Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'collab'.
Znaleziono 3 wyniki
-
Mam przyjemność przedstawić fika, który jest wynikiem collabu z Ghatorrem Autorzy Sombra - Ghatorr Starlight - Ravik Prereading i korekta Cahan Gandzia Nieoczekiwany powrót Sombry do świata żywych zaburza spokój Ponyville. Sytuacja byłaby poważna, gdyby nie jeden drobny szczegół - były tyran nie pamięta absolutnie nic ze swojego dawnego życia. W tej delikatnej sytuacji Starlight bierze na swoje barki zadanie zadbania o dawnego króla Kryształowego Imperium - próbę sprowadzenia go na ścieżkę dobra. W końcu co lepiej pokaże światu, że dobrze przyswoiła lekcje przyjaźni jak nie zreformowanie złoczyńcy na własne kopyto? Prolog (Ghatorr i korektorzy starali się wyeliminować raka. Ciekawe jak im poszło)
-
Razem z Alberichem, regentem działu Fluttershy, postanowiliśmy połączyć siły, by stworzyć unikalną przygodą, opisaną z perspektywy dwóch bohaterek – wspomnianej już Fluttershy i oczywiście Pinkie Pie. Z czym takim się zmierzą i jak sobie poradzą? To już musicie odkryć sami. Link do bliźniaczego tematu: Część pierwsza: Troszkę w lewo… odrobinkę do góry… albo jednak w dół… no i gotowe! Twilight kiedyś wspominała, że dobry pisarz to wielki artysta, przelewający swoje genialne myśli na papier. Nie do końca wiem w jaki sposób miałabym „przelewać myśli”, ale pewnie ma to jakiś związek z farbą, bo przecież, jak każdy doskonale wie, sztuka to obrazy, a je się maluje przy pomocy farb, więc postanowiłam trzymać przy sobie całe wiadro, tak na wypadek nagłej chęci wlania mojego różowego geniuszu do tego pamiętniczka. Hmm… w sumie nie wiem skąd wzięła mnie ta nagła chęć na pisanie. No bo, to trochę jakbym gadała sama ze sobą, a to podobno jest jakiś zły objaw czegoś tam. Przynajmniej tak mówiła mi ta sympatyczna pani doktor, która pozwoliła mi poczęstować się słodyczami z koszyczka. Chyba później odrobinkę tego żałowała. W każdym razie, odkupiłam tę książeczkę od Sweetie Belle, gdy odprowadziłam Rarity z naszego spotkanka. Chciała użyć jej jako szkicownika i zapełnić najwspanialszymi projektami, które przebiłyby kreacje jej siostry. Nie rozumiem tylko dlaczego zrezygnowała i czemu na pierwszych trzech stronach narysowała kulawe orangutany w bananowych gorsetach. Może po prostu nie znam się na modzie? Właśnie, spotkanie! To jest właśnie coś, o czym mogę tutaj napisać. Co prawda wolałabym epicką walkę z trzygłowym smokiem, ale ostatnio jest ich jakoś mało w okolicy. Cała nasza szóstka (Fluttershy, Twilight, Rainbow Dash, Rarity, Applejack i oczywiście ja sama!) wybrała się dzisiaj do Sugarcube Corner na małe świętowanie. Tym razem to nie był nawet mój pomysł, tylko Twilight. Podobno osiągnęła jakiś wielki sukces w tej jej nudnych naukowych badaniach. Tyle razy powtarzałam żeby częściej wychodziła się rozerwać… ale jeśli spędzanie czasu z zakurzonymi księgami sprawia jej przyjemność, to niech sobie z nimi siedzi. Ciasta ode mnie nigdy dla niej nie zabraknie! W zasadzie, lubię spędzać czas z każdym kucykiem, ale z moimi przyjaciółkami bawię się zdecydowanie najlepiej. Nawet jeśli przez kilka godzin muszę wysłuchiwać paplaniny na temat kwazarów (czy tylko mnie kojarzy się to ze skwarkami?), doboru najlepszych nici w zależności od materiału, czy zbieraniu jabłek (a podobno to ja dużo gadam!), to w dziwny sposób mnie to cieszy, choć przecież kolejna Bitwa na Pianę byłaby tysiąc razy ciekawsza. Może na tym tak naprawdę polega przyjaźń? Ha, ale do końca życia nie zapomnę wyrazu pyszczka Rainbow, gdy spróbowała mojej specjalnej receptury. Biedaczka, żeby mnie wyzywać na Piekielny Pojedynek Płomiennych Papryczek? Najbardziej ucieszyła mnie jednak postawa Twilight. Ostatnio była tak zadowolona w dniu, w którym otrzymała pierwszą nagrodę za osiągnięcia w dziedzinie mutacji… a może dekapitacji? Nieważne, i tak jestem z niej dumna! Tym razem to też musi być coś wielkiego. Jak się tak teraz zastanowię, to nie powiedziała nawet co. Może to niespodzianka? Uwielbiam niespodzianki! Chociaż z drugiej strony, trudno mi sobie wyobrazić taką naukową niespodziankę. Znowu podepnie mnie do śmiesznie migających światełek i założy cedzak na głowę? To wcale nie było jakoś specjalnie zabawne. Rany, ile już tego napisałam! Twilight miała rację, a nawet nie musiałam używać farby. Zmieniam zdanie, pisanie jest całkiem fajne! Chyba musisz to robić częściej, co nie, Pinkie?
