NMM: Luna obudziła się (chodzi o "obudzenie" w sensie we śnie po tym jak zemdlała), podniosła głowę i rozejrzała się. Leżała na zimnej posadzce w lochu, tak przynajmniej myślała, bo była to komnata bez drzwi ani okien. jedynym oświetleniem był świecący na niebiesko glut spływający po popękanej ścianie. Odetchnęła. Nie było żadnej plagi owadów, ale nie było też przyjęcia urodzinowego. Księżniczka wstała - muszę się stąd wydostać - szepnęła i zaczęła przeszukiwać ściany. Nagle coś przykuło jej uwagę, na jednej ze ścian były narysowane dwa symbole. Gdyby nie robiła tego przeszukiwania tak dokładniej nigdy by nie znalazła tego. Jednym symbolem były skrzydła, a drugim róg. Dopiero teraz zauważyła pod spodem napisanym drobnym druczkiem słowo: wybierz. Nagle księżniczka usłyszała śmiech. Śmiech dochodził z znikąd ale wiedziała do kogo należy. - Discord - krzyknęła rozzłoszczona Luna . Śmiech ustał ale nagle ciszę rozległ inny dźwięk. Księżniczka obróciła się napięcie, z dziur popękanej ściany wylatywała chmura oparów. Klacz pomyślała, odwróciła głowę i dotknęła rysunku rogu. Na chwilę plask wypełnił komnatę, po tej chwili księżniczka miała swój róg. Szybko rzuciła czar, chmura zbliżała się a gdy była już prawie przy niebieskiej klaczy zmieniła kierunek jakby niewidzialna siła ją odepchnęła. Wokół księżniczki była rozpostarta bariera, która chroniła ją od chorób i innych tego typu rzeczy. Zachowanie chmury oznaczało, że jest trującą. Gaz cały czas napierał.Coś odbierało księżniczce jej siły. długo jeszcze nie wytrzymam. Pomyślała. Po chwili zwątpienie wkradło się do jej głowy. Dokonała złego wyboru. Teraz czeka ją smutny koniec...