Skocz do zawartości

SebastianRichCountryOwner

Brony
  • Zawartość

    604
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez SebastianRichCountryOwner

  1. 12 godziny temu Airlick napisał:

    >implikowanie, że bycie singlem równa się przegraniu w życie

     

    Znaczy się, jeśli jesteś desperatem, to może i tak, ale nie każdy nadaje się do życia w związku. I myślę, że bronies dzielą się właśnie na te 3 kategorie - normalni ludzie, których jedyny odchył to oglądanie bajki dla dzieci, desperatów i singli "z wyboru".

     

    Przy czym ten "wybór" może (chociaż nie musi) być jedynym dostępnym dla danej osoby. Desperata od nie-desperata różni to, że desperat jeszcze się tym przejmuje i stara zmienić. 

     

    Co wciąż nie oznacza przegrania w życie, zwłaszcza dla mężczyzny, albowiem mężczyzn jest po prostu więcej i nie starcza kobiet dla wszystkich. Kiedyś mieliśmy wojny, dzięki którym różnica się wyrównywała, dzisiaj można najwyżej poczekać na następną wojnę. Chociaż lepiej nie, bo wtedy będzie można związać się najwyżej z karaluchem, jeśli się przeżyje. 

    W sumie to może być niewielka granica pomiędzy singlem z wyboru, a bycie najzwyczajniej w świecie nieporadnym w relacjach z płcią przeciwną. Ja się czuję singlem z wyboru, czyli nie staram się podrywać dziewczyn, ani szukać takich relacji, nie zależy mi. Ale to też równie dobrze może wynikać z moich ułomności i płeć przeciwna to dostrzega, dlatego tutaj mógłbym być postrzegany, jako ten przegraniec. Granica jest bardzo cieniutka.

    Trudno mi powiedzieć, jak jestem postrzegany, choć myślę, że jestem lubiany, ludzie to na ogół okazują. Dość często mnie postrzegają, jako nieśmiałego, choć nie czuje się taki. Po prostu nie lubię się pierwszy odzywać i skupiać na sobie całej uwagi, ani nie lubię gadać o byle czym. Mam introwertyczną naturę. Rozmawiam normalnie z dziewczynami, nie mam żadnego stresu, tylko że ich nie podrywam, nie odczuwam potrzeby romansów, choć myślę czasem, że fajnie by było mieć taką towarzyszkę. Jednak gdy widzę, ile z tym wszystkim zachodu, to ogólny mój wniosek na razie jest taki, że nie warto. A przy najmniej nie z byle którą.

  2. Jeśli to był komentarz do mnie, to odpowiadam, że fandom mi nie przeszkadza, tylko zastanawiające jest te 96% singli, co sugerowałoby, że serial oglądają nieudacznicy w sprawach damsko męskich, ale pewnie to nieprawda. I że Ci, co mają dziewczynę, mają pewne obowiązki i mniej czasu, dlatego się tym nie zajmują. I martwię się, że jak ja znajdę dziewczynę, to odstawię wiele rzeczy, które lubię, bo nie będę miał na nie czasu, a pewnie nie będę chciał być kawalerem całe życie. Po prostu to są takie moje ciche obawy, które wynikają z pogorszonego nastroju.

  3. Dość przygnębiająca wydała mi się ta statystyka na temat Bronies:

    Wynika z niej, że 96,4% bronies to single. Czyli gdybym miał inny charakter i znalazł bym sobie dziewczynę, bo by mnie zupełnie nie interesowała ta kreskówka. Wydaje się to dość przygnębiające na swój sposób. Bo wydaje się, jakby ta kreskówka była dla osób mało towarzystkich, który osłody szukają w ucieczce od rzeczywistości, w fantazji. Normalnie nie jestem samotny, mam grupę bliższych mi osób, znajomych, aczkolwiek też nie jestem szczególnie towarzyski i niestety pasuję do tej statystyki jak ulał :(

     

    No i dzisiaj obejrzałem sobie "My Little Dashie" w "Alex Side react", czyli gościa, który ogląda różne filmiki, a my oglądamy jego reakcję. Ten filmik wydał mi się taki smutny. Dlatego, że główny bohater miał dość smutne życie, wychował Rainbow Dash, która była dla niego niemalże wszystkim. I niestety Rainbow Dash musiała go opuścić. Wyobraziłem sobie pustkę w życiu tego człowieka, musiał wrócić do punktu wyjścia. Zostały mu tylko wspomnienia. Nie powinienem był tego dzisiaj oglądać:despair:

  4. Ej gościu, tak strasznie Ci zazdroszczę! :D Pomimo usilnych starań niestety nigdy nie przyśniło mi się nic takiego :( A nawet jeśli, to rano nic nie pamiętałem. Możesz powiedzieć, co robiłeś tego dnia, co robiłeś przed snem, bo słyszałem, że to ma znaczenie. Zwłaszcza intensywne myślenie o tym, o czym chcesz przyśnić. Masz jakieś koneksje z Luną? Błagam się, skontaktuje mnie z nią :D Co do głównego założenia, tak, wierzę w istnienie Equestrii!

