Skocz do zawartości

Vermik

Brony
  • Zawartość

    223
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Vermik

  1. Meh, sprowadzę rozgrywkę do ślimaczego tempa, bo czemu nie? Początkowo był tutaj jeden długi MG post, który rozdzieliłem na trzy mniejsze. :x ______________________________________________________________________________________________ Nie zdołałeś mrugnąć okiem, gdy opróżniony został kolejny kieliszek. Dashie nieczęsto robiła coś innego, niżeli ściganie się, lecz jeżeli sprawiało jej to przyjemność - wykonywała to niesamowicie dobrze. Nie inaczej było z piciem, zawsze imponowała swym znajomym mocną głową i "betonowym" żołądkiem. Odłożyła naczynie i spojrzała na Ciebie nawet nie kiwając lekko głową, jej organizm był praktycznie całkowicie odporny na tak małe dawki alkoholu. - Chodzi o Ciebie i Applejack - rzekła, wydając z swych ust cichutki dźwięk, który po chwili zamienił się w dziki chichot.

  2. Było by miło, gdybyś dał radę odpisywać bez "teleportów". Podczas zmieniania lokacji wkraczam ja, Vermik, Miszczunio Gierek, ten, którego zdania nie można podważyć! Kto wie, może podczas drogi do domu chciałbym na Ciebie nasłać jakiegoś zabójcę? ^-^ _________________________________________________________________________________________________ Twój wzrok przenosił się z przedmiotu na przedmiot w poszukiwaniu "tego odpowiedniego". Na dłużej twoją uwagę przyciągnął mały silniczek parowy. Gdyby połączyć to łańcuchem i kilkoma zaostrzonymi kawałkami blachy, wyszedł by z tego świet... Nie, taki wynalazek bardziej pasuje do rzeźni, niżeli do pokazania źrebakom w szkole. Przesiadywanie w magazynie, wśród pozornie bezużytecznych przedmiotów lub ich fragmentów i rozmyślanie nad tym, jak złożyć z nich coś użytecznego, było twym ulubionym zajęciem. Pochłonięta ową czynnością nawet nie zauważyłaś, jak słońce schowało się za widnokręgiem, spowijając Equestrię w ciemności, dochodzące zza okna głosy tłumu ucichły, ostatnią żywą duszą na zewnątrz był stary jednorożec, zapalający stojące w rzędach po obu stronach drogi latarnie... Noc przyszła niespodziewanie, jeżeli na umówione spotkanie masz przyjść punktualnie i o własnych nogach, wypadałoby się nieco pospieszyć.

  3. No to mało ficów w swym życiu czytałaś. :P

    Forever Faithful przeczytałem już dawniej, ale bardzo zwlekałem ze skomentowaniem go, gdyż... No, po prostu nie przypadł mi do końca do gustu. Owszem - klimacik toto ma, dosyć ciekawe też jest... Ale to wszystko w tak miernych ilościach, że aż głowa boli. Krótkie, wręcz bardzo, akcja zapierdziela do przodu jak Bugatti Veyron. Wszystko to opakowane w ten sposób, że przez chwilę odniosłem wrażenie, iż czytam streszczenie... Jednak czerpać przyjemność z czytania tego się da, w końcu... Chłopaki (i dziewczyny), toż to evil Twi!

  4. Tuż za swymi plecami rozległo się gburowate i zupełnie pozbawione jakiegokolwiek entuzjazmu mruknięcie. Po kilkukrotnym przetworzeniu przez twój mózg owego odgłosu, zdołałaś zrozumieć dwa słowa - "pięć minutek". Odwracając się, zauważyłaś rosłego ogiera, ubranego w elegancką koszulę i muszkę, zmierzającego w stronę kuchni. Po chwili ta sama osoba ponownie znalazła się przy twym stoliku, w ręku niosąc duży talerz, który chwilę później znalazł się na twym stoliku. Spoczywał na nim sporych rozmiarów, smażony kwiat lotosu, ozdobiony kilkoma liściami sałaty. Przyprawy, którymi został potraktowany, nadawały mu wręcz miażdżącego mózg aromatu... Ciekawe, czy smak owej potrawy zrobi na tobie takie samo wrażenie. ______________________________________________________ Teraz przez następne dziesięć stron będziesz... *dramatyczna pauza* ... Konsumować! D;

  5. Tęczogrzywa wzdrygnęła się lekko, z pewnością zaskoczona twym jakże szybkim przybyciem. Uchwyciła w oba kopyta jeden z kieliszków i jednym, szybkim ruchem opróżniła jego zawartość do swego gardła. Potrząsneła głową niczym pies, suszący mokre futro, ułożyłyła kieliszek na ławce i spojrzała na ciebie z lekko poirytowaną miną. - Zanim poznasz szczegóły, musisz mi obiecać, że ta sprawa pozostanie naszą tajemnicą... Myślę, że przysięga Pinkie da mi wystarczającą gwarancję! - rzekła, śmiejąc się w głos. - Lej. - dodała po chwili, dusząc w swym gardle ostatnie fale śmiechu. Kopytkiem wskazywała na swój opróżniony kieliszek.

