ja najbardziej chciałabym umieć latać, dlatego byłabym pegazem. Jednorożce też są fajne ale magia nie kręci mnie tak bardzo jak fruwanie w przestworzach. Kucyk ziemny no jest taki... "zwyczajny" - bez urazy.
Jakoś mi się skojarzyło, pierwsza część "Drużyny" autor: John Flanagan. Ps. A jeśli chodzi o niezwykłe dziecko to ja tylko znam książkę "Artemis Fowl" autora Eoina Colfera.