  5. Jaka jest wasza opinia na temat filmików, gdzie kucyki pojawiają się w prawdziwym życiu? Macie jakieś ulubione? Pierwszy przykład, to chyba wszystkim znane "My Little Dashie". Film mnie wzruszył bardziej, niż niejedna kinowa produkcja, aczkolwiek wolę Rainbow Dash w jej zwyczajowym, zadziornym charakterze, bo tutaj była dość nieśmiała i się rozklejała, co wynikało z fabuły filmu.

    Zacna jest seria z Rainbow Dash i jej książką o Dzielnej Do:

    To też mi się bardzo podobało, zwłaszcza ostatnia, pełnometrażowa część:

    A tutaj coś dla relaksu:

     

    Kocham wszystkie dobrze zrobione produkcje tego typu. Są urzeczywistnieniem marzeń z bliskiego spotkania 3-stopnia z naszym kochanymi kucykami, o czym wszyscy wiecie:twilight2:

    Jeszcze jeden przykład: https://www.youtube.com/watch?v=6IAwt3fX1ZU

     

    Zdjęcia lubię jeszcze bardziej, oto przykład:

    :rainderp:

    • +1 2
  6. 2 godziny temu MasterOfRainbows napisał:

    Ps. Dubbing jest głównie dla dzieci, bo taka jest jego rola ... I proszę nie przezywać innych użytkowników forum (ani nikogo innego) od "debili". Z góry dziękuję :)

    Dubbinguje się też filmy i to często o tematyce niekoniecznie dziecięcej, więc argument jest do luftu. A to, że ktoś tak uważa, iż jest głównie dla dzieci, to tylko jego uprzedzenia i niedoinformowania. Sorry za tych "debili", ale Ci, co nie lubią dubbingu, często są bezczelni. Żeby tylko nie lubili dubbingu, ale kwestionują sens zrobienia dubbingu, a nawet chętnie by zakazali tego. I chociaż sami nie muszą oglądać filmu czy serialu z dubbingiem, innych by pozbawili tej przyjemności, bo mieli by ból dupy o samo istnienie dubbingowej wersji.

     

    2 godziny temu MasterOfRainbows napisał:

    Oho widzę tu napaleńca :D No nie wiem jak ty, ale ja przez oglądanie mlp i filmików związanych z mlp (po ang.) nauczyłem się rozumieć mówiony angielski. Rozumiem, że jest to bajka i dubbing musi być, ale "starsze dzieci" nie muszą oglądać z PL dub. Polski dubbing jest dobry, ale miejscami przynajmniej mnie, trochę denerwuje.

    "Starsze dzieci" nie muszą oglądać po polsku, ale to robią i czerpią z tego przyjemność. Ja też dość często oglądam jakieś fragmenty odcinków, czy filmiki z oryginalnym dubbingiem i jakąś tam przyjemność z tego mam. W zasadzie, to całkiem je lubię. Oglądam teraz sobie "Fineasza i Ferba" w wersji oryginalnej odcinek po odcinku, ale to głównie po to, żeby mieć porównanie. Np. Dundersztyc ma bardzo fajny głos, ale podskórnie i tak jakoś wolę Wojciecha Paszkowskiego. Zwłaszcza jako Dundersztyc z drugiego wymiaru budził we mnie większy respekt i miałem przy nim większe ciary, bo oryginał był trochę za śmieszny. Ogółem "Podróż w drugim wymiarze" w polskiej wersji był dla mnie bardziej emocjonującym filmem. I też w ostatnich paru latach dokonałem znaczne postępy, jeśli chodzi o rozumienie słuchanego angielskiego, być może to jest zasługa różnorakich filmików.

    • +1 2
  7. W przypadku Rainbow Dash nie miałem wątpliwości, jednak w przypadku Scootaloo już tak :P Ze wszystkich klaczy ma najbardziej chłopczycowy wygląd i chłopczycowy głos (przynajmniej w polskiej wersji, co oddaje świetnie charakter tej postaci:angelscoot:) i ma najbardziej chłopczycowe zachowania. W jednym z pierwszych odcinków, które widziałem, czyli w 23. pierwszej serii o znaczkach Mane 6, była jedyną postacią, która brzydziła się przytulasa. A w wersji z "Equestria Girls" wygląda mocno po chłopięcemu. Ale to tylko na początku miałem wątpliwości. Szybko zostały rozwiane :D

  8.  

