Skocz do zawartości

Mistress Mare-velous na ratunek! [Sesja][Alternatywne Uniwersum]


Recommended Posts

Wpatrywałam się w kartkę, poruszając bezgłośnie ustami, jakby nie mogąc z siebie wykrztusić ani słowa. Angelo jest w tej cholernej fabryce. W tej cholernej fabryce razem z tamtymi dziwakami. Po chwili zaczęłam chodzić po kuchni w to jedną, w to drugą stronę. Kto normalny zakrada się do fabryki w nocy? Czyżby byli to złodzieje? To wyjaśnia, po co ubrali się w takie fikuśne stroje... Nikt by ich przecież nie rozpoznał.

Zmrużyłam oczy, próbując sobie przypomnieć, o czym gadała tamta cała Mare-velous. To na pewno nie brzmiało jak plan okradnięcia fabryki... No, przynajmniej na początku. Zaraz, zaraz...

Z wrażenia aż usiadłam gwałtownie na podłodze, czując, jak tracę oddech.

Mane-iac.

Mane-iac zwiała z więzienia. Ta psychodeliczna, mordercza, bezlitosna klacz jest na wolności. Może być nawet w Maretroplis. Pisnęłam, zapowietrzając się. Mane-iac może być w fabryce... Razem z Angelo. Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie... A co, jeśli zrobi coś Angelo?!  Rzucałam się po pomieszczeniu, jakby szukając czegoś, co mogłoby mi pomóc, powiedzieć, że wcale tak nie jest, że wszystko jest w porządku i jednocześnie wyobrażałam sobie mojego ogiera w kałuży krwi... Jemu nie może się coś stać! Nie, to na pewno jakaś cholerna pomyłka. Może to nie ta fabryka... Nie, to na pewno ta! Może Mare-velous się pomyliła?! Nie, w tej części miasta jest tylko jedna.

Oparłam się o stół i schowałam pyszczek w kopytach. Słodka Celestio, jeśli coś mu się stanie... Nie pozwolę na to.

 

Otworzyłam barek i wyciągnęłam z niego najmocniejszy cydr, jaki mieliśmy w mieszkaniu.

 

* * *

 

- ...They call on me by name, you see, for my special touch - zarzuciłam na grzbiet beżowy płaszcz, ukrywając juki wypełnione różnorakimi przedmiotami, w które mogłam z łatwością wniknąć. Naturalnie, znalazła się wśród nich butelka tego, co zostało z cydru. - To the Gentlecolts I'm Miss Fortune, to the Ladies I'm Sir Prize - spojrzałam w lustro, upewniając się, że jesionowy jak moja grzywa kombinezon pod spodem zakrywa całe ciało oprócz głowy. To, co teraz wyprawiałam, było zupełnie nielogiczną stratą czasu, ale cóż... ilość promili powietrza w wydychanym alkoholu skutecznie to usprawiedliwiała - But call me by any name. Any way it's all the same... - chwyciłam leżący na stoliku biały kask z długim i szerokim jak pyszczek wizjerem w kształcie rombu. Z zewnątrz szkło wyglądało jak lustro, jednakże od wewnątrz działało już normalnie. Założyłam go sobie na głowę razem z pasującym do reszty brązowym kapeluszem kowbojskim. Na całe szczęście lokale często darowywały mi stroje, w których występowałam.

Idę, Angelo. Nie pozwolę cię skrzywdzić.

Link do komentarza

Jednorożec wyraźnie nie należał do specjalnie odpornych na perswazję kucyków. Wystarczyło parę razy go potrząsnąć, aby zaczął sypać. Widok wściekłej, porośniętej roślinami klaczy i jej towarzysza zapewne pomógł w zmiękczeniu go.

- Powiem, powiem wszystko! Postaw mnie na ziemi, proszę!

Silent Enchantress usłuchała i odstawiła kucyka, który cofnął się w kąt pomieszczenia.

- Ok... Tak, pracujemy dla Mane-iac... Ale ona nic więcej nam nie powiedziała, od kilku dni produkujemy ten szampon po nocach. Część już pojechała, um... gdzieś, ja nie wiem, gdzie i po co. Taśmę zatrzymuje się tą wajchą, o tam, po lewej... - Wskazał kopytem na wajchę znajdującą się obok konsoli. - Puścicie mnie? Ja nic nie wiedziałem, Mane-iac po prostu dobrze nam płaciła, proszę!

~~~~~~~~~~~~

Medic Flame utrzymywał magiczną barierę przed sobą i dwójką klaczy, ale nie była ona do końca szczelna. Cyan Flight została trafiona w skrzydło przed jednego z dwóch kucyków, którzy pozostali na placu boju - reszta, prędzej czy później, uciekła. W jednego z nich trafił strzykawką z substancją paraliżującą. Drugim zajęła się Mistress Mare-velous, rzucając weń swoim podkoworangiem. W ciągu kilku sekund oba jednorożce leżały na ziemi. Walka była krótka, ale intensywna. Doktor zajął się skrzydłem rannego pegaza.

- Jak z jej skrzydłem, doktorze? Wyliże się? Wiemy już, że te kucyki pracują dla Mane-iac, ale nie znamy ich planów. Musimy jak najszybciej znaleźć Silent Enchantress i Tetrixa, może oni się czegoś dowiedzieli. Idziemy na górę.

