Lisica

Ależ ja bardzo wspieram ambicję względem uczenia się, ale uważam że lepiej jest uczyć się do konkursów. Wtedy: 1) Uczysz się czegoś, co lubisz i Ci się przyda w dalszym rozwoju 2) Jak wygrasz, masz wstęp gdzie tylko chcesz. Jest to pewne ryzyko i wymaga trochę więcej pracy (jednak bardziej satysfakcjonującej), ale zanim się spostrzeżesz możesz trafić do jakiś tam najlepszej szkoły w województwie czy kraju. A takie szkoły są fajne.

Uczę się do konkursów. Miałam kilka w tym roku. Matematyczny, z angielskiego i dwa z polskiego). Chciałam iść na jakiś historyczny, ale one są ogłaszane na kółku historycznym, na którego nie mogę chodzić, gdyż ten pokrywa mi się z lekcjami, a szkoda.

Woah, matematyczny, z angielskiego i dwa z polskiego. Dziwny combos, chociaż czasem dziewczyny tak mają. Cóż, jednak radziłbym Ci się skupić na jednym, i rozwiązywać setki (tysiące) zadań w jego kierunku. Najlepiej wybrać wojewódzki przedmiotowy, bo dzięki temu masz naprawdę świetne uprawnienia jako laureatka. Ogółem, to polecałbym już się kierunkować. Miałem w liceum parę koleżanek, średnia 5,5. I nagle pojawił się u nich problem: Gdzie na studia? Co dalej?