Skocz do zawartości

War

Brony
  • Zawartość

    1508
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Wszystko napisane przez War

  1. Mam ochotę pocytować was, popatrzcie na to! Bo shitbox to życie, proste. ^o^ Dostałem na pół roku za nie obrażanie ludzi, ale jak widzisz, szybko zleciało. Dzielny bądź. Skąd wiesz, że tak nie jest? K. Ale tak to jest na forumach że jedna myśl jest powtarzana 32984 razy, to trzeba wbić znak informacyjny żeby nie pisać tego samego w różnych słowach 32984 razy. Dziwne że srs użytkownicy spędzający tu czas tak dobrze, zaczęli nagle mieć wielkie problemy.
  2. War

    Wyżal się.

    Po alko prędzej czy później wrócisz do żywych. I będziesz mógł przemyśleć swój błąd. Usunięcie konta nie pozwala na takie luksusy. Ale ja uważam się lepszym we wszystkim i w ogóle ja >>> all :c W takim razie chyba się cieszę. Lubię kiedy człowiek rozumie. Nie muszę wtedy udawać, że tłumaczę to co powiedziałem wcześniej ^o^ Dobrze, że napisałeś 'klasyczny' a nie 'typowy', albo coś. Bo bym się czepiał XP No i to nie małostkowość! To wielkostkowość! Honor ważna sprawa! Serio. Konwertuje szkodliwe głupoty na niegroźne śmieszki, a to tylko jedna z jego zalet. To dlatego, że na pierwszy rzut oka jest jak kobieta, nikogo nie obrażając. Stereotypy i ich śmieszki Tzn uroi sobie coś w tej pociętej żyletkami główce i jedynym argumentem jest 'bo tak', albo rzucanie typowymi emo uogólnieniami. Rozwiązanie to surowy ojciec, albo sprawić by osoba stała się zabawką. Zabawka jest pod całkowitą kontrolą, a przynajmniej będzie do czegoś przydatna :3 Jeśli jest gdzieś prawdziwy problem, to w końcu wyjdzie, jeśli się tylko powstrzyma kogoś przed uniemożliwieniem poznania prawdy. Poza tym, w obliczu takiego incydentu uważam że należy się liczyć i brać pod uwagę stratę delikwenta. Dochodzę w myślach do ciężkich do połączenia wniosków i podoba mi się to. Pisałbym.
  3. War

    Wyżal się.

    Albo to COŚ jest złe ale tylko z pewnego punktu widzenia? Może ta osoba godzi się z ew. konsekwencjami? A co ze złem koniecznym? Ludzie mówiący to, wcale nie są nazywani złymi. Wyobraź sobie, że masz tyle perspektyw, że możesz przekonać każdego o wszystkim, zobacz jak fajnie Na tym polega zabawa. Takie rozważania są bardzo względne ale uogólniając mogło chodzić o rzecz, która jest zła według przyjętych norm społecznych, czy coś. Chociaż te normy nie powinny być dekalogiem życia. I po to bozia dała nam wudke. I samomkontrolę. Słuszne rozwiązania są dwa, albo zaliczysz zgona i obudzisz się jutro mając bardziej przystępne problemy (turbo kac, ale jak sie wykurujesz to od razu świat stanie się piękniejszy), albo będziesz leżał na tym barłogu wiedząc, że masz teraz źle i nie wolno ci robić głupstw, więc lepiej się przespać, przeleżeć, przemyśleć alternatywy, niż iść uzupełniać niedobór żelaza wstrzykując sobie widelec w żyłę. Wybaczam. Wymiana poglądów w przyjemnych warunkach jest dobrą zabawą i nauką. Od wieków, moje kosmiczne ego twierdzi, że ludzie powinni zachowywać się w sposób podobny do mnie. Wzór nie kalka. Wtedy mamy średnią ajkju na świecie nie 40, tylko 1500 i ogólnie szczęście. Można powiedzieć, że jestem herbatosamolubnym egoistą o zbyt niskim mniemaniu o innych. To też uważam za fajną zabawę, ale mimo tego, potrafię raz na jakiś czas przestać mierzyć swoją miarą, zniżam się do poziomu innych i w ogóle. Nie jestem pewien co próbuję ci przekazać, przyjacielu, bo moje myśli są abstrakcyjne i pełne niewłaściwych przykładów i przenośni, ale jestem pewien, że jak zrozumiesz, tak będzie dobrze! \(^o^)/ Halo halo, myślę, że problem samobójstwa reguluje się sam. To dlatego, że psycholeki decydują za ciebie. A choroba psychiczna bez żadnych zmian w musku to nie choroba tylko urojenie. Tak myślałem do tej pory, ale chyba jest wyjątek w postaci shell shockniętych ludzi. Znajdę coś i na to. Może to po prostu silne urojenia.
  4. Myhel, zrobiłeś to źle. My chcemy beczuni a doświadczyć czegoś samemu jest lepiej, niż słuchać gróźb. Groźby w internetach bardzo często też są beczunią dla postronnych. (GĘGANIE XD) E tam, ja tam tylko stwierdziłem fakt
  5. War

    Wyżal się.