-
- Pinkie Pie
- Pamiętniki
- (i 3 więcej)
-
Witajcie! Oto przed Wami po niebotycznie długiej na warunki forumowe przerwie wracają do łask pamiętniki Fluttershy. Ale żeby było jeszcze weselej... Od razu startujemy z edycją specjalną: "Krok w stronę Harmonii" Ładny obrazek, by przykuć oko... Jest to zaplanowany, składający się z krótkich wpisów pamiętnik. Piszemy go razem z Bafflingiem, z dwóch różnych perspektyw, w dwóch różnych działach. Całość złoży się w jedną, spójną całość. Krótki opis: "Fluttershy namówiona przez Twilight zaczyna pisać pamiętnik. Tylko, czy gdy jest się cichym, bardzo nieśmiałym i troszeczkę stroniącym od wielkich przygód pegazem, ma się o czym opowiedzieć? Żółtej klaczy przyjdzie się przekonać, jak wiele będzie miała do przekazania w ciągu kilku najbliższych dni." Tutaj w tym spoilerze będziemy wrzucać linki dla tych, którzy wolą czytać w google docs: Bliźniaczy temat: *** Wpis I Drogi pamiętniku Właściwie… to jak zaczyna się pamiętnik? Nie wiem, ostatni raz pisałam coś takiego w dzieciństwie i to chyba nie było całkiem na poważnie… Więc jeśli ktoś inny niż ja będzie to czytał, to przepraszam, chyba nie wyszedł mi do końca tak jak powinien. Tak naprawdę to nie był mój pomysł. Gdy widziałam się dzisiaj z przyjaciółkami, Twilight zasugerowała mi pisanie pamiętnika. Powiedziała, że będzie to dla mnie „dobra terapia” do walki z moimi… trudnościami codziennymi. Dodała też, że na dniach może zdarzyć się wiele rzeczy, o których warto pisać, choć nie do końca wiem, co chciała przez to powiedzieć. To Twilight, czasami po prostu za nią nie nadążam. Teraz, jak się nad tym zastanawiam nie jestem przekonana, czy akurat moje życie jest dobre, by opisywać je w pamiętniku. Świat małej, cichej Fluttershy… nie dzieje się w nim zbyt wiele, chyba, że ktoś inny też interesuje się zwierzętami i przyrodą, ale mało jest takich kucyków. Jestem przekonana, że przeżycia takiej na przykład Rainbow Dash byłyby znacznie bardziej zajmujące, może też Rarity, gdyby tak połączyła swój dziennik z jakimiś poradami dla klaczy na poziomie, jakby nie patrzeć zna się na tym dobrze. Ups… chyba trochę się zapędziłam, powinnam, opisać, co ostatnio się działo. Miałam dobry i spokojny dzień, jakich wiele. Byłam na zakupach, tym razem udało mi się kupić wszystko czego potrzebowałam niemal od razu, głównie dzięki Applejack (dziękuję), zawsze jest trochę łatwiej, gdy ktoś wyciągnie do Ciebie pomocne kopytko. To pewnie jej pewność siebie sprawiła, że tamta klacz od ziaren dała mi zniżkę. Wróciłam do domu i przygotowałam jedzenie dla moich małych przyjaciół, jak zwykle pochłonęli wszystko niemal od razu. Co więcej wszystko wskazuje, że zlatuje do mnie coraz więcej różnorakich ptaków szukających sobie miejsca na wychowanie piskląt. Jestem taka szczęśliwa, że wybrały akurat moją skromną chatkę, ich radosne odgłosy zawsze poprawiają mi humor. Ach… przepraszam, nie powinnam pisać tylko o zwierzętach… Choć… co poradzę, że są one takie fascynujące. Kucyki mogłyby się sporo nauczyć, wystarczy zobaczyć, z jaką nieopisaną troską i dobrocią ptasi rodzice traktują swoje potomstwo, jak budują dla niego schronienie i znoszą najlepsze smakołyki. Ale dość o nich… jak pisałam wyżej, większość kucyków nie podziela moich zainteresowań. Byłam dzisiaj na spotkaniu w bibliotece, które zorganizowała dla nas Twilight. Chwaliła się, że razem z Księzniczką Celestią pracują nad czymś bardzo ważnym i bardzo „niesamowitym”. Wyglądała na naprawdę szczęśliwą i pełną entuzjazmu, więc chyba to faktycznie coś obiecującego. Nie mam powodu, by nie cieszyć się radością przyjaciół, więc… cieszę się, po prostu. Rarity pochwaliła mnie, że jej zdaniem staję się coraz pewniejsza siebie i bardziej zaradna. Nawet nie umiem opisać, w jak wielką satysfakcję wprawiły mnie jej słowa. Obiecuję starać się bardziej i dalej dążyć ku poprawie, aż wreszcie osiągnę całkowitą, własną harmonię. Wiem, że cokolwiek się nie stanie, moje przyjaciółki będą ze mną, co znacznie ułatwia moje zmagania. Zresztą, co takiego może wydarzyć się w Ponyville? Do zobaczenia następnym razem, pamiętniku.
-
- EDYCJA SPECJALNA
- Sensacja
- (i 7 więcej)