Skocz do zawartości

wilczyca27

Brony
  • Zawartość

    97
  • Rejestracja

  • Ostatnio

2 obserwujących

O wilczyca27

  • Urodziny 03/27/1997

Kontakt

  • Gadu-Gadu
    32672189

Informacje profilowe

  • Płeć
    Klacz
  • Miasto
    moje miasto to Białystok
  • Zainteresowania
    Steampunk, kuce, klimaty fantasy, mafijne, postapokaliptyczne,
    smoki, rysowanie, gry komputerowe, książki
  • Ulubiona postać
    Księżniczka Luna, Discord, Babs Seed, Trixie, Fluttershy.

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

wilczyca27's Achievements

Mały kucyk

Mały kucyk (2/17)

1

Reputacja

  1. Wilczyca tylko przytaknęła, gdy jej przeciwnik odezwał się po raz pierwszy, zaraz po pochłonięciu jej czaru. Następnie wszystko działo się trochę zbyt szybko. Dziewczyna nie wiedziała, jak zareagować. Gdy jednak o mało nie dostała w głowę latającą kulą, wyprowadziło ją z równowagi. Przynajmniej jej przeciwnik raczył przeprosić. Gdy zaczął tłumaczyć zasady gry, coraz większy mętlik tworzył się w jej głowie. - Myślałam, że będziemy walczyć, a nie grać w karty. Mówiąc walka mam na myśli sińce, złamania i pot. Ręka w rękę, czar w czar... Dlaczego miałabym niby zagrać w... to?
  2. Wilczyca obserwowała wszystko spokojnym spojrzeniem. Jej oczy świeciły niebieskim światłem. - Mi także miło jest pana poznać. Dziękuje za troskę, jednak niestety muszę odmówić. Może po walce. Szalony, to dobrze - Pomyślała. Uniosła ręce w górę i w niebo wystrzeliły błyskawice. Następnie opuściła ręce na wysokość bioder i uformowała elektryczną kulę. - Thunder take... to znaczy pokaż mi na co cię stać. Najpierw coś łatwego. Wystrzeliła w jego kierunku wcześniej uformowaną kulę. Nie chciała za szybko stracić nad sobą panowania.
  3. Dzień był dość pochmurny, lecz nie zniechęcało to tłumu, który krzyczał zażarcie, nie mogąc się doczekać pojedynku. Nie czekali jednak długo. Z jednego końca areny wyszła Wilczyca. Była ubrana w czarne dżinsowe spodnie z zapinanymi na pasy dużymi butami. Do tego granatowa bluzka, w większości zasłonięta przez metalowe płyty pokryte rurkami i święcącymi się na niebiesko diodami. Miała krótką czarną kurtkę z kapturem rzucającym mroczny cień na twarz, i rękawami sięgającymi łokci. Reszta rąk była niewidoczna przez coś w rodzaju rękawicy, która, wykonana w podobnym stylu, co płyty na klatce piersiowej, ciągnęła się aż do dłoni, pokrywając tylko ich górną część, spód zaś był okryty bandażami. Szyje i połowę twarzy (do nosa włącznie) miała przykrytą ciemnoczerwonym szalem. Gdy stanęła na arenie, wyciągnęła ręce. Palce zaczęły się iskrzyć, a między dłońmi pojawiły się błyskawice. Szpanowała nimi przez chwilę przed tłumem, by zaraz wywołać ogień między dłońmi, który również zdawała się po części kontrolować. Tłum widząc to krzyczał jeszcze głośniej.
  4. wilczyca27

    "Smocze Krzyki" wilczyca27

    Winter ruszyła w stronę barmana, zadzierając głowę wysoko i stąpając jak najpewniej. Nie chciała pokazać słabości. Zastanawiała się tylko, jak porozumie się z barmanem.... najwyraźniej będzie musiała z nim pisać...
  5. wilczyca27

    "Smocze Krzyki" wilczyca27

    Winter nie lubiła zatłoczonych miejsc. Weszła do środka mając nadzieję, że nie przykuje tym niczyjej uwagi. "Musiała tylko znaleźć barmana i reszta pójdzie jak z płatka... Prawda?"
  6. wilczyca27

    "Smocze Krzyki" wilczyca27

    Winter doszła do wniosku, że najlepiej będzie w pierwszej kolejności popytać w miejscowej tawernie. Odpocznie przy okazji. Nie wiedziała jednak gdzie takowa się znajduje. Zaczęła więc kręcić się po mieście w poszukiwaniu budynku.
  7. Nie mam nic na myśli.