    Owszem. Ale fakt zachowywania się w ten sposób, niczego nie usprawiedliwia. Pod wpływem impulsu uratowałeś stadko małych słodkich szczeniaczków, kociąt i kaczuszek przed gorącym powitaniem miotacza gorejących jaśniejących brutalnie niebezpiecznych ogni piekielnych? Brawo, bohaterze. Pod wpływem emocji poszedłeś zrobić coś głupiego? Brawo, głupku. Według mnie, można to oceniać, ale nie usprawiedliwiać. Fajnie jest się przespać jak się ma turbo doła, zamiast iść być smutnym i robić głupie rzeczy. Człek powinien robić wszystko co złe świadomie, a nie bo emocje. :c Tak właśnie robię. Żalę się w tym miejscu w sposób nakazujący ci wyprowadzenie mnie z błędu, albowiem uważam, że to przekonanie jest słusznem, jeśli obok niego dobierzemy sobie drugie przekonanie, które pozwoli nam spojrzeć z innych, czasem szerszych perspektyw, by uzyskać jak najpełniejszy obraz całości. Jednak ocenianie innych swoją miarą jest szybkie, popularne i wygodne. Np. uważam, że inni są zbyt mało tacy jak ja, dlatego uważam ich za nieco gorszych, aczkolwiek nie przesłania mi to innych rzeczy, na które warto zwrócić uwagę. Zrozum to!
  6. Mały ziomeczku, idź lepiej zagłosować na Awana w obecnie trwających wyborach, zamiast podnosić swój mały internetowy głosik, z powodu otrzymania lekcji obchodzenia się z internetami. Takie jest tu lewo, nic z tym nie zrobisz. Gdzieś indziej dostałbyś bana a cała reszta miałaby z ciebie beczunię. Przyzwyczaisz się kiedyś xP Mówię to tylko dlatego, bo dyskusja jest o nic.
  7. War

    [Archiwa Forum] Horrory

    P.T. powstawało nie tylko dzięki Kodżimie, ale też Del Toro. Proszę o tym nie zapominać. Pisałem już jakie to piti jest fajne, a potem się zadziało coś koniami. Ciekawe co z tego wyniknie. Tu widać też wadę konsol z punktu widzenia użytkownika - gdyby piti było na kompach, każdy mógłby je mieć nawet po usunięciu. A tak to narobią smaka i zabiorą.
  8. War

    Wyżal się.

    Ja się żalę, podły offtoperze. @down itd Hue, śmieszne ludziki :3
  9. War

    Wyżal się.

    IQ4L3-0IGRA-YFZZD Kolejny. Teraz żalę się, że musiałem kupić też to, by dostać to co chciałem. Oj jak mi źle, zaraz chyba pójdę być smutnym :c
  10. War

    Wyżal się.

    To ten, macie tu gre na sztima, bo mi kod został i chyba nyawet działa: WXGTK-4VLB9-4MLDV. O tak bardzo poprawiam wam humor. Coby nie było offtopu, żalę się: KUPIŁEM PACZKE NA BUNDLU I SIĘ OKAZAŁO ŻE MAM JUŻ JEDNĄ Z TYCH GIER! :<<<< Smutek mnie ogarnął, czarne są myśli me ;_;
  11. War

    [Archiwa Forum] Horrory

    Also, Playable Teaser i Silent Hills to nie są dzieła komba Kojima i del Toro? Jest. A skoro Kojima wydał Ground Zeroes i ma zamiar wypuścić TPP na PC, to czemu mielibyśmy nie doczekać tego samego z Cichymi Hillsami? Fox Engine pokazał że można stworzyć przegenialną grafikę. Niby są inne super ładne gry, ale poza tym i ew The Order, nie widziałem niczego co by znacznie odstawało od poprzedniej generacji. Do tego dodam, że Ground Zeroes działa mi na wysokich detalach, a mam kompa za 2k sprzed kilku lat xD To naprawdę napawa optymizmem. Nawet jeśli SH nie wyjdzie na pc, to przynajmniej okazało się że można osiągnąć kosmiczno grafike bez kosmicznych wymagań. Wszyscy powinni iść brać przykład. A, bo horror to imo jedyny gatunek gier, w którym grafika jest mega ważna. Oglądając kiedyś jakiś gameplay z P.T., czułem niepokój i trzy tryliony megaton zaciekawienia. Poza realistycznym dźwiękiem, grafika niemal 'identyczna z naturalną' jest tym czynnikiem który może straszyć. Nie chodzi o smętne pieprzenie typu 'ale gra x ma klimat, idź zobacz to sie pszestraszysz', tylko o coś takiego, gdzie nawet sceptycznie nastawiony człowiek (liek 'pograłbym w horrora ale wszystkie jakie ogarnąłem są gówniane') siadając do gry, przede wszystkim widząc coś, co przy pierwszym rzucie oczodołem (hue) może nieźle zaskoczyć jakością, mimowolnie wejdzie w tę minę przeciwpiechotną. A potem się zacznie~
  12. 00110000 01101101 01101001 00101100 00100000 01010111 01101001 01110100 01100001 01101101 00101100 00100000 01101010 01100001 01101011 01101111 00100000 11000101 10111100 01100101 00100000 01101110 01101001 01100101 01100100 01100011 01101111 00100000 01101101 01101001 00100000 01110011 01111010 01101011 01101111 01100100 01111010 01101001 00101110 00110000 00111001 00110100 00110011 00110101 00111100 01011001 00100110 00101000 00101001 01010101 00111000 00111001 01111001 01101101 00100000 00110111 00111000 00111001 00110000 01101101 01111001 00111000 00100000 00111001 00110000 01110101 00101100 00111000 00111001 00110000 01001001 01001100 00100000 00111110 00101000 00101001 00100000 01101101 01101111 01100100 01100101 00100000 01101110 01101001 01100101 00100000 01110000 01100001 01110100 01110010 01111010 00000101 00101110 01101001 00111001 00110000 01101011 01101001 01100100 01100110 01100111 01101011 00100000 01001110 01000101 01001011 01001111 00100000 01001101 01001001 01001011 01001111 00100000 01010111 01000001 01010010 01001101 01000101 01001110 00100000 01000110 01001000 01010100 01000001 01000111 01001110 00100000 01100101 01110010 01110111 01110101 00111001 00110000 01101001 01110101 00101100 00111000 01011111 00101001 01011111 00111000 00101000 00101001 00100000 01110010 01101111 01110011 11000011 10110011 11000101 10000010 00100000 01111010 00100000 01110000 01101001 01100101 01110010 00111100 00101010 00111001 00110000 00101101 01100110 01101010 01100100 01100110 01101001 01110011 01101111 11101100 00111001 11100011 01010010 00111000 01110000 00001101 00001010
  13. O, wygraliśmy ( ) pierwszy mecz, jak fajnie Następne są już w kolejne niedziele? Bo trochę się zgubiłem.
  14. Sam będziesz mało osiągalny, Gimlas Wytłumaczę to teraz ładnie tak - jak wszystkim pasuje to możemy rozegrać nasz mecz później, jak nie, to pierwszy będzie we dwuosobowych składach x3
  15. ^ THIS XDDDDDDDDDDDDDDDDD Also, skoro Arłok nie może w tę sobotę, to teamme 2 dostaje kogoś w zastępstwo czy wygrywamy i już? W tę sobotę będę mógł grać dopiero od ok. 22. Wcześniej będę poganiał niewolników w kopalni oldfagium. I godzinę wracał do domu swoim R-34-85.
  16. War