  6. Rainbow Dash siedziała na ławce, na której jeszcze kilka minut temu spoczywało twe własne cielsko. Spoglądała w górę, w piękne, błękitne, niemal bezchmurne niebo. To był idealny dzień do ścigania się... Nie było by dziwne, gdyby okazało się, iż przyszła tutaj jedynie w tym celu. Machała leciutko kopytkiem, a wyraz jej twarzy jednoznacznie wskazywał na to, że była w pełni zrelaksowana i odprężona. Rzadko kiedy można było zobaczyć ją aż tak... Nieruchomą. Nawet nie zauważyła ciebie, zbliżającego się do niej z butelką wypełnioną trunkiem i dwoma szklanymi kielichami.

  7. - Takiej odpowiedzi oczekiwałam! - rzekła, szczerząc się do ciebie, po czym spojrzała na wiszący na ścianie, pięknie zdobiony zegar z kukułką - Cóż, wygląda na to, że na mnie przyszła już pora. Do zobaczenia! To powiedziawszy, odeszła od stolika i ruszyła w stronę wyjścia. Odprowadziłaś ją wzrokiem do dużych, oszklonych drzwi, kiedy to twój żołądek przypomniał ci cel twej małej wyprawy. Menu leżało na blacie przed tuż przed twoją twarzą, wystarczy wybrać coś, co ci odpowiada i zawołać kelnera. Zewsząd dobiegały ku tobie głosy innych gości, których liczba nieustannie się powiększała... Teraz już wiesz, dlaczego ta restauracja jest określana mianem "najpopularniejszej w mieście". Należało by szybko wykonać to, po co się tutaj przyszło, póki jeszcze nie ma południa, gdy ilość kucy na ulicach, jak i sklepach czy knajpach wzrasta kilkukrotnie.

  8. - Nie mam czasu na takie duperele, jak picie, podczas gdy na omówienie czeka cholernie ważna sprawa.. - rzekła, wchodząc na teren twej posesji - Ale skoro nalegasz, to nie miała bym nic przeciwko kuflowi tego twojego tęczowego czegoś... Jeśli zostały ci jakieś zapasy. To powiedziawszy, spojrzała na dużą, pomalowaną na seledynowo, ławkę, stojącą przed oczkiem wodnym. Stanowczym krokiem ruszyła ku niej, nawet nie czekając na twoją reakcję. Cała Dashie...

  9. Nie ździwiłeś się, gdy twym oczom ukazał się niebieski pegaz o tęczowej grzywie - Rainbow Dash. Kopytkiem drążyła w ziemi niewielku otwór, ze zniecierpliwieniem patrząc w niebo. Pyszczkiem ponownie złapała za sznurek od dzwonka, kiedy wreszcie pojawiłeś się w zasięgu jej wzroku. - Ileż można czekać? - spytała, gdy znalazłeś się dostatecznie blisko jej oraz nadal zamkniętej na kłódkę furtki. Niegdyś by po prostu wleciała na twe podwórze, ale od pewnego niemiłego incydentu podczas tegorocznego sprzątania zimy, nauczyła się nieco grzeczności i kultury.

  10. Nie musiałeś czekać zbyt długo, zanim Ted usiadł na twym ramieniu. Minęły dwie minuty, gdy dźwięk dzwonka rozległ się ponownie. Sokół wpatrywał się w ciebie przeszywającym wzrokiem, a jego pazury zacisnęły się mocniej, zadrapując lekko twą skórę. Wszystko to, jakby był istotą w pełni myślącą i chciał ci coś przekazać. Rozsiadłeś się wygodniej na ławce. Chwilę później dzwonek po raz kolejny wydał z siebie krystaliczny odgłos. Może jednak wypadało by sprawdzić, kto raczył cię odwiedzić? _________________________________________________________________________ No co? Przecież nie napisałeś, jaką akcje wykonuje Twoja postać. Widzę tylko to, co pomyślała i powiedziała. :trollface: Ech... Wiem, że to logiczne... Wybacz, musiałem. xd

  11. - Co masz na my... Ach, z resztą nie ważne. - rzekła, a uśmiech na chwilę zniknął z jej twarzy po to, by móc po chwili powrócić z tą samą siłą. - Lekcje zaczynamy o godzinie dziewiątej, co oczywiście nie znaczy, że nie możesz pojawić się nieco później. Dzwonek nad drzwiami wejściowymi ponownie wydał z siebie krystaliczny odgłos, a do restauracji wkroczyła para dwojga pegazów. Nowoprzybyli ponownie na ułamek sekundy pochłoneli całą uwagę wszystkich obecnych. Gdy twój wzrok padł na twarz rozmówczyni, zauważyłaś, iż jej usta powoli kształtują się w dziwny grymas. - Jeszcze jedno... Twilight opowiadała mi o tym, że większość twych wynalazków jest... Jak by to ująć... Nie do końca bezpieczna. Proszę, wybierz coś, co nie będzie zagrażało moim uczniom, dobrze? - z każdym słowem jej głos stawał się coraz to cichszy, aż w końcu żeby zrozumieć, co ma do powiedzenia, twe skupienie musiało osiągnąć poziom kilkukrotnie wyższy niż zwykle.

