Skocz do zawartości

Shantee

Brony
  • Zawartość

    80
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Shantee

  1. Nadal będąc gotową do lotu, zaczęłam iść przed siebie i znów wypatrywać psa.
  2. Pokiwała z uznaniem głową do pierwszego przywódcy. - Czyli według pozostałych w mojej drużynie są... - Tu zamyśliła się. - Amber, Luc, Speed Flame, Highsky Champion i Snow Tunder. Bardzo mi miło! Patrząc na Spitfire, Wishing dodała: - To moja 6 kucykowa drużyna. - Zakończywszy zdanie, zajęła przedostatnie łóżko z lewej, czyli inaczej na środku.
  3. Chyba Cheerilee nie sądzisz, że... Celestia jest marzanną? To byłoby straszne. Marzanna mogłaby sprowadzić wieczny dzień!
  4. Odsunęłam się trochę od nich, tak, by być gotową do szybkiego wzlecenia.
  5. Shantee

    Nabór na MG

    Miałam się zapisać kilka dni temu, ale skoro znów otwarty, to się zgłoszę. Doświadczenie: Na innym forum (tu) przy Naborów na Moderatorów zostałam wybrana jako Opiekunka Opowieści. Potem, chyba kilka miesięcy, administratorka(Chay) zaproponowała mi okres próbny jako moderator globalny. Kilka dni potem jakaś inna moderatorka zrzekła się posady, więc objęłam jej posadę. Stworzyłam kiedyś, na innym forum, dom mojej postaci i wątek miał 39 stron. Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?: Hmm... Prócz Eqeustrii? Wiem! Króla Lwa(KL)! Tyle fanów, że kilka mogłoby się tu zapisać. Dlaczego Ty?: Na forum wpadam jako pierwszą stronę, kiedy tylko włączę internet. Mam też bujną wyobraźnię, co pomaga MG w sesji. Wady, zalety (swoje, oczywiście): Jestem bardzo wrażliwa na błędy ortograficzne, nie na darmo dostałam dyplom 3 z ortografii, i jeszcze jako jedyna 6 z dyktanda. Być może będę reprezentować klasę, ale o tym tu nie mówimy. Bardzo rzadko przymykam oko na takie właśnie błędy. Moją wadą jest to, że nie jestem profesjonalistką w temacie wojen, ale jakoś takie sesję będę próbować zrobić. Kontakt: Mail; [email protected] Przykładowe WŁASNE opowiadanie: Dam tu najlepsze, teraz wymyślone(świat KL) z moją lwią OC(by Chay): Biały śnieg, który zaczął zasypywać piękną i niemałą okolicę, zaczęła uderzać w ciało brązowej lwicy o pomarańczowych oczach. Przeszkadzał jej, ponieważ się szybko topił i powstawała zimna woda. Bardzo zimna woda. Biały proch, już opadły, zaskrzypiał pod jej łapami, które się spieszyły. Niemalże przedtem, o mało się nie przewróciła. Jeszcze wtedy miała cytat '' Spokojnie jak na wojnie.'' Jednak, pomimo bólu, musiała dobiec do swojego stada. Ale zaraz, zaraz... Nie opowiedziałam wam tego, co zdarzyło się przedtem! Bardzo przepraszam, już wspomnę. ''Nasza bohaterka, czyli brązowa lwica z pomarańczowymi oczami i białym pędzelkiem ogona, nazywa się Karinda. Najmłodsza z rodu królewskiego stada Złotych Lwów. Czasami się nawet zastanawiała, czy w ogóle może należeć do tego stada. Przecież ma ciemną sierść, nie to co złote, rude lub ewentualnie białe lwy. Lecz każdy jej przyjaciel mówił, że ma złote serce. Choć czasem niecierpliwa, zawsze pomoże każdemu w potrzebie. Przejdźmy więc teraz do historii; Poranek na złotej sawannie lśnił, mieniąc się kolorami. Co prawda, był to częsty widok, lecz przywódczyni stada, Chay, złota siostra z łatkami na nogach, czuła, że stanie się coś złego, więc wygłaszała, żeby nie wychodzić spoza Lwiej Skały. A nasza główna bohaterka, musiała zobaczyć, co z kilkoma rannymi zwierzątkami. Jednak, gdy przyszła, znalazła... spaloną połowę Krainy Kwiatków, mieszkania Karindy. W środku poczuła gniew... zaczęła biec przed siebie, nie zważając na nic. Dotarła aż do granicy Afryki. Nagle poczuła spaloną i szarą ziemię. Trochę dalej, rozmawiało 8 lwów; 3 czarne, 2 szare, 1 biały i pozostałe złote. Wszystkie miały czerwone ślepia. - Wygnańcy - Rzuciła cicho, powarkując. Próbowała się nie zdemaskować, śledząc wzrokiem złe lwy. Szeptały coś niezrozumiale, aż w końcu jeden z nich rzucił zdanie: - Zabić Złote Lwy. - Reszta tylko przytaknęła, a brązowa w porę uciekła. Za tym ciemnym terenem było mnóstwo śniegu. Jednak, kawałek przed zimnym puchem, przewróciła się, pozostawiając małą ranę na łapie. '' Jednak dobrnęliśmy do tego fragmentu. Więc go dokończę, jak już opowiedziałam. Biegła, najszybciej jak mogła, by ostrzec stado. Jednak nie dała rady, i padła na śnieg z wycieńczenia. Ciężko sapała, stojąc na granicy śmierci. Zaczęła żałować, że nie spędziła ostatnich chwil życia z rodziną i przyjaciółmi. Obok jej łapy powstała mała czerwona kreska. - To koniec - Powiedziała, żegnając się z życiem. Spuściła głowę, i już nią nie poruszyła. Nazajutrz grupka tuzina lwów, w większości szare i czarne, przechodziły przez śnieżną pustynię, gotowe pobić ich dawnego wroga. Nagle ich uwagę przykuło ciało lwicy. Lekko pobrudzone brudnym śniegiem. Miała na pysku uśmiech, ciesząc się, że już nigdy nie zazna bólu i walki. Ledwo jeden biały lew ledwie zdążył wziąć wdech, by przemówić, duża warstwa śniegu spadła na brązową, szczypiąc oczy ciemnych. Bo mimo to, że lwica była ciemna... ... miała złote serce.
  6. Nie zwróciłam na niego mniejszej uwagi i zaczęłam iść przez las, by pozostać niezauważoną.
  7. A ja wybieram 3. Niech Doctor przynajmniej pozna imperium!
  8. A tym pegazem, który na mecie był równo z Derpy, była Wishing Cry. ''Ale świetnie wszyscy latają! Muszę znaleźć kogoś, kto będzie mym pegazim przyjacielem!'' Szybko przyleciała na miejsce zbiórki. Zaczęła patrzeć po wszystkim pegazach, zastanawiając się, kto na przyjaciela mógłby się nadawać.
  9. Na dźwięk gwizdka zaczęła okrążać boisko, jak tylko mogła. Chciała być kapitanem, ale nie pogardziłaby byciem w czyjejś drużynie. Zrobiła też raz beczkę, ale uznała, że to ją spowolni. - Ale ekstra! Wii!
  10. Była pierwsza, więc musiała coś powiedzieć. Ależ to był zaszczyt coś tutaj powiedzieć! - Ja jestem Wishing Cry! Nie jestem mięczakiem, o nie! Nie równam się z takimi, którzy nimi są! Odpowiedziała, czując w duchu podekscytowanie. Jakie trzeba mieć szczęście, by się dostać do akademii! Teraz wiedziaa, że musi z siebie dać wszystko. Wszystko.
  11. A ja mam pomysł, żeby zrobić jakiś konkurs i żeby jedna lekcja to było coś z gatunku WF.
  12. Spojrzała w stronę nowego kucyka Thrusta. - O, witaj! Ja jestem Shantee. Idziemy do biblioteki. - I odwróciła się do innych, mówiąc: - Zaraz idziemy do biblioteki!
  13. Heh, nie biegaj tak, bo jeszcze mi odfruniesz! - Zaśmiała się do psa, siadając.
  14. Skierowała w ciszy swój balon na dolinę. - Jak sobie życzysz! Proszę! Aha - Przynajmniej z dwójka musi zostać. Jednorożce są ważne, to głównie one się nauczą nowych zaklęć. Mam 2 pytania - Kto jest kucem ziemskim lub jednorożcem z bardzo podstawową magią?
  15. Po stwierdzeniu, że są całkowicie jadalne, zerwałam ich kilka i wsadziłam do juk.
  16. - Hmm... Mimo, iż znam się na balonie, też chciałabym pójść do biblioteki. Nie bardzo znam się walką, by potem obronić balon. Najlepiej, by ktoś, kto miałby zostać, byłby kucem ziemskim lub nudzącym się pegazem. Co do lądowania, rozejrzę się. - Powiedziała, tak uczyniła, patrząc na widoki w dole.
  17. Shantee