    Życie bez emocji

    Something is no yes here, gdy jedni dysponują pełnym wachlarzem, a drudzy tylko wybranymi emocjami xD Jeśli coś złego tu jest, to taka ingerencja w ów system. Pójdźmy trochę dalej. Co, jeśli człowiek po włączeniu tego super-remedium-trybu, nie będzie chciał, czy też mógł go wyłączyć? Nie jestem pewien, ale czy nie ma jakiś filmów/książek o czymś takim? O stworzeniu człowieka bez uczuć, żołnierza idealnego? Wydaje mi się, że oglądałem sporo tego typu tworów. Hue, "wszędzie są". Ale tu to wiesz, takie warunki, taka natura. Jakiś tam amerykanin (mogę się mylić xD) powie ci, że u niego wsio haraszo nawet jakby właśnie się wykrwawiał, filipińczyk będzie łgał jak z nut, byle tylko zachować twarz/maskę, a polak ponarzeka i dowali tym co mają lepiej xD to takie tam stereotypy i inne rzeczy, ale coś może w tym być. Ale to wszystko wynika pewnie ze zbyt wysokiego mniemania o samym sobie, jakieś zadufanie, uważanie się za pępek świata, to potem wychodzi taki burak ze słomą w butach :c Przypomniał mi się początek Saints Row IV, taki typowy amerykański serial xD Pstryczek "wyłączamy te złe emocje"? :3 A co ma czuć naród, który twierdzi, że europa to kraj, a słońce obraca się wokół ziemi? xD Geez, nie mam siły na nic więcej dziś xD Matma czeka xD Żądasz by ludzie nagle się tak zmienili? A jeśli nie zapomnisz o nędzy a mimo to będziesz czerpała pełnymi garściami z dobrobytu? Czy to źle, że człowiek chce zapewnić przede wszystkim sobie/swoim bliskim jak najlepsze warunki, podczas gdy reszta schodzi na dalszy plan?
  17. War