~~~~~~~~~~~~~

Perfect Tempo w ciągu kilku minut wróciła na teren fabryki. Już z daleka widziała, że główne wejście do fabryki było otwarte na oścież. Przeskoczyła ogrodzenie i ruszyła w stronę budynku.

- I'm the pebble in your shoe...

Po chwili usłyszała strzały dobiegające z fabryki. To była zła, bardzo zła wiadomość. Z tego co wiedziała, Angelo tam był. A co, jeśli zostanie ranny? Nie mogła na to pozwolić. Przyspieszyła.

- I'm a dagger in your back...

Wkroczyła do fabryki i znalazła się w dużym holu. Strzały ucichły tak nagle, jak się zaczęły, zamiast nich usłyszała tętent kopyt, dobiegający zza drzwi, nad którymi wisiała tablica ze strzałkami i napisem "HALA PRODUKCYJNA". Po chwili drzwi otworzyły się z hukiem. Wypadła zza nich piątka kucyków - pegaz, jednorożec i trzy kucyki ziemne. Tempo wpadła w chwilową panikę...

Link do komentarza

Tetrix był w stanie największej czujności mimo to chciał wiedzieć coś więcej o planach Mane-iac

 

-Czyli...nie wiesz gdzie go wysyłają tak? A wiesz do czego Mane-iac ten szampon? Czy jakieś inne fabryki go produkują? No i jeszcze liczby ile ich wysłaliście? I najważniejsze: kto wie gdzie zabierają ten szampon?- odwrócił się do Silent- Może będę dobrym gliną a ty złym OK? Nie umiem grozić a jak widziałem tobie w miarę nieźle to idzie...bez obrazy- wyszczerzył zęby i zwrócił się znowu do przesłuchiwanego- No to jak? Będziesz miły to cię wypuścimy w miarę nie poturbowanego a jak nie...no sam rozumiesz. Aha a to żebyś nie myślał o uciekaniu- kucyk tupnął kopytem w podłogę a parę odłamków stworzyło kajdany które łączyły wszystkie kopyta kuca tak żeby nie mógł biegać, mógł najwyżej podskakiwać co nie jest najlepszym pomysłem na ucieczkę

Link do komentarza

Klacz pociągnęła wajchę i zatrzymała taśmę produkcyjną. Napisała w powietrzu do jednoroga: "Jesteś absolutnie pewien że to wszystko co wiesz? Kolega obiecał mi zostawić mnie i ciebie sam na sam jeśli będziesz kłamał. A mam bardzo dużą ochotę wyciągnąć informacje. Powiedział mi też żebym pomogła ci z tym siniakiem. Mam tutaj trochę roślin które uśmierzają ból. Jeśli powiesz nam prawdę okryję nimi tego siniaka. Jeśli nie... też zostaniesz nimi okryty. Ale na powietrzu. Zwisając z krawędzi budynku. Za ogon. Dodatkowo ściskany przez uśmierzające ból rośliny za każdą złą odpowiedź." Odwróciła się do Tetrixa i napisała litery tak żeby jednorożec ich nie widział: "Następnym razem to ty będziesz złym gliną. Nie chcę być aż taka... bazwzględna." Odwróciła się do jednorożca i posłała mu złowieszczy uśmiech jakby już miała go znowu powiesić. 

Edytowano przez Silent Enchantress
Link do komentarza

Z piskiem wskoczyłam w podłogę, kiedy piątka kuców wybiegła z sali. Mimo bycia pijaną, takie rzeczy nadal potrafiły mnie przestraszyć. Kucyki mogły być uzbrojone, a mi tak śpieszno do grobu nie było. O.K., spokojnie. Na szczęście, czy też nieszczęście, alkohol szybko wywietrzał strach i zachęcał do robienia głupich rzeczy.

Zmaterializowałam się za ich zadami i szybko wyciągnęłam z juków cegłę. Wskoczyłam w jej wnętrze i wycelowałam w twarz pierwszego z przeciwników.

Link do komentarza

Tak, jednorożec zdecydowanie nie umiał dochować tajemnicy.