  8. wilczyca27

    "Smocze Krzyki" wilczyca27

    Winter zastanawiała się co powie takiemu smokowi, gdy już go spotka, słyszała bowiem, że to uparte stworzenia. Zaczęła się zastanawiać, czy dobrze zrobiła opuszczając Siwobrodych. Nie pozwoliła jednak, by wątpliwości zbyt długo zajmowały jej głowę. Wiedziała, że łatwo nie będzie. Wiedziała, że na początku zawsze są wątpliwości. I nie zamierzała się poddać, skoro nawet nie zaczęła. Uniosła głowę na chłodny podmuch wiatru, spojrzała na horyzont i z jeszcze większą pewnością siebie ruszyła w kierunku Riverwood.
  9. wilczyca27

    "Smocze Krzyki" wilczyca27

    Pożegnawszy się z Siwobrodymi, poczęła schodzić ze szczytu. Postanowiła odwiedzić Riverwood i wypytać się tamtejszych mieszkańców, czy nie widzieli lub słyszeli czegoś związanego ze smokami. W końcu od czegoś trzeba zacząć.
  10. - Nie ma sprawy. Może mnie nie zaskoczyłeś, lecz mam nadzieje, że ja cię czymś zaskoczę. To mówiąc, Wilczyca cisnęła swoim kosturem w Rajdera. W locie kostur zdawał się wybuchnąć, tworząc kłąb dymu i cienia w kształcie nietoperza, który pędził w prost na przeciwnika. - Twój ruch.
  11. wilczyca27

    "Smocze Krzyki" wilczyca27

    Pomocne... - Pomyślała - Dziękuje, mistrzu, jednak czuję, że będę się do niej stosować w ostateczności. Wyruszę jutro o świcie. Po tych słowach, poszła się pakować. Z wyjątkiem prowiantu i koców, będzie też musiała zadbać o broń. Do tego będzie się nadawać stary, krótki miecz, który dostała od pewnego wędrownego barda, zanim jeszcze rozpoczęła naukę głosu.
  12. Wilczyca nie wiedziała co to za magia. Nie miała jednak czasu by się nad tym zastanawiać. Miała tylko nadzieję, że zaklęcie które przyszło jej na myśl, zadziała. - Wetan Malacath thurot mir. Wyciągnęła kostur przed siebie, tworząc tarczę z jasnozielonej energii. Gdy wiązka weń uderzyła, białe, oślepiające światło uniemożliwiło przez chwilę śledzenie walki. Gdy wszystko wróciło do normy, Wilczyca stała, nienaruszona. Spojrzała na nieprzytomnego przeciwnika. - Win nolok - powiedziała, wyciągając w jego kierunku rękę. Rajder ockną się i natychmiast wstał zdziwiony. - Hańbą jest atakować nieprzytomnego - wyjaśniła. Wzniosła rękę w kierunku Rajdera, lecz tym razem zaświeciła się pomarańczowo-czerwoną poświatą. W tej chwili, wróg złapał się gwałtownie za głowę, która paliła go z bólu. Był to atak pirokinezy, działający bezpośrednio na umysł Rajdera. - Twój ruch.
  13. wilczyca27

    "Smocze Krzyki" wilczyca27

    Winter czuła się podekscytowana jak nigdy. Lecz starała się zbytnio tego nie okazywać. - Dziękuje mistrzu. Obiecuje, że cię nie zawiodę. Niemalże zbiegła z Gardła Świata, cudem nie skręcając karku. Musi powiedzieć mistrzowi Arngeirowi i reszcie. Musi ułożyć plan i się spakować. Ale przede wszystkim, musi się ogarnąć i uspokoić. To nie będzie spotkanie na kawce, tylko śmiertelnie niebezpieczna podróż. Gdy wróciła do Hrothgaru, pierwszą osobę do jakiej się zwróciła był mistrz Arngeir. - Mistrzu, Prastary Paarthurnax udzielił mi błogosławieństwa w mojej nowej misji; zażegnania konfliktu ze smokami. Mógłbyś mi udzielić jakiś rad odnośnie wyprawy?
  14. Wilczyca była pod wrażeniem wyczynu Rajdera. Lecz chciała zyskać trochę na czasie. Ten atak ją zmęczył, ponieważ przywrócenie wilkołakowi ludziej formy siłą przez osoby trzecie jest bolesne i wbrew naturze. Za pomocą lewitacji wzniosła kilka odłamków areny, podpaliła je i cisnęła w Rajdera. -Twój ruch.
×
×
  • Utwórz nowe...