    Życie bez emocji

    To pewnie dlatego, że nie czytałem tych postów, poza pierwszym Jednakże! - Dziękuję za docenienie Brakuje jej przez późną porę, czas pisania posta, miljon myśli i brak wiedzy. Ja prosty matfiz, w głowie mam kilka liczb i alfabet grecki :< Ale twoja definicja spokoju jest taka trafna. Spokój - czujesz się ogółem przyjemnie, jesteś wyciszony. FEEL LIKE A MONK! Nietaktem byłoby nie poczuć się zadowolonym z tego powodu. O, to jest to o czym mówiłem. Dobrze jest zauważać takie rzeczy. Starać się z nimi walczyć i szukać sposobu na kontrolowanie tego. Rozumiem, że pierwsza fala to coś czemu 'z zaskoczenia' chyba każdy ulegnie, ale im szybciej się zauważy, że 'nie jest się sobą', tym szybciej zje się snickersa można podjąć odpowiednie działania. Absolutnie nie neguję tego jakim gównem ktoś może się poczuć, bo sam tak mam często (i nie uwierzycie jak bardzo proste "fuck this thread, i'm out" i pójście spać mi pomaga xD Polecam spróbować) i staram się też być fajny i rozumieć takie czy inne zależności. Mimo to wciąż mówię to samo, bo wydaje mi się, że taka świadomość sprawi że będzie żyło się lepiej, jak w obietnicach PO xD Dlatego nawet jak jesteś wkurzony i przybity, kiedy już znajdziesz chwilę możesz powiedzieć sobie "okej, stało się źle, ale nie chcę zrobić czegoś nieodpowiedniego przez ten fakt", a będzie Ci dane. Tak naprawdę to nie, ale... ALE! Nie mając emocji, nie sądzę, byś chciał robić cokolwiek. Od razu, czy też po czasie. BQ bardzo fajnie uzupełniła co zostało powiedziane o ważną rzecz, że stan równowagi to też jest pewna 'emocja'. Jak na przykład...poziom wody w rzece. Jak nie ma nic (brak emocji), to rzeka jest sucha i wszystko co tam żyło, umiera. Jak jest za dużo, to woda wylewa i masakruje przybrzeżnych lewaków. Wzbogacon o tę wiedzę, mogę powiedzieć, że Twoje pojmowanie stanu równowagi było niewłaściwe. Albo raczej, takim myśleniem mógłbyś sobie zaszkodzić! :c Twórz takie wątki częściej, mam całe pół roku, by wykazać się w pisaniu postów Przy okazji, taka rozmowa mnie satysfakcjonuje. Dużo tekstu, dużo punktów zaczepienia, różne poglądy, tona uśmiechu! Zamień kawę na muzykę i słodycze! ^o^ Tylko Red Bull! ^o^ Jaki obrazek by nie był, grunt to zauważyć co było złe i szukać skutecznej metody na udoskonalenie siebie samego. Samokontrola, samodyscyplina, samodoskonalenie się... samochód! To, jak i wcześniejszy użyty przeze mnie cytat - jakie to dobre jest. W sensie, pierwszy krok ku lepszemu jutru! *enter your wiaderko amerykańskich superlatywów here, każdy będzie przydatny, nic się nie zmarnuje* Zawsze chwalę zauważenie tego typu rzeczy i przyznanie się do błędu. Zawsze potem mam nadzieję, że na tym się nie skończy ;_; Boję się wyłysieć i tego, że nie będę wystarczająco doskonały, kiedy będę musiał być. Myśląc i nie ulegając za bardzo emocjom, na pewno będzie całkiem elo. Pewne Animo powiedziało mi kiedyś: "fortuna przychodzi do tych, którzy śpią i czekają". Te słowa mają dla mnie dużą moc. Prawie tak dużą jak "idziemy pić?" Jakkolwiek chodzi we nich o to, żeby dużo spać stan równowagi jest fajny, zwłaszcza w codziennym zapierdolu jaki gotuje nam ten kraj i jego szoguny. Dodatkowo, mówi to postać, która często jest wesoła, ma swoje cele ale jakoś specjalnie wytrącona z równowagi nigdy nie była. Czy przytaczanie tu bajki nie jest zbyt niepoważne? xD Dobrze! Myślę, że moja wypowiedź, jak i inne, byłyby podobne do obecnych. Albo nawet i nie. Przecież, można powiedzieć, że byłbyś wtedy obojętny na wszystko. Ale taka obojętność też jest emocją! Więc czym byś był? Wydaje mi się, że taki człowiek absolutnie bezemocjonalny albo nie robiłby nic, aż nie umrze z głodu i pragnienia, albo zaspokajałby tylko podstawowe pragnienia. Czy nie czując nawet druzgocącej obojętności, ograniczony do minimum, byłbyś w stanie porozmawiać z drugą osobą? Z drugiej strony może być tak, że taka 'świadoma' świadomość pozostanie na swoim miejscu. Będziesz w stanie robić to co dawniej. Ale bez emocji... Czy bez emocji byłbyś w stanie ocenić wartość tego co robisz? Gdybyś był takim bezuczuciowym mechanikiem samochodowym, czy mimo to, nadal chodziłbyś do pracy, wstając o 5 rano a kładąc się o 1 w nocy? W końcu organizm mówiłby, że trzeba pospać co najmniej drugie tyle. Albo gdybyś był chirurgiem, ważnym specjalistą? Zostałbyś w łóżku, póki się w pełni nie wyśpisz, tymczasem giną ludzie których miałeś uratować. Przez ten wywód, zacząłem z jedną puentą, napisałem co innego i nie wiem co chciałem napisać xD O JUŻ WIEM! Załóżmy, że zostałeś w łóżku, jako super quadro turbo chirurg. Zginęli ludzie, których nie miał kto pokroić. Dowiedziałbyś się o tym, włączając telewizyjne wiadomości. Nie dla przyjemności, tylko dla informacji. Ojej, nie posiadasz emocji, nie potrafiłbyś się tym przejąć. Więc sądzę, że brak emocji powoduje niemożność oceniania wartości czyiś działań, w tym swoich. Nawet ograniczając się do ostatniej, najmniej brutalnej (CZY ABY NA PEWNO?!) opcji, że nie