-
Zawartość
2358 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez wiej007
-
-
-Wiesz co? Przyjemnie się tak leży razem z tobą. -powiedziałem z uśmiechem
-
-A wiesz że miałem podobne plany? -powiedziałem przytulając ją z uśmiechem.
-
-Masz może jakieś plany? -powiedziałem całując ją w czoło.
-
-To że jeśli chcę to pokonam nawet to fatum... -przytuliłem się do Smoothy- Razem z tobą.
-
-Dziękuje za podwózkę. -powiedziałam z uśmiechem zeskakując z pleców Shadowa
-
-Cóż jest troche długi ale w porządku:
"Złoto nie wielkim ukojeniem
A sława obosiecznym ostrzem
Chwałę zaś plami czas i atrament
To co zaś pozostaje
To ty
I twoje czyny
Gdy świat porzuci cie bez reszty
Imiona skryjnie zapomniane
Zostań sobą
Wiedz że gdyby nie twoja odwaga
Królestwo zginełoby już dawno
A razem z nią nadzieja ludzi
Swoją ostatnią idę drogą
Twa jeszcze pozostanie
Miej siłę w swojej ostatniej walce
Wtedy ZWYCIĘRZYSZ"
-Te słowa dają do myślenia
-
-Tak, poproszę do cyrku
-
Nie wiedząc czemu wskoczyłam nagle na plecy Shadowa
-Mam cie- powiedziałam z uśmiechem
-
-A jak myślisz? -powiedziałam z uśmiechem podskakując
-
-To co Shadow? Idziemy?
-
Zaczęłam jeść ciasto
-
-Szukaj symbolu oka Hammer... szukaj oka... -powiedziałam ze spokojem
-
-Cóż pozostaje nam już tylko tędy przejść i w góry do kryjówki. -powiedziałam idąc za resztą
-
Schowałem wiadomość po czym zacząłem szukać konsoli sterowania. Miałem zamiar wyłączyć cały system
-
-No dobrze... czas się udać do kryjówki. Hammer bierz Arrowa. W takim stanie daleko nie pójdzie sam
-
-Smacznego Shadow.
-
-Masz racje... -powiedziałem przytulając ją- Wiesz co? Nie wiedząc czemu w swojej głowie mam cytat z pewnej książki
-
-Czemu nie. Z chęcią poczuje dzisiaj radość pod każdą postacią.
-
-Wrócą... zawsze wracają. Ale mnie nie omamią. Już dawno temu nauczyłem się słuchać wyłącznie siebie.
Usiadłem patrząc w podłogę
-Kiedyś może odpocznę... ale nie dziś... nie jutro...
-
-Dobrze i tak jestem głodna.
-
-Cyrk brzmi całkiem fajnie.
-
-Być może ale tego dowiemy się dopiero w kryjówce. Do tego czasu musimy uważać.
-
-Pech... okropny wieczny pech. Istne fatum... każdy możliwy wypadek... od zgubienia monet po spadające na głowę doniczki. Pech mnie prześladował do czasu aż nie przyłączyłem się do Łowców. Teraz chyba powrócił
-
-Są tu może jakieś przedstawienia?
"Służba na wieki" wiej007
w Archiwum RPG
Napisano
Uśmiechnąłem się do niej i pogłaskałem ją po grzywie