Skocz do zawartości

Shantee

Brony
  • Zawartość

    80
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Shantee

  1. - Hej. Mogłabyś mi pożyczyć jakąś mapę Equestrii i dalszych krain? Bardzo mi jest potrzebna.
  2. Uśmiechnęłam się i weszłam do biblioteki, otwierając drzwi.
  3. Szłam ze spuszczoną głową. ''Chciałam jak najszybciej uwolnić Shantee, lecz to potrwa pewnie długo.''~ Pomyślałam.
  4. O, a gdzie? Czyli jeszcze wcześnie. Poleciałam na ziemię i pozwoliłam Tume iść. Nie chciałam lecieć, jeśli nie miałam pewności, gdzie Changea leży.
  5. No racja! Nie wiem, gdzie ona leży! Przypomniałam sobie jednak, że magia miłości SA i Cadance wyrzuciła podmieńce daleko, gdzieś obok tej góry, w której niegdyś był smok, którego nie ma. Popatrzyłam na niebo, by sprawdzić, która jest pora dnia. Link do mapy, jakbyś potrzebowała: http://browse.deviantart.com/art/Hi-Resolution-Equestria-Map-318946279
  6. Wzięłam Tume na grzbiet i zaczęłam machać skrzydłami. Uniosłam się w powietrzu, po czym poleciałam w kierunku Changei.
  7. - Dobrze. Wyruszam. Zresztą, nie można dłużej zwlekać! - Powiedziałam i założyłam juki na siebie, po czym gwizdnęłam na Tume i wyszłam z domu.
  8. - Tume, nikt to groźny nie był, tylko jakaś klaczka... - Powiedziałam spokojnie i usiadłam na łóżku. Zaczynało mi się nudzić, więc pomyślałam, czy by nie wyruszyć do Changei już teraz.
  9. Pożegnałam klaczkę i zamknęłam drzwi. Usiadłam, bo nic już nie rozumiałam.
  10. Zaraz, jakie przedstawienie? Znowu zasmuciłam się, gdy pomyślałam o przedstawieniu. Jednak Shan na nie nie pójdzie, bo jej nie ma.
  11. - Wiem, mi też jest smutno. - Powiedziałam i pogłaskałam klaczkę. - Nie płacz. Ona też była dla mnie kimś ważnym. Rozejrzałam się wokoło, by sprawdzić, czy ktoś patrzy.
  12. Nagle nabrałam odwagi. - Niestety... słyszałaś o podmieńcach? Kiedy był wielki ślub w Canterlocie Shining Armora z Księżniczką Mi Amore Cadenza? Te czarne kucyki, które mają na sobie dziury... To właśnie one...
  13. - Umm... została porwana... - Powiedziałam, zastanawiając się, po co jej te informacje.
  14. Zdziwiłam się, i zaczęłam myśleć, kto to mógł być. Poszłam do drzwi i otworzyłam je.
  15. - Ja jeszcze się nie spakowałam? - Spytałam sama siebie, po czym zaczęłam wkładać jedzenie do pierwszej juki. Do drugiej włożyłam koc z mojego łóżka, linę i mały nożyk.
  16. Aaa, sory, ja słowa tak rzadko używam, że w ogóle nie wiem, przez co się pisze Lekko się uśmiechnęłam i otworzyłam je.
  17. Dałam mu przysmak, po czym postanowiłam iść do swojego pokoju i odpowiednio spakować swoje juki, by móc potem uratować Shantee.
  18. - Oj, tylko się nie przejmuj. Pomożesz mi. A gdyby co - Siad! - Wzięłam psi smakołyk, by rzucić psu jak wykona komendę.
  19. Bardzo dobry fic. Jednak, wydaje mi się, że trochę za mało opisów krwi by miał chociaż tag ''Violence''. Ale inne tagi pasują. I z niecierpliwością czekam na rozdział II.
  20. - Hej piesku. Twoja Pani zniknęła, chyba to wiesz? Ja chyba wybiorę się na wyprawę, by ją uratować. Niewykluczone, że zabiorę ciebie. - Pogłaskałam psa po głowie i popatrzyłam na niego.
  21. Po zjedzeniu ciasta oblizałam się. Teraz, skoro byłam już trochę najedzona, zaczęłam myśleć, co robić dalej. Pomyślałam jednak, że mogę zawołać psa Tume, czyli psa Shantee.
  22. Zasmuciłam się, kiedy zobaczyłam szarlotkę. Przez chwilę patrzyłam na nią, a potem wzięłam ją kopytami i zaczęłam jeść wypiek.
  23. //Gdyby co, ja piszę ''byłam'' a nie ''była'' itp.// Wstałam z łózka i pomasowałam się kopytkiem po głowie. Nie lubiłam zbytnio tych podmieńców, choć wcześniej miałam do nich neutralne nastawienie. Pobiegłam kłusem do kuchni, by rozejrzeć się za jedzeniem.
  24. Bardzo ładna! Tylko na przodzie widać jakby ''pierś''. //Dodam, iż ja też czekam. //
×
×
  • Utwórz nowe...