zmieniłbyś się w warzywo, czy zwierzaczka, odcięcie się od emocji wygląda jak coś niefajnego. Spójrz tylko, stałbyś się maszyną. Mniej więcej taką, jakiej wszyscy się boją, że przejmie władzę nad światem, kończąc ludzką dominację. Rolę sztucznej inteligencji, zajęłaby twoja własna, odarta z emocji. To chyba dobre porównanie, kiedy przypomni się, że stan paraliżującej obojętności też jest emocją/powodowany emocjami. Co dalej? Z odległego punktu widzenia, życie jednej jednostki ludzkiej, jest mało znaczące. Ot, żyjesz, posiadasz pewną wymuszoną stylem życia rutynę, poza nią, robisz rzeczy które lubisz, reagujesz jedną emocją na drugą, jakoś to się ze sobą zazębia i łączy. Jak wyglądałoby funkcjonowanie takiej żywej maszyny? Możliwe, że podobnie. Robiłbyś to co musisz. Poza tym, np sen, dla regeneracji. Stan uśpienia, ładowanie baterii, huh. Zagłębianie się w milion czynników życia jednego człowieka jest za trudne, ale pozbycie się ich i zostanie taką maszyną, sprawia, że wygląda to jeszcze bardziej bez sensu. Bo nie ma w co się zagłebić xD Chyba, że chciałbyś skończyć jak czarni na plantacji. Ot taki "już nie człowiek, którego zadaniem jest robienie jednej rzeczy w kółko, póki nie przestanie działać". Brr. A czy utrata władzy w emocjach choćby na jakiś czas, nie spowoduje, że już nigdy nie będziemy tacy sami? Czy wtedy nie stanie się z nami COŚ STRASZNEGO? Przynajmniej ja, gdybym miał wybór, przeżyć mocny szok, ale zostać sobą a nie odczuć w tej samej chwili nic, w zamian za upośledzenie w pewnym aspekcie życia, wybrałbym to pierwsze. Chociażby dlatego, że takie sytuacje, albo może raczej to, jak sobie poradzisz z taką sytuacją, też jest ważnym doświadczeniem i prawdopodobnie kształtuje cię i przystosowuje do życia lepiej niż nieskończone zwycięstwa, bądź bycie...nie wiem jak to nazwać. Niż życie bez emocji kiedy się tego chce. Jest szansa, że takie wygaszenie emocji uzależni mocniej niż cokolwiek i ostatecznie i tak skończysz bez tychże. Moje zdanie opiera się na tym, że możemy próbować, a skutki wcale nie są opłakane. Lecz któż telefonem? kto będzie chciał to robić? xD Ofc przez kontrolę nie mam na myśli dowolne dozowanie sobie hormonów jakimi dysponujemy, lecz raczej wiedza typu 'jeśli stanie się tak, to zrobię to, żeby było tak jak ja chcę'. Przyjmowanie na chłodny umysł niepowodzeń i szukanie doświadczeń i możliwości do doskonalenia się. Potrzebuję pieniędzy. Napadnięcie na sklep i okradanie staruszek jest takie złe. *PSTRYK* Chociaż teraz... Ja tylko potrzebuję pieniędzy. Więc po prostu je sobie wezmę. I masa podobnych sytuacji. Wyłączamy część siebie by zdobyć to co chcemy, potem włączamy tę część, by się cieszyć zdobyczą. Nie, żeby obchodziła mnie specjalnie jakaś tam ludzka przyzwoitość, ale nawet, a może zwłaszcza (xD) satanizm mówi, że "spoko spoko, fajnie jest dążyć do zaspokajania siebie, tylko nie rób syfu, bulwo. Bo będą dedy.". A takie bezczelne pójście na skróty to już robienie syfu :c Więc, według mnie, pstryczek on/off na emocje byłby głupiutkim posunięciem a jest głupiutkim pomysłem. Skąd wiesz co zrobiłby taki człowiek pod wpływem Nagłego Braku Emocji? Czy jego zbawienie nie zostałoby okupione niepotrzebnym piekłem dla innych? Żeby jakoś to kontrolować, to trzeba się najpierw pomęczyć. Tego typu 'ulepszenia' nie uczynią życia beztroskim życiem, raczej pustym byciem sobie tak o. Póki nie przestaniesz być. Pisałem już o tym jak to negatywne emocje kształtują w ludziu to, co sprawia, że mimo 350zł emerytury i pensji 1500zł jest on w stanie próbować dożyć do śmierci naturalnej (que?). Znaczit odporność na smutki tego świata. Więc to jest ważne. Nie pozbywa się ważnych rzeczy. *tu wstaw powiedzonko o różach i drucie kolczastym* Z kolei na rozważanie 'co jeśli w życiu zostałyby same pozytywne emocje', nie mam już siły ani czasu. Może jutro, chyba, że ktoś mnie wyręczy. Rozmawiałbym. Jak czuliby się ci, którzy nie zmieniają nic, widząc powierzchowne NIESKOŃCZONE SZCZĘŚCIE u tych, którzy sobie takiego boosta zaaplikowali? -zazdrość, zawiść, jad - czemu? Bo oni mają a ja uważam ich za gorszych. -nienawiść, ataki przy pomocy siekier, pochodni i laserów z oczu - Bo to jakieś, kurna, zombiaki są. Albo po prostu dołączanie do grona przeszczęśliwych zombie. Taki brak równowagi (<- ważne słowa) pewnie też uśmierciłby rasę w kilka chwil. Ale teraz nie wiem jeszcze dlaczego. Ufam przeczuciu. A czy zaatakowanie takiego szczęśliwiaka poprzez Dużą Ilośc Gniewu, krzyczenie na niego, bicie itd., nie spowoduje u niego jakiegoś szoku mimo wszystko? W czymś takim nie ma miejsca na każdy sobie. Dlatego sądzę, że to złe rozwiązanie i takie jest moje zdanie. Czekam z wypiekami na talerzu na jakąkolwiek odpowiedź ;*
  18. Żadna liga mistrzów? KOBIETO, TO JEST SPORT, WALKA O NAJWYŻSZĄ STAWKĘ! :< Więc heheszki heheszkami, jakie by nie były ale mimo wszystko dobrze byłoby trzymać się pierwotnych ustaleń, dla większej sprawiedliwości! inaczej będę musiał grać sam XD
  19. War

