawałek samej dłoni.Część Reda zasłaniała jej resztę.Po chwili odezwał się syczącym głosem: -Widajcie,powierzchniowcssssy!- po czym uśmiechnął się ukazując ogromne zębiska. Nagle uniósł trójząb mierząc nim w Reda... @Eliza- Trololol.Pełna przygód i mistycznych potworów opowieść.Poza tym bez walki z bossem nie ma finału eventu czyż nie? :3
-
Eh...kolejny raz muszę zadziałać Redbalance po uratowaniu Ihnesa słyszy dziwny,syszący głos.Wzywa go do siebie.Red osłupiały rusza w jego stronę,nie wiedząc,że idzie w kierunku,gdzie Tryton modlił się wraz ze swoimi poddanymi...
-
Alder błagam...zrób to ty @Red- na wszystko co święte przeczytaj mój post na poprzedniej stronie.BŁAGAM CIĘ.
-
!!! !!! Kapitan poczuł mocne szarpnięcie a potem długą serię wstrząsów,był jednak w takim stanie,że nie był pewien czy mu się to śni czy też każde z tych uczuć jest prawdziwe. (Dobra jestem zmuszony czasami się troszkę porządzić aby fabuła miała choćby trochę pierwotny zamierzony zarys więc będę raz na jakiś czas pisał o tym co spotkało innych bohaterów [będzie to jak najrzadsze bo ostatecznie ich los zależy od was samych]) Alder niosąc kapitana spotkał po drodze biegnące z przeciwnej strony Estherenn i Papugę Psotunię... ...W tym samym czasie Red sprawdzając jaskinie odnalazł wielkie zgromadzenie syren.Wszystkie leżały przed ogromnym posągiem Wielkiej Syreny u którego stóp stał Wielki Tryton.Na ręce miał złoty,błyszczący przedmiot.Bardzo podobny do tego który znalazł Red. (Wybacz stary ale to jeden z ważniejszych fragmentów całej opowieści a tyś go całkiem pogmatwał )
-
Kapitan słysząc głosy towarzyszy jakby byli daleko,za jakimś murem,z całej siły próbował otworzyć oczy.Nie czuł nóg,rąk a nawet niedawno jeszcze przeszywającego bólu w piersi.Zupełnie jakby to nie było jego ciało. Nie próbował już nic robić,wiedział,że każda próba spełznie na niczym.Od czasu do czasu próbował coś powiedzieć ale brzmiało to raczej jak majaczenie szaleńca.Po chwili całkowicie stracił świadomość i odpłynął w krainę snów....
-
Ok jedziemy! Przypominam: Red jest w głębi jaskiń,Eliza wraz z Alderem i Kapitanem i ich wejścia a Estherenn z Psotunią zeszły na ląd w poszukiwaniu reszty.Kontynuujmy!
-
Zaczekamy jeszcze to 5-10 minut i jedziemy dalej. ok?
-
Napisałem na PW nieobecnym.Jeśli ich nie będzie to pozostanie nam tylko kontynuować bez nich. Co do flagi: Winszuję! Naszą banderą zostaje Jolly Rainbow! (czyt. Nr.1)
-
@Up Tylko,że skąd możemy o tym wiedzieć? Spróbuj wczuć się w rolę postaci: Przecież załoga nie wie gdzie Ihnes czyż nie? No, okej, okej, mówię ogólnie. Przecież zabawa się jeszcze nie zaczęła, nie? @Jejku jej...Nie spinaj Eliziu :3 To moja robota. Cóż widząć wyniki ankiety to decyzja jednogłośna co?
-
No to czekamy jeszcze na Ihnesa(obecnie główny protagonista naszej opowieści ),Elizę(z nią to całkiem niewiadomo,może będzie może nie ),Estherenn i Ewi. @Edit-Eliza jest.Spoko. @Down. Eh...co? Ah...(odkłada tobołek podróżny)...eee..oczywiście! Musimy go ratować! Przecież jest jednym z nas!(Poza tym bez sternika daleko nie popłyniemy xD). A na poważnie: Najpierw czekamy na resztę.Potem kontynuujemy zabawę.
-
Eh...w sumie i tak miałem to napisać: Podczas mojej nieobecności/snu na statek włamał się szpieg,złapaliśmy go lecz gdy ruszyliśmy na pierwszą wyspę (tylko część z nas-reszta chyba wciąż spita była) udało jej się uciec.Na rzeczony ląd ruszyliśmy w poszukiwaniu fragmentu broni zdolnej zabić Lewiatana. Na wyspie napotkaliśmy spore hordy złych syren i przebijając się przez nie udało nam się dostać w miejsca w miarę bezpieczne.Niestety rozdzieliliśmy się.W tym czasie statek cały czas był atakowany przez syreny a broniły go tylko Estherenn,Ewi i Eliza (z niewielką pomocą randomowych majtków).Kapitan wystrzelił z niewielkiej armatki ukrytej w protezie ręki w niebo dając sygnał załodze gdzie go znajdą.Zjawili się wszyscy poza Ihnesem którego porwały syreny.Podczas poszukiwań ranny kapitan stracił przytomność.W tym momencie przerwaliśmy bo wszyscy musieli iść. @Down Um...u mnie pisze 80 xD