    11 godzin temu MasterOfRainbows napisał:

    A po cholerę oglądać drugi raz to samo ... jeszcze do tego z tym [tu wstaw jakieś brzydkie słowo] polskim dubbingiem ... Czasami mam ochotę się pociąć jak go słyszę. Jak w sezonie 4 był dobry tak w 5 spadł na łeb, na szyję. #HejtujęPolskiDubbingKucyków :D

     

    Ps. To jest moja opinia, można się z nią nie zgadzać. Sorry za hejt.

    A po cholerę to oglądać w nie ojczystym języku... Polski dubbing jest świetny, a wasze problemy z nim wynikają z waszych głupawych uprzedzeń.

    11 godzin temu MasterOfRainbows napisał:

    Dzieci? Ludzie co chcą się poużalać nad sobą? Jacyś napaleńcy? :D

    Dużo jest tych napaleńców. I tylko debil uważa, że dubbing jest głównie dla dzieci albo mieszkaniec byłego ZSRR.

    11 godzin temu Ziemovit Dash napisał:

    Nie podoba mi się głos Luny, Fluttershy. Appeljack ma taki 5/10

    Jak dla mnie praktycznie każda postać ma świetny głos, a Applejack w szczególności uwielbiam, ale to pewnie też wynika z mojego uwielbienia do Moniki Pikuły, bo ona moją ulubioną aktorką dubbingową jest:aj5: I już nie raz udowodniła, że świetna z niej kowbojka :D

    • +1 1
  9. 8 minut temu Ziemovit Dash napisał:

    Druga część sezonu piątego z polskim dubbingiem odbędzie się w Wigilię (24. Grudnia)  o 11:30. 

     

    Źródło: Mlp.wikia

    Znałem już wcześniej tą informację. Ale tak czy siak to dobra wiadomość. Już i tak zdążyłem sobie zaspoilerować niektóre istotne informacje z nadchodzących odcinków, więc tym bardziej chcę je obejrzeć po polsku.

  10. 16 godzin temu Branthos napisał:

    ("Bolek i Lolek")

    Osobiście wolę "Porwanie Baltazara Gąbki" i parę innych polskich kreskówek. Nie wiem, czemu zawsze ludzie wymieniają ten duet. Chyba z lenistwa od myślenia.
     

     

    16 godzin temu Branthos napisał:

    Moim zdaniem najbardziej charyzmatyczne postacie są właśnie w kreskówkach, bo dzięki ich prostym wyglądzie, cechy charakteru są lepiej dostrzegalne.

    Nie wiem czemu, ale najfajniejsze postaci żeńskie są też właśnie w kreskówkach. Nie szukając daleko, nasze głównie bohaterki z Mane 6. Np. Rainbow Dash, to taki ideał zadziornej dziewczyny:rd9: Zarówno w wersji kucykowej, a i ludzkiej. Oczywiście lubię też dziewczyny te, które są wokół mnie, ale w pewnym sensie, nie będą nigdy tak fajne i pociągające, jak kreskówkowe laski z charyzmą :P A zresztą, jakieś byle romanse nie są mi w głowie :P 

    Pociągające w kreskówkowych laskach, że są tak wyraziste i nieosiągalne, abstrakcyjne :)

  11. 12/8/2015 at 20:43 khawker napisał:

    Kiedyś powiedziałbym że to trochę dziwne....ale odkąd oglądam kucyki wiem, że bajki (w tym kreskówki) potrafią być świetne, więc szanuję takich ludzi.

    No właśnie! W ogóle przed pojawieniem się Bronies, w ogóle jakoś odnoszę wrażenie, że nie było nigdy wcześniej tego typu zgrupowań wielbicieli kreskówki, a przynajmniej na taką skalę. Odnoszę wrażenie, że "My Little Pony: Przyjaźń to magia" przyczyniło się do pewnej rewolucji kulturowej. No bo na przykład nie słyszałem o spotkaniach dorosłych wielbicieli kreskówki "Fineasz i Ferb".

     

    Ludzie, którzy myślą, że kreskówki są głupie, po prostu nie mają z nimi do czynienia. Śmieszy mnie to zdziwienie, że kreskówki mogą być fajne.

     

    Post z dnia 9 grudnia 2015 roku:

    12/9/2015 at 14:18 BiP napisał:

    Ja też lubię oglądać kreskówki, ale robię to już od bardzo dawna za zamkniętymi drzwiami i bez świadków.

     

    Szczerze, ja mam tak samo :P

×
×
  • Utwórz nowe...