    Rule34 - zło?

    Widzę nawiązania do tolerancji, powiem o asertywności i dystansie do siebie. Oglądasz? To oglądaj. Powiesz o tym komuś czy nie, oglądasz bo kuce fajna sprawa. Mówią pedał? Ignoruj, albo pośmiej się z nimi, pokazując jednocześnie, że średnio wyszło wyśmianie ciebie. Jak się zna swoją wartość i jest się pewnym siebie, można wtedy się do/od tego dystansować. Dobry patent, sprawia że jest się lepszym.
  20. War

    Życie bez emocji

    Nie. "Czego oczy nie widziały, tego sercu nie żal". Jeśli chcesz zobaczyć jak to jest, spróbuj sobie wyszkolić kogoś takiego. Swoim przykładem i odpowiednimi środkami myślę, że można byłoby osiągnąć mniej więcej taki stan o jakim mowa. Nasuwa się pytanie po co? Nie staniesz się wtedy niczym pociesznym, niczym uroczym, niczym pożytecznym. Ludziość jest tak skonstruowana, że do funkcjonowania w społeczeństwie potrzebujesz albo chociaż udawać emocje, albo mieć wyrozumiałych ludzi, którzy zapewnią ci przetrwanie. Czy ktoś bez emocji będzie w stanie wykorzystywać spryt? Czy bedzię umiał symulować empatię? Czy mimo to, będzie grzeczny? Przeprosi, przepychając się przez grupkę ludzi, czy może bez słowa zacznie się z nimi zderzać? Czy zostanie zatrudniony gdziekolwiek? Czy nie przestanie samodzielnie podejmować złożonych decyzji za samego siebie? To raczej miecz obosieczny. Nawet jako ludzie, nie powinni się upadlać i redukować do ruchania i pierwotnych instynktów. Bo nie sądzę, że brak emocji sprawi, że wciąż będziesz robił coś dlatego, że sprawia ci przyjemność. Zero fetyszy, zero przemocy, zero gier, muzyki, słodyczy. Nawet koty są w stanie zniżyć się by dostać to czego chcą. Więc takie życie bez emocji przypominałoby bycie robiakiem, warzywem, czy robotem. niektórzy na forum zdają się być takimi zarobaczałymi, biologicznymi maszynami Czy jest to słabość? Ludzie raczej nie są jedynymi stworzeniami robiącymi coś ponad instynkty, lecz i ich to wyróżnia na tle pozostałych stworzeń. Nie ma co rezygnować z tych rzeczy. Nie ma co. Uważam, że to m.in. emocje doprowadziły do tego że jeszcze nas żadne przerośnięte jaszczurki nie wysrały. Wyobraź sobie że idziesz polaną i nagle goni cię jakiś dzik. Przerażony biegniesz jak murzyn za skrzydełkami, wspinasz się na palmę, rzucasz kokosami w stwora, serce wali jak szalone, potwór odpuszcza. Złazisz z drzewa i myślisz "ło kuźwa, prawie odgryzł mi kokosy, muszę coś wykombinować". Strach mija, ale już wiesz, już masz potrzebę, wolę, chęć i motywację by wynaleźć coś, co pozwoli ci uśmiercić dzika. Gdyby nie emocje, nadal byś przed nim uciekał ze strachu. Albo rzucał się nań z zębami i zdychał, bo on ma większe. Od tego są narzędzia. I inne fajne rzeczy. Chociaż, co z ludźmi żyjącymi wśród wilków, albo z jakąś tam dziewczynką, którą wychowywały krowy? Jeśli tylko przeżyją, są w stanie zaadaptować się wszędzie. A pomyśl, jaki pogrom by był, gdyby owady były rozmiarów ludzi! Przecież wtedy z łatwością zdominowałyby wszystko. Lrn2balans. Są. ale nikt ci nie każe ogarniać ich wszystkich. Dlatego liczy się na wyrozumiałość innych, bądź maskuje swoją niewiedzę. Zerowa wiedza, mimo to nieskończoność możliwości. Tego chcesz pozbawić ludzi? Jak niegrzecznie. To czy mają zbyt jakiś wpływ na ludzi to chyba kwestia indywidualna. Dlaczego? Dlatego, że to nie jest coś co można w zupełności przewidzieć. Każdy ma wzorce nauczone przez rodziców, widział jak zachowują się oni, jak zachowują się ludzie z ich otoczenia, jak reaguje na nich samych owo otoczenie, mają swoje własne doświadczenie i wnioski snute z tego co już wymieniłem. Jeden zapłacze nad rozlanym mlekiem i się powiesi, drugi widząc to mleko, wysadzi krowę w powietrze i nawlecze na płot farmera, czyniąc z jego zony worek na "mleko" oraz wyrwie gwoździe z drewnianych ścian, po czym sprzeda je na złom. Ktoś inny nawet tego nie zauważy. Wiesz kto co zrobi? Wiesz jak długo będzie to w jego pamięci? Nie. Nie wiemy kiedy coś się stanie. Ale nie zawsze. Wiesz kiedy będzie leciał twój ulubiony program w tv, wiesz kiedy wstać do szkoły czy pracy, 'n shiet. A kiedy emocje spadną na nas? Słuchaj siebie, to się dowiesz co jak na ciebie działa. Mniej więcej w tym momencie twój wywód zaczyna brzmieć jak lęk