- Przecież powiedziałem, że wszystko powiem! Ale... ale ja naprawdę nic więcej nie wiem! Słyszałem, jak jeden z kierowców mówił, że wozi ładunki do magazynu sąsiadującego ze stacją uzdatniana wody miejskich wodociągów... Nie wiem, ile już go wyprodukowaliśmy, ja pracuję tu dopiero od tygodnia. Co noc wychodziły 3 ciężarówki, każda mieści jakieś 200 kartonów. No weźcie, nie róbcie mi nic! Powiedziałbym więcej, gdybym wiedział!

~~~~~~~~~~~~~~~~

Okazało się, że ze skrzydłem Cyan Flight nie było tak źle - zresztą, nie miało to wielkiego znaczenia, skoro klacz i tak nie latała. W każdym razie, rana nie zagrażała jej życiu. Mistress Mare-velous, Medic Flame i wspomniana niewidoma klacz ruszyli po schodach na kładkę nad halą produkcyjną, gdzie powinni spotkać Tetrixa i Silent Enchantress.

Stało się nie inaczej. Trójka kucyków dotarła na górę akurat na czas, aby zobaczyć, jak ciemnoniebieska klacz rozluźnia pędy roślin więżących jakiegoś jednorożca i stawia go na ziemię.

- No, no, widzę, że nie marnowaliście czasu. Wycisnęliście coś z niego? Lepiej, żeby tak było, bo te alarmy zaraz ściągną nam na głowę połowę policji Maretropolis. Musimy się zmywać, i to szybko, ale najpierw musimy się dowiedzieć, co Mane-iac robi z tym szamponem...

~~~~~~~~~~

Cegła sama z siebie unosząca się w powietrze, nabierająca pędu i trafiająca prosto w głowę kolegi z całą pewnością nie jest zwyczajnym widokiem. Jeszcze rzadziej zdarza się, żeby dorosła klacz w jednej chwili stała przed tobą, a w drugiej znikła bez śladu. Tak, piątka kucyków, która wbiegła prosto przed Perfect Tempo, na pewno nie mogła zaliczyć tego dnia do udanych.

Jeden do zera, pomyślała śnieżnobiała klacz-cegła. Czterech do końca...

Link do komentarza

-Cześć wszystkim! Pogadaliśmy trochę z tym oto panem, powiedział że wożą ten szampon do magazynu niedaleko stacji uzdatniania wody reszta to jakieś bezsensowne liczby i...-Tetrix urwał bo w jego głowie pojawiła się hipoteza- czy woda do uzdatniania to nie ta która później wylatuje z kranów w całym mieście?! A no tak i jeszcze jedno...- ogier tupnął w ziemię a kajdany które łączyły wszystkie kopyta kucyka zniknęły, teraz mógł dowolnie uciekać- Tak więc, mam racje? Choć z drugiej strony może to tylko kolejna stacja drogi szamponu, chociaż Mane-iac chyba nie chce transportować go poza miasto, hipoteza z wlaniem wody do zbiorników wydaje mi się bardziej prawdopodobne...Ale do czego jest ten szampon- kuc ziemny zastanawiał się głośno nat tym wszystkim, lecz w pewnym momencie coś go uderzyło- Widział ktoś może Perfect Tempo?

Link do komentarza

Silent już miała znowu potrząsać jednorożcem kiedy pojawiła się reszta drużyny. No może z wyjątkiem Perfect Tempo. Napisała w powietrzu: "Coś się nam udało wyciągnąć. I przy okazji zatrzymać taśmę produkcyjną. Teraz powinniśmy się udać do..." Nie dokończyła, ponieważ podłogą się pod nią zapadła. Spróbowała wyrzucić pędy tak aby ją złapały. Nie zdążyła i wylądowała na podłodze która znowu się zapadła. Nie było to zbyt miłe uczucie. Bolał ją trochę tył ale jakoś pochodzi. Spojrzała w górę i trochę daleko było widać platformę z której było widać Tetrixa. No pięknie. Na dole było dość ciemno, mało było co widać. Chyba łatwo nie wyjdzie z tej... piwnicy. Jeśli to była piwnica

Link do komentarza

Medic wyjął z płaszcza długi kawał mocnego bandaża i spuścił go do dziury, aby klacze mogły po nim wejść. Był wystarczająco mocny, aby się po nim wspiąć. Przywiązał go do dużego pudła. Obok stał kawał starej szyby, w którym było wyraźnie widać, jak jego odbicie sadystycznie się uśmiecha. Powiedziało do niego:

-Czy jeśli to JA znajdę tą całą Maneiac czy jak jej tam było, to czy będę mógł się z nią trochę zabawić?

-Zapomnij, Flame, obiecywałem sobie, że nigdy nikogo nie zabiję, nie ważne czy z mojego, czy twojego kopyta.

-Nawet troszeczkę?

-Nie, Flame!

-Ale...

-NIE!!!- tutaj już Medic uniósł głos na odbicie.

Link do komentarza
  • 6 months later...
×
×
  • Utwórz nowe...