-
Zawartość
1057 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Pawlex
-
Mandus spojrzał na dziewczynę z nieukrywanym zdziwieniem. - Jak to wracasz? Czyżbym już ci się znudził? - Zapytał lekko podirytowany.
-
N: W końcu jakiś prosty, łatwy do zapamiętania nick. Składam gratulację. A: Nie wiem za bardzo czy to chłop czy baba...ale przed chwilą przekonałem się że jednak nie pokazuję fucka S: Hińskie porno bajki U: Czasami widuję w jakichś tematach. Ale podoba mi się twój stosunek do tanich win.
-
Wcale nie jestem uroczy! Bój się mnie! (To jest Spike? lel)
-
N: Zawsze lepiej być rudym cwanym lisełem niż jakimś elfem prawda? A: No cóż...coś w tym jest D: S: 1017 px? Zaszalałaś. U: Gdzieniegdzie widuję. Nie wyrobiłem sobie zdania.
-
- Jestem Jedi a nie jakimś cholernym przewodnikiem - powiedział sfrustrowany. - Nawet nie jestem stąd, nie wiem co w tym szarym i nudnym mieście może być ciekawego...
-
N: Jedynego Talara jakiego znam to paser z Wiedźmina. Bardzo prawilna postać. A: Już lepiej było za czasów Juggernauta. Nie mam pojęcia kim jest ten dziadek. S: Ojciec chrzestny plus prawdopodobnie postać z GoT. W ogóle mi się nie podoba... U: Sam nie wiem, niby z jednej strony potężny nieugięty Talar a z drugiej taki mały Talarek do schrupania na śniadanie...
-
- Niech będzie. Tylko postaraj się nie zastrzelić kogoś z tej nudy bo pewnie będę musiał przyjąć winę na siebie - Powiedział po czym złapał dziewczynę za rękę. Wolał poczekać na decyzję Aryi gdzie się udać.
-
N: Kuba...Kuba to mi się zawsze z takimi grubymi cygarami kojarzy ._. A: Pierwsze co mi się rzuciło na oczy to Kryśka. Dopiero po jakimś czasie zobaczyłem tam NMM. Ogólnie bardzo chaotyczny ten avatar. O, jeszcze motyl tam jest. S: Jak zwykle, Twilight oczywiście wysunięta na sam przód a reszta w tyle. Jak dla mnie Twi nie powinna nigdy zostać "ksienszniczkom". U: Wiadomo tyle że pisarz bez kszty weny. No cóż, nie każdemu wychodzi...
-
- Nudno? Zostań padawanem to jeszcze będziesz tęsknić za tą nudą... - Odpowiedział dziewczynie.
-
Victor wszedł do pomieszczenia z wynikami. W końcu jakby nie patrzeć sam był takim eksperymentem. Liczył że uda mu się znaleźć tam coś ciekawego...a może nawet i przydatnego?
-
Nick: GFG...kojarz mi się z hajsem Ava: Badass vampire Rarity...i like it Sygna: Inky (nie moge spamiętać tych sióstr ;-; ) jako rockman. Bardzo ładnie zrobiona. User: Spotykam na SB, wie o co chodzi z ALC...chcę walić z tobą dynks mordeczko ^^
-
- A więc podstęp nie działa. Nawet lepiej! - Rzucił na koniec i złapał za swój dwuręczny posrebrzany topór. Rad był że wampiry miały przewagę liczebną, im więcej tym lepiej. Pozwolił aby wrogowie się zbliżyli, po czym zaczął wymachiwać swoim orężem, pozbawiając oddechu każdego kogo trafił.
-
Widząc że akurat wrota były otwarte Argus nie zamierzał nie skorzystać z takiej okazji. Ruszył przed siebie. Miał nadzieję znaleźć tam coś ciekawego, jakiś obiekt, broń, może dziwną szkodliwą substancję?