przed emocjami. JESTEŚ MASZYNĄ, KTÓRA MIAŁA ZAPROGRAMOWANE JAKIEŚ EMOCJE ALE SIĘ W NICH GUBI?! Czemu jak lęk? Bo strasznie je dewaluujesz. To brzmi jak nieumiejętność w obsłudze tego. Niechęć i niewiedza. Bla bla bla. Możemy się ich pozbyć kiedy tego chcemy. Nie w całości, ale możemy. Możemy też nimi kierować. Czymże jest, kierowane ciekawością, sprawdzanie chociażby "a jak to smakuje"? No właśnie. Okaże się, że coś nam podpasuje. Chcemy skierować się na tęczowe tory, poprawić sobie nastrój. Co możemy zrobić? Możemy myśleć o czymś przyjemnym. Możemy zrobić coś fajnego. Możemy przypomnieć sobie "hej, a ta rzecz zawsze sprawiała że czuję się szczęśliwy!" i zrobić to, co tak na nas działa. Emocjami nie pokierujesz jak samochodem. Używasz myślów, pamięciów i doświadczenia. Co jeszcze bardziej sprawia, że jestem niemal zaskoczony twoją wypowiedzią. Negatywnie. Jedni wykorzystują, inni są wykorzystywani. To nie jest domena emocji. Jakkolwiek czy przed tym też nie można się obronić? Ewentualnie, przezornie zabezpieczyć się przed nieszczęśliwym wypadkiem, by nie zadziałał z pełną mocą? Odpowiedź brzmi: oczywiście, że można. #ludzie. Dorzuć do tego jeszcze moralność, a jestem pewien, że twój stroniący od emocji mózg eksploduje! Wystarczająco szalonym jest to, jak my wykorzystujemy te związki by wykorzystywać innych! Ha, przebij to! Prawidłowa odpowiedź brzmi: łączenie tego za pomocą czego powstają emocje, z tym, czym są w ogólnym odbiorze, to zła droga. Tym sposobem możesz zapytać, czemu widzę wodę jako coś zwięzłego, skoro jest zbudowana z cząsteczek? Czemu nie widzę jej jako coś na kształt garści piasku? Albo: jakim cudem widzę to, co widzę? Przecież tu wszędzie są fale elektromagnetyczne! I jeszcze te fotony! CO SIE DZIEJE?! Czy wystarczająco dobitnie sprzykładowałem temat? Czy muszę posłużyć się opisem i młotkiem? Mogę to nazwać słabością. Mogę to nazwać urokiem ludzia. Albo 'sam był sobie winien'. O ile nie strzelisz sobie w łeb, odpowiednie działania są w stanie naprawić jakąś sytuację związaną z emocjami, tudzież dać zadowalający substytut. Ale od czego jest życie, jeśli nie od tego, by dowiadywać się how to be a master OF PUPPETS!? Miałem, nie raz. Ciągle mam. Co wtedy robię? Analizuję swoje błędy i myślę, co mogę zrobić lepiej. Co ktoś zrobił nie tak. Czemu. Rozmawiam. Czasem też w milczeniu myślę o niczym, zaciskam pięści, czy zajmuję się swoją robotą. Czy jestem wtedy wkurzony? Jestem. Czy ma to jakiś wpływ na innych? Możliwe, że widzą moją złość. Ale ja muszę pamiętać o tym, że jeśli ta sytuacja ich nie dotyczy, mój gniew też nie może ich dotyczyć. Nazwałbym to samokontrolą. Przykład: Przegrałeś rundę w grze od której jesteś uzależniony. Rzucasz klawiaturami, klniesz na wszystko co żyje, przeżuwasz kartę graficzną. Nagle przychodzi twój mały braciszek, pytając się czy chcesz herbatę. Co zrobisz? Rozbijesz mu krzesło na głowie, po czym usuniesz radiator z procesora i zaczniesz smażyć na procku jego zwłoki w tym szale? Każesz mu wypierniczać? On może wtedy być smutny, wtedy poczujesz się jak ostatnie gówno, bo twój brat, którego zwykle lekko zlewasz, chciał być miły i zrobić coś dla ciebie. Możesz też ogarnąć, że niczym ci nie zawinił i po prostu odpowiedzieć na jego pytanie. Niezależnie czy zrobisz to głosem silącym się na normalność, czy szatańskim gutturalem prosto z najczarniejszego odbytu. Docenisz to, że chciał być miły. Docenisz to, że nauczyłeś się kontrolować samego siebie. Absolutnie nie. Jestem zabójczo leniwy, ale twoje rozwiązanie to siłowe pójście na łatwiznę. *pogarda* Chociaż, częściowe zniknięcie emocji, czy też raczej uodpornienie się na niektóre skutki ma przecież miejsce. Ta straszliwa znieczulica spowodowana grami komputerowymi. Ulgę przynosi świadomość opracowania rozwiązania i wykorzystanie go w praktyce. Milion sposobów na radzenie sobie, sto tysięcy właściwych, wciąż nie możesz wybrać? :c Proces ten przyspieszany jest alkoholem xD Albo uświadomieniem sobie, że świat się jeszcze nie zawalił. Zawsze może być inaczej, zawsze bla bla bla, cośtam ten też może być. Grunt to się nie poddawać, obserwować i gromadzić doświadczenie. Ciężko to przepuścić przez myśl, ale ten. To co piszesz, nie mieści mi