    Moc życzeń!

    Drodzy Bronies! Życzę wam wszystkiego dobrego. Pozdrawiam!
  18. Wzięłam grzyba i zaczęłam go jeść, dziwnie na niego patrząc.
  19. - T-t..ume? Ty jesz grzyby? One są jadalne w ogóle? - Spytała, przywołując lawinę dziwnych myśli.
  20. Będąc w lesie, szybko skryłam się pod jakimś krzakiem. Szybko zaczęłam szukać wszędzie Tume.
  21. Szybko poleciałam za nim, ukradkiem spoglądając w najbliższe Podmieńcze miasto.
  22. Jeśli można, to proszę o dopisanie.
  23. Shantee

    [Zabawa] Dialog z Luną

    Luna: GDZIE JEST TWILIGHT?! Fluttershy: A-ale... o-ona jest w Canterlocie, przecież jest księżniczką... Luna: A no tak, zapomniałam. I drugie: Luna: GGHRRRR! Jesteś martwa! Fluttershy: A... co z moją przyjaciółką Pinkie? Miałam do niej przyjść. Luna: Właśnie pomagam jej, robiąc babeczki!
  24. A internet jest od czego ? Tam, po skończeniu Bitwy, znalazłam info o poprzednich częściach.
×
×
  • Utwórz nowe...