  12. Imię:

    Twilight Charge

    Rodzina:

    Ojciec pegaz, Thunder Flame. Matka pegaz, Arctic Wind. Brak rodzeństwa, daleki kuzyn Rainbow Dash.

    Ksywa / Przydomek:

    Cloud

    Gatunek:

    Pegaz

    Wiek: 20

    Wygląd:

    Fioletowa sierść, zielono-czerwony ogon, błękitna grzywa

    Cutie Mark:

    Tęcza wpadająca do butelki

    Talent, Unikatowa Zdolność:

    Robi wyśmienity alkohol z tęczy, najszybszy przy wschodzie i przy zachodzie słońca

    Charakter:

    Porywczy, uprzejmy, bystry, zabawowy, typ romantyka. Nie lubi czekać, uwielbia się ścigać ze swoją kuzynką.

    Historia:

    Do 16 roku życia jego histroia nie odbiegała od schematu doskonałego życia – uczył się, żył wesoło i ścigał się z kuzynką średnio raz w miesiącu.

    Pewnego razu Rainbow zabrała go do AJ gdzie poznał co to alkohol, był zachwycony cydrem rodziny Apple. Ten smak prześladował go jeszcze dwa lata. Gdy osiągnął wiek 18 lat postanowił spróbować zrobić nalewkę z tęczy. Z początku nie udawało mu się otrzymać alkoholu, robił tylko sok. Będąc na wycieczce w gorzelni w Canterlot „pożyczył” metody destylacji alkoholu, które sprawdził na swoim napoju. Gdy wreszcie spróbował swojego afrodyzjaku, okazało się, że jest równy cydrowi rodziny Apple. Wtedy to poczuł coś na boku, to był jego Cutie Mark. Postanowił, że zostanie w tym biznesie dłużej. „Tęczola” (bo tak nazywał swoje dzieło) robił w piwnicy swojego domu. Produkcja jakoś szła, klientów przybywało a produkcja wciąż ta sama, zamieszkał w ponyville gdzie wybudował swoje drugie małe laboratorium, w którym pracował nad nowymi przepisami. Wszystkie swoje pieniądze które do tej pory zarobił musiał oddać rodzinie. Początki bez pieniędzy bywają trudne i tu nie było inaczej, dlatego pożyczał pieniądze od rodziny na laboratorium i pierwsze aparaty destylacyjne. Razem z nim w ten interes wszedł jego przyjaciel Crowd. Podróżując po Equestrii, oddając pożyczone pieniądze, znaleźli chorego sokoła.

    Produkcja szła dobrze, jednak niedawno laboratorium ekplodowało, podobnie jak „główna fabryka”. Mając niespłacone jeszcze długi zostali pozbawieni głównego źródła dochodu. Obaj siedzą teraz w Ponyville i myślą co z tym zrobić…

    Towarzysz / Zwierzak:

    Podróżuje ze swoim przyjacielem, pegazem o imieniu Wine Crowd, i sokołem Tedem.

    Cel postaci:

    Założyć gorzelnię w Ponyville, ustatkować się.

    Zgadzasz się na grimdark?: http://moore.se/dennis/files/2012/01/meme-no.jpg

    _____________________________________________________][_,(o)][_,___________________________________________________

    Siedziałeś na małej ławeczce przed twym domem. Twe oczy krążyły w te i we wte po niebie, śledząc ruchy Teda. Promienie porannego słońca odbijały się od jego złocistych piór, chwilami całkowicie maskując go przed twym wzrokiem, mimo to, że znajdował się zaledwie kilkanaście metrów na twoją głową. Nie było lepszego sposobu na rozpoczęcie dnia, niżeli wpatrywanie się w niego, podziwianie jego akrobacji, a spore podwórko, pełne drzew i wszelkiego rodzaju roślin jedynie ułatwiał ci odprężenie się. Taak... Piękny dom i teren wokół niego... Chociaż tyle tobie pozostało z bogatego życia, które niegdyś wiodłeś. Teraz to była jedynie przeszłości, którą w żadnym wypadku nie powinno się przejmować, jednak w twoim sercu nadal tliła się nadzieja, że wraz z Winem niedługo jeszcze wespniesz się na szczyt, odzyskasz to, co utraciłeś, a nawet osiągniesz jeszcze więcej. Twoje oczy zamykały się powoli i prawdopodobnie byś zasnął, gdyby nie przeraźliwy odgłos dzwonka, zawieszonego nad wiecznie zamkniętą furtką po drugiej stronie podwórza. Zrozumienie, iż źródłem owego dźwięku nie była twa głowa, zajęło ci kilka sekund. Niezwykle rzadko miewasz gości, szczególnie o tej godzinie. Któż to może być?

    Specjalnie nie powiedziałem nic o Wine Crowdzie... Powiedz mi proszę, czy mieszka on z twoją postacią, czy we własnym, oddzielnym mieszkaniu?

×
×
  • Utwórz nowe...