się w głowie. Długotrwały powrót? Pony, please. Jesteś. Stało się coś złego aka dałeś dupci w jakieś sprawie. Nie płacz. Zobacz co zrobiłeś i czemu. Zobacz co zrobiłeś źle, co mogłeś zrobić inaczej. Zobacz co ci zostało. Zobacz co miałeś zanim w twoim życiu pojawiło się zdarzenie które ostatecznie doprowadziło cię do tego stanu nędzy i rozpaczy. Żyłeś wtedy prawda? Było dobrze? To jak sytuacja, kiedy masz jeden monitor i nagle zaczynasz korzystać z dwóch. Wtedy nie potrzebowałeś drugiego, ale teraz nie jesteś w stanie się go pozbyć. Więc, skoro było dobrze zanim dałeś zrobić sobie kuku, to nie ma powodu do rozpaczy. Jesteś teraz bogatszy o doświadczenie, wiesz czeęściowo czego się spodziewać. To sprawia że jesteś lepszy. Wróć do normalności z przeświadczeniem, że masz kolejną rzecz do gablotki doświadczeń. Jeśli zaś stwierdzisz, że sprawa jest beznadziejna, skończ to definitywnie. Jeśli stwierdzisz, że już nic nie dasz rady zrobić. Kiedy powiesz, że nie masz już żadnych kart. Oto przyspieszony proces 'powracania do równowagi'. Bez zbędnego narzekania, czy marnowania emocji. Za to wymagający łyżeczki samokontroli i pół szklanki poważnego myślenia. Rezultat zależy też od charakteru. Ale sposób uważam za dobry. Pisząc to, jak i kolejne zdanie/zdania, właśnie opisałeś pozytywne odczucia w sposób lekceważący. Zaznaczyłeś jedynie, że są. Uważam więc, że je pominąłeś w swojej wypowiedzi. To zdanie zostało wydrukowane tuż po nawiązaniu do pozytywnych emocji, pozwolę więc sobie podstawić doń Szczęście. Stan równowagi zostaje zachwiany szczęściem. Trudno to unormować, bo jesteś szczęśliwy i chcesz być szczęśliwy. Jedni poradzą sobie z tym szybciej, inni będą męczyć się całymi latami. Dobre. Męcz się z powodu, że jest ci dobrze. Myślę, że mógłbyś już na wstępie zaznaczyć, że chodzi ci tylko o negatywne emocje, których być może doświadczyłeś i w bólach i mękach same łaskawie cię opuściły. To brzmi jak ofiara terroru, nieprawdaż? Chciałbym, byś napisał podobny post do twojego pierwszego, lecz skupił się na pozytywnych emocjach! ^o^ Podstawowe, czyli które? Niebezpieczne, czyli jakie? Nieskończone bezpieczeństwo grozi stagnacją i natychmiastowym wyginięciem. Nie polecimy w kosmos, bo to niebezpieczne. Nie poszukamy nowych źródeł energii, bo to niebezpieczne. A co z naturalnymi kataklizmami? Co gdy jakieś miasto znajdzie się pod wodą cuz tsunami? Będziemy je ratować, czy zostawimy wszystko tam na śmierć, bo ratowanie będzie niebezpieczne? Nie sprawdzimy co robi ten fajny przycisk... bo to niebezpieczne :c Konfrontuję swoje zdanie z twoim. Jednocześnie mówię, iż agresywny ton wypowiedzi (SKAŻENIE EMOCJAMI!) nie wynika z jakiejkolwiek niechęci do twojej osoby, tudzież chęci obrazy twoich poglądów. Wynika on z tego, że uważam to co napisałeś za głupie. Wynika on z tego, że liczę na choćby krótką dyskusję. Z tego, że teraz powiem, że wszedłem furtką, którą zostawiłeś, celowo pisząc to i owo tak a nie inaczej. Z tego, że lubię się bawić w odkrywanie kart, niezależnie od tego czy potwierdzisz to co napisałem, czy też nie, ja będę dobrze się bawił, gdyż to lubię! Zrób to! Teraz coś ode mnie, tak ogólnie. Wyrwijmy sobie jedną gałkę oczną i rzućmy nią na internety. Co widzimy? porno Tekst. Inne rzeczy też, ale to literki pisane są główną formą komunikacji. Pytanie brzmi, jak się komunikujemy przez internet, skoro tu nie ma emocji, bo widzimy tylko literki i dopasowujemy sobie emocje doń, które wcale nie muszą pokrywać się z tym co autor miał na myśli? TO JEST DOPIERO CHORE. Widzisz jakieś litery i myślisz omgwtf, ten komputer do mie pisze, lepiej poleje go wodą święconą.: O Podsumowując półtoragodzinne wypociny, jest dobrze jak jest, tylko trzeba nauczyć się w to grać. Nawet w starcrafcie da się zrobić agresywnego mecha w 12 minucie.
  21. To zawsze było ok. Teraz, w smutnych czasach gdy większość gier już nie bawi a jutuby przestają dostarczać nieobejrzalnej ilości stuffu, takie rzeczy stają się jeszcze lepsze.
  22. War

    Rule34 - zło?

    Ale jest tak niekiedy, że masz ciśnienie na to, by wreszcie coś komuś powiedzieć. Tylko że tego nie robisz bo boisz się że cię odrzucą. I wtedy to może zmutować i zrobić ci kuku
×
×
  • Utwórz nowe...