-
Starego Sitha zaczynały powoli denerwować takie pustki w korytarzach akademii. Postanowił udać się do laboratoriów. Gdy już był uczniem uwielbiał irytować naukowców i przeszkadzać im w pracy.
-
- Prawdę powiedziawszy to nie mam pojęcia. Liczy się to że jak na razie nie mam ochoty z niej korzystać? - Zapytał.
-
Argus pokręcił głową. - Tak. Zapowiadają się bardzo ciekawe dni... - Pomyślał i udał się w dalszą wędrówkę po akademii, szukając innych Sithów.
-
Argusa zdziwiło takie natychmiastowe przejście do sedna. - W twoim głosie czuć taką...dyscyplinę, takie posłuszeństwo. Uch - Sitha aż przeszły ciarki na samą myśl o takim oddaniu. Czy naprawdę jest jedynym żyjącym w galaktyce Sithem który nie jest oschłym gburem? - Spokojnie, aklimatyzuję się w nowym zakonie. Strasznie dużo tu Darthów...
-
Argus już z daleka zaczął się przyglądać dziewczynie z nieukrywanym zainteresowaniem. Takich Sithów mu brakowało od dawien dawna. - Gorąca z lodowatym spojrzeniem...podoba mi się - Powiedział tak by to usłyszała.
-
Victor nie mając już jakiegokolwiek wyboru udał się do pokoju po prawej. Niby nic specjalnego ale jednak taki pokój wydawał mu się luksusem. Nie mając jednak jeszcze ochoty na odpoczynek postanowił rozeznać się po akademii. - Idę pozwiedzać resztę. Poznać innych Sithów. Później zabije Krayta i zostanę imperatorem...Sidious biłby brawo - Powiedział do chłopaka i udał się na "wycieczkę".
-
Victor zdobył się nawet na lekki ukłon a gdy niewolnik przybył udał się za nim, przy okazji biorąc ze sobą Myle'a ze sobą. - Będziesz mógł w nocy pomajstorwać przy zamkach i coś zwinąć - Powiedział cicho i zachęcająco - A jak ktoś cie złapie powiedz mu że jesteś pod moją opieką
-
- No cóż, gdy ty tam sobie siedziałeś i robili ci brzydkie rzeczy ja odkrywałem tajniki ciemnej strony mocy, walczyłem z najeźdźcami aż w końcu gdy tu na tej planecie ostatecznie ich pokonaliśmy zrobiłem sobie małe wakacje. Dlatego to ty mnie powinieneś się kłaniać - Dodał już bardziej złowrogo. Następnie spojrzał na chłopaka gdyż zauważył zainteresowanie imperatora. - Ej ale zostaw! Nie jesteśmy u siebie w burdelu ośmiornico - Krzyknął.
-
Victor aż otworzył usta gdy usłyszał imię imperatora. Zakrył twarz w dłoniach a po chwili zaczął się śmiać. Bardzo głośno śmiać. -A'Sharad kuźwa twoja Hett...jak ty dożyłeś tych czasów? - Zapytał podchodząc nieco bliżej. Wyluzował tera bardziej niż wcześniej. - Pamiętam jak byłeś zniewolony przez Vongów. Wybacz że cię nie uwolniłem ale wiesz, bądź co bądź byłeś Jedi...
-
- To mój...brat. Robi mi za przewodnika - Skłamał w żywe oczy i dobrze mu z tym było. -Jednak nie zrozumiałeś mnie imperatorze. Chcę usłyszeć twoje wcześniejsze imię, zanim zostałeś Darthem...
-
Mandus skinął głową i rzucił się na łóżko. - Dzisiaj przynajmniej udało mi się pokonać tego starego...mistrza - Powiedział nie kryjąc dumy. Nadal śmieszyła go reakcja Kyle'a na małe oszustwo Mandusa.
-
- W celu przywrócenia swojej osoby do społeczności Sithów oczywiście - Odpowiedział. - Ale teraz twoja kolej aby się przedstawić czyż nie tak?